matkę, synowie zaś ciała z twarzy, synowie duchowni z obyczajów wdają się w matkę. Onej pospolicie z serca czystego starają się być według stanu podobni.
A cóż za dowód osobliwszego w nim ku Najświętszej Marii nabożeństwa i afektu? Miał ją za panią, patronkę i matkę swoją. Tej Pani daninę w modlitwach, Patronce podaruneczki w przysługach, Matce miłość w wdzięcznym oddawał sercu. A czy nie dosyć? Dosyć dla przykładu innym, nie dosyć było dla gorliwej chęci jego. Soboty, to jest dni Bogarodzicy Pannie poświęcone, postem surowym od miłości sobie przykazanym uroczyście obchodził; to mało, w chorobach nigdy tego postu nie złamał. To większa,
matkę, synowie zaś ciała z twarzy, synowie duchowni z obyczajów wdają się w matkę. Onej pospolicie z serca czystego starają się być według stanu podobni.
A cóż za dowód osobliwszego w nim ku Najświętszej Marii nabożeństwa i afektu? Miał ją za panią, patronkę i matkę swoją. Tej Pani daninę w modlitwach, Patronce podaruneczki w przysługach, Matce miłość w wdzięcznym oddawał sercu. A czy nie dosyć? Dosyć dla przykładu innym, nie dosyć było dla gorliwej chęci jego. Soboty, to jest dni Bogarodzicy Pannie poświęcone, postem surowym od miłości sobie przykazanym uroczyście obchodził; to mało, w chorobach nigdy tego postu nie złamał. To większa,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 489
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kuchni/ mąż kij wędzi. Rada chwali kogo/ miej na to wzgląd/ że go pewnie kocha; a gani; toć go radaby widziała/ bo która roztropna/ naradniej temu nałaje/ i napsoci/ co go rada widzi. Umieli czytać/ pisać/ grać; to listki/ to świstki/ to podaruneczki bez przestanku/ to posełkowie/ to baby/ to Rufiani z koczotami/ jedna za drugą. A nie umie która czytać/ także źle jakoby umiała/ najdzie pisarza co jej napisze/ i sekretarza co przeczyta/ pięknie małżonka z domu wyprawiszy. Umie czytać/ a rada siła czyta/ to w ten czas zbiera truciżnę
kuchni/ mąż kiy wędźi. Rádá chwali kogo/ miey ná to wzgląd/ że go pewnie kocha; á gáni; toć go rádáby widźiáłá/ bo ktora roztropna/ narádniey temu náłáie/ y nápsoći/ co go rádá widźi. Umieli czytáć/ pisáć/ gráć; to listki/ to świstki/ to podáruneczki bez przestanku/ to posełkowie/ to báby/ to Rufiáni z koczotámi/ iedná zá drugą. A nie umie ktora czytáć/ tákże źle iákoby umiáłá/ naydźie pisárzá co iey nápisze/ y sekretarzá co przeczyta/ pieknie małżonká z domu wypráwiszy. Umie czytáć/ á rádá śiłá czyta/ to w ten czás zbiera trućiżnę
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 17
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650