bez złego. Na jednej ziemi kąkol i przenica roście.
Więcej pan Bóg ma, niż rozdał.
Przed upadkiem przychodzi pycha, A przed zgnieniem, wyniosłość Ducha.
Fortel na hardego, nie dbać nic o niego.
Jakby mu o żelażnym wilku bajał. Jakby groch na ścianę rzucał.
Każdemu się swoje podoba.
Podleź gdzie przeskoczyć nie możesz. Pokornej głowy miecz nie siecze. Pokora wszędy podlezie.
Takim bądź, za jakiego chcesz być miany.
Wszak i to nie łakomego, Co włożył do Skarby swego.
Zawsze jest czego się uczyć.
Mam się jak groch przy drodze, kto się nie leni to go rwie.
Dobra sprawa,
bez złego. Na jedney ziemi kąkol y przenica rośćie.
Więcey pan Bog ma, niż rozdał.
Przed upadkiem przychodźi pycha, A przed zgnieniem, wyniosłość Ducha.
Fortel na hardego, nie dbać nic o niego.
Jakby mu o żelażnym wilku bajał. Jakby groch na śćianę rzucał.
Każdemu śię swoie podoba.
Podleź gdzie przeskoczyć nie możesz. Pokorney głowy miecz nie śiecze. Pokora wszędy podleźie.
Takim bądź, za jakiego chcesz być miany.
Wszak y to nie łakomego, Co włożył do Skarby swego.
Zawsze jest czego śię uczyć.
Mam śię jak groch przy drodze, kto śię nie leni to go rwie.
Dobra sprawa,
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 172
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Bóg ma, niż rozdał.
Przed upadkiem przychodzi pycha, A przed zgnieniem, wyniosłość Ducha.
Fortel na hardego, nie dbać nic o niego.
Jakby mu o żelażnym wilku bajał. Jakby groch na ścianę rzucał.
Każdemu się swoje podoba.
Podleź gdzie przeskoczyć nie możesz. Pokornej głowy miecz nie siecze. Pokora wszędy podlezie.
Takim bądź, za jakiego chcesz być miany.
Wszak i to nie łakomego, Co włożył do Skarby swego.
Zawsze jest czego się uczyć.
Mam się jak groch przy drodze, kto się nie leni to go rwie.
Dobra sprawa, na ostatek wygrawa.
Tak wiele umiemy, jak wiele na pamięc powiemy.
Bog ma, niż rozdał.
Przed upadkiem przychodźi pycha, A przed zgnieniem, wyniosłość Ducha.
Fortel na hardego, nie dbać nic o niego.
Jakby mu o żelażnym wilku bajał. Jakby groch na śćianę rzucał.
Każdemu śię swoie podoba.
Podleź gdzie przeskoczyć nie możesz. Pokorney głowy miecz nie śiecze. Pokora wszędy podleźie.
Takim bądź, za jakiego chcesz być miany.
Wszak y to nie łakomego, Co włożył do Skarby swego.
Zawsze jest czego śię uczyć.
Mam śię jak groch przy drodze, kto śię nie leni to go rwie.
Dobra sprawa, na ostatek wygrawa.
Tak wiele umiemy, jak wiele na pamięc powiemy.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 172
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
domie Zawierał, bo się boi i wstydzi, choć gniewa, Miękkiego drzeć z natury pazurami drzewa. Tak się dzieje na świecie. W swojeśmy to uszy Słuchali, że się rychlej stal niż ołów kruszy. Toż się i w hardym człeku, co dzieje w żelazie: Gdzie przeszkodzić nie może, jeśli nie podlezie, Złomać się musi każdy. Trzcina się złamania Nie boi, bo każdemu wiatrowi się kłania; A on dąb, co go piorun nie ustraszył srogi, Obnażony z konarów stoi wedle drogi. Często łagodne słowo gniew szkarady kruszy; Często przykre do niego spokojnego ruszy. APOLLO
Rośni, rozkoszne drzewo, moja śliczna lipo,
domie Zawierał, bo się boi i wstydzi, choć gniewa, Miękkiego drzeć z natury pazurami drzewa. Tak się dzieje na świecie. W swojeśmy to uszy Słuchali, że się rychlej stal niż ołów kruszy. Toż się i w hardym człeku, co dzieje w żelezie: Gdzie przeszkodzić nie może, jeśli nie podlezie, Złomać się musi każdy. Trzcina się złamania Nie boi, bo każdemu wiatrowi się kłania; A on dąb, co go piorun nie ustraszył srogi, Obnażony z konarów stoi wedle drogi. Często łagodne słowo gniew szkarady kruszy; Często przykre do niego spokojnego ruszy. APOLLO
Rośni, rozkoszne drzewo, moja śliczna lipo,
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 118
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak co się od lisa miało stać kurowi, To ode psa stało się chytremu lisowi. Tak kto oszukać myśli, często więc samego Oszukiwają ludzie, znając umysł jego Chytry i myśl obłudną; więc tego nie zgadnie, Na kogo dół wykopał, aż gdy sam weń wpadnie. XXVI. Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam
