,
Skąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na królewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojów pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają a wesoło Mężnego rycerstwa koło Dzień nastający witają, Już krwawy boj zaczynają.
Już
,
Zkąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na krolewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojow pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają a wesoło Mężnego rycerstwa koło Dzień nastający witają, Już krwawy boj zaczynają.
Już
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 377
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Equatora na 23 gradusów i 29 minut. P. Skąd to nazwisko Tropici albo Odwrotne wzięte? O. Stąd, iż gdy Słońce przyjdzie do nich już ani wyżej postąpić ani niżej spuścić się nie może, ale na odwrót cofnąwszy się ustawicznie między temidwoma liniami, jakoby między granicami krąży, albo się spuszczając, albo się podnosząc. Przeto w Krajach między Tropikami położonych, dwa kroć na rok Słońce góruje. P. Czym się różnią między sobą pomienione Tropici? O. Tym, iż jeden jest ku Północy, zmierzający ku Biegunowi Północnemu, przeto nazywa się Północny, albo pospoliciej Tropicus Cancri i. k. A drugi z drugiej strony Equatora Południowy
Aequatora na 23 gradusow y 29 minut. P. Zkąd to nazwisko Tropici albo Odwrotne wzięte? O. Ztąd, iż gdy Słońce przyidzie do nich iuż ani wyżey postąpić ani niżey spuścić się nie może, ale na odwrot cofnąwszy się ustawicznie między temidwoma liniami, iakoby między granicami krąży, albo się spuszczaiąc, albo się podnosząc. Przeto w Kraiach między Tropikami położonych, dwa kroć na rok Słońce goruie. P. Czym się rożnią między sobą pomienione Tropici? O. Tym, iż ieden iest ku Połnocy, zmierzaiący ku Biegunowi Połnocnemu, przeto nazywa się Połnocny, albo pospoliciey Tropicus Cancri i. k. A drugi z drugiej strony Aequatora Południowy
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 10
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Działynscy/ Leszczyńscy emeritis annis tanquam rude donabantur. Ta łaska WKM. już na ostatek dokłada miary/ i przydaje dziś dobrodziejstwom supremam ma-num. oddając z-ręku swoich Pańskich do ręku moich bonis avibus, szczęść Boże/ bonam avem, Klejnot nadroższy i nieoszacowany Rzeczypospolitej. Powiadają że kiedyś Deucalion i Pyrrha Królowie Tesalscy podnosząc z ziemie kamienie i rzucając przez głowę naród ludzki rozkrzewili. Wysławia miedzy przednimi galanteriami stary świat Memnona statuę, która kamienna skoro promienie słońca w-nie uderzyły/ wesoły i wdzięczny odgłos dawała. Już to nie uczonych Bajo-Pisarzów koncipt/ ale rzecz sama dnia dzisiejszego/ kiedy WKM. z-pomocą i spolną ręką Najaśniejszej
Dźiałynscy/ Leszczyńscy emeritis annis tanquam rude donabantur. Tá łáska WKM. iuż ná ostátek dokłada miáry/ i przydáie dźiś dobrodźieystwom supremam ma-num. oddáiąc z-ręku swoich Pánskich do ręku moich bonis avibus, szczęść Boże/ bonam avem, Kleynot nadroszszy i nieoszacowány Rzeczypospolitey. Powiadáią że kiedyś Deucalion i Pyrrha Krolowie Tesalscy podnosząc z źiemie kamienie i rzucáiąc przez głowę narod ludzki roskrzewili. Wysławia miedzy przednimi galanteryami stary świát Memnoná statuę, ktora kámienna skoro promienie słońca w-nie uderzyły/ wesoły i wdźięczny odgłos dawałá. Iuż to nie uczonych Baio-Pisárzow koncipt/ ale rzecz sama dnia dźisieyszego/ kiedy WKM. z-pomocą i spolną ręką Náiaśnieyszey
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 23
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
. Bo tam haeresis, tam rebellio, tam piekielne contra legitimum Principem conspirationes. Eduxit te inde Dominus optimum et Religiosissimum Principem, tanquam sanctum Loth de Sodoma, ut constituat te in caput Gentium. Te prosperitates, te fata debentur domowy W. K. M. Hoc voto finio a zatym Kapłańskie moje ręce do nieba podnosząc hac communi prece concludo. Da pacem Domine in diebus nostris. StanisłAW KLECZKOWSKI Hetman Wojska Lisowskiego, wita Cesarza Ferdynanda wtórego, służbę wojenną w niego przyjmując z-Wojskiem swoim.
