pierwsze zastąpić, reku przyłożyli, Snadź Wojska nie zmykając, znieśliby te byli Hołote nieszczęśliwą: a lekkich z-lekkimi Szkoda lżejsza, niż która fanty dziś drogimi Szacować się nie może. Tak z-pód Czołhańskiego Ruszy się w-tym Kamienia, gdy od Czermińskiego Pewna o tym wiadomość w-droge ich potyka, Że Chmielnicki potęgą wszytką się podmyka Pod jego już Pilawce. Bodaj nie słyszane Nigdy przedtym! i owszem Hirkańskim mieszkane Były Lwom, i Tygrysom! Bowiem tam zginęło Mestwo Polskie wrodzone, które wiec słyneło Przed inszymi Narody; za Herkulesowe Gdzieś Kolumny! A wtropy wstąpiły gotowe Strach, nierząd, nieuwaga, i zawsze szkodliwy Kontempt Nieprzyjaciela. Pierwszy nieszczęśliwy Znak
pierwsze zastąpić, reku przyłożyli, Snadź Woyská nie zmykaiąc, znieśliby te byli Hołote nieszcześliwą: á lekkich z-lekkimi Szkoda lżeysza, niż ktora fanty dźiś drogimi Szácować sie nie może. Tak z-pod Czołhańskiego Ruszy sie w-tym Kámienia, gdy od Czermińskiego Pewna o tym wiadomość w-droge ich potyka, Że Chmielnicki potegą wszytką sie podmyka Pod iego iuż Pilawce. Boday nie słyszáne Nigdy przedtym! i owszem Hirkańskim mieszkáne Były Lwom, i Tygrysom! Bowiem tam zgineło Mestwo Polskie wrodzone, ktore wiec słyneło Przed inszymi Narody; zá Herkulesowe Gdźieś Kolumny! A wtropy wstąpiły gotowe Strach, nierząd, nieuwaga, i záwsze szkodliwy Kontempt Nieprzyiaćiela. Pierwszy nieszcześliwy Znak
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 27
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szturmu zrządzone Nowe jakieś Machiny; które wyrobione Z-Tramów grubych, na wałkach niskich się toczyły, A ludźmi i Armatą opatrzone były. Przy nich społem wyokie do Wałów drabiny, I cepy, i oseki, i wszelaki inny Aparament Szturmowy. Wiec gdy się dziwują Nasi tym manierom, owi je windują Czołgiem się podmykając pod same okopy Niesłychanym uporem. A zaraz w-te tropy, Z-kąd Kozacki Komonnik, z-tąd uderzy w-czoło Horda srogim nawałem; że wszytek około Świat zasłonią. Nawet już w-pochylonym zmierzchu, Fala i deszcz gwałtowny ruciwszy się z wierzchu, Twarz te sprawi, jakoby samo się zmowiło Niebo na nich, i nowu zle haniebnie
szturmu zrządzone Nowe iákieś Machiny; ktore wyrobione Z-Trámow grubych, na wałkach niskich sie toczyły, A ludźmi i Armatą opatrzone były. Przy nich społem wyokie do Wáłow drabiny, I cepy, i oseki, i wszelaki inny Appáráment Szturmowy. Wiec gdy sie dźiwuią Naśi tym manierom, owi ie winduią Czołgiem sie podmykaiąc pod same okopy Niesłychanym uporem. A zaraz w-te tropy, Z-kąd Kozacki Komonnik, z-tąd uderzy w-czoło Horda srogim nawałem; że wszytek około Świát zasłonią. Náwet iuż w-pochylonym zmierzchu, Fala i deszcz gwałtowny rućiwszy sie z wierzchu, Twarz te spráwi, iakoby samo sie zmowiło Niebo na nich, i nowu zle haniebnie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 65
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czele Stał swym znowu, że zaraz dawszy coś nie wiele Czasu rekollokcjej, Nieprzyjaciel zmierzy, I ze wszytką potęgą ciężko nań uderzy. Nakształt góry zwalonej, albo w-puł obłoku Urwanego na Niebie. Długo niechciał kroku Mąż serdeczny ustąpić. Ale gdy nawału Nie mógł strzymać srogiego, pod Zbrojnych pomału I Króla się podmyka. A tu widzieć było, (O czym komu doczytać bodaj się darzyło) Pańskie mestwo i serce gdy poczynał sobie Nie jako swej przystało Królewskiej Osobie Nie nawet Rotmistrzowi, i z-Wodzów któremu Ale jak Żołnierzowi ledwie ważonemu Na wszytkie rezoluty. Z-kąd wściekłe swe gniewy Wywarszy Nieprzyjaciel, na róg natrze lewy. On przed
