ustanie. A tu się wyraża kondycja wesela niebieskiego, i ziemskiego różna. Wesele ziemskie ustaje prędko, niebieskie wiekuje: mówi Chryzostom Świę- ty: Pecunias habeas multi tuum ex divitiis gaudium auferre possunt et fur persodiens. Będziesz miał pieniądze, wesele z-bogactw wykraśćci się z-bogactwy może, i złodziej się do nich podkopać. Ale masz dobrze obwarowany dom, warta tuż, nie ustrzeże i ta wesołości twojej, bo sługa co do skarbnicy chodzi, możeć uronić wesela, aut credita surripiens servus. Ale nie zwierzasz się nigdy słudze kluczy, pilnie rachunku słuchasz, przyidą pobory, musisz za siebie i poddanych wydać, a zarazem wydasz
ustánie. A tu się wyraża kondycyia wesela niebieskiego, i źiemskiego rożna. Wesele źiemskie ustáie prętko, niebieskie wiekuie: mowi Chryzostom Swię- ty: Pecunias habeas multi tuum ex divitiis gaudium auferre possunt et fur persodiens. Będźiesz miał pieniądze, wesele z-bogactw wykráśćći się z-bogáctwy może, i złodźiey się do nich podkopáć. Ale masz dobrze obwárowány dom, wártá tuż, nie ustrzeże i tá wesołośći twoiey, bo sługá co do skárbnicy chodźi, możeć uronić wesela, aut credita surripiens servus. Ale nie zwierzasz się nigdy słudze kluczy, pilnie ráchunku słuchasz, przyidą pobory, muśisz zá siebie i poddánych wydáć, á zárazem wydasz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
a to względem źrzodeł/ z których ta pochodzi woda. Jest wielki dostatek i gotowość/ od miedzi/ żelaza/ i wszelakie do obrony opatrzonej potrzeby: tam względem oblężenia długiego/ są także wyciecki gotowe. Jednym słowem/ miejsce to/ we wszelaką co tylko Fortecy przynależy/ jest opatrzone Municją. Co większa że go podkopać/ ani minami wysadzić nie może/ a to dla Wód i bagien które zaraz zatapiają/ gdyż gdzie jeno kopać zaczniesz/ tam się natychmiast woda ukaże. Ten Castel albo Zamek od 56. lat dopiero/ potężnemi opasali Beluardami/ a to dla tego/ aby te insze w pojśrzodku stojące Fortece zasłaniały. Gdzie czasów tych
á to względem źrzodeł/ z ktorych tá pochodźi wodá. Iest wielki dostátek y gotowość/ od miedźi/ zelázá/ y wszelákie do obrony opátrzoney potrzeby: tám względem oblężenia długiego/ są tákże wyćiecki gotowe. Iednym słowem/ mieysce to/ we wszeláką co tylko Fortecy przynależy/ iest opátrzone Municyą. Co większa że go podkopáć/ áni minámi wysádźić nie może/ á to dla Wod y bágien ktore záraz zátapiáią/ gdyż gdźie ieno kopáć záczniesz/ tám się nátychmiast wodá vkaże. Ten Cástel álbo Zamek od 56. lat dopiero/ potężnemi opasali Beluárdámi/ á to dla tego/ áby te insze w poyśrzodku stoiące Fortece zásłániały. Gdźie czásow tych
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 252
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
/ i jednę z nich otrzymali. przez te dwoje nocy od godziny wieczornej dziewiątej/ aż do ranamocno się nasi z nieprzyjacielem uciekali: a lubo częścią zabito/ częścią rażono naszych ośmdziesiąt; nieprzyjaciela jednak siedm set legło: zabito z naszych Vice Pułkownika Letle nazwanego od Pułku P. Soucheza Siódmego i ósmego dnia w samych Kontraskarpach podkopawszy się Nieprzyjaciel/ chciał w okop Rewelinu wody pełny wstąpić/ i dla tego wrzucano w Fosy ziemie/ i wory częścią kamieńmi/ częścia wełną natkane/ a z boku dano przekop/ aby woda z Fosy ściekła/ Turkom przechód uczyniła; nasi jednak/ Bomby i Granaty na nich rzucając/ zaczęte im mieszali zamysły: wory
/ y iednę z nich otrzymáli. przez te dwoie nocy od godźiny wiecżorney dźiewiątey/ áż do ránámocno sie náśi z nieprzyiaćielem vćiekáli: á lubo cżęśćią zábito/ cżęśćią ráżono nászych ośmdźiesiąt; nieprzyiaćielá iednák śiedm set legło: zábito z nászych Vice Pułkowniká Letle názwáne^o^ od Pułku P. Souchezá Siodmego y osmego dniá w sámych Contráskárpách podkopawszy sie Nieprzyiaćiel/ chćiał w okop Rewelinu wody pełny wstąpić/ y dla tego wrzucano w Fossy źiemie/ y wory cżęśćią kámienmi/ cżęśćia wełną nátkáne/ á z boku dano przekop/ áby wodá z Fossy śćiekłá/ Turkom przechod vcżyniłá; náśi iednák/ Bomby y Gránaty ná nich rzucáiąc/ zácżęte im mieszáli zamysły: wory
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: A4
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
Chyba to inny który interpres na taki u Rzymianów przysedł despekt, dawniej przed Wielebnym Będą stante Paganismo.
