Bowiem cały dzień tak chodził wzdychając, Rzewno się łzami zawsze zalewając, A wszystko mówiąc: „Wolałbym był zginąć, Bym to był wiedział, że nie miała minąć Taka nas klęska na tej tu fortecy. Mówię to szczerze, a nie mówię z rzeczy. Niech bym nie patrzył na te to poddanie!” Jak jego było wszystko wspominanie. I luboć mu kto rozważał w tej dobie,
Tylko wzdychając turbcwał się w sobie. Drudzy z kościoła wszyscy się rozeszli. Jedni z starostą w kamienice weszli, Inni do dworów swych porozchadzali, By swe drobiazgi, jak mogąc, sprzątali. Wieczór nadchodził. Siedzieli z starostą
Bowiem cały dzień tak chodził wzdychając, Rzewno się łzami zawsze zalewając, A wszystko mówiąc: „Wolałbym był zginąć, Bym to był wiedział, że nie miała minąć Taka nas klęska na tej tu fortecy. Mówię to szczerze, a nie mówię z rzeczy. Niech bym nie patrzył na te to poddanie!” Jak jego było wszystko wspominanie. I luboć mu kto rozważał w tej dobie,
Tylko wzdychając turbcwał się w sobie. Drudzy z kościoła wszyscy się rozeszli. Jedni z starostą w kamienice weszli, Inni do dworów swych porozchadzali, By swe drobiazgi, jak mogąc, sprzątali. Wieczór nadchodził. Siedzieli z starostą
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 185
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
de est aliquid czemu Wojsku CWieliczesntwa isc było nie podobna ze KWieliczeństwa koronni i Litewscy Hetmani mało nie przez wszystek tej Wojny czas zostawali wniezgodzie A CWieliczeństwa Wojsku przy takiej ich niezgodzie jak było można być wzlączeniu, bez postanowionego, utwierdzenia, i dla tego wam Wielkim i Pełnomocnym Posłom na Stronę Wielkiego Hosudara ICWieliczeństwa kamienieckiego Swego poddania przyczytać ze pod ten czas KWieliczeństwa Hetmany nietylko o złączeniu Sił ICWieliczeństwa z bojarami i Wojewodami mieli obsyłki, ale i Sami będący wbliskich miejscach zostawili w nieostrożności, i nietylko do odparcia przeciwko nieprzyjacielowi przyszli, ale i najmniej niezebrali się i dla tego jawno, ze tego nieprzyjacielskiego odporu niechcieli uczynić,
de est aliquid czemu Woysku CWieliczesntwa isc było nie podobna ze KWieliczenstwa koronni y Litewscy Hetmani mało nie przez wszystek tey Woyny czas zostawali wniezgodzie A CWieliczenstwa Woysku przy takiey ich niezgodzie iak było mozna bydź wzlączeniu, bez postanowionego, utwierdzenia, y dla tego wam Wielkim y Pełnomocnym Posłom na Stronę Wielkiego Hosudara JCWieliczenstwa kamienieckiego Swego poddania przyczytać ze pod ten czas KWieliczenstwa Hetmany nietylko o złączeniu Sił JCWieliczeństwa z boiarami y Woiewodami mieli obsyłki, ale y Sami będący wbliskich mieyscach zostawili w nieostrozności, y nietylko do odparcia przeciwko nieprzyiacielowi przyszli, ale y naymniey niezebrali się y dla tego iawno, ze tego nieprzyiacielskiego odporu niechcieli uczynić,
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 164
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Religii naszej wykonywacze ani śladu żadnego przed sobą na tej drodze, którą puścili się; Ani pewnej mety, do której dążyć mieli. Nie słyszeli żadnego jeszcze przed sobą wysławiającego rzetelność i wspaniałość obietnic uskutkowanych Chrystusa; A Matt. 19. Ibidem.
przeto kiedy poddawali się jemu przez poważanie Bóstwa Tu es filius Dei vivi! Poddanie to zapewne było cudowniejsze daleko nad nasze, których milionowe i samego Chrystusa, i sług jego cuda; Których nieźliczone Poprzedników jednych na wieki błogosławionych za posłuszeństwo powołaniu, drugich na wieki nieszczęśliwych za opor swój i niekarność, właśnie gwałtem ciągną do Chrystusa, tak dalece że powinniśmy słusznie do nas samych zażyć Grzegorza Świętego upomnienia
Religii naszey wykonywacze ani śladu żadnego przed sobą na tey drodze, ktorą puścili się; Ani pewney mety, do ktorey dążyć mieli. Nie słyszeli żadnego ieszcze przed sobą wysławiaiącego rzetelność y wspaniałość obietnic uskutkowanych Chrystusa; A Matt. 19. Ibidem.
