go z garść ze trzy/ a w wodzie dżdżowej do połowice wywrzenia warzyć/ i w tej wodzie ciepłej płaty maczać/ a w tąż na odmiany na takowe piersi przykładać. Jeszcze to potężniej będzie: Wziąć Przywrotniku ze trzy garści/ Przęsłki pułtrzeci garści/ albo z pułtory. Roży czerwonej suchej garść. Soku z Podrostu/ Hypotistidem Grekowie zowią. Hałunu po dwu łotu. To wszystko w pułgarncu wody dżdżowej warzyć do połowice/ i w tym płaty maczać/ a na piersi przykładać. Też sam sok z tegoż ziela/ i wodka toż czyni (Dios. Plastr do ran gojenia.
Plastr doświadczony do gojenia ran Wziąć liścia Przywrotnikowego.
go z garść ze trzy/ á w wodźie dżdżowey do połowice wywrzenia wárzyć/ y w tey wodźie ćiepłey płáty maczáć/ á w tąż ná odmiány ná tákowe pierśi przykłádáć. Iescze to potężniey będźie: Wźiąć Przywrotniku ze trzy garśći/ Przęsłki pułtrzeći gársći/ álbo z pułtory. Roży czerwoney suchey garść. Soku z Podrostu/ Hypotistidem Grekowie zowią. Háłunu po dwu łotu. To wszystko w pułgárncu wody dżdżowey wárzyć do połowice/ y w tym płáty maczáć/ á ná pierśi przykłádáć. Też sam sok z tegoż źiela/ y wodká toż czyni (Dios. Plastr do ran goienia.
Plastr doświádczony do goienia ran Wźiąć liśćia Przywrotnikowego.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 328
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
do posługi, skromnych, niebezpiecznych. W Kozmicach jest urzędniczek dobry, starać się też o yakiego człowieka dobrego, ale Arendarza bym barzyj życzeł. Drobiazgi pokojowe rozdać między chłopięta. Te Kobiercze Pokojowe co w pokoju bywały niech się rozdzielą Stanisław z Przedborem na swoje kotcze. Stanisław tej soboli Jupki niech niepsuje aż dobrze podroście. Jego Mści Panu Sęndzjemu trzy konewki srebrne oddaję te, które tu są przy mnie. A iż Babski, niepomniąc nic na Boga i na przystoyne swoje Szlacheczkie i na takie dobrodzieystwo yakie wzjął odemnie, nie oddał mi tej majętności z wielą rzeczy i niebarzo mi przedane oddał dobrze, psował i poddanych i psczoł
do posługi, skromnych, niebespiecznych. W Kozmicach yesth urzędniczek dobry, starać się też o yakiego człowieka dobrego, ale Arendarza bym barzyi życzeł. Drobiazgi pokoiowe rozdać między chłopięta. Te Kobiercze Pokojowe co w pokoiu bywały niech się rozdzielą Stanisław z Przedborem na swoie kotcze. Stanisław tey soboli Jupki niech niepsuie asz dobrze podroście. Jego Mści Panu Sęndzyemu trzy konewki srebrne oddaię the, które thu są przy mnie. A isz Babski, niepomniąc nic na Boga y na przystoyne swoie Szlacheczkie y na takie dobrodzieystwo yakie wzyął odemnie, nie oddał mi tey maiętności z wielą rzeczy y niebarzo mi przedane oddał dobrze, psował y poddanych y psczoł
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 221
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, o Gwiazdo polska, przyjmi z chęcią, proszę, a choć nie płynie z aońskiego zdroju, do twego jednak niech ma wstęp pokoju.
Gdzie jeśli z chęcią twój go wzrok przywita, ochota mu stąd uroście okfita, że jeśli mu dni Bóg dalszych udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiądzie. Miał Maro, mieli drudzy Mecenaty, i miewał dowcip wieniec swój przed laty.
Więc przydzie ten wiek, przydą czasy twoje, gdy ramię dzielne, sposobne do zbroje pokażesz krwawy na pobój gotowe, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia
, o Gwiazdo polska, przyjmi z chęcią, proszę, a choć nie płynie z aońskiego zdroju, do twego jednak niech ma wstęp pokoju.
