księcia saskiego elekta, z województw wszystkich ordynowano posłów żeby annihilando actum, którego nie mieli, tylko dzień jeden, a w kilka osób pokątne o swego Kontego utrzymanie formowali Consilia. Z tego poparcia nie mogąc Confirmare nominacji przeszłej na pomienionego francuza, na żadnego zgodzić się nie zdali. Rokosz przeciw królowi elektorowi uczynili: marszałkiem być podjął się p. Humieniecki stolnik podolski, książę zaś saski rzeczypospolitej innixus authoritati, i jej orderów słuchając, wprzódy wyjechał z zamku i publice wjeżdżał z niewypowiedzianą aparencją i bogactwy a potem in praefixo termino ukoronowany. Daj mu Boże długie życie. Sejm koronny do dwóch niedziel skrócony skończył się szczęśliwie pod moją dyrekcją. Książę de Konti
księcia saskiego elekta, z województw wszystkich ordynowano posłów żeby annihilando actum, którego nie mieli, tylko dzień jeden, a w kilka osób pokątne o swego Contego utrzymanie formowali Consilia. Z tego poparcia nie mogąc Confirmare nominacyi przeszłéj na pomienionego francuza, na żadnego zgodzić się nie zdali. Rokosz przeciw królowi elektorowi uczynili: marszałkiem być podjął się p. Humieniecki stolnik podolski, książę zaś saski rzeczypospolitéj innixus authoritati, i jéj orderów słuchając, wprzódy wyjechał z zamku i publice wjeżdżał z niewypowiedzianą apparencyą i bogactwy a potém in praefixo termino ukoronowany. Daj mu Boże długie życie. Sejm koronny do dwóch niedziel skrócony skończył się szczęśliwie pod moją dyrekcyą. Książę de Conti
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 190
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło na frymark, wzgardziłaby złotym.” 274 (F). NA JEDNEGO Z PANÓW DYSTRYBUTORÓW HIBERNY
Już święta zgoda na wysokim niebie: On Wulkan, co mu Mars Wenerę grzebie, Wiedzący, czego do mięsa potrzeba, Podjął się dzielić marsowego chleba. 275 (F). DO KRYSTYNY
Barzo cię słusznie Krystyną nazwano, Boś zła i swego męża krzyżem, żono. Stąd ktoś, słysząc to od księdza w kościele, Że każdy nosić ma krzyż na swym ciele, Podobną tobie, bez wszelkiego sromu Wziąwszy na ramię, niósł żonę do
co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło na frymark, wzgardziłaby złotym.” 274 (F). NA JEDNEGO Z PANÓW DYSTRYBUTORÓW HIBERNY
Już święta zgoda na wysokim niebie: On Wulkan, co mu Mars Wenerę grzebie, Wiedzący, czego do mięsa potrzeba, Podjął się dzielić marsowego chleba. 275 (F). DO KRYSTYNY
Barzo cię słusznie Krystyną nazwano, Boś zła i swego męża krzyżem, żono. Stąd ktoś, słysząc to od księdza w kościele, Że każdy nosić ma krzyż na swym ciele, Podobną tobie, bez wszelkiego sromu Wziąwszy na ramię, niósł żonę do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Szwed mógłby był dobrze przypłacić wojnę niesłusznie zaczętą, tylko że Moskwa siły swoje wywarła przeciw Polsce, musiał Król Pokojem się kontentować. Tegoż Roku Moneta odmieniona z woli Stanów na szelągi, które Boratyniemu Włochowi pozwolono bić, a Srebrną Monetę Tymfowi Ślęzakowi, od którego Imienia Tynfy nazwane. Roku 1660. Lumbresius Poseł Francuski podjął się Mediacyj Imieniem Pryncypała swego do zakończenia Pokoju w Oliwie, który tym prędzej zakończony, jak wiadomość przyszła o śmierci Króla Szwedzkiego, przy obecności Posłów Cesarskich, Holenderskich, Duńskich, i Brandenburgskich, o czym wolno czytać obszerniej Oliwskie Pakta. Po skończonym Pokoju Czarnecki wysłany we 3000. i złączony z Litwą w 9000. Chowańskiego
