, ci jej bronią, Owi obelgi popierają dłonią. Przyszło do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój
, ci jej bronią, Owi obelgi popierają dłonią. Przyszło do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ŚMIERTELNYCH: PYCHA, ŁAKOMSTWO, NIECZYSTOŚĆ ETC. ETC.
Przydzie raz ksiądz do szkoły: nad książkami duczą Dziewczęta. Pyta jednej z nich, czego, się uczą? „Siedmiu grzechów śmiertelnych” — odpowie mu owa. Śmiejąc się ksiądz do klechy rzekł na to te słowa:
„Alberte, gdy za czasem te podrosną dzieci, Waruj ich uczyć grzechu, co w kompucie trzeci!” Aż bakalarz: „Nie można — (coś znać wiedząc zgoła), Bo ta już jest w probostwie u Waszeci szkoła.” 134. KTO TEŻ TYM ŚLUB DAWAŁ, ŻE NAZWAŁ SAMICZKĘ UXOR
Student kupuje ptaszka — znać, że infimista. Drugi
ŚMIERTELNYCH: PYCHA, ŁAKOMSTWO, NIECZYSTOŚĆ ETC. ETC.
Przydzie raz ksiądz do szkoły: nad książkami duczą Dziewczęta. Pyta jednej z nich, czego, się uczą? „Siedmiu grzechów śmiertelnych” — odpowie mu owa. Śmiejąc się ksiądz do klechy rzekł na to te słowa:
„Alberte, gdy za czasem te podrosną dzieci, Waruj ich uczyć grzechu, co w kompucie trzeci!” Aż bakalarz: „Nie można — (coś znać wiedząc zgoła), Bo ta już jest w probostwie u Waszeci szkoła.” 134. KTO TEŻ TYM ŚLUB DAWAŁ, ŻE NAZWAŁ SAMICZKĘ UXOR
Student kupuje ptaszka — znać, że infimista. Drugi
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 42
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
o Drzewach.
kroć na rok. Czerwliwość owocu, jeśli pochodzi z ziemi, te okopać potrzeba, inną obsypać korzeń ziemią: chropawatość, mech, kołki, obcinać na drzewie, korzenie stare gnojem obłożyć, korzeń większy rozłupać, zioła, chepty, jako to łobodę, blekot, pokrzywę, trawę wyciąć, wysokość cokolwiek podrosną, nie wtedy, gdy przyścigną, nasiona z nich wypadną, skąd na lato przyszłe jeszcze więcej będzie chwastu: kilka razy tedy przez lato wykosić je trzeba, i te chepty świeże, zaraz za płot wyrzucić, trawę dać koniom, bydłu: gdyż te chepty, zioła, trawy wielkie, wilgoć w siebię wyciągają,
o Drzewach.
kroć na rok. Czerwliwość owocu, iezli pochodzi z ziemi, te okopać potrzeba, inną obsypać korzeń ziemią: chropawatość, mech, kołki, obcinać na drzewie, korzenie stare gnoiem obłożyć, korzeń większy rozłupać, zioła, chepty, iako to łobodę, blekot, pokrzywę, trawę wyciąć, wysokość cokolwiek podrosną, nie wtedy, gdy przyscigną, nasiona z nich wypadną, zkąd na lato przyszłe ieszcze więcey będzie chwastu: kilka razy tedy przez lato wykosić ie trzeba, y te chepty swieże, zaraz za płot wyrzucić, trawę dać koniom, bydłu: gdyż te chepty, zioła, trawy wielkie, wilgoć w siebię wyciągaią,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 379
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Co dzikie kaczki na końcu żniw, osobliwie cyranki, te są wyśmienite. INDYKÓW, które są kury Indyjskie, i stamtąd się wzięły trudne wychowanie bardzo jest, z młodu ptak delikatny; urokom bardzo podległy (jeźli temu wierzyć) na rosie, cieple, pielęgnować go należy, żygawką siekaną z syrem zmieszawszy karmić; jak podrosną słodem, jęczmienną kaszą także z syrem. Wiele tedy kosztuje wychowanie indyków, które też wiele bardzo jedżą, a przytym staroświecka to potrawa na stołach, i żydowska. Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich ekspensę, nie zechce Indyjskich Cudzoziemców na swoim obejściu.
Gdy się kurczęta, gąsięta, indyczęta
Co dzikie kaczki na końcu żniw, osobliwie cyranki, te są wysmienite. INDYKOW, ktore są kury Indyiskie, y ztamtąd się wzięły trudne wychowanie bardzo iest, z młodu ptak delikatny; urokom bardzo podległy (ieźli temu wierzyć) na rosie, cieple, pielęgnować go należy, żygawką siekaną z syrem zmieszawszy karmić; iak podrosną słodem, ięczmienną kaszą także z syrem. Wiele tedy kosztuie wychowanie indykow, ktore też wiele bardzo iedżą, á przytym staroświecka to potrawa na stołach, y żydowska. Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich expensę, nie zechce Indyiskich Cudzoziemcow na swoim obeyściu.
