/ nie ważą już czyja sprawiedlia/ co za dowody ma która strona po sobie co za dokumenta: tej wygrawać która więcej przyności: a złotemby odważyć sędziego/ i mieć go za nową gwiazdą który się inaczej sprawuje. Przydam tu do Ewangeliej świętej sprawiedliwość/ jako dzisiejsze słów o Boże na drodze u nas leży i depcą po niej ludzie/ depcą potężnieszy/ bogatszy zuchwalszy/ owszem sprawiedliwość gościńcem nie doprawdy i słuszności/ ale do nabycia łaski/ promocjej/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoj Komcecie/ jako gdy nas sprawiedliwość prowadziła uroślismy/ zakwitli/ i owoc jej piękny/ pokoj święty w Koronie naszej widzieli/ tak jeśliże ją
/ nie ważą iuz czyiá spráwiedlia/ co zá dowody ma ktora stroná po sobie co zá documentá: tey wygráwáć ktora więcey przynośći: á złotemby odwazyc sędźiego/ y mieć go zá nową gwiazdą ktory się ináczey spráwuie. Przydam tu do Ewángeliey świętéy spráwiedliwość/ iáko dźiśieysze słow o Boże na drodze v nas leży y depcą po niey ludźie/ depcą potężnieszy/ bogátszy zuchwálszy/ owszem spráwiedliwość gośćińcem nie doprawdy y słusznośći/ ále do nabyćia łáski/ promocyey/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoy Komcećie/ iáko gdy nas spráwiedliwość prowádźiłá vroślismy/ zákwitli/ y owoc iéy piękny/ pokoy święty w Koronie nászéy widźieli/ ták iesliże ią
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
sprawiedlia/ co za dowody ma która strona po sobie co za dokumenta: tej wygrawać która więcej przyności: a złotemby odważyć sędziego/ i mieć go za nową gwiazdą który się inaczej sprawuje. Przydam tu do Ewangeliej świętej sprawiedliwość/ jako dzisiejsze słów o Boże na drodze u nas leży i depcą po niej ludzie/ depcą potężnieszy/ bogatszy zuchwalszy/ owszem sprawiedliwość gościńcem nie doprawdy i słuszności/ ale do nabycia łaski/ promocjej/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoj Komcecie/ jako gdy nas sprawiedliwość prowadziła uroślismy/ zakwitli/ i owoc jej piękny/ pokoj święty w Koronie naszej widzieli/ tak jeśliże ją będziemy wodzić za nos/
spráwiedlia/ co zá dowody ma ktora stroná po sobie co zá documentá: tey wygráwáć ktora więcey przynośći: á złotemby odwazyc sędźiego/ y mieć go zá nową gwiazdą ktory się ináczey spráwuie. Przydam tu do Ewángeliey świętéy spráwiedliwość/ iáko dźiśieysze słow o Boże na drodze v nas leży y depcą po niey ludźie/ depcą potężnieszy/ bogátszy zuchwálszy/ owszem spráwiedliwość gośćińcem nie doprawdy y słusznośći/ ále do nabyćia łáski/ promocyey/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoy Komcećie/ iáko gdy nas spráwiedliwość prowádźiłá vroślismy/ zákwitli/ y owoc iéy piękny/ pokoy święty w Koronie nászéy widźieli/ ták iesliże ią będźiemy wodźić zá nos/
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
co mogą?
źlej postaci, gdzie mu strygi kłaniają się, to klękaniem, to nóg do góry zadzieraniem, świece smolane mu ofiarując, albo pępek niemowlęcia, całując go w twarz tylną; inne Mszą ku czci jego celebrują, inne dzieci, inne ludzkie nasienie, Hostye święte z ust swych wyimują, czartu ofiarują, depcą; jako świadczy Iaquerius cap: 7. Stoły tam są, potrawy, tańce etc siadają do stołu, w cudnych larwach, po tańcach sprosnej zażywają rozkoszy. Chlubią się z najwszeteczniejszych akcyj, które tam najlepiej chwalą, a jeźli mniej szpetne szkaradne, biją tych, co nie większe pełnią scelera. Schadzki te swoje czarownice
co mogą?