W Pizach Mieście Włoskim, Matrona zapatrując się często na Obraz Z. Dalsze Mirabilia o Ludziach.
Jana Chrzcicieła Wielbłądzą przepasanego skorą, pórodziła Córkę całą kosmatą. Hornius.
I to Mirabile nie małe, ze Króliki w Hiszpanii podkopali i obalili Miasto, w Tesalii Krety, we Francyj zaś Zaby; chyba ten im dał tę moc debilibus, qui potens est et Sanctum Nomen eius.
Panienka 9. lat mająca w Europie koncepit, a w dziesiątym roku porodziła, jako świadczy Albertus Magnus, Z. Antoninus Florencki, i Majolus.
Midasowi,
Chyba to inny ktory interpres ná táki u Rzymianow przysedł despekt, dáwniey przed Wielebnym Bedą stante Paganismo.
W Pizach Mieście Włoskim, Matrona zapatruiąc się często ná Obraz S. Dálsze Mirabilia o Ludziách.
Iana Chrzcicieła Wielbłądzą przepasanego skorą, pórodziła Corkę całą kosmatą. Hornius.
Y to Mirabile nie máłe, ze Kroliki w Hiszpánii podkopali y obalili Miasto, w Tesalii Krety, we Francyi záś Záby; chyba ten im dał tę moc debilibus, qui potens est et Sanctum Nomen eius.
Panienka 9. lat maiąca w Europie concepit, á w dziesiątym roku porodziła, iáko świadczy Albertus Magnus, S. Antoninus Florencki, y Maiolus.
Midasowi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 989
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
który spalił Teofil, przy przyjęciu Ciała Chrystusowego Bogu ducha oddał, jako świadczy Simeon Metaphrastes.
Czarci ważą się i ludzi zabijać, jako siedmiu Sary mężów zabił Asmodeusz Tobiae cap: 3 W Magdeburgu Mieście Saskim udał przed wielu bis, że pod murem pewnym wielkie są skarby, ci wierząc ojcu kłamstwa, gdy pod mur się podkopali, mur na nich obalił, ich pozabijał, a to z dopustu Bożego.
Jeszcze o Czartach i to sciendum, iż sobie ciała z powierca zagęszczonego formując, waporowe ekshalacje, aby na tych częściach mogli kolory łatwiej wyrazić, i części te skleili w jedne Corpus. Albo też biorą ciała trupów ludzkich, albo ścierw bydlęcy
ktory spalił Teofil, przy przyięciu Ciała Chrystusowego Bogu ducha oddał, iako swiadczy Simeon Metaphrastes.
Czarći ważą się y ludzi zabiiać, iako siedmiu Sary mężow zabił Asmodeusz Tobiae cap: 3 W Magdeburgu Mieście Saskim udał przed wielu bis, że pod murem pewnym wielkie są skarby, ci wierząc oycu kłamstwa, gdy pod mur się podkopali, mur na nich obalił, ich pozabiiał, á to z dopustu Bożego.