Gdzie jeśli z chęcią twój go wzrok przywita, ochota mu stąd uroście okfita, że jeśli mu dni Bóg dalszych udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiędzie. Miał Maro, mieli drudzy Mecenaty, i miewał dowcip wieniec swój przed laty.
Więc przydzie ten wiek, przydą czasy twoje, gdy ramię dzielne, sposobne do zbroje pokażesz krwawy na pobój gotowe, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
i miedzy narody wodzem swobody.
Bo acz to kwili Niemowiątko w ciele, ale skrę żywą tając w tym popiele;
patrz, jaki płomień niedługo roznieci, co świat oświeci.
Z Jego ust nad miód słodsze pójdą słowa, które szczęśliwa uważając głowa schowa je w sercu głęboko, bo za nie nieba dostanie.
Ono z podrostem cuda czynić będzie, które roznosząc rącza Sława wszędzie, wyprawi za Nim i tuż w Jego tropy nabożne stopy.
W rękach Jego chleb i ryby róść będą, gdy tłumy ludzi po trawie usiądą; to w długiej syna wskrzesiwszy koszuli, matkę utuli.
To wydrze bladej zmarłą córkę ksieni, acz się śmiać piszczek i
i miedzy narody wodzem swobody.
Bo acz to kwili Niemowiątko w ciele, ale skrę żywą tając w tym popiele;
patrz, jaki płomień niedługo roznieci, co świat oświeci.
Z Jego ust nad miód słodsze pójdą słowa, które szczęśliwa uważając głowa schowa je w sercu głęboko, bo za nie nieba dostanie.
Ono z podrostem cuda czynić będzie, które roznosząc rącza Sława wszędzie, wyprawi za Nim i tuż w Jego tropy nabożne stopy.
W rękach Jego chleb i ryby róść będą, gdy tłumy ludzi po trawie usiędą; to w długiéj syna wskrzesiwszy koszuli, matkę utuli.
To wydrze bladej zmarłą córkę ksieni, acz się śmiać piszczek i
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Nie sokiem różnym zmyśli barwy wełna, bo każda łąka, już purpury pełna, w szarłaty runa odmieni baranie i sama potem pójdzie farba na nie.
Tak doprządając błędnych wrzecion zgodnie, stanąwszy rzekły Parki, a pochodnie nowe i z nowym światłem nastąpiły, co ich toczone bogi potępiły.
A Ty, o kiedy Twe z podrostem ciemię, żywego Boga i człowiecze Plemię, wyniesiesz wzgórę i obtoczysz skronie koroną złotą na świętym Syjonie?
Patrz, jako drży świat pod grzechów ciężarem, tymże krąg gore powszechnym pożarem; patrz, jako przyszły wiek, od niego różny, z radości skacze, że tej klęski próżny.
O, by mi lata dotąd
Nie sokiem różnym zmyśli barwy wełna, bo każda łąka, już purpury pełna, w szarłaty runa odmieni baranie i sama potem pójdzie farba na nie.
Tak doprządając błędnych wrzecion zgodnie, stanąwszy rzekły Parki, a pochodnie nowe i z nowym światłem nastąpiły, co ich toczone bogi potępiły.
A Ty, o kiedy Twe z podrostem ciemię, żywego Boga i człowiecze Plemię, wyniesiesz wzgórę i obtoczysz skronie koroną złotą na świętym Syjonie?
Patrz, jako drży świat pod grzechów ciężarem, tymże krąg gore powszechnym pożarem; patrz, jako przyszły wiek, od niego różny, z radości skacze, że tej klęski próżny.
O, by mi lata dotąd
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 62
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
zawięzując rany, skrwawioną zbroję żołnierz spracowany, jako ochłodło serce w Tobie znowu, a od słodkiego skacze myśl obłowu.
