Tylży 1 Novembris.
4 Decembris na imieniny Basi naszej zaproszeni ipp. Sapiehowie młodzi, obiad jedli, tańcowali i podpijali.
12 Decembris z Tylży wyjechałem do Torunia do królów ichmość polskiego i szwedzkiego. Jechałem na Królewiec, gdzie kilka dni w dobrej haniebnie kompanii zabawiłem się; tamże na wschodach szwank miałem podpiwszy u ip. wojewodziny trockiej miodeczkiem. W tych kompaniach dodawał nam wesołości monsieur Kont francuz, arte muzyk, który miał syna i córkę śliczną, dobrze śpiewających i na wszystkich instrumentach grających, perfectissime, równo z panem ojcem także i dobrze bardzo grającym i śpiewającym; bywała także i ip. Ważyńska francuska, rodem Madame de
Tylży 1 Novembris.
4 Decembris na imieniny Basi naszéj zaproszeni jpp. Sapiehowie młodzi, objad jedli, tańcowali i podpijali.
12 Decembris z Tylży wyjechałem do Torunia do królów ichmość polskiego i szwedzkiego. Jechałem na Królewiec, gdzie kilka dni w dobréj haniebnie kompanii zabawiłem się; tamże na wschodach szwank miałem podpiwszy u jp. wojewodziny trockiéj miodeczkiem. W tych kompaniach dodawał nam wesołości monsieur Kont francuz, arte muzyk, który miał syna i córkę śliczną, dobrze śpiewających i na wszystkich instrumentach grających, perfectissime, równo z panem ojcem także i dobrze bardzo grającym i śpiewającym; bywała także i jp. Ważyńska francuzka, rodem Madame de
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dobrych psów. W Usnarzu nie bawiłem się, jeno bywszy dwa dni w Brzostowicy u ip. Stryjeńskiego wojskiego grodzieńskiego, a tam hulając, wyjechałem do Grodna, gdziem miał honor widzieć się z ip. Ogińskim poskarbim wielkim w. księstwa lit., po ośmioletniej rewolucji niewidzenia się, i z nim dobrze podpiwszy, nazajutrz wyjechać. Żydzi grodzieńscy regalowali mnie, dali mi antał wina węgierskiego i talarów pięćdziesiąt pokłonu.
Z Grodna na Kowno, na Wielonę, gdziem dwa dni u ip. Chodkiewicza wypoczął, na Jurbork, gdzie mię traktował ip. Bilewicz miecznik w. księstwa lit., i gdzie byli u mnie ip.
dobrych psów. W Usnarzu nie bawiłem się, jeno bywszy dwa dni w Brzostowicy u jp. Stryjeńskiego wojskiego grodzieńskiego, a tam hulając, wyjechałem do Grodna, gdziem miał honor widzieć się z jp. Ogińskim poskarbim wielkim w. księstwa lit., po ośmioletniéj rewolucyi niewidzenia się, i z nim dobrze podpiwszy, nazajutrz wyjechać. Żydzi grodzieńscy regalowali mnie, dali mi antał wina węgierskiego i talarów pięćdziesiąt pokłonu.
Z Grodna na Kowno, na Wielonę, gdziem dwa dni u jp. Chodkiewicza wypoczął, na Jurbork, gdzie mię traktował jp. Bilewicz miecznik w. księstwa lit., i gdzie byli u mnie jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 138
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
i to, niech wszytkim ludziom świeci szumnie, Na kataż mi się przyda, kiedy się ćmi u mnie. 198 (F). WYMÓWKA SKRZĘTY GOSPODARSKIEJ
Kozioł wino wynalazł. Nie insza przyczyna, Że go mam w czele; a któż gościom rad bez wina? Tym się nie alterować. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JeśliŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle przypowieści: chowaj sługi panie.
