Abyśmy tedy jawnie i jaśnie obaczyli i uznali/ że Zachodna Cerkiew/ (która/ Cerkiew Wschodną/ a w niej osobliwie naszę Ruską do jedności z sobą od wielu lat wzywa) nie jest w Herezjej. Prze ten samy wzgląd/ te sześć różnic do uważenia biorę/ i tobie Przezacny Narodzie Ruski pod całe uważenie poddaję: abyśmy dostatecznie w Różnicach tych prawdę wyrozumiawszy/ bezpiecznie w nadziei zbawienia naszego Rzymskiej Cerkwi/ jak czystej od Herezjej do jedności dali się pociągnąć/ i z nią się zjednoczyli: a tych nędz/ bied/ utysków/ niepokojów/ i prawnych zaciągów/ zszkodą wnętrznych i zewnętrznych dóbr naszych/ w odpoczywającym na nas
Abysmy tedy iáwnie y iáśnie obaczyli y vználi/ że Zachodna Cerkiew/ (ktora/ Cerkiew Wschodną/ á w niey osobliwie nászę Ruską do iednośći z sobą od wielu lat wzywa) nie iest w Hęrezyey. Prze ten sámy wzgląd/ te sześć rożnic do vważenia biorę/ y tobie Przezacny Narodźie Ruski pod cáłe vważenie poddáię: ábysmy dostátecznie w Rożnicách tych prawdę wyrozumiawszy/ bespiecżnie w nádźiei zbáwienia nászego Rzymskiey Cerkwi/ iák czystey od Hęrezyey do iednośći dáli sie poćiągnąć/ y z nią sie ziednoczyli: á tych nędz/ bied/ vtyskow/ niepokoiow/ y práwnych záćiągow/ zszkodą wnętrznych y zewnętrznych dobr nászych/ w odpocżywáiącym ná nas
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 132
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
twej ochłody.
Wszak się śmiercią kończą gniewy I złość stronie obie Składają przy grobie; Wszak o twej płci twierdzą, że wy Nie na cudzą szkodę Znacie swą urodę. Albo dobij, a w pamięci Schowaj, albo wróć swe chęci, Niż mię żal dodusi. Ale raczej każ temu żyć, Który pod twe władze Poddaje swe żądze: Uzdrów, daj się prośbą użyć, Chciej wiernego sługi Nadgrodzić wysługi. A jam przecię tej nadzieje, Że mi się słońce rozśmieje W oczach Jagusi. DO OCZU
Oczy, serce wam hołduje I tym się psuje; Kto kiedy dla własnej szkody Służył panu, nie w nadzieję nadgrody?
Nadgrody nie upatruje
twej ochłody.
Wszak się śmiercią kończą gniewy I złość stronie obie Składają przy grobie; Wszak o twej płci twierdzą, że wy Nie na cudzą szkodę Znacie swą urodę. Albo dobij, a w pamięci Schowaj, albo wróć swe chęci, Niż mię żal dodusi. Ale raczej każ temu żyć, Który pod twe władze Poddaje swe żądze: Uzdrów, daj się prośbą użyć, Chciej wiernego sługi Nadgrodzić wysługi. A jam przecię tej nadzieje, Że mi się słońce rozśmieje W oczach Jagusi. DO OCZU
Oczy, serce wam hołduje I tym się psuje; Kto kiedy dla własnej szkody Służył panu, nie w nadzieję nadgrody?
Nadgrody nie upatruje
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 279
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wespół zinszymi znacznymi Oficerami którzy częścią pomani a częścią na placu zostali, i lubo Imion ich wiedzieć niepodobna jednak ex habitu Corporis łatwo onych poznać. Pojmanych Sasów naprowadzono do Rygi już blisko ośmset i sto kilkadziesiąt Moskalów, oprócz tych co po kwatyrach i Lasach się pochowali, których częścią gwałtem biorą częścią się też sami poddają. z Strony Szwedzkiej rachują tylko siedmdziesiąt zabitych i ranionych miedzy którymi P. Generał Major Horn raniony. P. Palmkwist Oberst Leutnant nad Leib-Gwardyą Królewską, i Błoman Kapitan Fortificationis. Major Sparnfeld, Major Wolfen, Porucznik Lindhiln i kilka z Drabantów Królewskich zabici, Kapitan Sternhek raniony, oprócz tych których jeszcze wiedzieć niepodobna.