Szwed mógłby był dobrze przypłaćić woynę niesłusznie zaczętą, tylko że Moskwa śiły swoje wywarła przećiw Polszcze, muśiał Król Pokojem śię kontentować. Tegoż Roku Moneta odmieniona z woli Stanów na szelągi, które Boratyniemu Włochowi pozwolono bić, á Srebrną Monetę Tymfowi Slęzakowi, od którego Imienia Tynfy nazwane. Roku 1660. Lumbresius Poseł Francuski podjął śię Medyacyi Imieniem Pryncypała swego do zakończenia Pokoju w Oliwie, który tym prędzey zakończony, jak wiadomość przyszła o śmierći Króla Szwedzkiego, przy obecnośći Posłów Cesarskich, Holenderskich, Duńskich, i Brandeburgskich, o czym wolno czytać obszerniey Oliwskie Pakta. Po skończonym Pokoju Czarnecki wysłany we 3000. i złączony z Litwą w 9000. Chowańskiego
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 100
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
. Potka się z Szwedem a królewskim ziomkiem I pokojowym, tuż przed samym Zamkiem. „Braciszku — rzecze — nim się wrócę z Pragi, Skąd wyprawuję listy wielkiej wagi, Racz się tej, proszę, podjąć robocizny. A odnieś kartkę do marszałka Tryzny.” Poznawszy Walter sygnet z pańską ręką, Z wielką się podjął legacyjej wdzięką. Czyta marszałek, raz w papier, weń drugi Patrząc: „Przez cóżeś do takiej zasługi Przyszedł, kochanku? za one sekrety? Z królem grasz pasza, a ze mną pikiety.” Prosi go siedzieć, potem, miasto wódki,
Daje mu kartkę czytać bez ogródki; Miasto piernika i
. Potka się z Szwedem a królewskim ziomkiem I pokojowym, tuż przed samym Zamkiem. „Braciszku — rzecze — nim się wrócę z Pragi, Skąd wyprawuję listy wielkiej wagi, Racz się tej, proszę, podjąć robocizny. A odnieś kartkę do marszałka Tryzny.” Poznawszy Walter sygnet z pańską ręką, Z wielką się podjął legacyjej wdzięką. Czyta marszałek, raz w papier, weń drugi Patrząc: „Przez cóżeś do takiej zasługi Przyszedł, kochanku? za one sekrety? Z królem grasz pasza, a ze mną pikiety.” Prosi go siedzieć, potem, miasto wódki,
Daje mu kartkę czytać bez ogródki; Miasto piernika i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 242
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z grochu.” „A to jako?” — ten pyta. Ów mu wszytko powie. Więc prosi, żeby tego wszyscy doktorowie Prócz niego nie wiedzieli; wraz między recepty: Na słabości z gorączki, tłuste z grochu chrzepty, Doświadczona, napisze. Niedługo Włoch potem Podobnym paroksyzmem zapadł; wnet się go ten Podjął, asekurując, trzeciego dnia dłużej Że nie ma leżeć; w skoki grochu mu odłuży I jeść każe z słoniną do ostatniej łyżki. Zapchał grubą potrawą nieprzywykłe kiszki. I zgadł, bo do trzeciego dnia nie leżąc chory Umarł i znać natury nauczył doktory. Ów też do ksiąg przypisał, że słonina z grochem Samym płuży
z grochu.” „A to jako?” — ten pyta. Ów mu wszytko powie. Więc prosi, żeby tego wszyscy doktorowie Prócz niego nie wiedzieli; wraz między recepty: Na słabości z gorączki, tłuste z grochu chrzepty, Doświadczona, napisze. Niedługo Włoch potem Podobnym paroksyzmem zapadł; wnet się go ten Podjął, asekurując, trzeciego dnia dłużej Że nie ma leżeć; w skoki grochu mu odłuży I jeść każe z słoniną do ostatniej łyżki. Zapchał grubą potrawą nieprzywykłe kiszki. I zgadł, bo do trzeciego dnia nie leżąc chory Umarł i znać natury nauczył doktory. Ów też do ksiąg przypisał, że słonina z grochem Samym płuży