przeto kiedy poddawali się iemu przez poważanie Bostwa Tu es filius Dei vivi! Poddanie to zapewne było cudownieysze daleko nad nasze, ktorych millionowe y samego Chrystusa, y sług iego cuda; Ktorych nieźliczone Poprzednikow iednych na wieki błogosławionych za posłuszeństwo powołaniu, drugich na wieki nieszczęśliwych za opor swoy y niekarność, właśnie gwałtem ciągną do Chrystusa, tak dalece że powinniśmy słusznie do nas samych zażyć Grzegorza Swiętego upomnienia
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 63
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
łajała/ na oczy wyrzucała/ że się na wszem lepiej miała tam skąd ją wzięła/ a iż ją Biskup nie na ochłodę/ ale na mękę do niej posłał. I tak daleko złość jej zaszła/ że się też rękoma na nie targała: A ona tym pokorniejszej dwojako uczynności przymnażała/nie sprzeciwianiem/ ale pokornym poddaniem zuchwałą zwyciężyć się uczyła. Takim ćwiczenim będąc zupełnie utwierdzona/ i doskonale cnoty pożądanej ciepliwości dostąpiwszy. Szła do Biskupa aby mu dzięki oddała/ tak zarozsądek w takiej Elekciej/ jako też za dobrodziejstwo ćwiczenia swego: przeto że wedle żądze jej opatrzyłią w osobliwą mistrzynią cierpliwości/ tak iżdo najwyższego stopnia tej cnoty przyszła/ ponieważ
łáiałá/ ná oczy wyrzucáłá/ że sie ná wszem lepiey miáłá tám skąd ią wźięłá/ á iż ią Biskup nie ná ochłodę/ ále ná mękę do niey posłał. Y ták dáleko złość iey zaszłá/ że sie też rękomá ná nie targáłá: A oná tym pokornieyszey dwoiáko vczynnosći przymnażáłá/nie sprzećiwiániem/ ále pokornym poddániem zuchwáłą zwyćiężyć sie vczyłá. Takim ćwiczenim będąc zupełnie vtwierdzona/ y doskonále cnoty pożądaney ćiepliwośći dostąpiwszy. Szłá do Biskupá aby mu dźięki oddałá/ tak zározsądek w tákiey Elekciey/ iáko też zá dobrodźieystwo ćwiczenia swego: przeto że wedle żądze iey opátrzyłią w osobliwą mistrzynią ćierplowosći/ tak iżdo naywysszego stopniá tey cnoty przyszłá/ ponieważ
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 171
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
zlecił Hetmanom wynaleźć sposób do oblezenia, i głodem Miasta wymorzenia. Wynalazł Hetman Wielki a prawie od młodości swojej, wycwiczony Kawaler, Stanisław Jabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem Z. Trójce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo ciężko był, bo z okopów wszystkie pożywności do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy ze już bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantów chcieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizją; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Wojska, na prowadzących Zacharia napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozów krom Ku- pieckich, Tatarów przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli,
zlecił Hetmanom wynaleść sposób do oblezęnia, y głodem Miasta wymorzęnia. Wynalazł Hetman Wielki á prawie od młodośći swoiey, wycwiczony Kawaler, Stanisław Iabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem S. Troyce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo cięszko był, bo z okopow wszystkie pożywnośći do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy zę iuż bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantow chćieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizyą; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Woyska, na prowadzących Zacharya napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozow krom Ku- pieckich, Tatarow przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli,
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 311
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
/ głodem i chorobą osłabionych/ którym od trupów/ Miasto oczyszczać każano. Niektórzy obleżeńcy nocą naszych przypuścili/ i tak noca wieże od naszych opanowane/ a wednie się Miasto poddało/ wielće bogate we złoto i srebro/ w bławaty/ perły i różne bogate kupie. Prawie w oczach Króla Babilońskiego się działo/ to poddanie Damiaty/ który jednak na naszych w sprawie stojących nic nie nacierając/ obóz swój spaliwszy że wstydem odstąpił. Pod czas oblężenia/ zginęło w Mieście ludzi na trzydzieści tysięcy; Bóg ich sam bił/ nie ręka nasza. Meczet przedni/ na Kościół Najświętszej Panny poświęcony. 1. Pod Pelużem Turecki oboż wizięty od Chrześcijan.
/ głodem i chorobą osłábionych/ ktorym od trupow/ Miasto oczyśćiáć káżano. Niektorzy obleżeńcy nocą nászych przypuśćili/ i ták noca wieże od naszych opánowáne/ á wednie się Miasto poddało/ wielće bogate we złoto i srebro/ w bławaty/ perły i rozne bogáte kupie. Práwie w oczach Krolá Bábilońskiego się dźiáło/ to poddanie Dámiáty/ ktory iednak ná nászych w spráwie stoiących nic nie nácieráiąc/ oboz swoy spaliwszy że wstydem odstąpił. Pod czas oblężenia/ zgineło w Mieśćie ludźi ná trzydźieśći tyśięcy; Bog ich sam bił/ nie ręka nasza. Meczet przedni/ ná Kośćioł Nayświętszey Panny poświęcony. 1. Pod Pelużem Turecki oboż wiźięty od Chrześćian.
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 44.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
kilka regimentów piechotnych polskich jakoby dla obrony przydano.