Dnia
wespoł zinszymi znácznymi Officerámi ktorzy częscią pománi á częscią na plácu zostáli, y lubo Imion ych wiedzieć niepodobna iednák ex habitu Corporis łátwo onych poznáć. Poimánych Sásow náprowádzono do Rygi iuz blisko osmset y sto kilkádziesiąt Moskalow, oprocz tych co po kwátyrách y Lásách się pochowáli, ktorych częscią gwałtem biorą częscią sie też sámi poddáią. z Strony Szweckiey rachuią tylko siedmdziesiąt zábitych y ránionych miedzy ktorymi P. Generał Maior Horn rániony. P. Pálmkwist Oberst Leutnánt nad Leib-Gwárdyą Krolewską, y Bloman Kapitan Fortificationis. Máior Sparnfeld, Máior Wolffen, Porucznik Lindhiln y kilká z Drábántow Krolewskich zábici, Kápitan Sternhek rániony, oprocz tych ktorych ieszcze wiedzieć niepodobna.
Dnia
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 6
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
otrzymanej tak sławnej Wiktoryj poszedł Król I. M. z Wojskiem swoim za Nieprzyjacialem a Pana Generała Majora Mernera wkilku tysięcy ordynował do Mitawy, szukając także Nieprzyjaciela. Ten gdy się tylko z Ludem swoim do Rzeki pod Mitawą przybliżył, zaraz wysłała cała Rada Posłów swych z Miasta z Komplementem do pomienionego Pana Generała Majora, poddając się pod Laskę i protekcją Króla I-M. Szwedzkiego, wzajem zaś i Pan Generał Major onych upewnił Imieniem Króla I. M. że żadna krzywda onym stać się niema. z Zamku wyszedszy Książęcia I. M. Kapitan, który ośmdziesiąt Żołnierzy Książęcych loco praesidij miał przysobie, z Kluczami do Pana Generała Majora i
otrzymáney ták sławney Victorii poszedł Krol I. M. z Woyskiem swoym zá Nieprzyiacialem á Páná Generałá Májora Mernerá wkilku tysięcy ordinował do Mitáwy, szukáiąc tákże Nieprzyiacielá. Ten gdy się tylko z Ludem swoym do Rzeki pod Mitáwą przybliżył, záraz wysłáłá cáła Rádá Posłow swych z Miástá s Complementem do pomienionego Pana Generałá Májorá, poddaiąc się pod Láskę y protekcyą Krolá I-M. Szweckiego, wzaiem záś y Pan Generał Májor onych upewnił Imięnięm Krolá I. M. że żadna krzywdá onym stáć się niema. z Zamku wyszedszy Książęciá I. M. Kápitan, ktory osmdziesiąt Zołnierzy Książęcych loco praesidij miał przysobie, z Kluczámi do Páná Generałá Májorá y
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 7
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Kto czci ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie lada prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy posłano Giessom nieborakom, Abo jak ich tam zową, kalwińskim żebrakom, Którzy są predykanci dziwni w Holandyjej, A poddają się wolnie sami mizeryjej. A iż włosy na głowie są z wiatru stworzone, Aby też oni mieli nauki swe płonne, Które wiatrom podobne, jak naśladownicy Holandrowie by byli w piekle z wiarą wszyscy. Owo nie masz w północnym kraju kątu tego, Gdzieby wiara nie zaszła Lutra przeklętego, Z którego jako z drzewa
Kto czci ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie leda prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy posłano Giessom nieborakom, Abo jak ich tam zową, kalwińskim żebrakom, Którzy są predykanci dziwni w Holandyjej, A poddają się wolnie sami mizeryjej. A iż włosy na głowie są z wiatru stworzone, Aby też oni mieli nauki swe płonne, Które wiatrom podobne, jak naśladownicy Holandrowie by byli w piekle z wiarą wszyscy. Owo nie masz w północnym kraju kątu tego, Gdzieby wiara nie zaszła Lutra przeklętego, Z którego jako z drzewa
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 376
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