tak co się od lisa miało stać kurowi, To ode psa stało się chytremu lisowi. Tak kto oszukać myśli, często więc samego Oszukiwają ludzie, znając umysł jego Chytry i myśl obłudną; więc tego nie zgadnie, Na kogo dół wykopał, aż gdy sam weń wpadnie. XXVI. Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 28
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
wierzga, niechaj przodem wspina, Wszytkie narowy z czasem odejmie chabina. Lepiej by skromnie jeźdźca i ciężar tych juków, Które włożono, dźwigać bez plag, bez kańczuków. Kto służy, wolność traci; fortuny to biera. Kto bardziej w sieci miece, więcej jej nabiera. Rychlej wskórasz pokorą: gdzie trudno przeskoczyć, Podleźć radzę, nie mietać, nie wikłać, nie boczyć. Czas rzeczy ciężkie lekczy, dźwigać zwyczaj ćwiczy: Pies, który zrazu warczy, po chwili skowyczy. 22. RĘKAMI I NOGAMI
Rękami i nogami, żaglami i wiosły, Żeby nas tam, gdzie błyśnie fortuna, doniosły, Robimy: jeśli lądem, przycinamy koni
wierzga, niechaj przodem wspina, Wszytkie narowy z czasem odejmie chabina. Lepiej by skromnie jeźdźca i ciężar tych juków, Które włożono, dźwigać bez plag, bez kańczuków. Kto służy, wolność traci; fortuny to biera. Kto bardziej w sieci miece, więcej jej nabiera. Rychlej wskórasz pokorą: gdzie trudno przeskoczyć, Podleźć radzę, nie mietać, nie wikłać, nie boczyć. Czas rzeczy ciężkie lekczy, dźwigać zwyczaj ćwiczy: Pies, który zrazu warczy, po chwili skowyczy. 22. RĘKAMI I NOGAMI
Rękami i nogami, żaglami i wiosły, Żeby nas tam, gdzie błyśnie fortuna, doniosły, Robimy: jeśli lądem, przycinamy koni
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 17
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dzieli się na dwoje; Ciż, którzy każą, czynią rozkazanie swoje: Lubo na koń, stawając przy ojczyźnie, wsiadać, Lubo pieniądze przyjdzie na żołnierza składać. Złota wolność, i gdzieby do niej nie prywata, Nic nad nią piękniejszego pod okręgiem świata; Ale kiedy panami tylko chcą być drudzy, Muszą podleźć uboższy i owym być słudzy. 247. NA TOŻ TRZECI RAZ
Wszytko jest, prócz jednego rządu, drugiej cnoty, Do pięknej w naszej Polsce i wolności złotej, Gdzie wszytko wszytkim wolno; nie szukać Bieszczadu: Rozbój, swawola. Nie masz obydwu tych szladu, Bo się ni nacz nie przyda rozwiązana miotła,
dzieli się na dwoje; Ciż, którzy każą, czynią rozkazanie swoje: Lubo na koń, stawając przy ojczyźnie, wsiadać, Lubo pieniądze przyjdzie na żołnierza składać. Złota wolność, i gdzieby do niej nie prywata, Nic nad nię piękniejszego pod okręgiem świata; Ale kiedy panami tylko chcą być drudzy, Muszą podleźć uboższy i owym być słudzy. 247. NA TOŻ TRZECI RAZ
Wszytko jest, prócz jednego rządu, drugiej cnoty, Do pięknej w naszej Polszcze i wolności złotej, Gdzie wszytko wszytkim wolno; nie szukać Bieszczadu: Rozbój, swawola. Nie masz obydwu tych szladu, Bo się ni nacz nie przyda rozwiązana miotła,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 142
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niech da człek miejsce tej przestrodze, Ale przecie na wojnie najpierwej, a w drodze. 432. KRUCY WOLNI, GOŁĘBIE WINNI NA TOŻ TRZECI RAZ
Nasze prawa jako pajęczyna: Bąk się przewinie, a na muchą wina. Koch. Równa polski poeta prawa pajęczynie, Gdzie drobna mucha wiąźnie, sierszeń się wywinie. Musi podleźć ubogi, kędy nie przeskoczy; Możny abo rozerwie, abo sieć przeoczy. Nie z konopi; niech będzie upleciona z drotu, Gdzie się kolwiek zawali, nie wytrzyma złotu; Nie przepłaci-li złotem, wystraszy żelazem, Abo też nie da sądzić obiema się razem, I skąd się kruk wykluje, mając sponę grubą
niech da człek miejsce tej przestrodze, Ale przecie na wojnie najpierwej, a w drodze. 432. KRUCY WOLNI, GOŁĘBIE WINNI NA TOŻ TRZECI RAZ
Nasze prawa jako pajęczyna: Bąk się przewinie, a na muchą wina. Koch. Równa polski poeta prawa pajęczynie, Gdzie drobna mucha wiąźnie, sierszeń się wywinie. Musi podleźć ubogi, kędy nie przeskoczy; Możny abo rozerwie, abo sieć przeoczy. Nie z konopi; niech będzie upleciona z drotu, Gdzie się kolwiek zawali, nie wytrzyma złotu; Nie przepłaci-li złotem, wystraszy żelazem, Abo też nie da sądzić obiema się razem, I skąd się kruk wykluje, mając sponę grubą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 258