Gdy się kurcżęta, gąsięta, indyczęta
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 402.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nogi z szczawiowego/ i inszych/ które ostrość zatłumiają/ z wodkami tychże ziół/ zaraz też trzeba żwać rebarbarum/ abo z rożą w cukrze/ abo z pigwowym konfektem przyłożywszy pierwej na pępek jabłko pieczone/ abo grzankę chlebową napojoną małmazją/ i posypaną prochy wyższemi/ i tak te leki powtarzać potrzeba/ aż płód podrośnie/ a womit ustanie. Jednakże jeśliby od tego wszytkiego nie był zahamowany/ krew z mediany bezpiecznie puścić trzeba/ gdyż ta wypuszczona wielką pomocą zawżdy bywa takiej chorej: co od wielu już nie raz jest doświadczono. P. Z. Z. B. Czyachowskiego, ROZDZIAŁ IV. O Bólu żywotnym Brzemiennych.
nogi z szczawiowego/ y inszych/ ktore ostrość zátłumiáią/ z wodkámi tychże źioł/ záraz też trzebá żwáć rhebárbárum/ ábo z rożą w cukrze/ ábo z pigwowym konfektem przyłożywszy pierwey ná pępek iábłko pieczone/ ábo grzankę chlebową napoioną máłmazyą/ y posypáną prochy wyższemi/ y ták te leki powtarzáć potrzeba/ áż płod podrośnie/ á womit vstánie. Iednákże ieśliby od tego wszytkiego nie był zahámowány/ krew z mediány bespiecznie puśćić trzebá/ gdyż tá wypuszczona wielką pomocą záwżdy bywa tákiey chorey: co od wielu iuż nie raz iest doświadczono. P. Z. Z. B. Cziachowskiego, ROZDZIAŁ IV. O Bolu żywotnym Brzemiennych.
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: C
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
być odchowała to dziecię? 8 I rzekła jej córka Faraonowa: Idź. Tedy poszła ona dzieweczka/ i zawołała Matki onegoż dziecięcia. 9 Do której rzekła córka Faraonowa: Weźmi to dziecię/ i chowaj mi je/ a ja tobie dam zapłatę twoję: i wziąwszy Niewiasta dziecię/ chowała je. 10 A gdy podrosło ono dziecię/ przywiodła je do córki Faraonowej/ i było jej za Syna: a nazwała imię jego Mojżesz/ bo mówiła/ żem z wody wyciągnęła go. 11 I Stało się za onych dni/ gdy urósł Mojżesz/ że wyszedł do braci swej/ i widział ciężary ich: obaczył też męża Egipczanina/ który
być odchowáłá to dźiećię? 8 Y rzekłá jey corká Fáráonowá: Idź. Tedy poszłá oná dźieweczká/ y záwołáłá Mátki onegoż dźiećięćiá. 9 Do ktorey rzekłá corká Fáráonowá: Weźmi to dźiećię/ y chowáj mi je/ á ja tobie dám zápłátę twoję: y wźiąwszy Niewiástá dźiećię/ chowáłá je. 10 A gdy podrosło ono dźiećię/ przywiodłá je do corki Fáráonowey/ y było jey zá Syná: á názwáłá imię iego Mojzesz/ bo mowiłá/ żem z wody wyćiągnęłá go. 11 Y Stáło śię zá onych dni/ gdy urosł Mojzesz/ że wyszedł do bráći swey/ y widźiał ćiężáry ich: obáczył też mężá Egipczániná/ ktory
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 57
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
poczynione uspokajał, do czego prawo tutejsze im pomoc dać obiecuje, zwazając długi i od nich lichwy brane, wdowie zas ś. p. Józefa, Wojciechów brata zonie, pola pod pułtora korca, obadwa bracia, i łąki na kopę siana, ustąpić mają, i jej z dziećmi wolne przychylęnie dać. lak zaś podrosną synowie nieboszczyka Józefa, a będą mogli przyjść do jakiej fortuny, aby pierwsi do odkupięnia tej teraz trzecizny braciom Wojciechom Klubczykom prawem przysądzonej byli, tym dekretem waruje. (Ij. 321)
3712. (1042) Sprawa siódma — Wojciech Gucia i Michał, bracia rodzęni, przed sądem rugowym stanąwszy osobiscie, warując w
poczynione uspokaiał, do czego prawo tuteysze im pomoc dac obiecuie, zwazaiąc długi y od nich lichwy brane, wdowie zas ś. p. lozefa, Woyciechow brata zonie, pola pod pułtora korca, obadwa bracia, y łąki na kopę siana, ustąpic maią, y iey z dziecmi wolne przychylęnie dac. lak zaś podrosną synowie niebosczyka lozefa, a będą mogli przyiść do iakiey fortuny, aby pierwsi do odkupięnia tey teraz trzecizny braciom Woyciechom Klubczykom prawęm przysądzoney byli, tym dekretem waruie. (II. 321)
3712. (1042) Sprawa siodma — Woyciech Gucia y Michał, bracia rodzęni, przed sądem rugowym stanąwszy osobiscie, waruiąc w
Skrót tekstu: KsKasUl_4
Strona: 415
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1767
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
czas. Czwartej części, Księgi wtóre. Czwartej części, Księgi wtóre. Czwartej części, O MahometanACH.