Ieszcze o Czartach y to sciendum, iż sobie ciała z powiertza zagęszczonego formuiąc, waporowe exhalacye, aby na tych częściach mogli kolory łatwiey wyrazić, y częśći te skleili w iedne Corpus. Albo też biorą ciała trupow ludzkich, albo scierw bydlęcy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 213
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ogrodach podgryzający, równość pola, ogrodów, kęp wysypywaniem szpecący. Dawni ludzie tej byli perswazyj, iż ten przyszłe będzie wiedział rzeczy, któryby serce jego jeszcze drygające mógł zjeść. Ząb także żywemu wyjęty, od bolenia zębów pomaga, według Pliniusza libr. 30. Cap. 3. Kretów mnogość we Włoszech, jedno podkopali miasteczko: jako we Francyj żaby toż uczyniły, a szarańcza w Afryce: z Insuły jednej Cykladckiej nazwiskiem Gyraus czyli Giarus, myszy wygryzły obywatelów Amyklów mieszkańców we Włoszech, że wężów mnóstwa nie gubili, idąc za sektą Pytagórosa mięsa jeść, zwierza zabijać zakazującą od wężów są wytraceni, według Warrona, i Pliniusza; stąd urosło
ogrodach podgryzaiący, rowność polá, ogrodòw, kęp wysypywániem szpecący. Dawni ludzie tey byli perswazyi, iż ten przyszłe będzie wiedział rzeczy, ktoryby serce iego ieszcze drygaiące mògł zieść. Ząb także żywemu wyięty, od bolenia zębòw pomága, według Pliniusza libr. 30. Cap. 3. Kretòw mnogość we Włoszech, iedno podkopáli miasteczko: iako we Fráncyi żaby toż uczyniły, a szárańczá w Afryce: z Insuły iedney Cykladckiey nazwiskiem Gyraus czyli Giarus, myszy wygryzły obywatelow Amyklow mieszkáńcòw we Włoszech, że wężow mnostwa nie gubili, idąc za sektą Pytagorosa mięsa ieść, zwierza zabiiac zakazuiącą od wężòw są wytraceni, według Warrona, y Pliniusza; ztąd urosło
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 275
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drugi zostawiony. 41. Dwie będą mleć we młynie: jedna będzie wzięta/ a druga zostawiona. 42. Czujcież tedy/ ponieważ nie wiecie której godziny PAN wasz przydzie. 43. A to wiedzcie/ że gdyby wiedział gospodarz/ o której straży złodziej ma przyść/ wżdyby czuł/ i nie dałby podkopać domu swego. 44. Przetoż i wy bądźcie gotowi: bo której się godziny nie spodziejecie/ Syn człowieczy przydzie. 45
. Któryż tedy jest sługa wierny i roztropny/ którego postanowił Pan jego nad czeladzią swoją/ aby im dawał pokarm na czas słuszny. 46. Błogosławiony on sługa/ któregoby/ przyszedszy
drugi zostáwiony. 41. Dwie będą mleć we młynie: jedná będźie wźięta/ á druga zostáwiona. 42. Czujćież tedy/ poniewáż nie wiećie ktorey godźiny PAN wász przydźie. 43. A to wiedzćie/ że gdyby wiedźiał gospodarz/ o ktorey straży złodźiey ma przyść/ wżdyby cżuł/ y nie dałby podkopáć domu swego. 44. Przetoż y wy bądźćie gotowi: bo ktorey śię godźiny nie spodźiejećie/ Syn cżłowiecży przydźie. 45
. KToryż tedy jest sługá wierny y rostropny/ ktorego postánowił Pan jego nád cżeládźią swoją/ áby im dawał pokarm ná cżás słuszny. 46. Błogosłáwiony on sługá/ ktoregoby/ przyszedszy
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 30
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
ustawom.
3731. (1061) Sprawa osma — Ponieważ stała się niepodciwa akcjia z wielką niesławą wsi Kasiny, że Bartek Turoń, zmówiwszy się z Szymkiem Szlagą, z Jozkiem i Mackiem Kubowiczami, poszli do Lipnika w nocy z instrumentami złodzieyskiemi, t. i. z motyką, rydlem, i swidrem, gdzie, podkopawszy się karczmarzowi do komory, wyszlamowali mu ją nie tylko z piniędzy, ale też z połci i sadeł: 1mo Bartek Turoń wziął czerwonych złotych 55, talerów 2, Szymek Szlaga wziął talerów bitych 3, lozek i Maciek Kubowiczowie wzięli po talerów bitych 3; słoniną zaś i sadłami podzielili się wzajemnie częścią zapłacili temus piniądze także
ustawom.
