społem nimi będzie. A to rzekszy każdego w-Wojskowym urzędzie Swym napomni; i jakim rano jutro szykiem Wyniść mają umówi, tym czasem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podejrzany, Ze w-kilku Nieprzyjaciel milach już widziany Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszyńskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed laty Wielkiemu, Król podjechać rozkaże; i dojść pewnej rzeczy. Który bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieje i uchody, kiedy nijakiego Tropu postrzec nie może Nieprzyjacielskiego, Nazad się w-tym powróci. Król jednak przeczuje Noc te wszytke, i co skąd chrośnie upatruje. Pod Zborowem ustanowi Obóz. Aparament jego. Część TRZECIA I Wojskowa mowa.
społem nimi bedźie. A to rzekszy każdego w-Woyskowym urzedźie Swym nápomni; i iákim rano iutro szykiem Wyniść maią umowi, tym czásem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podeyrzány, Ze w-kilku Nieprzyiaćiel milach iuż widźiány Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszynskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed láty Wielkiemu, Krol podiechać roskaże; i doyść pewney rzeczy. Ktory bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieie i uchody, kiedy niiakiego Tropu postrzedz nie może Nieprzyiacielskiego, Názad sie w-tym powroći. Krol iednak przeczuie Noc te wszytke, i co zkąd chrośnie upatruie. Pod Zborowem ustanowi Oboz. Appárámẽt iego. CZESC TRZECIA I Woyskowa mowa.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 82
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Pniaku, Czasem gałązka przez gębę zaciena. Nadedniem stanąłem pod Bełzycami w brzegu Lassa i żeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymając paślismy konie. Jak świtac poczęło. Rzekę MŚCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieje wmieście jeżelibyśmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychać szczekające a Ludzi nic, zaczym podjechać trzeba wkilku koni a nam dawać znać, albo tez jeżeli by was postrzezono to ich wywabić. w pole żebyśmy zagonionych mogli obskoczyc i dostać Języka. Z ochoty nieporywa się nikt, Gniewno mi okrutnie i mówię tak że się to będziemy słuchać. MŚCi Panowie jak pójdziemy dalej, nic tu wprawdzie pomoim
Pniaku, Czasęm gałąska przez gębę zacięna. Nadednięm stanąłęm pod Bełzycami w brzegu Lassa y zeby koniom trochę odpocząc tak w rękach trzymaiąc paslismy konie. Iak switac poczęło. Rzekę MSCi Panowie trzeba się wywiedziec cosię dzieie wmiescie iezelibysmy tu kogo nie napadli po swoich plecach, bo psy słychac szczekaiące a Ludzi nic, zaczym podiechać trzeba wkilku koni a nąm dawać znać, albo tez iezeli by was postrzezono to ich wywabić. w pole zebysmy zagonionych mogli obskoczyc y dostac Ięzyka. Z ochoty nieporywa się nikt, Gniewno mi okrutnie y mowię tak że się to będziemy słuchać. MSCi Panowie iak poydzięmy daley, nic tu wprawdzie pomoim
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 236v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zaś sam/ który takowego Towarzysza zaciąga/ pod sąd Hetmański/ będzie podpadał/ chyba by się wyświadczył/ że nie wiedział właśnie/ o nie dosłużeniu tegoTowarzysza. Dla tegoż/ każdy Towarzysz/ z pod Chorągwie wyjezdżający/ ma kartkę od starszego brać/ że zupełnie dosłużył/ i że mu wolno/ pod inszą Chorągiew podjechać/ a bez takowej kartki/ żadnego Towarzysza w Wojsku służącego/ nie będzie się godziło Rotmistrzowi zaciągać/ pod sądem Wojskowym. 30. Z przegranej Potrzeby/ którybykolwiek Żołnierz (a z starszyny mianowicie) okrom obozu/ albo naznaaczonego od Hetmana miejsca/ gdzie indzie ustęp swój kierował/ mijając Obóz; nie tylko wieczną niesławą imienia
záś sam/ ktory tákowego Towárzyszá záćiągá/ pod sąd Hetmáński/ będźie podpadał/ chybá by się wyświádczył/ że nie wiedźiał właśnie/ o nie dosłużeniu tegoTowárzyszá. Dla tegoż/ káżdy Towárzysz/ z pod Chorągwie wyiezdżáiący/ ma kartkę od starszego brac/ że zupełnie dosłużył/ y że mu wolno/ pod inszą Chorągiew podiecháć/ á bez tákowey kártki/ żadnego Towárzyszá w Woysku służącego/ nie będźie się godźiło Rotmistrzowi záćiągáć/ pod sądem Woyskowym. 30. Z przegráney Potrzeby/ ktorybykolwiek Zołnierz (á z stárszyny miánowićie) okrom obozu/ álbo náznaáczonego od Hetmaná mieyscá/ gdźie indźie vstęp swoy kierował/ miiáiąc Oboz; nie tylko wieczną niesłáwą imienia
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 30
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675