czele Stał swym znowu, że zaraz dáwszy coś nie wiele Czásu rekollokcyey, Nieprzyiaćiel zmierzy, I ze wszytką potegą ćieszko nań uderzy. Nakształt gory zwáloney, álbo w-puł obłoku Urwánego na Niebie. Długo niechćiał kroku Mąż serdeczny ustąpić. Ale gdy nawału Nie mogł strzymać srogiego, pod Zbroynych pomáłu I Krola sie podmyka. A tu widźieć było, (O czym komu doczytać boday sie darzyło) Páńskie mestwo i serce gdy poćzynał sobie Nie iako swey przystało Krolewskiey Osobie Nie nawet Rotmistrzowi, i z-Wodzow ktoremu Ale iak Żołnierzowi ledwie ważonemu Ná wszytkie rezoluty. Z-kąd wśćiekłe swe gniewy Wywarszy Nieprzyiaćiel, na rog natrze lewy. On przed
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 85
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Nie upośledził i w tym sług swoich najmiłosierniejszy Bóg/ w nakazanej podjętej drodze naszej gdy widząc dobrze jako w tej złośliwego świata/ przez którą nam trzeba ciągnąć/ krainie/ w samych chlebach (jako gdzieś) jadowitym wapnem zamieszane mąki/ i bliskie przy drogach studnie/ śmiertelną zarażone truciźną/ czartowska złość głodnym i upragnionym podmyka/ żebyśmy snać miasto posiłku/ na śmiertelną zarazę nie napadli/ i już otruci poczasie żałośnie się po ziemi taczając mors in olla, mors in olla niewołali/ opatrzył nam bezpieczny/ sytny/ i na wszytkę drogę dostateczny posiłek/ którymbyśmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius quadraginta diebus et
. Nie upośledźił y w tym sług swoich náymiłośiernieyszy Bog/ w nákázaney podiętey drodze nászey gdy widząc dobrze iáko w tey złośliwego świátá/ przez ktorą nam trzeba ćiągnąć/ krainie/ w samych chlebach (iáko gdźieś) iádowitym wapnem zámieszane mąki/ y bliskie przy drogách studnie/ śmiertelną zárażone trućiźną/ czartowska złość głodnym y upragnionym podmyka/ żebysmy snać miásto pośiłku/ ná śmiertelną zárazę nie nápadli/ y iuż otrući poczáśie żałośnie się po źiemi táczaiąc mors in olla, mors in olla niewołali/ opátrzył nam bespieczny/ sytny/ y ná wszytkę drogę dostateczny pośiłek/ ktorymbysmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius quadraginta diebus et
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 171
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
natychmiast się chwyta. Co dobrze widząc czart przeklęty przykładem złośliwych owych/ nieprzyjaznych Greckich przekupniów/ którzy widząc zgłodzone w ciągnieniu Chrześcijańskie wojska/ nie gaszony wapnem (jakõ namienił) zamieszane chleby na zgubę ich przedawali; on też swe jadowite rady i na zły termin ciągnące (jako je zowią) principia, pięknie ułożywszy i przyprawiwszy podmyka. Których niechybnie się umorzona dusza chwyci/ jeżeli czuć dobrze o sobie/ a o zdradzie wiedząc/ bezpieczniejszego/ doświadczonego swego pokarmu/ z Boskiej pism świętych/ że tak rzeknę/ spiżarni wyjętego zachowanego chleba/ na dorędziu przy sobie gdy głód przyprze mieć nie będzie. 4. Wyraża te niebieskie obroki Apostoł gdy tak pisze
nátychmiást się chwyta. Co dobrze widząc czárt przeklęty przykładem złośliwych owych/ nieprzyiáznych Greckich przekupniow/ ktorzy widząc zgłodzone w ćiągnieniu Chrześćiańskie woyská/ nie gászoný wápnem (iákõ námienił) zámieszane chleby ná zgubę ich przedawáli; on też swe iádowite rady y ná zły termin ćiągnące (iáko ie zowią) principia, pięknie ułożywszy y przyprawiwszy podmyka. Ktorych niechybnie się umorzona duszá chwyći/ ieżeli czuć dobrze o sobie/ a o zdradźie wiedząc/ bespiecznieysze^o^/ doświádczonego swego pokarmu/ z Boskiey pism świętych/ że ták rzeknę/ spiżarńi wyiętego záchowánego chlebá/ ná dorędźiu przy sobie gdy głod przyprze mieć nie będźie. 4. Wyraża te niebieskie obroki Apostoł gdy ták pisze
