odnoszą. My się bliżmy do konfesyjonału, bo tu mina dobrego znaczy spowiednika.
Stanisław: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój
odnoszą. My się bliżmy do konfesyjonału, bo tu mina dobrego znaczy spowiednika.
Stanisław: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 243
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z okien oczy wyciągają swoje, Chcąc się napatrzyć sarmackiego kroju, Naszych kompleksjej i wszelkiego stroju, Bo w tamtym kraju w takich nie chadzają Sukniach, lecz inszy sposób w strojach mają. Stąd im żupany długo urobione — Dziwne i głowy u nas ogolone, I krzywe szable z płaskiemi pochwami A mosiężnemi spięte brajcarami. Nawet podkówkom niemniej się dziwują, Jako przybite w botach — upatrują, Jako kołacą, jako bruk pod niemi Głosu dobywa, gdy chodzim po ziemi. Co sobie drudzy palcem skazowali, Że się przez ciżbę mocą przepychali, A to gdy doszło Prezydenta cnego, Który był stróżem praw miasta tamtego, Wzdjęty ludzkością, a przytym rodzaju
z okien oczy wyciągają swoje, Chcąc się napatrzyć sarmackiego kroju, Naszych kompleksjej i wszelkiego stroju, Bo w tamtym kraju w takich nie chadzają Sukniach, lecz inszy sposób w strojach mają. Stąd im żupany długo urobione — Dziwne i głowy u nas ogolone, I krzywe szable z płaskiemi pochwami A mosiężnemi spięte brajcarami. Nawet podkówkom niemniej się dziwują, Jako przybite w botach — upatrują, Jako kołacą, jako bruk pod niemi Głosu dobywa, gdy chodzim po ziemi. Co sobie drudzy palcem skazowali, Że się przez ciżbę mocą przepychali, A to gdy doszło Prezydenta cnego, Który był stróżem praw miasta tamtego, Wzdjęty ludzkością, a przytym rodzaju
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 75
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ze krwie szlacheckiej urodzenia swego insygnia, jeżeli im na piśmie nie zostawimy tego, czymeśmy też sami w osobach naszych potwierdzili wielkich przodków swoich, to jest opera manuum nostrarum. Czyśmy tylko decoquere ante parta maiorum nati, sanguinis non virtutis haeredes? Equites! Niestojcie ono miłe rycerstwo, któremu biedne na zielonym koniu ciężą podkówki: a ono kiedyś ty wojny nie służył, w okazji jako żyw nie był, ale z domowego wywaliwszy się jaja, urosłeś i porosłeś jako cielę u kołka w domu — choćbyś ty swoje herby nie na ścienie, ale na czele prezentował, toś ty wyrodek i wychodek familii swojej, nie
ze krwie szlacheckiej urodzenia swego insygnia, jeżeli im na piśmie nie zostawimy tego, czymeśmy też sami w osobach naszych potwierdzili wielkich przodków swoich, to jest opera manuum nostrarum. Czyśmy tylko decoquere ante parta maiorum nati, sanguinis non virtutis haeredes? Equites! Niestojcie ono miłe rycerstwo, któremu biedne na zielonym koniu ciężą podkówki: a ono kiedyś ty wojny nie służył, w okazji jako żyw nie był, ale z domowego wywaliwszy się jaja, urosłeś i porosłeś jako cielę u kołka w domu — choćbyś ty swoje herby nie na ścienie, ale na czele prezentował, toś ty wyrodek i wychodek familji swojej, nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 362
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924