Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od sióstr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniósł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twój pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie nogi.
Drugiś w regestrze doświadczony mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszym Kredens pałaszem.
Oj nie jednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama.
Nie jednegoś ciął po sobolim szłyku, Cny poruczniku
Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od siostr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniosł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twoj pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie nogi.
Drugiś w regestrze doświadczony mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszym Kredens pałaszem.
Oj nie jednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama.
Nie jednegoś ciął po sobolim szłyku, Cny poruczniku
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 358
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
średnie mózgi żywi,. W oczy pochwali, ale z tyłu gębę skrzywi; Inszy, choć z hipokreńskiej nie pił nigdy bani, Żeby się coś zdał, czego nie umie, pogani. Tak, coś ją w ciszy miała, utracisz powagę I pójdziesz za sukienkę korzeniu na wagę Albo cię, ważąc konfekt, podścielę na szali Aptekarz i Szot tobą tabakę podpali,
Albo kiedy krystera czyści brzuch zawarty, Coraz, co krok do stolca, jednej zbędziesz karty. Ale ty przecie prosisz łaskawej odprawy, Tak ci się moje przykrzą kreski i poprawy, I co go doznać możesz, nie poważasz sromu; Idź tedy — ale lepiej było siedzieć
średnie mózgi żywi,. W oczy pochwali, ale z tyłu gębę skrzywi; Inszy, choć z hipokreńskiej nie pił nigdy bani, Żeby się coś zdał, czego nie umie, pogani. Tak, coś ją w ciszy miała, utracisz powagę I pójdziesz za sukienkę korzeniu na wagę Albo cię, ważąc konfekt, podścielę na szali Aptekarz i Szot tobą tabakę podpali,
Albo kiedy krystera czyści brzuch zawarty, Coraz, co krok do stolca, jednej zbędziesz karty. Ale ty przecie prosisz łaskawej odprawy, Tak ci się moje przykrzą kreski i poprawy, I co go doznać możesz, nie poważasz sromu; Idź tedy — ale lepiej było siedzieć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 6
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
resztą także dywizji Potockiego, wór jewody wołyńskiego, i Tarła, wojewody lubelskiego, dowiedziawszy się o Moskwy 700 będących pod Karolowym Krzeszłem, umyślili ich atakować. Jakoż atakowali i 50 Moskwy zabiwszy, poszli do Ostrołęki do Kurpików i tam się ulokowali, czyniąc przeciwko Moskwie wycieczki.
Tymczasem książę Wiśniowiecki, regimentarz lit., podesłał pod wojsko stanisławowskie pułkownika swego husarskiego Domam skiego i Domosławskiego, pułkownika artylerii lit., którzy stanąwszy w Kolnie pieniądze dawali i wielu z wojska litewskiego stanisławowskiego poszło do nich, a Paszkowski przez lato i część zimy między Kurpikami przebył. Na resztę Moskwa przymusiła Kurpików do poddania się, a Paszkowski, strażnik polny, i
resztą także dywizji Potockiego, wór jewody wołyńskiego, i Tarła, wojewody lubelskiego, dowiedziawszy się o Moskwy 700 będących pod Karolowym Krzeszłem, umyślili ich atakować. Jakoż atakowali i 50 Moskwy zabiwszy, poszli do Ostrołęki do Kurpików i tam się ulokowali, czyniąc przeciwko Moskwie wycieczki.
Tymczasem książę Wiśniowiecki, regimentarz lit., podesłał pod wojsko stanisławowskie pułkownika swego husarskiego Domam skiego i Domosławskiego, pułkownika artylerii lit., którzy stanąwszy w Kolnie pieniądze dawali i wielu z wojska litewskiego stanisławowskiego poszło do nich, a Paszkowski przez lato i część zimy między Kurpikami przebył. Na resztę Moskwa przymusiła Kurpików do poddania się, a Paszkowski, strażnik polny, i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 102
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Dispositor najstarszy KONIUSZY i PODKONIUSZY obaj powinni być Jezdce dobrzy, konie sympatycznie kochający, znający się na ich cnotach, chorobach, lekarstwach. Powinni invigilare, aby konie nakarmione, napojone, pięknie ochę- O Ekonomice, mianowicie, o Koniach, Koniuszych.
dożone były, i przykryte, z pod nich wychędożono, na noc dobrze podesłano, siana nanoszono. Mają mieć Regestr wszytkich rzeczy stajennych, i naczynia ręką podpisany Pańską. Alias mieć powinni wswym dozorze, Wyciągacze, łańcuchy, kantary, uzdzienice, munsztuki, rzemień biały na reparacje; item Rzędy, kity różne bogate. siodła, kulbaki, olstra, pokrowce, czapraki dywdyki, kanczugi oprawne, szory
Dispositor naystarszy KONIUSZY y PODKONIUSZY obay powinni bydź Iezdce dobrzy, konie sympatycznie kochaiący, znaiący się na ich cnotach, chorobach, lekarstwach. Powinni invigilare, aby konie nakarmione, napoione, pięknie ochę- O Ekonomice, mianowicie, o Koniach, Koniuszych.