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 174
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
to stanowić nieodkładnie i statecznie, pokąd czasu co wolnego i pogodnego do zawarowania się zostaje, jakoby ojczyzna gruntowną i gotową na każdy raz obronę miała i takową, który by się bez sejmu, kiedy gwałt, dosięgać mogło. A tym pilni czynić by to potrzeba, gdy się już z inszych stron pod ściany nasze niebezpieczeństwa podmykają, gdy i tak różni, i z wielu stron niepewni sąsiedzi z nami obok siedzą i to pohaństwo takowe, które rzeczom swym tylko, a nie naszym i folgują, powierzchownie przyjaźni do czasu swego jako się im zda dotrzymawają, ci, którzy nas lubo przyjaźnią często i słowy dobremi obsyłają, samiż snadź
to stanowić nieodkładnie i statecznie, pokąd czasu co wolnego i pogodnego do zawarowania się zostaje, jakoby ojczyzna gruntowną i gotową na każdy raz obronę miała i takową, który by się bez sejmu, kiedy gwałt, dosięgać mogło. A tym pilni czynić by to potrzeba, gdy się już z inszych stron pod ściany nasze niebezpieczeństwa podmykają, gdy i tak różni, i z wielu stron niepewni sąsiedzi z nami obok siedzą i to pohaństwo takowe, które rzeczom swym tylko, a nie naszym i folgują, powierzchownie przyjaźni do czasu swego jako się im zda dotrzymawają, ci, którzy nas lubo przyjaźnią często i słowy dobremi obsyłają, samiż snadź
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 272
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
wdoweczki, Zabawcie się troszeczkę, przeczytajcie mało; A jeśliby się wam tu co słusznego zdało, Com pisał, przyznajcież mi; bo jak nie przyznacie, Będę mniemał, że same do tego się macie. Gdyż tak więc powiadają: co kogo dotyka, Choć tak jest, to on przecię pod drugich podmyka. A wy się tu przystąpcie, panowie błaznowie, Co się dacie ułowić lada białejgłowie. Plujcie na te ich sprawy, którem ja dlatego Spisał, byście się strzegli mnóstwa tego złego. Bowiem, jako się z nimi w rzecz wdawać będziecie, Pewnie zdrowia i cnoty, i mieszka zbędziecie. TRAKTAT I. O
wdoweczki, Zabawcie sie troszeczkę, przeczytajcie mało; A jeśliby sie wam tu co słusznego zdało, Com pisał, przyznajcież mi; bo jak nie przyznacie, Będę mniemał, że same do tego się macie. Gdyż tak więc powiadają: co kogo dotyka, Choć tak jest, to on przecię pod drugich podmyka. A wy się tu przystąpcie, panowie błaznowie, Co się dacie ułowić leda białejgłowie. Plujcie na te ich sprawy, którem ja dlatego Spisał, byście się strzegli mnóstwa tego złego. Bowiem, jako się z nimi w rzecz wdawać będziecie, Pewnie zdrowia i cnoty, i mieszka zbędziecie. TRAKTAT I. O
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 152
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jakiej niecnoty tu przyść miał. Bom ja zawsze cnotliwa szlachcianka bywała, I teraz, chociem sama bez męża została”. I tak chłopa zniewoli, ze koniecznie musi Czołem uderzyć z chęcią onej to wdowusi. To zaraz małmazji i wina dobrego Każe nosić, ona też nie bardzo od tego. To się podeń podmyka, abo z nim żartuje, Abo, jest-li muzyka, przed nim poskakuje. To się sadzi, to sama ochoty dodawa, To kubkiem jego wino czeladzi rozdawa. To im tam, jak najlepiej może, deferuje, Abo chustki ze złotem poszyć obiecuje. Koszule, poszeweczki abo co grzecznego, By jedno do
