. I przyniosą kęs chleba/ że posilicie serce wasze/ potym odeidziecie: dla tegoście bowiem przyszli do mnie sługi swego. 6. Tedy rzekli/ Tak uczyń/ jakoś powiedział. 6. I Pospieszył się Abraham do namiotu do Sary/ i rzekł: Spiesz się: rozczyń trży miarki mąki światłej/ a uczyń podpłomyków. 7. Abraham zaś szedł do trzody/ i wziął cielę młode i wyborne/ i dał je słudze: który się pospieszył/ i nagotował je. 8. Wziął/ też masła i mleka/ i cielę które był nagotował/ i postawił przed nie/ a sam stał przy nich pod drzewem/ i jedli.
. Y przyniosą kęs chlebá/ że pośilićie serce wásze/ potym odeidźiećie: dla tegośćie bowiem przyszli do mnie sługi swego. 6. Tedy rzekli/ Ták uczyń/ jákoś powiedźiał. 6. Y Pospieszył śię Abráhám do namiotu do Sary/ y rzekł: Spiesz śię: rozcżyń trży miarki mąki świátłey/ á uczyń podpłomykow. 7. Abráhám záś szedł do trzody/ y wźiął ćielę młode y wyborne/ y dał je słudze: ktory śię pospieszył/ y nágotował je. 8. Wźiął/ też másłá y mleká/ y ćielę ktore był nágotował/ y postáwił przed nie/ á sam stał przy nich pod drzewem/ y jedli.
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 16.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wywiędła/ nic inszego nie mając, oprócz tej Manny przed oczyma swymi. 7. A Manna była jako nasienie koriandrowe/ a barwa jej/ jako barwa Bdelliowa. 8. YU wychodził lud/ a zbierali je, i mełli z żarnach/ albo tłukli w moździerzach/ a warzyli w kotlech/ i czynili z niej podpłomyki: a był smak jej jako smak świeżej Oliwy. 9. Gdy bowiem padała rosa na Obóz w nocy/ padała też Manna nań. 10.
TEdy usłyszał Mojżesz że lud płakał po domach swych/ każdy u drzwi namiotu swego: dla czego zapaliła się popędliwość PAńska wielce/ i nie podobało się też to Mojżeszowi
wywiędłá/ nic inszego nie májąc, oprocz tey Mánny przed oczymá swymi. 7. A Mánná byłá jáko naśienie koriándrowe/ á bárwá jey/ jáko bárwá Bdelliowa. 8. YU wychodźił lud/ á zbieráli je, y mełli z żárnách/ álbo tłukli w możdżerzách/ á wárzyli w kotlech/ y czynili z niey podpłomyki: á był smák jey jáko smák świeżey Oliwy. 9. Gdy bowiem pádáłá rosá ná Oboz w nocy/ pádáłá też Mánná nań. 10.