źley postaci, gdzie mu strygi kłaniaią się, to klękaniem, to nog do gory zadzieraniem, swiece smolane mu ofiaruiąc, álbo pępek niemowlęcia, całuiąc go w twarz tylną; inne Mszą ku czci iego celebruią, inne dzieci, inne ludzkie nasienie, Hostye swięte z ust swych wyimuią, czartu ofiaruią, depcą; iako swiadczy Iaquerius cap: 7. Stoły tam są, potrawy, tańce etc siadaią do stołu, w cudnych larwach, po tańcach sprosney zażywaią roskoszy. Chlubią się z naywszetecznieyszych akcyi, ktore tam naylepiey chwalą, á ieźli mniey szpetne szkaradne, biią tych, co nie większe pełnią scelera. Schadzki te swoie czarownice
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 247
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
gdy kazał wołać: Oto człowiek. 6. Aleć jeszcze się odzowiesz i rzeczesz w te słowa: Co mię tez między inszemi niemniej trapi/ iż drugich/ lubo pośledniejszych nademnie laty/ rodzajem/ nauką/ i cnotą/ szanują/ częstują/ wenerują/ błogosławią/ a po mnie prawie jako po lichym błocku depcą. Dajmi to; lecz posłuchaj też jako mnie wenerują/ i szanują/ gdy Barrabasza wierutnego złoczyncę godniejszego być sądzą/ aby żył dłużej/ i wczasów zażywał swoich/ a mnie niewinności nieskończoną skarbnicę/ i jednej godzinki żywota/ niegodnym być mniemają. I w ciężkim ostatnim moim łaknieniu/ dają mi żółć za pokarm/ w
gdy kázał wołáć: Oto człowiek. 6. Aleć ieszcze się odzowiesz y rzeczesz w te słowá: Co mię tez między inszemi niemniey trápi/ iż drugich/ lubo poślednieyszych nádemnie láty/ rodzaiem/ náuką/ y cnotą/ szánuią/ częstuią/ veneruią/ błogosłáwią/ á po mnie práwie iako po lichym błocku depcą. Dáymi to; lecz posłuchay też iako mnie veneruią/ y szánuią/ gdy Barrábászá wierutnego złoczyncę godnieyszego być sądzą/ áby żył dłużey/ y wczásow záżywał swoich/ á mnie niewinnośći nieskonczoną skarbnicę/ y iedney godźinki żywotá/ niegodnym byc mniemaią. Y w ćięszkim ostátnim moim łaknieniu/ dáią mi żołć zá pokarm/ w
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 170
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
wołają: Godzien śmierci; tam drudzy tegoż powtarzają. Godzien śmierci/ po wszystkiej krzyczą kamienicy Dekret wyszedł: Już będzie dziś na szubienicy Jezus, który się Bogiem i Chrystusem zowie. A tu/ co bliższy Pana/ po gębie/ po głowie/ Pięściami/ palcatami tłuką/ na twarz plują: Nogami bez litości depcą/ policzkują. Krew z gęby/ z nozdrzy pluszczy pod nogi Tyrańskie/ Pazurami brozdują przez oblicze Pańskie. Jak wściekli psi jelenia popadszy w obławie/ To tam to sam/ po leśnej obracają trawie. W dorywczą zacinając kłem ostrym/ krew pluszczy: Brzmi pędem pochopny huk po szerokiej puszczy. Jeszcze nie dosyć na tym
wołáią: Godźien śmierći; tám drudzy tegoż powtarzáią. Godźien śmierći/ po wszystkiey krzyczą kámienicy Dekret wyszedł: Iuż będźie dźiś ná szubienicy IESVS, ktory się Bogiem y Chrystusem zowie. A tu/ co bliższy Páná/ po gębie/ po głowie/ Pięśćiámi/ pálcatami tłuką/ ná twarz pluią: Nogámi bez litośći depcą/ policzkuią. Krew z gęby/ z nozdrzy pluszczy pod nogi Tyráńskie/ Pázurámi brozduią przez oblicze Páńskie. Iák wśćiekli pśi ieleniá popadszy w obławie/ To tám to sam/ po leśney obracáią trawie. W dorywczą záćinaiąc kłem ostrym/ kreẃ pluszczy: Brzmi pędem pochopny huk po szerokiey puszczy. Ieszcze nie dosyć ná tym
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 28.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
jamci was roztoczył/ Tylko iżem zły człowiek jeszcze nie wytłoczył Ioan. 19. Matt. 27. Mar. 15. Pamiątka
Dusze z Pana mojego. O niegodny sługo/ I tęć przeklęty twój grzech wyciśnie nie długo. Już przynamniej te miejsca opłocz swemi łzami: Niż za Panem odejdziesz: niech tego nogami Nie depcą: na co patrzyć niegodne i oczy; Niech to źrzenica twoja rześną rossą zmoczy. Ponieważ inszej z ciebie/ za swe wszystkie szkody/ Pan dobrodziej twój odnieść nie może nagrody.