jakiej niecnoty tu przyść miał. Bom ja zawsze cnotliwa szlachcianka bywała, I teraz, chociem sama bez męża została”. I tak chłopa zniewoli, ze koniecznie musi Czołem uderzyć z chęcią onej to wdowusi. To zaraz małmazyej i wina dobrego Każe nosić, ona też nie bardzo od tego. To się podeń podmyka, abo z nim żartuje, Abo, jest-li muzyka, przed nim poskakuje. To się sadzi, to sama ochoty dodawa, To kubkiem jego wino czeladzi rozdawa. To im tam, jak najlepiej może, deferuje, Abo chustki ze złotem poszyć obiecuje. Koszule, poszeweczki abo co grzecznego, By jedno do
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 165
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
/ Skoczy w wodę: tam wprzejmy rzucajac barkami/ Świeci się przez nią/ właśnie/ jak ktoby słoniowy Obraz/ lub piękni nakrył szkłem kwiat liliowy. Wygrałam/ krzyknie Nais: już/ już/ pan mój młody. Zrzyciwszy wszytkę odzież/ run w pojśrzodek wody. Tamże spornego ima/ rąk spodkiem podmyka/ Wdorwy całuje/ piersi poniewolnych tyka/ I to stąd/ to i zowad/ naskwiera młodego. Nawet broniącego się/ i w nogi chcącego/ Pęta jak wąż/ z którym gdy ptak królewski, srogi Mknie do góry: on wisząc/ głowę mu i nogi Wikle/ i chwostem plecie skrzydła sążeniste. Jak i
/ Skoczy w wodę: tám wprzeymy rzucáiac bárkámi/ Swieći się przez nię/ właśnie/ iák ktoby słoniowy Obraz/ lub piękni nákrył szkłem kwiát liliowy. Wygráłám/ krzyknie Nais: iuż/ iuż/ pan moy młody. Zrzyćiwszy wszytkę odźież/ run w poyśrzodek wody. Támże spornego ima/ rąk spodkiem podmyka/ Wdorwy cáłuie/ pierśi poniewolnych tyka/ Y to ztąd/ to y zowad/ náskwiera młodego. Náwet broniącego się/ y w nogi chcącego/ Pęta iák wąż/ z ktorym gdy ptak krolewski, srogi Mknie do gory: on wisząc/ głowę mu y nogi Wikle/ y chwostem plećie skrzydłá sążeniste. Iák y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 89
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
utraci, Dopieroż wszytkie szlaki, pasy, ściany Odejmie Kasj; i ścisnie ich a ci Lud miedzy mury zawodzą przebrany, Żeby Faniego z lądowej połaci Szturmującego; Kasjusza wodą; Odrażać mogli jednostajną zgodą. CCX. Ale on flotą nie kazał ich tykać, A przeczuwając straże i na wodę; Składane wieże radził swym podmykać Dla bezpieczeństwa na wszelką przygodę; Tak co po dwakroć ważył się potykać Rodus; to lądem i morzem w zagrodę Wpadł; a co większa ze nad spodziewanie Skąd począł wątpić o swych rzeczy stanie. CCXI. Albowiem tu szturm, z obudwu stron silny, Tu głód nie długo Wojskowym dokuczy, Na co gdy mają starsi
utraci, Dopierosz wszytkie szlaki, passy, sciany Odeymie Kassy; y scisnie ich á ci Lud miedzy mury zawodzą przebrany, Zeby Faniego z lądowey połaći Szturmuiącego; Kassyusza wodą; Odrażać mogli iednostayną zgodą. CCX. Ale on flottą nie kazał ich tykać, A przeczuwaiąc straże y na wodę; Składane wieże radził swym podmykać Dla bespieczeństwa na wszelką przygodę; Tak co po dwakroć ważył się potykać Rhodus; to lądem y morzem w zagrodę Wpadł; á co większa ze nad spodziewanie Zkąd począł wątpić ó swych rzeczy stanie. CCXI. Albowiem tu szturm, z obudwu stron silny, Tu głod nie długo Woyskowym dokuczy, Na co gdy maią starsi
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 212
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693