Przez ten żal tedy i tę radość proszę, niech jarzma więcej ciężkiego nie noszę, lecz jakom stracił Twego przez grzech Syna, niech mi Go najdzie Twoja zaś przyczyna, niechże i dalszy święty podrost Jego wiek też mój młodszy wymówi u Niego. Lecz widzę Jordan, a przy nim cud nowy: człek ludzie kąpiąc w sierci wielbłądówej, polewa tego, co wziął ciało z Ciebie, a głos wysoki brzmi o Nim na niebie. Ten gdy Go jawnie palcem ukazuje, a do pokuty przed Nim rozkazuje, widząc
zawięzując rany, skrwawioną zbroję żołnierz spracowany, jako ochłodło serce w Tobie znowu, a od słodkiego skacze myśl obłowu.
Przez ten żal tedy i tę radość proszę, niech jarzma więcej ciężkiego nie noszę, lecz jakom stracił Twego przez grzech Syna, niech mi Go najdzie Twoja zaś przyczyna, niechże i dalszy święty podrost Jego wiek też mój młodszy wymówi u Niego. Lecz widzę Jordan, a przy nim cud nowy: człek ludzie kąpiąc w sierci wielbłądowéj, polewa tego, co wziął ciało z Ciebie, a głos wysoki brzmi o Nim na niebie. Ten gdy Go jawnie palcem ukazuje, a do pokuty przed Nim rozkazuje, widząc
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 139
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
pieluch dojdziesz roku, wspomnisz na strumień z przebitego boku, który cię omył i poświęcił Bogu, spiesząc do Jego ustawicznie progu, strzegąc i niemniej białej pilnie szaty, i klejnot w sercu chowając bogaty. Tak twe z pokorą zakwitną wnet cnoty, tak cię pokażą pozorne przymioty; tak do twej (da Bóg) z podrostem urody zafarbujeć wstyd panieńskie jagody. Na co rodzicy twoi mając oko i łzy lać będą, i westchną głęboko, a ty z pociechy wijąc wieniec onym, ozdobisz skronie mirtem ich zielonym. XXXV. WIENIEC KRZESNY SYNACZKOWI NOWORODNEMU J EGO M OŚCI PANA STANISŁAWA RYBSKIEGO
Nie ode mnie, gościu nowy, na okrągłym złocie głowy i
pieluch dojdziesz roku, wspomnisz na strumień z przebitego boku, który cię omył i poświęcił Bogu, spiesząc do Jego ustawicznie progu, strzegąc i niemniej białej pilnie szaty, i klejnot w sercu chowając bogaty. Tak twe z pokorą zakwitną wnet cnoty, tak cię pokażą pozorne przymioty; tak do twej (da Bóg) z podrostem urody zafarbujeć wstyd panieńskie jagody. Na co rodzicy twoi mając oko i łzy lać będą, i westchną głęboko, a ty z pociechy wijąc wieniec onym, ozdobisz skronie mirtem ich zielonym. XXXV. WIENIEC KRZESNY SYNACZKOWI NOWORODNEMU J EGO M OŚCI PANA STANISŁAWA RYBSKIEGO
Nie ode mnie, gościu nowy, na okrągłym złocie głowy i
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 289
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
pomyślił o tym, jakoby się Ojczyźnie godnym synem stawił i miedzy rówienniki co znacznego sprawił. A jeśli w śmierci zazdrość jako kamień tonie, wspomnię i ja tu wiek mój przed wami na zgonie: mnie ociec (wiecie jaki, że nie mówię dalej, bo go wszyscy z rozumu i z wymowy znali) z podrostem do cieplejszej wyprawił Europy, gdziem Tyber zostawiwszy, doszedł Partenopy. Widziałem ja i insze grody też obronne, którymi są nasiadłe państwa tam przestronne, skąd nabrawszy by pszczoła soku już do głowy, a język zbogaciwszy auzońskimi słowy, wróciłem się do domu, gdzie mię czas niedługi dzierżąc, oddał zarazem panu