CObyśmy zacz byli/ Nieprzezwyciężony Cesarzu/ a teraz już Panie nasz/ nie potrzeba tego szerokimi słowy wywodzie/ gdyż każdy wejrzawszy wyczyta łacno
. Bo tám haeresis, tám rebellio, tám piekielne contra legitimum Principem conspirationes. Eduxit te inde Dominus optimum et Religiosissimum Principem, tanquam sanctum Loth de Sodoma, ut constituat te in caput Gentium. Te prosperitates, te fata debentur domowy W. K. M. Hoc voto finio á zátym Kápłánskie moie ręce do niebá podnosząc hac communi prece concludo. Da pacem Domine in diebus nostris. STANISLAW KLECZKOWSKI Hetman Woyská Lisowskiego, wita Cesárzá Ferdynándá wtorego, służbę woienną w niego przyymuiąc z-Woyskiem swoim.
CObyśmy zácz byli/ Nieprzezwyciężony Cesárzu/ á teraz iuż Pánie nász/ nie potrzebá tego szerokimi słowy wywodźie/ gdyż káżdy weyrzawszy wyczyta łácno
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 73
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
jednostajnie powracało o 9 godzinie włoskiej. Niebo pogodne, powietrze napełnione waporami ciepłemi, obłoki długie czerwoniawe, i rzadkie znakami były trzęsienia nastąpić mającego. Księżyc ciemno czerwony otoczony cyrkułem koloru siniawego znakiem był trzęsienia nocnego albo dnia następującego.
2. Lutego. ziemi trzęsienie było proste, to jest ziemia ruszała się od centrum ku powierzchności podnosząc się i opadając, innych zaś dni trzęsienia były już proste, już horyzontalne to jest ziemia ruszała się nakształt bałwanów morskich do brzegów idących i od nich odbijających się.
W Księstwie Spoletańskim doświadczono, iż trzęsienia następowały silniejsze, gdy nieba część wschodnia, i południowa okryta była obłokami długiemi, i podobnemi do drogi na niebie
iednostaynie powracało o 9 godzinie włoskiey. Niebo pogodne, powietrze napełnione waporami ciepłemi, obłoki długie czerwoniawe, y rzadkie znakami były trzęsienia nastąpić maiącego. Księżyc ciemno czerwony otoczony cyrkułem koloru siniawego znakiem był trzęsienia nocnego albo dnia następuiącego.
2. Lutego. ziemi trzęsienie było proste, to iest ziemia ruszała się od centrum ku powierzchności podnosząc się y opadaiąc, innych zaś dni trzęsienia były iuż proste, iuż horyzontalne to iest żiemia ruszała się nakształt bałwanow morskich do brzegow idących y od nich odbiiaiących się.