TEdy usłyszał Mojzesz że lud płákał po domách swych/ káżdy u drzwi namiotu swego: dla czego zápaliłá śię popędliwość PAńska wielce/ y nie podobáło śię też to Mojzeszowi
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 151
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, Idumejczykowie. Pustynie ich były Pharan, Cin, Cades etc. Na gorze Synai pogrzebiona rękami Anielskiemi Angelica Virgo Katarzyna, w Aleksandryj za Maksymiana Cesarza ścięta; Była tam na gorze wysokiej przez lat 300, teraz w Kaplicy pod górą lokowana, przy Klasztorze pięknym i gruntownym sub cura Zakonników Graeci-Ritûs, korzonkami, ziołami, podpłomykami żyjących, w grubym chodzących stroju, nigdy prawie niewychodzących z Klasztoru; bo też weścia i okien na drogę niemasz w Klasztorze; a to dla wielkiego niebezpieczeństwa od Arabów Rozbójników. Jeżeli jednak urgens trafi się wyścia z Klasztoru necessitas, albo tam wpuszczenia kogo, tedy się w koszu po sznurach z sekretnego okna spuszczają,
, Idumeyczykowie. Pustynie ich były Pharan, Cin, Cades etc. Ná gorze Synai pogrzebioná rękami Anielskiemi Angelica Virgo Kátarzyná, w Alexándryi zá Maximianá Cesarzá ścięta; Była tam ná gorze wysokiey przez lat 300, teráz w Káplicy pod gorą lokowána, przy Klásztorze pięknym y gruntownym sub cura Zákonnikow Graeci-Ritûs, korzonkámi, ziołami, podpłomykámi żyiących, w grubym chodzących stroiu, nigdy práwie niewychodzących z Klasztoru; bo też weścia y okien ná drogę niemász w Klasztorze; á to dla wielkiego niebespieczeństwá od Arabow Rozboynikow. Ieżeli iednák urgens tráfi się wyścia z Klásztoru necessitas, albo tam wpuszczenia kogo, tedy się w koszu po sznurách z sekretnego okná spuszczaią,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 516
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
znajdują się razem w jednej Ofierze czystej, ile przyrodzenie znieść, i rozum nasz pojąć może, a nie mięsa bydląt tłustych. Eliasz nasz, jako mamy Reg: 3. Wlał wody do ofiary mięsnej, a Bóg spuścił ogień z Nieba, i przyjął ofiarę z wodą zmieszaną barziej. Anioł w postaci posilił także Eliasza podpłomykiem i wodą, kiedy Eliasz chodził w mocy pokarmu nadto, niż przyrodzenie pozwolić może przez czterdzieści dni aż do Góry Bożej. Tę też Ofiarę Wina z Wodą zmieszanego najpiękniejszą i przyzwoitą opisuje Salomon Prorok w Księgach Przypowieści 9. I. gdy mówi: Sapientia Altissima communicavit Sacrificium suum: et paravit Mensam, tunc misit servos dicens
znayduią się razem w iedney Ofierze czystey, ile przyrodzenie znieść, y rozum nasz poiąć może, á nie mięsa bydląt tłustych. Eliasz nasz, iáko mamy Reg: 3. Wlał wody do ofiary mięsney, á Bog spuśćił ogień z Nieba, y przyiął ofiarę z wodą zmieszaną barźiey. Anioł w postaći pośilił tákże Eliasza podpłomykiem y wodą, kiedy Eliasz chodźił w mocy pokarmu nadto, niż przyrodzenie pozwolić może przez czterdzieśći dni aż do Gory Bożey. Tę też Ofiarę Wina z Wodą zmieszanego naypięknieyszą y przyzwoitą opisuie Salomon Prorok w Kśięgach Przypowieśći 9. I. gdy mowi: Sapientia Altissima communicavit Sacrificium suum: et paravit Mensam, tunc misit servos dicens
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: F3
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
subtelność/ i supersticią. Mieszkają pospolicie po polach pod namiotami: przetoż aczkolwiek w Arabiej jest wiele dobrych miast/ jednak tych nie zowią Arabami/ tylko co mieszkają po polach za miasty: a tamtych zowią Maurami. Żyjąc pod kuczkami/ odmieniają miejsca wedle paszej: są farby żółtawej/ osoby siadłej: pokarm ich są podpłomyki pieczone pod żarem/ zaprawy mleko świeże abo kisłe: rozkoszy ich oliwa. Nie znają rozkosznych potraw/ ani wczasów z usługowania/ abo z domowego mieszkania/ i zgoła żadnych. Skarby ich są w wielbłądach/ w koniu jakim/ a w orężu/ które rzeczy zostawują sobie za dziedzictwo. Konie ich są siadłe/ nie
subtelność/ y supersticią. Mieszkáią pospolićie po polách pod namiotámi: przetoż áczkolwiek w Arábiey iest wiele dobrych miást/ iednák tych nie zowią Arábámi/ tylko co mieszkáią po polách zá miásty: á támtych zowią Maurámi. Zyiąc pod kuczkámi/ odmieniáią mieyscá wedle paszey: są fárby żołtáwey/ osoby siádłey: pokarm ich są podpłomyki pieczone pod żarem/ zapráwy mleko świeże ábo kisłe: roskoszy ich oliwá. Nie znáią roskosznych potraw/ áni wczásow z vsługowánia/ ábo z domowego mieszkánia/ y zgołá żadnych. Skárby ich są w wielbłądách/ w koniu iákim/ á w orężu/ ktore rzeczy zostáwuią sobie zá dźiedźictwo. Konie ich są śiádłe/ nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 198
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
namioty postawili w równinie na ziemi barzo białej. Niemielismy tu wody/ okrom zepsowanej w statkach/ ani chleba nam stało/ chyba biskot/ drew też nie było/ dobywalismy korzenia zielsk/ a krótko mówiąc/ cośmy byli z sobą wzięli z Gazery/ to już tego było niczego nie stało. Arabowie naszy piekli sobie podpłomyki. Ziemia biała od Słońca.