pomyślił o tym, jakoby się Ojczyźnie godnym synem stawił i miedzy rówienniki co znacznego sprawił. A jeśli w śmierci zazdrość jako kamień tonie, wspomnię i ja tu wiek mój przed wami na zgonie: mnie ociec (wiecie jaki, że nie mówię daléj, bo go wszyscy z rozumu i z wymowy znali) z podrostem do cieplejszéj wyprawił Ewropy, gdziem Tyber zostawiwszy, doszedł Partenopy. Widziałem ja i insze grody też obronne, którymi są nasiadłe państwa tam przestronne, skąd nabrawszy by pszczoła soku już do głowy, a język zbogaciwszy auzońskimi słowy, wróciłem się do domu, gdzie mię czas niedługi dzierżąc, oddał zarazem panu
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 314
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
w nocy z hukiem przydą Swywolnicy weselni/ nocni Kulikowie. Znajdą ją na Lożeczku/ i coś namacają/ Ujdzie to w dobrej myśli. Jakie wychowanie Taka pociecha będzie na potym/ gdy wzroście. Więc rzkomo mówić nie chce przy ludziach i oczach/ A gdy czasik upatrzy/ nikt jej nieprzegada. Dopieroż gdy podroście/ Pani Matki prosi/ Aby jej nie trzymała w domu. O Kłasztorze Niemyśli/ ani pytaj/ w głos to opowiada. Za kogosz chcesz Anusiu/ pyta Ociec. Ów się Nabardzie mi podobał/ co ma czarny wąsik. Dobrze/ dam cię za niego/ kiedyć się podobał. SATYRA I.
w nocy z hukiem przydą Swywolnicy weselni/ nocni Kulikowie. Znaidą ią ná Lożeczku/ y coś namacáią/ Vydźie to w dobrey myśli. Iákie wychowánie Táka poćiechá będźie ná potym/ gdy wzrośćie. Więc rzkomo mowić nie chce przy ludźiách y oczách/ A gdy czásik vpatrzy/ nikt iey nieprzegada. Dopierosz gdy podrośćie/ Páni Mátki prośi/ Aby iey nie trzymałá w domu. O Kłasztorze Niemyśli/ áni pytay/ w głos to opowiadá. Zá kogosz chcesz Anuśiu/ pyta Oćiec. Ow się Nabárdźie mi podobał/ co ma czárny wąśik. Dobrze/ dam ćię zá niego/ kiedyć się podobał. SATYRA I.
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 33
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
sentencyki pierwej nisz pacierza/ Pierwej nisz obiecadła/ Pan syn twój nauczył.
Spytam się ja takiego Ojca. Miły Bracie Coszci potym/ spieszyć się z taką syna wprawą? Jużci on cię nie równie przeszedł/ już i Mistrzem Twym być może. Błazeneś ty respektu jego. A cóż gdy golić brodę pocznie/ gdy podroście? Dopieroż nie jednego odrwi. Dopieroż tam Gdzież i na dworze Pańskim i na Trybunałach Szalbierować/ podchodzić będzie umiał ludzie. Poda też Żonce w jaju albo w poleweczce Niestrawny bolum, który tej nocy poczuje/ A jutra niedoczeka. Pofałuszuje Księgi/ Rozbije gdzie na lesie nie jednego/ spali I gumno
sentencyki pierwey nisz paćierzá/ Pierwey nisz obiecadła/ Pan syn twoy náuczył.
Spytam się iá tákiego Oycá. Miły Bráćie Coszći potym/ spieszyć się z táką syná wprawą? Iużći on ćię nie rownie przeszedł/ iusz y Mistrzem Twym bydź może. Błazeneś ty respektu iego. A cosz gdy golić brodę pocznie/ gdy podrośćie? Dopierosz nie iednego odrwi. Dopierosz tam Gdźiesz y na dworze Páńskim y ná Trybunałách Szálbierowáć/ podchodźić będźie vmiał ludźie. Poda tesz Żonce w iáiu álbo w poleweczce Niestrawny bolum, ktory tey nocy poczuie/ A iutra niedoczeka. Pofałuszuie Xięgi/ Rozbije gdźie ná lesie nie iednego/ spali Y gumno
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 55
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650