OCiec Mahometów był niejaki Abdala bałwochwalca z pokolenia Ismaelowego/ a matka jego była Hennina Żydowska: oboje podłej i ubogiej Kondycji. Urodził się w roku 562. miał pojźrzenie poważne/ i dowcip żywy. Gdy już był podrósł/ Arabowie Sceniti/ którzy zwykli zajeżdżać i kraść wszędzie/ pojmali go też i przedali jednemu kupcowi Perskiemu; który znając go sposobnego do spraw/ i darskiego do wszytkiego/ począł go miłować/ i tak szanować/ iż po jego śmierci/ pani wdową będąc/ nie miała sobie za wzgardę wziąć go za męża. Zbogaciwszy
czás. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. Czwartey częśći, O MAHVMETANACH.
OCiec Máhometow był nieiáki Abdálá báłwochwálcá z pokoleniá Ismáelowego/ á mátká iego byłá Henniná Zydowská: oboie podłey y vbogiey Conditiey. Vrodźił się w roku 562. miał poyźrzenie poważne/ y dowćip żywy. Gdy iuż był podrosł/ Arábowie Sceniti/ ktorzy zwykli záieżdżáć y kráść wszędźie/ poimáli go też y przedáli iednemu kupcowi Perskiemu; ktory znáiąc go sposobnego do spraw/ y dárskiego do wszytkiego/ począł go miłowáć/ y ták szánowáć/ iż po iego śmierći/ páni wdową będąc/ nie miáłá sobie zá wzgárdę wźiąć go zá mężá. Zbogáćiwszy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 146
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. w Niemczech w mieście Caszel przydał/ gdzie była jakaś pyszna/ harda/ i nadęta Panna/ która się tak barzo stroiła/ iż się też ludzie temu dosyć wydziwić nie mogli. Wprawdzie Ociec jej był człekiem bogobojnym/ który dziatki swoje w bojaźni i karności Pańskiej wychowywał; Lecz/ jako ona pyszna Córka jego była podrosła/ już więcej Rodziców swych słuchać niechciała/ a taką przeklętą w ubiorach i strojach pychę płodziła/ że ją sam Bóg na koniec karać musiał/ tak że nie tylko ona sama/ ale i Rodzice jej do wielkiego przyszli upadku. Bogdy czasu jednego w Niedzielę do Kościoła na nabożeństwo szła: Potkał się z nią na
. w Niemczech w mieśćie Caszel przydał/ gdźie byłá iákaś pyszna/ hárda/ y nádęta Pánná/ ktora śię ták bárzo stroiłá/ iż śię też ludźie temu dosyć wydźiwić nie mogli. Wprawdźie Oćiec iey był człekiem bogoboynym/ ktory dźiatki swoie w boiaźni y kárnośći Páńskiey wychowywał; Lecz/ iáko oná pyszna Corká iego byłá podrosłá/ iuż więcey Rodźicow swych słucháć niechćiáłá/ á táką przeklętą w ubiorách y stroiách pychę płodźiłá/ że ią sam Bog ná koniec karáć muśiał/ ták że nie tylko oná sámá/ ále y Rodźice iey do wielkiego przyszli upadku. Bogdy czásu iednego w Niedźielę do Kośćiołá ná nabożeństwo szłá: Potkał śię z nią ná
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Hiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
zarazem na Kareńskie góry. I kiedy ciałka kąpię biedne, z najbliższego Lwica lasku wypadła od płodu swojego; Ta dwadzieścia miesięcy swojemi piersiami Karmiła was, wzrok czyniąc wesoły nad wami.
LXIII.
A potem jednego dnia odszedłem trafunkiem Z chałupki, chcąc i wam być i sobie ratunkiem W nabywaniu żywności, gdyście już podrośli I ponno na igranie w głębszą puszczą poszli, Kiedy rota arabskich zbójców was zoczyła I Marfizę, choć prosząc, twarz łzami zmoczyła, Pojmali; lecz Rugier chyży uciekł rączo, Któregom, po szkodzie mądr, pilnował gorąco.
LXI
Masz to pomnieć, Marfizo, i ty masz własnego, Rugierze, znać Atlanta mistrza zgrzybiałego
zarazem na Kareńskie góry. I kiedy ciałka kąpię biedne, z najbliższego Lwica lasku wypadła od płodu swojego; Ta dwadzieścia miesięcy swojemi piersiami Karmiła was, wzrok czyniąc wesoły nad wami.
LXIII.
A potem jednego dnia odszedłem trafunkiem Z chałupki, chcąc i wam być i sobie ratunkiem W nabywaniu żywności, gdyście już podrośli I ponno na igranie w głębszą puszczą poszli, Kiedy rota arabskich zbójców was zoczyła I Marfizę, choć prosząc, twarz łzami zmoczyła, Poimali; lecz Rugier chyży uciekł rączo, Któregom, po szkodzie mądr, pilnował gorąco.
LXI
Masz to pomnieć, Marfizo, i ty masz własnego, Rugierze, znać Atlanta mistrza zgrzybiałego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 122
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905