Dnia 13 Wrze: napadlismy na szeroki strumień/ który po obojej stronie zamykały góry. Był tu bań wielki dostatek.
Nazajutrz/ to jest 14 Września jużesmy wietszą pustynią/ aniżeli wczora abo onegda jechali/ gdzie ani ludzi/ ani bestii/ ani ptactwa było widzieć/ okrom strusów/ co
namioty postáwili w rowninie ná źiemi bárzo białey. Niemielismy tu wody/ okrom zepsowáney w státkách/ áni chlebá nam stáło/ chybá biskot/ drew też nie było/ dobywálismy korzenia źielsk/ á krotko mowiąc/ cosmy byli z sobą wźięli z Gázery/ to iuż tego było niczego nie stáło. Arábowie nászy piekli sobie podpłomyki. Ziemia biała od Słoncá.
Dniá 13 Wrze: nápádlismy ná szeroki strumień/ ktory po oboiey stronie zámykáły gory. Był tu bań wielki dostatek.
Názáiutrz/ to iest 14 Wrześniá iużesmy wietszą pustynią/ ániżeli wczorá ábo onegda iecháli/ gdźie áni ludźi/ áni bestyi/ áni ptáctwá było widźieć/ okrom strusow/ co
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 12
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
drzewie, miasto mężów — trzech aniołów chlebem Zaproszonych częstował chętnie i pieczonym Cielątkiem, przy tym mlekiem i masłem zrobionym. A trunku taki bogacz nie dał ani wina — Snadź go nie miał, bowiem go Pismo nie wspomina. Tak mniemać, że miał wino ale że Noego Spoiło wino, pono nie dał go dlatego.
Podpłomykiem i wodą także posilony Od Boga był Eliasz, na puszczy zmorzony. Mógł mu Bóg strudzonemu posłać wina flaszkę Albo inszego trunku na posiłek czaszkę, A przecie mu nie przysłał trunku, tylko wodę Zimną przy podpłomyku chleba na ochłodę.
Mógł i Danijel prorok między lwy wrzucony Być od Boga potrawą Pańską nakarmiony; Lecz prostym był
drzewie, miasto mężów — trzech aniołów chlebem Zaproszonych częstował chętnie i pieczonym Cielątkiem, przy tym mlekiem i masłem zrobionym. A trunku taki bogacz nie dał ani wina — Snadź go nie miał, bowiem go Pismo nie wspomina. Tak mniemać, że miał wino ale że Noego Spoiło wino, pono nie dał go dlatego.
Podpłomykiem i wodą także posilony Od Boga był Elijasz, na puszczy zmorzony. Mógł mu Bóg strudzonemu posłać wina flaszkę Albo inszego trunku na posiłek czaszkę, A przecie mu nie przysłał trunku, tylko wodę Zimną przy podpłomyku chleba na ochłodę.