Tu zmówić 5. pacierzy i 5. Zdrowych Maryj. Siódma i ostatnia droga Pańska pod krzyżem na śmierć.
Et baiulans sibi Crucem exivit
iamci was roztoczył/ Tylko iżem zły człowiek ieszcze nie wytłoczył Ioan. 19. Matt. 27. Mar. 15. Pámiątká
Dusze z Páná moiego. O niegodny sługo/ I tęć przeklęty twoy grzech wyćiśnie nie długo. Iuż przynamniey te mieyscá opłocz swemi łzámi: Niż zá Pánem odeydźiesz: niech tego nogámi Nie depcą: ná co pátrzyć niegodne y oczy; Niech to źrzenicá twoiá rześną rossą zmoczy. Ponieważ inszey z ćiebie/ zá swe wszystkie szkody/ Pan dobrodźiey twoy odnieść nie może nagrody.
Tu zmowić 5. paćierzy y 5. Zdrowych Máriy. Siodma y ostátnia drogá Páńska pod krzyżem ná śmierć.
Et baiulans sibi Crucem exivit
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 62.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
jesteś uczestnikiem, Tym większym być masz Jego dobrodziejstw wdzięcznikiem, A przetoż trzeba, abyś dług wdzięczności płacił Temu zawsze, który Cię tak wiele zbogacił. Masz Jego strzec Przykazań, i tą, którą radzi, Iść drogą; a tej, która na zgubę prowadzi, Strzec się: bo jak po morskiej którzy depcą wodzie Okrętem, gdy flis zgrzeszy, mniejszej wszyscy szkodzie Podlegają Żeglarze: ale, gdy zła sprawa Rządcy będzie Okrętu, ginie wszytka Nawa: Tak i w Królestwach bywa; bo gdy człowiek prosty Grzeszy, siebie samego, a nie wszytkich chłosty Nabawia; ale, gdy Król wpada w grzechu skazę Wielką, całemu Państwu przynosi
iesteś vczestnikiem, Tym większym bydź masz Iego dobrodźieystw wdźięcznikiem, A przetoż trzebá, ábyś dług wdźięcznośći płáćił Temu záwsze, ktory Cie tak wiele zbogáćił. Masz Iego strzedz Przykazań, y tą, ktorą rádźi, Iść drogą; á tey, ktora ná zgubę prowádźi, Strzedz się: bo iák po morskiey ktorzy depcą wodźie Okrętem, gdy flys zgrzeszy, mnieyszey wszyscy szkodźie Podlegáią Zeglarze: ále, gdy zła spráwá Rządcy będźie Okrętu, ginie wszytká Nawá: Ták y w Krolestwách bywa; bo gdy człowiek prosty Grzeszy, śiebie sámego, á nie wszytkich chłosty Nábáwia; ále, gdy Krol wpada w grzechu skázę Wielką, cáłemu Páństwu przynośi
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 271
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
az mu Masz talerz powieda co u koni spał że ci ludzie co byli pierwej znowu przyszli. Jak mi to powiedział dziwowałem się co to jest. Czy mię to probowali jak owo dzieci wróbla uwiązawszy na nici Jeśli się porwie do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga śnieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ej MŚCi Panie kaz nas WSC. Puścić do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłem się spiącym. Czeladź tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po śniegu depcząc. Nazajutrz tedy Niekazałem gospody otwierać az już z godzina na dzień Skoro weszli do
az mu Masz talerz powieda co u koni spał że ci ludzie co byli pierwey znowu przyszli. Iak mi to powiedział dziwowałęm się co to iest. Czy mię to probowali iak owo dzieci wrobla uwiązawszy na nici Iesli się porwie do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga snieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ey MSCi Panie kaz nas WSC. Puscic do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłęm się spiącym. Czeladz tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po sniegu depcząc. Nazaiutrz tedy Niekazałęm gospody otwierać az iuz z godzina na dzięn Skoro weszli do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 143v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Wielkie i znaczne choć w małej garzci wojska nad Nieprzyjacielem dając mu Wiktoryje. A nadto że go Śmiertelnego zachował szwanku kiedy plenus dierum Placida morte z tego powołany świata. Niech czyje Herbowne za Rzecpospolitą zastawiają się miecze, Niech ostre Nieprzyjacielowi dają odpor kopije, Niech Czułe Lwy strzegą Ojczyzny; Niech pilnują topori limites Iustytiae . Niech depcą Hardość Rebelizantów podkowy. Herbowna twoja Nawa więcej meruit światu Niżeli owa która Jazonowi złote z Kolchydy przyniosła Rono.