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, maszli się upomnieć, ma rada: Tak teraz, jak potem zbyć dobrego sąsiada. Nie zajmuj, choć zastaniesz w pszenicy i w życie Bydła, za miedzę wyżeń; nie uważaj, gdy cię Niecnotliwie udaje, gdy szczeka o tobie; Pokorą, uniżeniem zniewolisz go sobie. We wszytkim jego zrzędzie, jego podleźć pysze, Inaczej będziesz mieszkał, jak na Janczarysze. Chyba jeśli ma mniejszą fortunę niźli ty: Wszytko to nie ukoi zazdrości niesytej; Wszytko krzywo, wszytko go twoje w oczy kole, Ani wygoda, ani układność jej zdole. Wielki akcydent, sąsiad, kto kupuje rolą, Co go oczy na cudzą fortunę nie
, maszli się upomnieć, ma rada: Tak teraz, jak potem zbyć dobrego sąsiada. Nie zajmuj, choć zastaniesz w pszenicy i w życie Bydła, za miedzę wyżeń; nie uważaj, gdy cię Niecnotliwie udaje, gdy szczeka o tobie; Pokorą, uniżeniem zniewolisz go sobie. We wszytkim jego zrzędzie, jego podleźć pysze, Inaczej będziesz mieszkał, jak na Janczarysze. Chyba jeśli ma mniejszą fortunę niźli ty: Wszytko to nie ukoi zazdrości niesytej; Wszytko krzywo, wszytko go twoje w oczy kole, Ani wygoda, ani układność jej zdole. Wielki akcydent, sąsiad, kto kupuje rolą, Co go oczy na cudzą fortunę nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 333
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o mnie żem Ja jest robak/ godzi się pomnie deptać/ godzi każdemu na mnie nastąpić; co mię od kogo potka/ to potka jako robaka/ nic mu za nastąpienie nie będzie/ zarcye to/ mile przyjmę i statecznie; a nawet sam/ jeślibyście nastąpić ludzie nie śmieli/ pod nogę chętnie podlezę. Nie jestem ja lepszy/ nie jestem więtszy/ niż robaczek namilszy JEZUS. Oby tak Duszo o sobie trzymać z serca szczerego. Z takiego robaka/ staje się w niebie wielki i świetny człowiek/ który tu/ lubo najwiętszy/ starty jest/ jak robak; człowiek. XII. DZiwny jest strzelec maleńki JEZUS w
o mnie żem Ia iest robak/ godźi się pomnie deptáć/ godźi każdemu ná mnie nastąpić; co mię od kogo potka/ to potka iáko robaka/ nic mu zá nástąpienie nie będźie/ sárćie to/ mile przyimę y státecznie; á náwet sam/ ieślibyśćie nástąpić ludźie nie śmieli/ pod nogę chętnie podlezę. Nie iestem ia lepszy/ nie iestem więtszy/ niż robaczek namilszy IEZVS. Oby ták Duszo o sobie trzymać z sercá szczerego. Z takiego robaká/ sstáie się w niebie wielki y świetny człowiek/ ktory tu/ lubo naywiętszy/ stárty iest/ iak robak; człowiek. XII. DZiwny iest strzelec máleńki IEZVS w
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 446
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ma, gnali na Polaki. Podtenczas Otwinowski przyjeżdża do Porty; Przed wielkim posłem goniec o zwykłe paszporty. Piotr Ozga trębowelski wyprawion starosta, Tusząc, że traktat buski Turczyna ochrosta, Wróci się pożądany pokój do swej kluby Stratą Wołoch, a mirem powetujem zguby; Choćby sarkał, choćby to nie zdało się komu, Podleźć, gdzie nie przeskoczym; w ostatku, do domu Z uszyma, kiedy zły targ; lecz gdy grzebień jeży, Daj ty kurowi grzędę, on jeszcze chce wieży! I Osman, Wołochami odąwszy się bardziej, Polski chce i poselstwem i przymierzem wzgardzi. O ponowę przyjaźni, o te winszowania Nowego, z którym Ozga
ma, gnali na Polaki. Podtenczas Otwinowski przyjeżdża do Porty; Przed wielkim posłem goniec o zwykłe paszporty. Piotr Ozga trębowelski wyprawion starosta, Tusząc, że traktat buski Turczyna ochrosta, Wróci się pożądany pokój do swej kluby Stratą Wołoch, a mirem powetujem zguby; Choćby sarkał, choćby to nie zdało się komu, Podleźć, gdzie nie przeskoczym; w ostatku, do domu Z uszyma, kiedy zły targ; lecz gdy grzebień jeży, Daj ty kurowi grzędę, on jeszcze chce wieży! I Osman, Wołochami odąwszy się bardziej, Polski chce i poselstwem i przymierzem wzgardzi. O ponowę przyjaźni, o te winszowania Nowego, z którym Ozga
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 25
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924