i tym idą porządkiem: najprzód Ciwonowie, ci zaś tylko w Wileńskim są i Trockim Województwach po jednemu. W Księstwie Żmudzkim jest ich 14 Ejragolski, Wielkich-Dyrwian, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Pojurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonów Żmudzkich jest sądzić sprawy Podkomorskie, jako to na Kondescensjach, i to tylko w granicach Księstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągających się, i mogą sobie po jednym Komorniku kreować. Wolna jednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Żmudzkiego apelacja. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś
y tym idą porządkiem: nayprzod Ciwonowie, ci zaś tylko w Wileńskim są y Trockim Woiewodztwach po iednemu. W Xięstwie Zmudzkim iest ich 14 Eyragolski, Wielkich-Dyrwian, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Poiurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonow Zmudzkich iest sądzić sprawy Podkomorskie, iako to na Kondescensyach, y to tylko w granicach Xięstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągaiących się, y mogą sobie po iednym Komorniku kreować. Wolna iednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Zmudzkiego appellacya. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 191
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. W Księstwie Żmudzkim jest ich 14 Ejragolski, Wielkich-Dyrwian, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Pojurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonów Żmudzkich jest sądzić sprawy Podkomorskie, jako to na Kondescensjach, i to tylko w granicach Księstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągających się, i mogą sobie po jednym Komorniku kreować. Wolna jednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Żmudzkiego apelacja. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś są tylko w 14 Powiatach Województw Litewskich, są dożywotni, tym zaś idą porządkiem: Oszmiański, Lidzki
. W Xięstwie Zmudzkim iest ich 14 Eyragolski, Wielkich-Dyrwian, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Poiurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonow Zmudzkich iest sądzić sprawy Podkomorskie, iako to na Kondescensyach, y to tylko w granicach Xięstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągaiących się, y mogą sobie po iednym Komorniku kreować. Wolna iednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Zmudzkiego appellacya. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś są tylko w 14 Powiatach Woiewodztw Litewskich, są dożywotni, tym zaś idą porządkiem: Oszmiański, Lidzki
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 191
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Pojurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonów Żmudzkich jest sądzić sprawy Podkomorskie, jako to na Kondescensjach, i to tylko w granicach Księstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągających się, i mogą sobie po jednym Komorniku kreować. Wolna jednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Żmudzkiego apelacja. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś są tylko w 14 Powiatach Województw Litewskich, są dożywotni, tym zaś idą porządkiem: Oszmiański, Lidzki, Wilkomirski, Brasławski, Grodzieński, Kowiński. Upicki
, Małych-Dyrwian, Retowski, Uzwętski, Poiurski, Twerski, Szaudowski, Berzański, Tendziagolski, Korszewski, Wieszniański, Gondyński, Birzyniański. Urząd Ciwonow Zmudzkich iest sądzić sprawy Podkomorskie, iako to na Kondescensyach, y to tylko w granicach Xięstwa Litewskiego; przysięgać zaś muszą rotą Podkomorską przed Ziemstwem Rosieńskim na sprawiedliwe sądzenie spraw do lądu Podkomorskiego ściągaiących się, y mogą sobie po iednym Komorniku kreować. Wolna iednak od ich sądu do Starosty lub Kasztelana Zmudzkiego appellacya. Po Ciwonach idą Marszałkowie Powiatowi. Ci zaś są tylko w 14 Powiatach Woiewodztw Litewskich, są dożywotni, tym zaś idą porządkiem: Oszmiański, Lidzki, Wilkomirski, Brasławski, Grodzieński, Kowiński. Upitski
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 191
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, o którym się tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancji i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania gruntu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i
, o którym się tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancyi i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania grontu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przyjaciel podskarbiego, z którym i ja na tym sejmiku byłem; Zienowicz, starosta sznitowski, pułkownik petyhorski buławy polnej W. Ks. Lit.; Biegański, starosta starodubowski, człek magni ingenii et consilii, ale per nimias profusiones wielki dysypator ojcowskiej substancji. Zebrali się wszyscy do bernardynów do kościoła, gdzie po zagajeniu podkomorskim zaraz między partiami tumult powstał, ale bez żadnego krwi rozlania obiedwie partie rozeszły się i dwóch pułkowników obrali, a potem rotmistrzostwa traktowe rozdano.