Ojczyzna nasza szczęśliwszego od Epaminondów i Scypionów Wodza. Bitniejszego i odważniejszego od Hektorów Wojennika Aleksandrów równające się Triumfatora Condigne nieodzałuję. Niech będzie z Kaukazu krzemieniste serce, i Rodopejskiej twardością równające się skale kto na jego Wojenne zapatrował
Wielkie y znaczne choc w małey garzci woyska nad Nieprzyiacielem daiąc mu Wiktoryie. A nadto że go Smiertelnego zachował szwanku kiedy plenus dierum Placida morte z tego powołany swiata. Niech czyie Herbowne za Rzecpospolitą zastawiaią się miecze, Niech ostre Nieprzyiacielowi daią odpor kopiie, Niech Czułe Lwy strzegą Oyczyzny; Niech pilnuią topori limites Iustytiae . Niech depcą Hardość Rebellizantow podkowy. Herbowna twoia Nawa więcey meruit swiatu Nizeli owa ktora Iazonowi złote z Kolchydy przyniosła Rono.
Oyczyzna nasza szczęsliwszego od Epaminondow y Scypionow Wodza. Bitnieyszego y odwaznieyszego od Hektorow Woiennika Alexandrow rownaiące się Tryumfatora Condigne nieodzałuię. Niech będzie z Kaukazu krzemieniste serce, y Rodopeyskiey twardoscią rownaiące się skale kto na iego Woięnne zapatrował
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 205
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
procesyją solenną, prosząc Pana Boga o pokój i insze należyte do potrzeb ludzkich rzeczy, pokornie z duchowieństwem do Oliwy klasztoru odprawują, owi czy z swych ogrodów, bo to w maju było, powracając do Gdańska do domu, w wielkim tumulcie na procesyją i na księżą napadają. Biją, zabijają, krzyże i chorągwie depcą i łamią, obrazy palą, tamże i wielkie insze egzorbitancyje na drodze dobrowolnej, karetami i lektykami swymi i końmi wszystkim w procesji idącym uczyniwszy i prawie rozgromiwszy. Tym się nie kontentowali, ale ku Gdańskowi zbliżywszy, klasztor karmelitański gwałtownie napadli. Kościół niemal do gruntu zrujnowali. Najświętszy Sakrament wyrzucili i po nim deptali, obrazy
procesyją solenną, prosząc Pana Boga o pokój i insze należyte do potrzeb ludzkich rzeczy, pokornie z duchowieństwem do Oliwy klasztoru odprawują, owi czy z swych ogrodów, bo to w maju było, powracając do Gdańska do domu, w wielkim tumulcie na procesyją i na księżą napadają. Biją, zabijają, krzyże i chorągwie depcą i łamią, obrazy palą, tamże i wielkie insze egzorbitancyje na drodze dobrowolnej, karetami i lektykami swymi i końmi wszystkim w procesyi idącym uczyniwszy i prawie rozgromiwszy. Tym się nie kontentowali, ale ku Gdańskowi zbliżywszy, klasztor karmelitański gwałtownie napadli. Kościół niemal do gruntu zrujnowali. Najświętszy Sakrament wyrzucili i po nim deptali, obrazy
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 493
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000