trybunał ufundować. Był deputatem z Słonima obrany Sapieha, kasztelan trocki, w pretensji laski trybunalskiej. Zjechali się tedy wszyscy bardzo gromadnie do Wilna. Zjechał i Pociej, hetman i wojewoda wileński, wojsko nieznacznie sprowadził, a gdy byli z wizytą Sapiehowie u Pocieja, przyjął ich bardzo ludzko i na obiad zaprosił. Gdy sobie podochocili, zaczęli Sapiehowie, jak byli zawsze wielkiego serca i żwawi, przymówki Pociejowi czynić i starosta bobrujski pokazywał mu szablę swoją, jak jest dobra i pewną ma rękę. On na to odpowiedział, że tak należy wielkiemu i godnemu kawalerowi mieć dobry oręż. Ale potem wziąwszy kielich, gdy zdrowie pił Sapiehów i kazał z ręcznej
trybunał ufundować. Był deputatem z Słonima obrany Sapieha, kasztelan trocki, w pretensji laski trybunalskiej. Zjechali się tedy wszyscy bardzo gromadnie do Wilna. Zjechał i Pociej, hetman i wojewoda wileński, wojsko nieznacznie sprowadził, a gdy byli z wizytą Sapiehowie u Pocieja, przyjął ich bardzo ludzko i na obiad zaprosił. Gdy sobie podochocili, zaczęli Sapiehowie, jak byli zawsze wielkiego serca i żwawi, przymówki Pociejowi czynić i starosta bobrujski pokazywał mu szablę swoją, jak jest dobra i pewną ma rękę. On na to odpowiedział, że tak należy wielkiemu i godnemu kawalerowi mieć dobry oręż. Ale potem wziąwszy kielich, gdy zdrowie pił Sapiehów i kazał z ręcznej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 68
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, oprócz zaniesionego manifestu, jako mocniejszemu cierpliwie to wytrzymali i przez lat kilka, po dawnej i wielkiej konfidencji, ojciec mój w Wysokiem nie bywał i z wojewodą podlaskim nie widywał się. Potem zaczął bywać i zdarzyło się raz, że na św. Michał, imieniny wojewody, był w Wysokiem, gdzie gdy wszyscy mocno podochocili, przyszło do dyskursu takiego, że mój ociec publicznie powiedział wojewodzie: „Na tym świecie nic z wmć panem, jako z mocnym panem, nie wskóram, ale na sąd boski o moję krzywdę pozwę.” Rozgniewał się o to wojewoda, ociec też mój mocno napiły odjechał do Rasnej. Nazajutrz przysłał wojewoda podlaski pułkownika
, oprócz zaniesionego manifestu, jako mocniejszemu cierpliwie to wytrzymali i przez lat kilka, po dawnej i wielkiej konfidencji, ojciec mój w Wysokiem nie bywał i z wojewodą podlaskim nie widywał się. Potem zaczął bywać i zdarzyło się raz, że na św. Michał, imieniny wojewody, był w Wysokiem, gdzie gdy wszyscy mocno podochocili, przyszło do dyskursu takiego, że mój ociec publicznie powiedział wojewodzie: „Na tym świecie nic z wmć panem, jako z mocnym panem, nie wskóram, ale na sąd boski o moję krzywdę pozwę.” Rozgniewał się o to wojewoda, ociec też mój mocno napiły odjechał do Rasnej. Nazajutrz przysłał wojewoda podlaski pułkownika
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 84
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się naówczas przeciwko wojewodzie podlaskiemu zaniesionych zakończyło.
Z tym wszystkim błogosławieństwo boskie nadgradzało te decesa. Ociec mój przez długi czas nie bywał w Wysokiem u wojewody podlaskiego. Tandem raz wojewoda podlaski, mając upodobanie w konwersacji i poufałości ojca mego, zaprosił ojca mego na swoje imieniny na św. Michał do Wysokiego, gdzie gdy sobie podochocili, powiedział mój ociec wojewodzie podlaskiemu w te słowa: „Nie chcę się z wm. panem prawować o moją krzywdę w żadnym sądzie, ale na sąd samego Pana Boga wm. pana zapozwę. Czy godzi się, że szlachcic stara się o kawałek chleba i daje mu go boska opatrzność, nienawidzić go za to i
się naówczas przeciwko wojewodzie podlaskiemu zaniesionych zakończyło.
Z tym wszystkim błogosławieństwo boskie nadgradzało te decesa. Ociec mój przez długi czas nie bywał w Wysokiem u wojewody podlaskiego. Tandem raz wojewoda podlaski, mając upodobanie w konwersacji i poufałości ojca mego, zaprosił ojca mego na swoje imieniny na św. Michał do Wysokiego, gdzie gdy sobie podochocili, powiedział mój ociec wojewodzie podlaskiemu w te słowa: „Nie chcę się z wm. panem prawować o moją krzywdę w żadnym sądzie, ale na sąd samego Pana Boga wm. pana zapozwę. Czy godzi się, że szlachcic stara się o kawałek chleba i daje mu go boska opatrzność, nienawidzić go za to i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 397
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
poiłem. Było tej mojej deklamacji na kwadrans. Umyślnie to czyniłem, aby wszyscy przytomni naszą sensibilitatem słyszeli. Sosnowski, pisarz lit., i Pióro, regent lit., który z Sosnowskim z Wołczyna przyjechali, nic na to nie mówili, tandem ich wypuściłem i tak odjechali do Wołczyna. Wszyscy sobie podochocili, tak dalece, że małe stoły były u wieczerzy.
Nazajutrz zaś znowu, na drugi dzień pogrzebu, o godzinie pierwszej po północy zaczęło się nabożeństwo. Sumę celebrował ksiądz proboszcz generalny mariański, ksiądz Kanobrodzki, a kazanie miał marian, ksiądz Ludwik. Po skończonym nabożeństwie znowu wszystkich przytomnych gości i duchowieństwo zaprosiłem do dworu
poiłem. Było tej mojej deklamacji na kwadrans. Umyślnie to czyniłem, aby wszyscy przytomni naszą sensibilitatem słyszeli. Sosnowski, pisarz lit., i Pióro, regent lit., który z Sosnowskim z Wołczyna przyjechali, nic na to nie mówili, tandem ich wypuściłem i tak odjechali do Wołczyna. Wszyscy sobie podochocili, tak dalece, że małe stoły były u wieczerzy.
Nazajutrz zaś znowu, na drugi dzień pogrzebu, o godzinie pierwszej po północy zaczęło się nabożeństwo. Sumę celebrował ksiądz proboszcz generalny mariański, ksiądz Kanobrodzki, a kazanie miał marian, ksiądz Ludwik. Po skończonym nabożeństwie znowu wszystkich przytomnych gości i duchowieństwo zaprosiłem do dworu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 503
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986