W Księstwie Spoletańskim doświadczono, iż trzęsienia następowały silnieysze, gdy nieba część wschodnia, y południowa okryta była obłokami długiemi, y podobnemi do drogi na niebie
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 156
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Nie rozumiała tego/ by w sam dom wchodzieła. Tak jednak szefelinem w podwój uderzeła/ Aże się drzwi na ścieżaj otwarły strząśnione. Ujźrzy wtym wewnątrz/ ano swe nienasycone Usta/ Jaszczórcym mięsem pasie zazdrość mściwa/ I nad strawą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Ujźrzawszy ją/ odwróci oczy. ale ona Leniwo się podnosząc z ziemie/ zasępiona/ W pół obiedzionych wężów ciała zostawuje/ A sama gnuśnym krokiem z miejsca postępuje. Lecz skoro obaczyła Boginią nadobną/ Urodą/ i wszystkimi broniami ozdobną: Westchnęła/ aż ziewnieni panny doleciało: Blada twarz/ chudość wszystko osięgnęła ciało. Gdziekolwiek jedno pojźrzy/ nigdziej prosto/ zęby Sprochniałą rdzą zbutwiałe/
Nie rozumiáłá tego/ by w sam dom wchodźiełá. Ták iednák szefelinem w podwoy vderzełá/ Aże się drzwi ná śćieżay otwárły strząśnione. Vyźrzy wtym wewnątrz/ áno swe nienásycone Vstá/ Iaszczorcym mięsem páśie zazdrość mśćiwa/ Y nád stráwą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Vyźrzawszy ią/ odwroći oczy. ále oná Leniwo się podnosząc z źiemie/ zásępioná/ W poł obiedźionych wężow ćiáłá zostáwuie/ A samá gnuśnym krokiem z mieyscá postępuie. Lecz skoro obaczyłá Boginią nadobną/ Vrodą/ y wszystkimi broniámi ozdobną: Westchnęłá/ áż ziewnieni pánny dolećiáło: Bláda twarz/ chudość wszystko ośięgnęłá ćiáło. Gdźiekolwiek iedno poyźrzy/ nigdźiey prosto/ zęby Sprochniáłą rdzą zbutwiáłe/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 95
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Wałach i obronach, wszakże tym ostróżni, Im jako pomagrany, dziecinne piły, Zewsząd nie upatrzone kule ich raziły Z-Dzia ł i nośnych laszczurek. Czym Hultaj tak silną Wytoczywszy potęge, a tylkoż omyIną Zawiedziony nadzieją: Gdy to obiecować Śmiał Hanowi że w-naszym Obożye nocować Miał koniecznie, nawet nań nie podnosząc reki: Musiał ją w-tym zapedzie wyzionąć przez dzięki, I to widząc, że czoła zapocić miał sobie, Zapadszy dnia drugiego, o inszym sposobie Myślić począł. Tym czasem lezyków zasieże, Zemknie bliżej Taborów, i ciasno obleże Naszych zewsząd: a sobie wszytek Wshód samemu, Południe da Tatarom ku Zamku staremu
Wałach i obronach, wszakże tym ostrożni, Im iako pomagrány, dźiećinne piły, Zewsząd nie upatrzone kule ich raźiły Z-Dźia ł i nośnych laszczurek. Czym Hultay tak silną Wytoczywszy potege, á tylkoż omyIną Záwiedźiony nadźieią: Gdy to obiecować Smiał Hánowi że w-naszym Obożie nocować Miał koniecznie, nawet náń nie podnosząc reki: Musiał ią w-tym zapedźie wyzionąć przez dźieki, I to widząc, że czoła zapoćić miał sobie, Zapadszy dnia drugiego, o inszym sposobie Myślić począł. Tym czasem lezykow zasieże, Zemknie bliżey Taborow, i ćiasno obleże Naszych zewsząd: a sobie wszytek Wshod samemu, Południe da Tátárom ku Zamku staremu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 58
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ojczyźnie/ serce i umysły moje wszystkie zawierając/ zbyt wielką onej żądością i pragnieniem/ a tego doczesnego pomieszkania/ tęsknicą/ ustawicznie się dręczę/ i one z Błogosławionym Augustynem słowa mówię: O Ojczyzno nasza wdzięczna i spokojna/ z daleka cię na tym burzliwym morzu żeglując/ ujźrzawszy pozdrawiamy/ do ciebie z tego padołu oczy podnosząc wzdychamy/ i ze łzami ku tobie przyść usiłujemy. O nadziejo rodzaju ludzkiego Chryste Boże z Boga/ oczy nasze w tych gęstych doczesego żywota mgłach i ciemnościach twoją światłością oświeć/ abyśmy przypłynęli do portu/ rządz i sprawuj okręt nasz twoją prawicą/ Przyciągni nas z tych niebezpiecznych nawałności morskich/ do ciebie uciechy naszej/