i to, niech wszytkim ludziom świeci szumnie, Na kataż mi się przyda, kiedy się ćmi u mnie. 198 (F). WYMÓWKA SKRZĘTY GOSPODARSKIEJ
Kozioł wino wynalazł. Nie insza przyczyna, Że go mam w czele; a któż gościom rad bez wina? Tym się nie alterować. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JESLIŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle przypowieści: chowaj sługi panie.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 93
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
da lepiej widzieć na dniu sądnym, Gdzie jeżeli wytrącą marne życia zeszcie, Wątpię, żeby się mu co mogło dostać w reszcie. 473. WINO
Zawsze weselić, nigdy nie każe się smęcić Święte Pismo. Musiałby jawnie go wykręcić, Kto mi podpić zabroni, bo sposobem inem Wesołym być nie mogę, aż podpiwszy winem. Winem Tymoteusza święty Paweł poi. Dobrzeć, że przy żołądku sercu się okroi. 474. ZGORSZENIE Z PIJANICE KSIĘDZA
Zwyczajnie na kazaniu byłem w Dzień Zaduszny, Gdzie się ksiądz rzeczy dosyć upominał słusznej, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech
da lepiej widzieć na dniu sądnym, Gdzie jeżeli wytrącą marne życia zeszcie, Wątpię, żeby się mu co mogło dostać w reszcie. 473. WINO
Zawsze weselić, nigdy nie każe się smęcić Święte Pismo. Musiałby jawnie go wykręcić, Kto mi podpić zabroni, bo sposobem inem Wesołym być nie mogę, aż podpiwszy winem. Winem Tymoteusza święty Paweł poi. Dobrzeć, że przy żołądku sercu się okroi. 474. ZGORSZENIE Z PIJANICE KSIĘDZA
Zwyczajnie na kazaniu byłem w Dzień Zaduszny, Gdzie się ksiądz rzeczy dosyć upominał słusznej, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 211
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku: „Szkoda się pieścić, wierę, dosyć go w tym roku.” Ów znowu: „I ja też kpię, podpiwszy.” Aż trzeci: „To po trzeźwu cały kiep — odpowie — z Waszeci.” 483. CONVENIUNT REBUS NOMINA SAEPE SUIS
Przymówili przy sprawie jurystowie sobie. Aż młodszy: „Gdybym ja też był w tak siwej dobie, Więcej bym umiał, niż ty, bo to chodzi z latem: Wprzód
ale tarkiem.” 482. EKWIWOKACJA
Słysząc, że się żartami kompanija bawi, Jeden humorowaty: „I ja też kpię — prawi — Skoro sobie podpiję.” Aż mu drugi z boku: „Szkoda się pieścić, wierę, dosyć go w tym roku.” Ów znowu: „I ja też kpię, podpiwszy.” Aż trzeci: „To po trzeźwu cały kiep — odpowie — z Waszeci.” 483. CONVENIUNT REBUS NOMINA SAEPE SUIS
Przymówili przy sprawie jurystowie sobie. Aż młodszy: „Gdybym ja też był w tak siwej dobie, Więcej bym umiał, niż ty, bo to chodzi z latem: Wprzód
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie, Ojcem szczerości, matką jest nadzieje (Tylko że ją gdzieś sen z głowy wywieje)
przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
Choć ostatni grosz utraci I karczmarce nie dopłaci, Przecię: „Dawaj go konwią!” — gościom woła. Więcej animusz niźli mieszek zdoła.