3731. (1061) Sprawa osma — Poniewaz stała się niepodciwa akcyia z wielką niesławą wsi Kasiny, że Bartek Turoń, zmowiwszy się z Szymkiem Szlagą, z Iozkiem y Mackiem Kubowiczami, poszli do Lipnika w nocy z instrumentami złodzieyskiemi, t. i. z motyką, rydlem, y swidrem, gdzie, podkopawszy się karczmarzowi do komory, wyszlamowali mu ią nie tylko z piniędzy, ale też z połci y sadeł: 1mo Bartek Turoń wziął czerwonych złotych 55, talerow 2, Szymek Szlaga wziął talerow bitych 3, lozek y Maciek Kubowiczowie wzieli po talerow bitych 3; słoniną zaś y sadłami podzielili się wzaiemnie częścią zapłacili temus piniądze takze
Skrót tekstu: KsKasUl_4
Strona: 419
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1767
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
młodszy wsparty posiłkami Tureckiemi/ i pomocą przyjaciół sobie przychylnych/ zrzucił go z Państwa/ i poddał się pod protekcją Turecką w Roku 1595. Michał Wojewoda/ złączywszy się z Zygmuntem Siedmiogrodzkim i Multańskim Wojewodą/ długą i straszną Wonę z Turczynem prowadzili/ ale nakoniec domowe niesnaski/ i skryte fakcje/ tak to mizerne Państwo podkopały/ że nie mniej jako i drugie wpadło w samołowkę Bisurmańskich Tyranów. Przypisać się to musi sprawiedliwości Boskiej/ tym sposobem karzącej niepowściągnione niezgody Chrześcijan/ przez które podają sposobność przyrodzonemu Wiary swojej Nieprzyjacielowi/ do rozszerzenia potęgi swojej.
Haracz Wołoskiej Ziemie zrazu niebył większy nad Sto dwadzieścia Worków Srebra/ co czyni Sześćdziesiąt Tysięcy Talerów do
młodszy wspárty pośiłkámi Tureckiemi/ y pomocą przyiaćioł sobie przychylnych/ zrzućił go z Páństwá/ y poddał się pod protekcyą Turecką w Roku 1595. Michał Woiewodá/ złączywszy się z Zygmuntem Siedmiogrodzkim y Multańskim Woiewodą/ długą y strászną Wonę z Turczynem prowádźili/ ále nákoniec domowe niesnáski/ y skryte fákcye/ ták to mizerne Páństwo podkopáły/ że nie mniey iáko y drugie wpádło w sámołowkę Bisurmáńskich Tyranow. Przypisáć się to muśi spráwiedliwośći Boskiey/ tym sposobem karzącey niepowśćiągnione niezgody Chrześćian/ przez ktore podáią sposobność przyrodzonemu Wiáry swoiey Nieprzyiaćielowi/ do rozszerzenia potęgi swoiey.
Háracz Wołoskiey Ziemie zrázu niebył większy nád Sto dwádźieśćia Workow Srebrá/ co czyni Sześćdźieśiąt Tyśięcy Tálerow do
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 78
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
wielu rozsądnych ludzi to dobrze uważających/ że bez tego posiłku/ który jakom powiedział/ tak wielki z Czarnego Morza biorą/ i który nadgradza tak wiele głów przez powietrze co lato/ albo przez wojnę ginących/ niemógłby się Turczyn/ jako teraz czyni/ chełpić wielką liczbą poddanych. Ktoby tedy chciał nieznacznie podkopać fundamenta tej Monarchii trzebaby zabieżeć braniu tak wielu więźniów/ i odejmować tak niezmierną liczbę niewolników/ którymi obtykają ustawicznie i tuczą ciało tego wielkiego Babilonu. Ubyłoby im za czasem sług/ a potymby się i Panów przebrało. Ci albowiem Niewolnicy przyjąwszy wiarę Mahometańską/ dostępują zaraz wszytkich praw i swobód Musułmańskich/ i będąc
wielu rozsądnych ludźi to dobrze vważáiących/ że bez tego pośiłku/ ktory iákom powiedźiał/ ták wielki z Czarnego Morza biorą/ y ktory nádgrádza ták wiele głow przez powietrze co láto/ álbo prez woynę ginących/ niemogłby się Turczyn/ iáko teraz czyni/ chełpić wielką liczbą poddánych. Ktoby tedy chćiał nieznácznie podkopáć fundámentá tey Monárchiey trzebáby zábieżeć brániu ták wielu więźniow/ y odeymowáć ták niezmierną liczbę niewolnikow/ ktorymi obtykáią vstáwicznie y tuczą ćiáło tego wielkiego Bábilonu. Vbyłoby im zá czásem sług/ á potymby się y Pánow przebráło. Ci álbowiem Niewolnicy przyiąwszy wiárę Máhometáńską/ dostępuią záraz wszytkich praw y swobod Musułmáńskich/ y będąc
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 103
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678