Mógł i Danijel prorok między lwy wrzucony Być od Boga potrawą Pańską nakarmiony; Lecz prostym był
Skrót tekstu: KuligDemBar_II
Strona: 358
Tytuł:
Demokryt śmieszny albo śmiech Demokryta chrześcijańskiego
Autor:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nie wspomina. Tak mniemać, że miał wino ale że Noego Spoiło wino, pono nie dał go dlatego.
Podpłomykiem i wodą także posilony Od Boga był Eliasz, na puszczy zmorzony. Mógł mu Bóg strudzonemu posłać wina flaszkę Albo inszego trunku na posiłek czaszkę, A przecie mu nie przysłał trunku, tylko wodę Zimną przy podpłomyku chleba na ochłodę.
Mógł i Danijel prorok między lwy wrzucony Być od Boga potrawą Pańską nakarmiony; Lecz prostym był pokarmem od Boga przysłanym, Bez wina i bez trunków ukontentowanym.
Głośny bankiet Aswera króla odtąd z tego Słynie, że król nie kazał przymuszać żadnego Do picia; lecz jak kto chciał, swojej według woli
Jadł
nie wspomina. Tak mniemać, że miał wino ale że Noego Spoiło wino, pono nie dał go dlatego.
Podpłomykiem i wodą także posilony Od Boga był Elijasz, na puszczy zmorzony. Mógł mu Bóg strudzonemu posłać wina flaszkę Albo inszego trunku na posiłek czaszkę, A przecie mu nie przysłał trunku, tylko wodę Zimną przy podpłomyku chleba na ochłodę.
Mógł i Danijel prorok między lwy wrzucony Być od Boga potrawą Pańską nakarmiony; Lecz prostym był pokarmem od Boga przysłanym, Bez wina i bez trunków ukontentowanym.
Głośny bankiet Aswera króla odtąd z tego Słynie, że król nie kazał przymuszać żadnego Do picia; lecz jak kto chciał, swojej według woli
Jadł
Skrót tekstu: KuligDemBar_II
Strona: 358
Tytuł:
Demokryt śmieszny albo śmiech Demokryta chrześcijańskiego
Autor:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
jabłuszka daję z ogrodu podłego: Choć są błahe, nie wzgardzisz umysłu szczyrego.
DAMON Ode mnie, Dziecię małe, przyjm te gomołeczki! Gdy mi jagniąt narodzą w mym stadzie owieczki, Oddam ci trzech baranków, oddam i z owcami, Tylko je sam rozmnażaj, a racz mieszkać z nami.
ALCYMEDON Serek i ten podpłomyk, nowo narodzony Panie, niech nie będzie, choć mały dar, wzgardzony! Dałbym więcej, gdybym miał — sercem ci przyjaję: Serce dar wielki, to weźm: toć całe oddaję!
PALEMON Roścze, Dzieciątko święte, rość, o Panie świata, A na nas grzeszne pomni przez twe wszystkie
jabłuszka daję z ogrodu podłego: Choć są błahe, nie wzgardzisz umysłu szczyrego.
DAMON Ode mnie, Dziecię małe, przyjm te gomołeczki! Gdy mi jagniąt narodzą w mym stadzie owieczki, Oddam ci trzech baranków, oddam i z owcami, Tylko je sam rozmnażaj, a racz mieszkać z nami.
ALCYMEDON Serek i ten podpłomyk, nowo narodzony Panie, niech nie będzie, choć mały dar, wzgardzony! Dałbym więcej, gdybym miał — sercem ci przyjaję: Serce dar wielki, to weźm: toć całe oddaję!
PALEMON Rośćże, Dzieciątko święte, rość, o Panie świata, A na nas grzeszne pomni przez twe wszystkie
Skrót tekstu: MiczSynOkoń
Strona: 72
Tytuł:
Synchrama na uroczyste przedwiecznego syna bożego narodzenie ...
Autor:
Sebastian Miczyński
Drukarnia:
Antoni Wosiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989