O. Jest ten gdzie Zwierzchność i rządy są w ręku Szlachty; jako w Rzeczypospolitej Weneckiej. P. Co to jest Rząd Demokratyczny? O. Jest ten, gdy Pospólstwo powierza rządy wybranym z pomiędzy siebie mężom; jako to w Szwajcarach, gdzie, można mówić, iż pospólstwo rządzi przez wybrany Magistrat, któremu się poddaje. P. Na ostatek co rozumiesz przez Rząd Składany? O. Rozumiem ten który się z różnych pomienionych kształtów rządzenia składa: jako to u nas w Polsce składa się rząd z Monarchicznego i Arystokratycznego. W Anglii z Monarchicznego, Arystokratycznego, i Demokratycznego; toż samo w Szwecyj. W Rzeczypospolitej Holenderskiej, z Arystokratycznego i
O. Jest ten gdzie Zwierzchność y rządy są w ręku Szlachty; iako w Rzeczypospolitey Weneckiey. P. Co to iest Rząd Demokratyczny? O. Jest ten, gdy Pospolstwo powierza rządy wybranym z pomiędzy siebie mężom; iako to w Szwaycarach, gdzie, można mowić, iż pospolstwo rządzi przez wybrany Magistrat, ktoremu się poddaie. P. Na ostatek co rozumiesz przez Rząd Składany? O. Rozumiem ten ktory się z rożnych pomienionych kształtow rządzenia składa: iako to u nas w Polszcze składa się rząd z Monarchicznego y Arystokratycznego. W Anglii z Monarchicznego, Arystokratycznego, y Demokratycznego; toż samo w Szwecyi. W Rzeczypospolitey Hollenderskiey, z Arystokratycznego y
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 21
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wykupno Ziemi Dobrzyńskiej od Krzyżaków. Najwięcej zaś władza Stanów Rzeczypospolitej powiększona jest od Familii Jagiellońskiej, która ledwie nie ze wszystkich prerogatyw Tronu dla Rzeczypospolitej wyzuła się. Od panowania Henryka Walezjusza tym lepiej jeszcze Polacy ugruntowali przywileje, i wolności od Familii Jagiellońskiej nadane przez Pacta Conventa czyli Umowy i Kondycje, pod któremi się Królom w Rząd poddają, a oni je powinni przed swoją Koronacją Stanom poprzysiądz, tak dalece, iż Król powagą swoją bez dołożenia się Stanów nie może ani wojny wypowiadać, ani pokoju i przymierza z żadną Potencją zawierać, ani podatków narzucać na Stany Rzeczypospolitej, ani praw stanowić. Rozdawanie Wakansów Duchownych i Świeckich, Starostw i wszelkich Królewczyzn Królowi zostawione
wykupno Ziemi Dobrzyńskiey od Krzyżakow. Naywięcey zaś władza Stanow Rzeczypospolitey powiększona iest od Familii Jagiellońskiey, ktora ledwie nie ze wszystkich prerogatyw Tronu dla Rzeczypospolitey wyzuła się. Od panowania Henryka Walezyusza tym lepiey ieszcze Polacy ugruntowali przywileie, y wolności od Familii Jagiellońskiey nadane przez Pacta Conventa czyli Umowy y Kondycye, pod ktoremi się Krolom w Rząd poddaią, a oni ie powinni przed swoią Koronacyą Stanom poprzysiądz, tak dalece, iż Krol powagą swoią bez dołożenia się Stanow nie może ani woyny wypowiadać, ani pokoiu y przymierza z żadną Potencyą zawierać, ani podatkow narzucać na Stany Rzeczypospolitey, ani praw stanowić. Rozdawanie Wakansow Duchownych y Swieckich, Starostw y wszelkich Krolewczyzn Krolowi zostawione
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 115
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nieba/ przeprawy miejsc chropowatych/ lgniących/ przebycia rzek nie małych trudne. Nie jednego to dnia mowa/ na co się pilnie dziesięć lat robiło. A tym barziej rzecz dziwna/ że szachownicy podobne z-różnych narodów mieliśmy wojsko zebrane/ w-którym nie dziw że były natury ochotne do zwady. Często też tymi którzy się wczora poddawali przekonanych/ chociaż dawnych w-zdradzie świeżej konać i znosić przyszło/ przybyszami przecię w-zawziętej nie ustając pracy. Jakoż było się tam jeszcze nad czym zabawić: Ale czy jaki człowiek zawisny zguby/ albo P. Bóg naprawy czekający łaskawy był/ zagubiać ich jeszcze niechciał/ a Jego K. M P. N.