Było tedy chorągwi z każdej strony po pięć i jedynasta chorągiew była szlachty sieleckiej, to jest ziemian pod przesądem dworu sieleckiego będących, immunitate nobilitatis, jako i inni wszyscy w dobrach Radziwiłłowskich
przyjaciel podskarbiego, z którym i ja na tym sejmiku byłem; Zienowicz, starosta sznitowski, pułkownik petyhorski buławy polnej W. Ks. Lit.; Biegański, starosta starodubowski, człek magni ingenii et consilii, ale per nimias profusiones wielki dysypator ojcowskiej substancji. Zebrali się wszyscy do bernardynów do kościoła, gdzie po zagajeniu podkomorskim zaraz między partiami tumult powstał, ale bez żadnego krwi rozlania obiedwie partie rozeszły się i dwóch pułkowników obrali, a potem rotmistrzostwa traktowe rozdano.
Było tedy chorągwi z każdej strony po pięć i jedynasta chorągiew była szlachty sieleckiej, to jest ziemian pod przesądem dworu sieleckiego będących, immunitate nobilitatis, jako i inni wszyscy w dobrach Radziwiłłowskich
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 53
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie mająca koni, prosto ciągnie na Terebuń, wyjechałem do Brześcia. Gdzie gdy stanąłem, a ze wszystkich stron za prośbami mymi napłynęła wielka liczba szlachty, tedy nad nadzieją moją, obaczyłem się populariorem nad wszystkich. Chodziłem barzo gromadnie z wizytami do wszystkich, oprócz ziemskich urzędników. A nazajutrz po zagajeniu podkomorskim wszystka szlachta okrzyknęła mię marszałkiem sejmikowym i gwałtem wziąwszy, zanieśli mię i posadzili na krześle marszałkowskim. Moi adwersarze chcieli fomentować przeciwko mnie kontradykcje i protestacje, ale nawet ta szlachta, która z nimi przyjechała, nie chciała ich w tym słuchać i tak mię wszyscy szlachta zeloze promowowali, iż inaczej nie było sposobu dojścia sejmiku,
nie mająca koni, prosto ciągnie na Terebuń, wyjechałem do Brześcia. Gdzie gdy stanąłem, a ze wszystkich stron za prośbami mymi napłynęła wielka liczba szlachty, tedy nad nadzieją moją, obaczyłem się populariorem nad wszystkich. Chodziłem barzo gromadnie z wizytami do wszystkich, oprócz ziemskich urzędników. A nazajutrz po zagajeniu podkomorskim wszystka szlachta okrzyknęła mię marszałkiem sejmikowym i gwałtem wziąwszy, zanieśli mię i posadzili na krześle marszałkowskim. Moi adwersarze chcieli fomentować przeciwko mnie kontradykcje i protestacje, ale nawet ta szlachta, która z nimi przyjechała, nie chciała ich w tym słuchać i tak mię wszyscy szlachta zeloze promowowali, iż inaczej nie było sposobu dojścia sejmiku,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 203
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
śmy z Zabiełłą, naówczas marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym wielkim lit., pojechali do księcia hetmana, tam nie pojechał. A jako mój cel był, abym od Sapiehy, kanclerza lit., i od księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., uprosił, aby mi nie przeszkadzali do funkcji podkomorskiej na sejmiku elekcyjnym, który następował, tak pilnowałem, aby Sapieha kanclerz, który deklarował instancjować za mną do księcia hetmana, ziścił swoją deklaracją. Długo kanclerz odwłaczał, tandem dopilnowałem, kiedy do niego książę hetman przyjechał; a tak wszedłem do pokoju, gdzie oni obydwa byli i księżna Sapieżyna, kanclerzyna lit
śmy z Zabiełłą, naówczas marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym wielkim lit., pojechali do księcia hetmana, tam nie pojechał. A jako mój cel był, abym od Sapiehy, kanclerza lit., i od księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., uprosił, aby mi nie przeszkadzali do funkcji podkomorskiej na sejmiku elekcyjnym, który następował, tak pilnowałem, aby Sapieha kanclerz, który deklarował instancjować za mną do księcia hetmana, ziścił swoją deklaracją. Długo kanclerz odwłaczał, tandem dopilnowałem, kiedy do niego książę hetman przyjechał; a tak wszedłem do pokoju, gdzie oni obydwa byli i księżna Sapieżyna, kanclerzyna lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 311
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
swoim martwili, nie dając mi nawet odpowiedać ani eksplikować się. Książę hetman odjechał, a Sapieha kanclerz nie puścił mię od obiadu i tak musiałem się zostać na obiedzie, po którym pożegnawszy go i doniósłszy o mojej awanturze księciu Czartoryskiemu, naówczas podkanclerzemu lit., wyjechałem z Warszawy, chcąc się na sejmik elekcyjny podkomorski i podsędkowski przygotować. Czyniłem, co mogłem, starania, ale wielkie przeciwności, sfomentowane od księcia hetmana i od Sapiehy kanclerza, znalazłem. Wiele tych trudności ułatwiłem, ale jednak nie wszystkie.