dożone były, y przykryte, z pod nich wychędożono, na noc dobrze podesłano, siana nanoszono. Máią mieć Regestr wszytkich rzeczy staiennych, y naczynia ręką podpisany Pańską. Alias mieć powinni wswym dozorze, Wyciągacze, łańcuchy, kantary, uzdzienice, munsztuki, rzemień biały na reparacye; item Rzędy, kity rożne bogate. siodła, kulbaki, olstra, pokrowce, czapraki dywdyki, kanczugi oprawne, szory
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nastrzelali. Język Niemiecki najlepszy Saski dla słów wyborności i akcentu pięknego. Prawa Saskie bardzo surowe, jako ro adulteria ucięciem głowy karać każą. Rozbójników w kole kości żywcem łamać, fałszarze monety, Świętokradzcy, Podzegacze, Czarownicy żywcem paleni być mają. Proditores aliàs zdrajceczwiertować: Plód w sobie zabijające Matrony żywcem każą grzebać, ciernia podesławszy, albo topić. etc. EUROPA. o Państwie Niemieckim. EUROPA. o Niemieckim Państwie. EUROPA. O Niemieckim Państwie.
Najjaśniejszych Elektorów Saskich ab antiquo Rezydencja jest w Mieście DREŹNIE vulgò Drezden, w wyższej Saksonii leżącym: które Miasto jest, na dwie Miasta stare i nowe rzeką Elbą rozdzielone, a mostem wspaniałym murowanym
nástrzelali. Ięzyk Niemiecki naylepszy Saski dla słow wyborności y akcentu pięknego. Práwa Saskie bardzo surowe, iako ro adulteria ucięciem głowy karáć każą. Rozboynikow w kole kości żywcem łamać, falszarze monety, Swiętokradzcy, Podzegacze, Czárownicy żywcem paleni bydź maią. Proditores aliàs zdráyceczwiertować: Plod w sobie zábiiaiące Matrony żywcem każą grzebać, ciernia podesławszy, albo topić. etc. EUROPA. o Páństwie Niemieckim. EUROPA. o Niemieckim Państwie. EUROPA. O Niemieckim Państwie.
Náyiaśnieyszych Elektorow Saskich ab antiquo Rezydencya iest w Mieście DREŹNIE vulgò Drezden, w wyższey Saxonii leżącym: ktore Miasto iest, ná dwie Miastá stare y nowe rzeką Elbą rozdźielone, á mostem wspaniałym murowánym
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 238
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Namiotem lezącą zastano. Powiedano że ją sam ścian wezer że by się wręcę nieprzyjacielskie niedostała.
Stały drugie Namioty i tydzień i dwie Niedzieli bo tego i przebrać nie mozono. Nasi tez Polacy co tego byli nabrali to znowu jak kazano iść do Węgier powyrzucali zwozów albo lada gdzie naprzeprawie gdy konie uwięzły wbłocie do podesłał pod konie ów Namiot który był wart Tysiąca i drugiego żeby prędzej wóz wyciągnęły. Powiedali nasi jakie to tam Turcy mieli wygody wtych swoich namiotach co to i wanny i Łaznie zewszystkim jako wmiastach, aparamentów i zaraz przy nich studnie śliczne Cębrowane Mydła perfumowane po Lisztwach stosami Lezące. Wodki pachciące w Baniach Aptyczki
Namiotem lezącą zastano. Powiedano że ią sąm sciąn wezer że by się wręcę nieprzyiacielskie niedostała.
