się być zdadzą Rzeczypospolite. W jednej Polsce, a szlachta niewie której stronie Asystować, i korej kłaniać się koronie. Karol by tę fabrykę mocniej ugruntował Prosto do Saksonii, swoi marsz nakierował. Mając za to, że August w Polsce nadwątlony Dla swej Ojczyzny, Polskiej, odstąpi korony A za tą okazją, i podskubać Sasy, Którzy dobrze porośli przez spokojne czasy, Zdało się nie od rzeczy; gdy zwłaszcza Moskale Tkwią w głowie, a sił na nich jeszcze jest omale. Jakże się ta impreza Szwedowi udała Gdy mu się Saksonia prawie łupem stała, Bo wnetki ugłaskano Polskie interesa, J skarbowa wyniosła nad strychulec kiesa Gdyście długim pokojem
się bydz zdadzą Rzeczypospolite. W iedney Polszcze, á szlachta niewie ktorey stronie Assystować, y korey kłániać się koronie. Károl by tę fabrykę mocniey ugruntował Prosto do Saxonii, swoi marsz nakierował. Mając za to, że August w Polszcze nadwątlony Dla swey Oyczyzny, Polskiej, odstąpi korony A za tą okazyą, y podskubać Sasy, Którzy dobrze porośli przez spokojne czasy, Zdało się nie od rzeczy; gdy zwłaszcza Moskale Tkwią w głowie, a sił na nich ieszcze jest omale. Jakże się ta impreza Szwedowi udała Gdy mu się Saxonia prawie łupem stała, Bo wnetki ugłaskano Polskie interesa, J skarbowa wyniosła nad strychulec kiesa Gdyście długim pokojem
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 7
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
się ukoił Lew, który broił Rycząc po świecie,
Przez krew i wrzawę Stawiąc swą sławę Na Polskim grzbiecie,
Ręką szermował, DUCHOWNE.
A łbem się snował Po cudzych kontach,
Zarżył się żarżył, Aż się też sparzył w Marsowych lontach.
Złym szczęścia losem, Zwietrzywszy nosem Domowe sprzęty,
Po skarbach dłubał, Orła podskubał Łakomstwem zdjęty:
Długoż się chlubił? Gdy tak kraj gubił, Szarpał, i tracił? Moskiewskiego Cara Piotra Aleksiejowicza
z Tego korzysta Antagonista, Bo go krwią spłacił.
Starł Lwa, Północy Refleksje.
Smok, nie tak mocny Jak gruby w sobie,
Ponękał Króla Car Piotr, Karola w Marsowej probie. zwycięstwa nad
się ukoił Lew, ktory broił Rycząc po świećie,
Przez krew y wrzáwę Stáwiąc swą sławę Ná Polskim grzbiećie,
Ręką szermował, DVCHOWNE.
A łbem się snował Po cudzych kontách,
Zarżył się żarżył, Aż się też spárzył w Mársowych lontách.
Złym szczęśćia losem, Zwietrzywszy nosem Domowe sprzęty,
Po skárbách dłubał, Orłá podskubał Łakomstwem zdięty:
Długoż się chlubił? Gdy ták kray gubił, Szárpał, y trácił? Moskiewskiego Cárá Piotra Alexieiowiczá
z Tego korzysta Antágonistá, Bo go krwią spłáćił.
Stárł Lwá, Pułnocny REFLEXYE.
Smok, nie ták mocny Iák gruby w sobie,
Ponękał Krolá Cár Piotr, Károlá w Mársowey probie. zwyćięstwá nád
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 35
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
dobrym winie U pańskich wielkich stołów.
W twoich starszych jesteś rękach Na podobnych właśnie mękach Jako wróbel, gdy go dzieci Targną nicią, jak podleci, Hajda nazad do klatki!
W dobrym pierzu powróciłeś, Na dobrym bycie utyłeś! Coś pożył, to wszystko strawisz, Jak się dyjetą zabawisz I piórek ci podskubią.
Magistrem cię przedtem zwano. Teraz tak zwać zakazano. Już inaczej być nie może, Tylko żebyś się, nieboże, Zwał maistrem po polsku.
Siędziesz za stół w jakie święto. Aż tu stawią szklanki kręto: Tobie z miodem, innym z winem, Jakbyś się rodził Rusinem. A inni Węgrzynami!
dobrym winie U pańskich wielkich stołów.
W twoich starszych jesteś rękach Na podobnych właśnie mękach Jako wróbel, gdy go dzieci Targną nicią, jak podleci, Hajda nazad do klatki!
W dobrym pierzu powróciłeś, Na dobrym bycie utyłeś! Cos pożył, to wszystko strawisz, Jak się dyjetą zabawisz I piórek ci podskubią.
Magistrem cię przedtem zwano. Teraz tak zwać zakazano. Już inaczej być nie może, Tylko żebyś się, nieboże, Zwał maistrem po polsku.
Siędziesz za stół w jakie święto. Aż tu stawią szklanki kręto: Tobie z miodem, innym z winem, Jakbyś się rodził Rusinem. A inni Węgrzynami!
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 755
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965