Trunek ostrzy rozum w głowie, Trunek pomaga wymowie, Ojcem szczerości, matką jest nadzieje (Tylko że ją gdzieś sen z głowy wywieje)
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 168
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, z obyczajów grzeczny i z rozmowy, Szlachcic, wiedząc do siebie pijane narowy, Zaproszony na znaczne od sąsiada gody,
Wziąć się zaraz rozkaże sługom do gospody, Postrzegąli, że najmniej wino w nim mozoli; By i związać, jeżeli nie pójdzie po woli. Trafiło się, że słudzy, akwawitą z rana Podpiwszy, żeby szedł spać, kiwają na pana. Obiad jeszcze daleko, zbrania się po prostu; Jeść by wolał, bo i sen nieprzyjemny z postu. Idą i pod ręce go prowadzą z zastola. Wszyscy patrzą: skąd śmiałość, skąd im ta swawola? Chcą go bronić i odjąć pijanej czeladzi. A szlachcic:
, z obyczajów grzeczny i z rozmowy, Szlachcic, wiedząc do siebie pijane narowy, Zaproszony na znaczne od sąsiada gody,
Wziąć się zaraz rozkaże sługom do gospody, Postrzegąli, że najmniej wino w nim mozoli; By i związać, jeżeli nie pójdzie po woli. Trafiło się, że słudzy, akwawitą z rana Podpiwszy, żeby szedł spać, kiwają na pana. Obiad jeszcze daleko, zbrania się po prostu; Jeść by wolał, bo i sen nieprzyjemny z postu. Idą i pod ręce go prowadzą z zastola. Wszyscy patrzą: skąd śmiałość, skąd im ta swawola? Chcą go bronić i odjąć pijanej czeladzi. A szlachcic:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 239
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Cudzą pracę nicować, szpocić i wysysać. Kto tyle śmie, co umie, ten pochwały godny; Kto sobie mądry, głupstwa wizerunk dowodny. 214. EGZORCYSTA NOWY
Diabelstwem są pieniądze, święte piszą listy; Dobrze utracyjuszów nazwać egzorcysty. 215. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Jeden się stary żołnierz chcąc zalecić wdowie, W rzeczy sobie podpiwszy: „Mościa pani — powie — Co rozumiesz o takim, jeśli nie dogodzi, Co je, pije, śpi dobrze?” A ta: „Dobrze smrodzi, Więcej nic nie rozumiem: do takiej wygody W każdym domu, i u mnie, znajdą się wychody.” 216 (N). ŚMIERĆ Z
Cudzą pracę nicować, szpocić i wysysać. Kto tyle śmie, co umie, ten pochwały godny; Kto sobie mądry, głupstwa wizerunk dowodny. 214. EGZORCYSTA NOWY
Diabelstwem są pieniądze, święte piszą listy; Dobrze utracyjuszów nazwać egzorcysty. 215. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Jeden się stary żołnierz chcąc zalecić wdowie, W rzeczy sobie podpiwszy: „Mościa pani — powie — Co rozumiesz o takim, jeśli nie dogodzi, Co je, pije, śpi dobrze?” A ta: „Dobrze smrodzi, Więcej nic nie rozumiem: do takiej wygody W każdym domu, i u mnie, znajdą się wychody.” 216 (N). ŚMIERĆ Z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 289
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
umie niecnotliwy bożek: Jednym poetom chucha, drugim pierdzi w rożek; Prawdać, że to oboje odprawuje rymem: Tamto pachnie, parnaskim a to śmierdzi dymem. Insza pisać po składzie, insza wiersz nierówno. I pomarańczać żółta, a wżdy gównem gówno. 361. WSZELKIE PODOBIEŃSTWO CHROMIE
Żołnierz od ziemianina zaproszony w kumy, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię,
umie niecnotliwy bożek: Jednym poetom chucha, drugim pierdzi w rożek; Prawdać, że to oboje odprawuje rymem: Tamto pachnie, parnaskim a to śmierdzi dymem. Insza pisać po składzie, insza wiersz nierówno. I pomarańczać żółta, a wżdy gównem gówno. 361. WSZELKIE PODOBIEŃSTWO CHROMIE
Żołnierz od ziemianina zaproszony w kumy, Podpiwszy, bo wino ma osobne rozumy:
„Chceszli, żeby ten twój syn był żołnierzem — rzecze — Niech go mamka przez strzemię usarskie przewlecze.” A pani za namiotkiem na one powieści: „Nie dam ja dławić chłopca, kędy się nie zmieści.” „To Waszeć masz większe coś niż usarskie strzemię,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 344
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby. Więc podpiwszy, że prędko pośle dziewosłęby, Chęci swoje zaleca; że nie poznał wcześniej, Żałuje, i co dalej, z panią chodzi cieśniej. Na to wdowa: „Kiedyby nie twarz tak szkarada Do grzeczności, poszłabym za Waszmości rada. Jeszcze widzę po czele jakieś szpetne strupy.” A ten: „
Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby. Więc podpiwszy, że prędko pośle dziewosłęby, Chęci swoje zaleca; że nie poznał wcześniej, Żałuje, i co dalej, z panią chodzi cieśniej. Na to wdowa: „Kiedyby nie twarz tak szkarada Do grzeczności, poszłabym za Waszmości rada. Jeszcze widzę po czele jakieś szpetne strupy.” A ten: „
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 370
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987