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 248
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
odważne serce się sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie by Dowcipny człowiek nie miał dojechać pod nieby. I owszem, to jest ludzkiej przyrodzenie chęci: Czego trudniej dostąpić, to ją barziej nęci. Dojźrawszy jej w kościele jeden książę grzeczny, Zaraz od Kupidyna odniósł raz serdeczny. Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diabeł
odważne serce się sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie by Dowcipny człowiek nie miał dojechać pod nieby. I owszem, to jest ludzkiej przyrodzenie chęci: Czego trudniej dostąpić, to ją barziej nęci. Dojźrawszy jej w kościele jeden książę grzeczny, Zaraz od Kupidyna odniósł raz serdeczny. Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diaboł
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podział, że u nas tak cnoty W takiej wadze, jako też wierutne niecnoty. Nic inszego, wierzcie mi, tam nie używają, Bo żadnej tradycyjej o Bogu nie mają, Ani o Synu Bożym i o Świętym Duchu,
Wszytka u nich tkwi wiara w ministrowym słuchu. Wprawdzie-ć jeden arian czasu niedawnego, Podjął się czterdzieści dni pościć był dlatego, Żeby mógł Ducha widzieć Bożego widomie. Powiedział to zborowi, powiedział i w domie. Gdy przyszedł dzień czterdziesty, na łóżku leżący, Zaraz z wieczora jeszcze, bynamniej nie śpiący, Patrzy i pilno patrzy, oczy na tym bawi, Ali się mu ogonka u listwy objawi. I
podział, że u nas tak cnoty W takiej wadze, jako też wierutne niecnoty. Nic inszego, wierzcie mi, tam nie używają, Bo żadnej tradycyjej o Bogu nie mają, Ani o Synu Bożym i o Świętym Duchu,
Wszytka u nich tkwi wiara w ministrowym słuchu. Wprawdzie-ć jeden aryjan czasu niedawnego, Podjął się czterdzieści dni pościć był dlatego, Żeby mógł Ducha widzieć Bożego widomie. Powiedział to zborowi, powiedział i w domie. Gdy przyszedł dzień czterdziesty, na łóżku leżący, Zaraz z wieczora jeszcze, bynamniej nie śpiący, Patrzy i pilno patrzy, oczy na tym bawi, Ali się mu ogonka u listwy objawi. I
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 371
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wladnął? zechcesz wiedzieć do kogo skłonione, co w-nim wre. Ej Tomaszu dość tobie że Pana przeprosisz, do łaski przyjdziesz. Zaden inny niechciał się z-Panem targować, a ty nad inne przewiniwszy, jeszcze chcesz nad innych dokazywać kondycjami, pactis conuentis Pana wiązać. Oto powiada Hilary Święty, submittował i podjął się tego Chrystus. Pan Tomaszowę wiarę, wziąwszy kondycyje, potwierdzić stanął. Nie Pańska to, brać kondycyje od poddanego: wziął je Chrystus, propositis conditionibus. Co miał Tomasz przepraszać, to on z-Panem w targ, propositis conditionibus. A Pan łaskawy uchodząc turbacyj, zabiegając miłosiernie zgubie Tomasza, ba i podobno