niebá/ przepráwy miesc chropowatych/ lgniących/ przebycia rzek nie małych trudne. Nie iednego to dniá mowá/ ná co się pilnie dźieśięć lat robiło. A tym bárźiey rzecz dźiwna/ że szachownicy podobne z-rożnych narodow mieliśmy woysko zebráne/ w-ktorym nie dźiw że były natury ochotne do zwady. Często też tymi ktorzy się wczorá poddawali przekonánych/ choćiaż dawnych w-zdrádźie świeżey konáć i znośić przyszło/ przybyszámi przećię w-záwźiętey nie ustáiąc pracy. Iakoż było się tam ieszcze nád czym zabáwić: Ale czy iaki człowiek zawisny zguby/ álbo P. Bog naprawy czekáiący łaskáwy był/ zágubiáć ich ieszcze niechćiał/ á Ie^o^ K. M P. N.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 76
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
od grabie mężnego, Że je przebiegł wzdłuż i wszerz bez wstrętu żadnego.
LXXXII.
Wszędzie po mieście różną uciekają drogą, Co za ludzie są, czego chcą, wiedzieć nie mogą; Ale skoro nakoniec po stroju, po mowie, Po chorągwiach poznali, że są Zelandowie, Zgodnie kartę białą ich hetmanowi niosą I poddają się wszyscy i pokoju proszą, Chcąc jem pomóc na Fryzy, którzy pojmali I dotąd ich książęcia w więzieniu trzymali.
LXXXIII.
Nieprzyjacielem wielkiem było narodowi Fryskiemu wszytko miasto, jako i królowi, Że jem pana własnego zabił i że krzywy I zawżdy beł okrutny i niesprawiedliwy. Orland, który przyjaciel beł obojej strony, Pogodził
od grabie mężnego, Że je przebiegł wzdłuż i wszerz bez wstrętu żadnego.
LXXXII.
Wszędzie po mieście różną uciekają drogą, Co za ludzie są, czego chcą, wiedzieć nie mogą; Ale skoro nakoniec po stroju, po mowie, Po chorągwiach poznali, że są Zelandowie, Zgodnie kartę białą ich hetmanowi niosą I poddają się wszyscy i pokoju proszą, Chcąc jem pomódz na Fryzy, którzy poimali I dotąd ich książęcia w więzieniu trzymali.
LXXXIII.
Nieprzyjacielem wielkiem było narodowi Fryskiemu wszytko miasto, jako i królowi, Że jem pana własnego zabił i że krzywy I zawżdy beł okrutny i niesprawiedliwy. Orland, który przyjaciel beł obojej strony, Pogodził
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 192
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, kiedy Polska rozprzestrzeniała granice, kiedy wielkie i gęste z okolicznych nieprzyjaciół liczyła zwycięstwa i laury, kiedy fundowała fortece i miasta i pięknymi je otaczała murami, kiedy Kraków, Wilno, Poznań, Lwów, Lublin, Jarosław i inne były między kilką najhandlowniejszymi w świecie całym miastami, kiedy prowincyje i kraje pod słodkie jej dobrowolnie poddawały się jarzmo i do naszych łączyły się praw, kiedy złota i srebra i po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe
, kiedy Polska rozprzestrzeniała granice, kiedy wielkie i gęste z okolicznych nieprzyjaciół liczyła zwycięstwa i laury, kiedy fundowała fortece i miasta i pięknymi je otaczała murami, kiedy Kraków, Wilno, Poznań, Lwów, Lublin, Jarosław i inne były między kilką najhandlowniejszymi w świecie całym miastami, kiedy prowincyje i kraje pod słodkie jej dobrowolnie poddawały się jarzmo i do naszych łączyły się praw, kiedy złota i srebra i po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 209
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955