oycżyznie/ serce y vmysły moie wszystkie záwieráiąc/ zbyt wielką oney żądośćią y prágnieniem/ á tego docżesnego pomieszkánia/ tesknicą/ vstáwicżnie się dręcżę/ y one z Błogosłáwionym Augustynem słowá mowię: O Oycżyzno nászá wdźięcżna y spokoyna/ z dáleká ćię ná tym burzliwym morzu żegluiąc/ vyźrzawszy pozdrawiamy/ do ćiebie z tego pádołu ocży podnosżąc wzdychamy/ y ze łzámi ku tobie przyść vśiłuiemy. O nádźieio rodzáiu ludzkiego Chryste Boże z Bogá/ ocży násze w tych gęstych docżesego żywotá mgłach y ćiemnośćiach twoią świátłośćią oświeć/ ábysmy przypłynęli do portu/ rządz y spráwuy okręt nász twoią práwicą/ Przyćiągni nas z tych niebespiecżnych nawáłnośći morskich/ do ćiebie vćiechy nászey/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
jesteśmy grzeszni/ drudzy pokutujący/ a trzeci sprawiedliwi. I z tych ostatnich/ jedni co poczynają być dobrymi/ drudzy co postępują w cnotach świątobliwych/ a trzeci co są doskonałemi w świątobliwości/ zarabiając sobie na zbawienie/ abo przez ustawiczną bogomyślność/ abo przez pracą różną/ aboli też i serce swoje ustawnie ku niebu podnosząc/ i dobre uczynki oraz robiąc. A wszyscy wespół wierząc w Trójce Przenaświętszą; oczekiwając z wielką nadzieją jej widzenia w niebie; i z uprzejmej chęci miłując honor jego Boski. Dla tego gdy mu sercem nabożnym śpiewają Glora Patri, et Filio, et Spiritui sancto. mają się z pilnością badać/ na czym ta chwała
iestesmy grzeszni/ drudzy pokutuiący/ á trzeći spráwiedliwi. Y z tych ostátnich/ iedni co poczynáią bydź dobrymi/ drudzy co postępuią w cnotách świątobliwych/ á trzeći co są doskonáłemi w świątobliwośći/ zárabiáiąc sobie ná zbáwienie/ ábo przez vstáwiczną bogomyślność/ ábo przez pracą rożną/ áboli też y serce swoie vstáwnie ku niebu podnosząc/ y dobre vczynki oraz robiąc. A wszyscy wespoł wierząc w Troyce Przenaświętszą; oczekiwáiąc z wielką nádźieią iey widzenia w niebie; y z vprzeymey chęći miłuiąc honor iego Boski. Dla tego gdy mu sercem nabożnym spiewáią Glora Patri, et Filio, et Spiritui sancto. máią się z pilnośćią bádáć/ ná czym tá chwałá
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 23
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
są MACHINY Hydraulico-Pneumáticae, albo Aquatico Spirituales, alias wiatrem ciągnące, pędzące machiny wodę na wierzch. Wyciągnąwszy bowiem powietrze, takim instrumentem, z naczynia wodnego, tak dalece żeby go nie nabrało którędy inędy owo naczynie) tedy ob metum vacui, te miejsce bez powietrza będące, zaraz woda sobą napełnia, etiam do góry się podnosząc.
Tu kładę dla Informacyj Czytelnika nazwiska Greckie i Łacińskie niektórych MACHIN, koło których taż MECHANICA PRACTICA bawi się, i cudne Światu ku wygodzie, lub rekreacyj wystawuje dzieła; w Cudzych o OPTICE
Krajach mocno i kształtnie wystawione; u nas w Polsce albo nie znajome, albo słabo, et negligenter erygowane. Machiny te
są MACHINY Hydraulico-Pneumáticae, albo Aquatico Spirituales, alias wiatrem ciągnące, pędzące machiny wodę na wierzch. Wyciągnąwszy bowiem powietrze, takim instrumentem, z naczynia wodnego, tak dalece żeby go nie nabrało ktorędy inędy owo naczynie) tedy ob metum vacui, te mieysce bez powietrza będące, záraz woda sobą napełnia, etiam do gory się podnosząc.
Tu kładę dla Informacyi Czytelnika nazwiska Greckie y Łacińskie niektorych MACHIN, koło ktorych taż MECHANICA PRACTICA bawi się, y cudne Swiatu ku wygodzie, lub rekreacyi wystawuie dzieła; w Cudzych o OPTICE
Kraiach mocno y kształtnie wystawione; u nas w Polszcze albo nie znaiome, albo słabo, et negligenter erygowane. Machiny te
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 226
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755