wladnął? zechcesz wiedźieć do kogo zkłonione, co w-nim wre. Ey Tomaszu dość tobie że Páná przeprośisz, do łáski przyidźiesz. Zaden inny niechćiał się z-Pánem tárgowáć, á ty nád inne przewiniwszy, ieszcze chcesz nád innych dokázywáć kondycyiámi, pactis conuentis Páná wiązáć. Oto powiáda Hiláry Swięty, submittował i podiął się tego Christus. Pan Tomaszowę wiárę, wźiąwszy kondycyie, potwierdźić stánął. Nie Páńska to, bráć kondycyie od poddánego: wźiął ie Christus, propositis conditionibus. Co miał Tomasz przepraszáć, to on z-Pánem w targ, propositis conditionibus. A Pan łáskáwy vchodząc turbácyi, zábiegáiąc miłośiernie zgubie Tomaszá, bá i podobno
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 33
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, według urzędu mianują: Chrystusa nie wstyd, i być i zwać się pasterzem. mówi Eufebius: Quod autem pastorem se Dominus dicit, dignatto est, non promotto. Co zaś pasterzem się Pan nazywa, raczenie jest, nie promocja. Drugi raczy być na urzędzie Dygnatio, bo wielką rzecz uczynił, że się go podjął: nie było, dać mu dobrodziejstwo, dać Urząd, ale wziąć, było dobrodziejstwo, że urzędem nie wzgardził. To takiego cała gębą urzędnikiem zwać potrzeba, takiego nie wstyd swego urzędu; ale kiedy drugi doszedł tej godności nie cnotą ale promocyją, nie zasługami ale popchnięciem, to taki wstydzi się tytułu swojego, wstydzi
, według vrzędu miánuią: Chrystusá nie wstyd, i bydź i zwáć się pásterzem. mowi Eufebius: Quod autem pastorem se Dominus dicit, dignatto est, non promotto. Co záś pásterzem się Pan názywa, raczenie iest, nie promocyia. Drugi ráczy bydź ná vrzędźie Dignatio, bo wielką rzecz vczynił, że się go podiął: nie było, dáć mu dobrodźieystwo, dáć Urząd, ále wźiąć, było dobrodźieystwo, że vrzędem nie wzgardźił. To tákiego cáła gębą vrzędnikiem zwáć potrzebá, tákiego nie wstyd swego vrzędu; ále kiedy drugi doszedł tey godnośći nie cnotą ále promocyią, nie zasługámi ále popchnięćiem, to táki wstydźi się tytułu swoiego, wstydźi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do mnie zblizycie/ dla Boga uczyńcie miłosierdzie nademną/ a tak podajcie mi płachcinę jaką/ jako Mariej Egipskiej Błogosławiony Staruszek Zosimas suknię rzucił/ abym nagość okrył ciała mego/ gdyż wstydam się barzo tak was oglądać/ i inne rzewliwie płacząc słowa mówił. Rzucono mu potym suknię/ którą odziawszy strudzone ciało/ podjął posiniałe ręce w Niebo/ i Świętych Ojców Antoniego i Teodozego Pieczarskich wielbić począł mówiąc: iż ci Ojcowie Błogosławieniem mię rąk swoich uwolnili od brzydkiego speculatora i grzechów moich karacza. Wyszedszy ten z tej Celle swojej/ ów z ulice (miejsca ręką ukazywał) która wiedzie do Refektarza/ gdzie się potym i wrócili. Wyszedł tedy
do mnie zblizyćie/ dla Bogá vczyńćie miłośierdźie nádemną/ á ták podayćie mi płáchcinę iáką/ iáko Máriey Aegipskiey Błogosłáwiony Stáruszek Zosimás suknię rzućił/ ábym nágość okrył ćiáłá mego/ gdyż wstydam się bárzo ták was oglądáć/ y inne rzewliwie płácząc słowá mowił. Rzucono mu potym suknię/ ktorą odźiawszy strudzone ćiáło/ podiął posiniáłe ręce w Niebo/ y Swiętych Oycow Antoniego y Theodozego Pieczárskich wielbić począł mowiąc: iż ći Oycowie Błogosłáwieniem mię rąk swoich vwolnili od brzydkieg^o^ speculatorá y grzechow moich karáczá. Wyszedszy ten z tey Celle swoiey/ ow z vlice (mieyscá ręką vkázywał) ktora wiedźie do Refektarzá/ gdźie się potym y wroćili. Wyszedł tedy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 134.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638