Stały drugie Namioty y tydzien y dwie Niedzieli bo tego y przebrać nie mozono. Nasi tez Polacy co tego byli nabrali to znowu iak kazano iść do Węgier powyrzucali zwozow albo lada gdzie naprzeprawie gdy konie uwięzły wbłocie do podesłał pod konie ow Namiot ktory był wart Tysiąca y drugiego zeby prędzey woz wyciągnęły. Powiedali nasi iakie to tam Turcy mieli wygody wtych swoich namiotach co to y wanny y Łaznie zewszystkim iako wmiastach, apparamentow y zaraz przy nich studnie sliczne Cębrowane Mydła perfumowane po Lisztwach stosami Lezące. Wodki pachciące w Baniach Aptyczki
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 260v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Księga Wtóra,
Przy tym wszytkim/ nie masz nigdzie tak wielkich zmyślników/ i Hypocrytów, jako Turcy. Radzi się modlą po rynkach/ i porogach celniejszych vlic/ żeby ich widziano i chwalono: i rzecz jest godna śmiechu/ gdy który postrzeże kupę ludzi na się patrzących/ osobliwie Chrześcijan/ jako sobie zaraz chustkę podściele/ choć też nie nabarzo chędogim miejscu/ i Modlitwę odprawuje. Pacierz pospolicie ten mają: chwalić Boga z rozmaitych jego własności/ czasem też przydają modlitwy za zdrowie i szczęśliwe powodzenie Pana swego/ albo też proszą o niezgodę i wojnę Panów Chrześcijańskich. A jako zwykli wszytkie rzeczy sądzić z dobrego albo przeciwnego skutku/ tak sobie
Xięgá Wtora,
Przy tym wszytkim/ nie masz nigdźie ták wielkich zmyslnikow/ y Hypocrytow, iáko Turcy. Rádźi się modlą po rynkách/ y porogách celnieyszych vlic/ żeby ich widźiano y chwalono: y rzecz iest godna śmiechu/ gdy ktory postrzeże kupę ludźi ná się pátrzących/ osobliwie Chrześćian/ iáko sobie záraz chustkę podśćiele/ choć też nie nábárzo chędogim mieyscu/ y Modlitwę odpráwuie. Páćierz pospolićie ten máią: chwalić Bogá z rozmáitych iego własnośći/ czásem też przydáią modlitwy zá zdrowie y szczęśliwe powodzenie Páná swego/ álbo też proszą o niezgodę y woynę Pánow Chrześćiáńskich. A iáko zwykli wszytkie rzeczy sądźić z dobrego álbo przećiwnego skutku/ ták sobie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 192
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, która sama dostatecznej żywności sobie dorobić nie mogła; tak zasię zmród: stęchlina, i zatym choroby narychlej przypadają, kiedy miodu i roboty który nad swą potrzebę naprzątneła, z ula nie wyjąwszy, pczoły na zimę zawrzesz. A iżby vácuum nie było, a tozmy kazali sianem, i dla ciepła, i dla zapachu podesłać; i dla tego, żeby wielkie miejsce a próżne, stęchliny i pleśni nieprzypuściło.
Przyjmi z łaską Czytelniku, a kiedy starzy pasiecznicy będą przeciwko tej nauce mówić, pwenie wiedz że to będą czynili, nie iżby zła była, w namniejszym punkcie, ale że im ciężko, albo tak pilnować, i wczasu
, ktorá sámá dostáteczney żywności sobie dorobić nie mogłá; ták záśię zmrod: stęchliná, y zátym choroby nárychley przypádáią, kiedy miodu y roboty ktory nád swą potrzebę náprzątnełá, z vlá nie wyiąwszy, pczoły ná źimę záwrzesz. A iżby vácuum nie było, á tozmy kázáli śiánem, y dlá ciepłá, y dlá zápáchu podesłáć; y dlá tego, żeby wielkie mieysce á prożne, stęchliny y pleśni nieprzypuśćiło.
Przyimi z łáską Czytelniku, á kiedy stárzy páśiecznicy będą przećiwko tey náuce mowić, pwenie wiedz że to będą czynili, nie iżby złá byłá, w námnieyszym punkćie, ále że im ćięszko, álbo ták pilnowáć, y wczásu
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Dv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
twój hufiec szczęśliwy Pierwej bój zawsze zaczynał straszliwy, On go i kończył, jego było męstwo, Dało zwycięstwo.
Tyś, od sióstr swoich wszystkich odbieżana, Sama broniła wielkiego hetmana, Od twojej odniósł szczególnej obrony Żywot wzgardzony.
Na tymże placu, gdzieś mężnie stawała, Tameś się, Matko moja, podesłała I twój po społu z Tobą piastun drogi Pod pańskie nogi. Wtóryś w regestrze, o waleczny mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszem Kredens pałaszem.
Oj, niejednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama, Niejednegoś ciął po sobolim szłyku,
twój hufiec szczęśliwy Pierwej bój zawsze zaczynał straszliwy, On go i kończył, jego było męstwo, Dało zwycięstwo.
Tyś, od sióstr swoich wszystkich odbieżana, Sama broniła wielkiego hetmana, Od twojej odniósł szczególnej obrony Żywot wzgardzony.
Na tymże placu, gdzieś mężnie stawała, Tameś się, Matko moja, podesłała I twój po społu z Tobą piastun drogi Pod pańskie nogi. Wtóryś w regestrze, o waleczny mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszem Kredens pałaszem.
Oj, niejednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama, Niejednegoś ciął po sobolim szłyku,
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 42
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975