Aleć tam Tatarowie do obozu ich już kupami niemałymi przejeżdżając zaglądali, o których, jako to Moskwie w obozie pozostałej, ale i Szeremeta samego bezpieczeństwie, gdy hetmani z pułkownikami traktują, posłowie od sołtanów krymskich Gierejów i od Suppan Kazy Agi przyjeżdżają do hetmanów i że te poddania i umowy z Moskwą bez nich się dzieją, uskarżają się, a że i Moskala jednego żywo wypuścić nie chcą, dekla¬ Rok 1660
rują, ale albo ich głowy wysiec, albo w niewolą pobrać usiłują. A na ostatku, aby ci przynajmniej co w obozie moskiewskim zostali im na jasyr poszli żądają u hetmanów, tych
kilka regimentów piechotnych polskich jakoby dla obrony przydano.
Aleć tam Tatarowie do obozu ich już kupami niemałymi przejeżdżając zaglądali, o których, jako to Moskwie w obozie pozostałej, ale i Szeremeta samego bezpieczeństwie, gdy hetmani z pułkownikami traktują, posłowie od sołtanów krymskich Gierejów i od Suppan Kazy Agi przyjeżdżają do hetmanów i że te poddania i umowy z Moskwą bez nich się dzieją, uskarżają się, a że i Moskala jednego żywo wypuścić nie chcą, dekla¬ Rok 1660
rują, ale albo ich głowy wysiec, albo w niewolą pobrać usiłują. A na ostatku, aby ci przynajmniej co w obozie moskiewskim zostali im na jasyr poszli żądają u hetmanów, tych
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 296
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
do tak małej kwoty, Tysiączne Pułki, nie jedną kolumną, Idąc podstąpią, Cyrkułem opaszą, Dopiero harde zamknięcie zastraszą. Tym bardziej, kiedy w dwóch Chorągwiach znaku, Dojzrzeli w białym, w czerwonym kolorze, Wróżka niechybna śmierci przy ataku, Jeźli przy trwałym stać będą uporze, Biała znaczyła do łaski przyjęcie, Jeźli poddania wezmą przedsięwzięcie. Tu strach, tu trwoga, tu dwa twarde sęki, Tu dwóch Olbrzymów widzieć pasowanie, Jak się z Lucypra mocnej wyrwać ręki, Syna Bożego w jakim przyjąć stanie, Raz nim wzgardziwszy i jawnie i skrycie, Tu śmierć zła, tu zaś w skrusze dobre życie. Kręci się Szatan, jak piskorz
do ták małey kwoty, Tysiączne Pułki, nie iedną kolumną, Jdąc podstąpią, Cyrkułem opaszą, Dopiero harde zámknięcie zástraszą. Tym bárdziey, kiedy w dwoch Chorągwiach znáku, Doyzrzeli w białym, w czerwonym kolorze, Wrożka niechybna śmierći przy attaku, Jeźli przy trwáłym stać będą uporze, Biała znáczyła do łáski przyięcie, Jeźli poddania wezmą przedsięwzięcie. Tu strach, tu trwoga, tu dwa twárde sęki, Tu dwoch Olbrzymow widzieć pássowanie, Ják się z Lucypra mocney wyrwać ręki, Syna Bożego w iakim przyiąć stanie, Ráz nim wzgárdziwszy y iawnie y skrycie, Tu śmierć zła, tu zaś w skrusze dobre życie. Kręći się Szatan, iák piskorz
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 197
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
: widzą, że męstwo lepsze niż pokora, toż się co żywo do obrony wedle możności bierze. I nic nie wystraszy wojsko pogańskie okrom końskiej paszy.
115Wszytkiem wycięty Zbaraż w oczu stanie, kędy czerń głupia, miłosierdziu kwuli, którego nigdy nie znają poganie, gdy komendanta mężnego zakłuli,
z okna wywieższą, czym znaczą poddanie. Aleć się swoim lekarstwem otruli, bo miasto łaski albo jakiej chęci, wszyscy a wszyscy do szczętu wycięci.
116 Dopieroż kiedy dojdą ich nowiny, że w kotły biją po całej Koronie, budząc cnotliwe swojej matki syny, tylko król ku jej rozkazał obronie, wnet najeżone spuścieli czupryny; obaczą wnetże męże
: widzą, że męstwo lepsze niż pokora, toż się co żywo do obrony wedle możności bierze. I nic nie wystraszy wojsko pogańskie okrom końskiej paszy.
115Wszytkiem wycięty Zbaraż w oczu stanie, kędy czerń głupia, miłosierdziu kwuli, którego nigdy nie znają poganie, gdy komendanta mężnego zakłuli,
z okna wywieszszą, czym znaczą poddanie. Aleć się swoim lekarstwem otruli, bo miasto łaski albo jakiej chęci, wszyscy a wszyscy do szczętu wycięci.
116 Dopieroż kiedy dojdą ich nowiny, że w kotły biją po całej Koronie, budząc cnotliwe swojej matki syny, tylko król ku jej rozkazał obronie, wnet najeżone spuścieli czupryny; obaczą wnetże męże
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 46
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996