Przyszedł dzień sejmiku, na który sam wojewoda brzeski Sapieha zjechał, którego ta była maksyma, ażeby się sejmik
swoim martwili, nie dając mi nawet odpowiedać ani eksplikować się. Książę hetman odjechał, a Sapieha kanclerz nie puścił mię od obiadu i tak musiałem się zostać na obiedzie, po którym pożegnawszy go i doniósłszy o mojej awanturze księciu Czartoryskiemu, naówczas podkanclerzemu lit., wyjechałem z Warszawy, chcąc się na sejmik elekcyjny podkomorski i podsędkowski przygotować. Czyniłem, co mogłem, starania, ale wielkie przeciwności, sfomentowane od księcia hetmana i od Sapiehy kanclerza, znalazłem. Wiele tych trudności ułatwiłem, ale jednak nie wszystkie.
Przyszedł dzień sejmiku, na który sam wojewoda brzeski Sapieha zjechał, którego ta była maksyma, ażeby się sejmik
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 312
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brzeski Sapieha zjechał, którego ta była maksyma, ażeby się sejmik bez tumultu zerwał, ażeby i dla niego żadnego przez przywiązanie do mnie afektów szlacheckich nie było umartwienia i ja abym nie był obranym kandydatem do podkomorstwa. Proponował zatem, ażebyśmy z Buchowieckim, wojskim brzeskim, na to się zgodzili, ażeby sejmik ten podkomorski irrito rozszedł się eventu, obiecując za umiarkowaniem się naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się
brzeski Sapieha zjechał, którego ta była maksyma, ażeby się sejmik bez tumultu zerwał, ażeby i dla niego żadnego przez przywiązanie do mnie afektów szlacheckich nie było umartwienia i ja abym nie był obranym kandydatem do podkomorstwa. Proponował zatem, ażebyśmy z Buchowieckim, wojskim brzeskim, na tó się zgodzili, ażeby sejmik ten podkomorski irrito rozszedł się eventu, obiecując za umiarkowaniem się naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 312
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Proponował zatem, ażebyśmy z Buchowieckim, wojskim brzeskim, na to się zgodzili, ażeby sejmik ten podkomorski irrito rozszedł się eventu, obiecując za umiarkowaniem się naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się mu nie udało. Wielu bowiem nieporuszonych godnych ludzi subministrowałem konkurentów do podsędkostwa, że wojewoda od jednego do drugiego chodząc, długo się kłaniając, aż do mocnego sfatygowania się, daremnie
pracował i elusus został. Na resztę
Proponował zatem, ażebyśmy z Buchowieckim, wojskim brzeskim, na tó się zgodzili, ażeby sejmik ten podkomorski irrito rozszedł się eventu, obiecując za umiarkowaniem się naszym wkrótce wydać drugi uniwersał. Widziałem, że wszelako będą kontradykcje, per abrupta zaś nigdy iść nie chciałem, i na to zezwoliłem. Sejmik zatem podkomorski rozszedł się bez żadnej egzacerbacji.
Podsędkowski nazajutrz nastąpił, który wojewoda wszelką usilnością chciał utrzymać, ale się mu nie udało. Wielu bowiem nieporuszonych godnych ludzi subministrowałem konkurentów do podsędkostwa, że wojewoda od jednego do drugiego chodząc, długo się kłaniając, aż do mocnego sfatygowania się, daremnie
pracował i elusus został. Na resztę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 312
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986