bierze; Jakoż i ona wtenczas tak się tam broniła, Że bawić tylko chciała, wygrać nie myśliła. Potem, kiedy tym zmysłom dosyć uczyniła, W spokojną się posturę zemdlona złożyła, A ja też wiedząc jako zażyć tej godziny, Uczyniłem z pierznika na nią przenosiny I obmacawszy mile szyję, piersi, nóżkę, Podkasałem jej aże pod ramię ciasnoszkę I chcąc się pomścić przeszłych ogniów moich troski, Wymierzyłem ją na piądź niżej pępka z krzoski. Jużem stemplem nabijał, a chociaż był gruby, Zdało się, że dochodził aż do tylnej śruby; Już jej oczy w słup poszły, już chętnie czekała, Sprężyna rychło z cynglem
bierze; Jakoż i ona wtenczas tak się tam broniła, Że bawić tylko chciała, wygrać nie myśliła. Potem, kiedy tym zmysłom dosyć uczyniła, W spokojną się posturę zemdlona złożyła, A ja też wiedząc jako zażyć tej godziny, Uczyniłem z pierznika na nię przenosiny I obmacawszy mile szyję, piersi, nóżkę, Podkasałem jej aże pod ramię ciasnoszkę I chcąc się pomścić przeszłych ogniów moich troski, Wymierzyłem ją na piądź niżej pępka z krzoski. Jużem stemplem nabijał, a chociaż był gruby, Zdało się, że dochodził aż do tylnej śruby; Już jej oczy w słup poszły, już chętnie czekała, Sprężyna rychło z cynglem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 327
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
– białagłowa przeciwko niemu harde także słowa wyrzekła. Wkrótce natychmiastnej ali złotem się deszczem przez miecz do niej wali.
Postój, ma rada, zła z bogi zwada; barzo zuchwałe bóstwo, choć małe, i łuczek krzywy jego jest mściwy. PIEŚŃ VI
Złotołuczna Diano, by nie to promienie, a nie płaszcz podkasały, więc i to bawienie zwierzobójskie, ledwo by Driades cię znały, tak się mej panny z tobą dary porównały.
Nie jużże przecię mniemaj, aby tą różnicą owszeki-ć nie miała być ona rówiennicą. Jeśliże więc, bujwole naciągnąwszy rogi, po puszczach arkadyjskich gromisz prędkonogi
zwierz abo w bootyckich lasach
– białagłowa przeciwko niemu harde także słowa wyrzekła. Wkrótce natychmiastnej ali złotem się deszczem przez miecz do niej wali.
Postój, ma rada, zła z bogi zwada; barzo zuchwałe bóstwo, choć małe, i łuczek krzywy jego jest mściwy. PIEŚŃ VI
Złotołuczna Dyjano, by nie to promienie, a nie płaszcz podkasały, więc i to bawienie źwierzobójskie, ledwo by Dryjades cię znały, tak się mej panny z tobą dary porównały.
Nie jużże przecię mniemaj, aby tą różnicą owszeki-ć nie miała być ona rówiennicą. Jeśliże więc, bujwole naciągnąwszy rogi, po puszczach arkadyjskich gromisz prędkonogi
źwierz abo w bootyckich lasach
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 43
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
dziś na tym niebie Panno niebieska, nie wiencem pszennych kłosów, jako Astraea abo Erigone na Zodiaku świecąca; ale sześcią gwiazd, sześciorakiej wielkości ukoronowana wznidziesz, rozświecisz. Tak się nam pokażesz, tak Oblubieńca twego w słońcu przybytek swój mającego, i Matkę jego Najświętszą, dwunastą gwiazd najpierwszej wielkości ukoronowaną, pierwsza z mądrych Panien podkasz, obuiauerunt Sponso et Sponsae. Będzie to na chwałę twoję, IEZV corona Virginum, JEZU złota Korono Świętych Panien: na część Niepokalanie poczętej Matki twojej Panny, quem Mater illa concipit, quae solae Virgo partuit: na wysławienie dzisiejszej Oblubienice twojej. w Imię wasze Święte JEZUS MARIA. Wziąwszy lampy swoje, etc.
4
dźiś ná tym niebie Pánno niebieska, nie więncem pszennych kłosow, iáko Astraea ábo Erigone ná Zodyáku świecąca; ále sześćią gwiazd, sześciorákiey wielkośći ukoronowána wznidźiesz, rozświećisz. Ták się nąm pokażesz, ták Oblubieńcá twego w słoncu przybytek swoy máiącego, y Mátkę iego Nayświętszą, dwunastą gwiazd naypierwszey wielkośći ukoronowáną, pierwsza z mądrych Páńien podkasz, obuiauerunt Sponso et Sponsae. Będźie to ná chwałę twoię, IEZV corona Virginum, IEZU złota Korono Swiętych Páńien: ná część Niepokalánie poczętey Mátki twoiey Pánny, quem Mater illa concipit, quae solae Virgo partuit: ná wysławięnie dźiśieyszey Oblubięnice twoiey. w Imię wásze Swięte IEZUS MARIA. Wziąwszy lámpy swoie, etc.
4
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 853
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
Tu nie daleko mieszka niewiasta/ co je może zagubić/ ma maść jakąś osobliwą/ co od niej zginą. Moja piękna/ nastręcz mi ją kupięć więc piękny Jarmark. Co za letnik chcesz oblec? Jadamaszkowy zielony. Uszargasz go szpetnie/ bo jest błoto na dworze. Umiem ja obyczajnie chodzić/ do tego się podkaszę/ kędyż moja podkaska? Więcej tobie idzie o młodzieńce/ niźli o Kościół albo o kazanie. A dosyciem tak cudny (cudna) Mnieś dosyć cudna/ ale jeśli się oblubięńcowi twemu spodobasz, o tym ja niewiem. Chociabych chodziła i w płóciennej kiecce, tedy mię przecię oblubieniec mój miłuje. Chceszli do
Tu nie dáleko mieszka niewiástá/ co ie może zágubić/ ma máść iákąś osobliwą/ co od niey zginą. Moiá piękna/ nástręcż mi ią kupięć więc piękny Iármárk. Co zá letnik chcesz oblec? Iádámászkowy źielony. Vszárgasz go szpetnie/ bo iest błoto ná dworze. Vmiem ja obycżáynie chodźić/ do tego śię podkászę/ kędyż moiá podkáská? Więcey tobie idźie o młodźieńce/ niźli o Kośćioł álbo o kazánie. A dosyćiem ták cudny (cudná) Mnieś dosyć cudna/ ále iesli śię oblubięńcowi twemu spodobasz, o tym ia niewiem. Choćiabych chodźiłá y w płocienney kiecce, tedy mię przecię oblubieniec moy miłuie. Chceszli do
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 24v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612