spustoszył, ale że wróciwszy z wojskiem pustoszył własne Kraje wprowadziwszy je do Wielkopolski, i niektóre swawole po dworach Szlacheckich płodżył. Zagniewane Stany Roku 1300. zgromadziwszy się w Poznaniu anihilowali Elekcją jego, a do Wacława Króla Czeskiego wysłali Posłów o fiarując mu Ryksę Córkę Przemysława za Zonę, i Monarcią Polską: za co WACŁAW mile podziękował, i akceptował, ile że już miał Prawo sobie ustapione do Księstwa Krakowskiego, i Sandomierskiego, przez Gryfinę Zonę Leszka, i zebrawszy wojsko przybył do Gniezna gdzie koronowany przez Świnkę Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, a potym z Elżbietą Córką Przemysława wziął ślub w Poznaniu, i Monarchią Polską osiadł, wygnawszy Łokietka za granice, i z własnych
spustoszył, ale że wróćiwszy z woyskiem pustoszył własne Kraje wprowadźiwszy je do Wielkopolski, i niektóre swawole po dworach Szlacheckich płodżił. Zagniewane Stany Roku 1300. zgromadźiwszy śię w Poznaniu annihilowali Elekcyą jego, á do Wacława Króla Czeskiego wysłali Posłów o fiarując mu Ryxę Córkę Przemysława za Zonę, i Monarcią Polską: za co WACŁAW mile podźiękował, i akceptował, ile że już miał Prawo sobie ustapione do Xięstwa Krakowskiego, i Sendomirskiego, przez Gryfinę Zonę Leszka, i zebrawszy woysko przybył do Gniezna gdźie koronowany przez Swinkę Arcybiskupa Gnieznieńskiego, á potym z Elżbietą Córką Przemysława wźiął ślub w Poznaniu, i Monarchią Polską ośiadł, wygnawszy Łokietka za granice, i z własnych
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 38
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo, serce, dzielność, bohatyrską cnotę. Niemcy w tropy za nami: „Choćby i najdrożej, Odkupim Cię, wszytka się na to Rzesza złoży, Chociażby we dwójnasób, niż Cię Judasz przedał.” Także podziękowawszy, Pan im odpowiedał, Że mu trzeba i siedzieć
, onym smaży pączki. 116 (N). IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo, serce, dzielność, bohatyrską cnotę. Niemcy w tropy za nami: „Choćby i najdrożej, Odkupim Cię, wszytka się na to Rzesza złoży, Chociażby we dwójnasób, niż Cię Judasz przedał.” Także podziękowawszy, Pan im odpowiedał, Że mu trzeba i siedzieć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 252
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aby usta tę pierwszą dziś wydały probę i przyjemny ogłos godnego za dobrodziejstwa W. K M podziękowania/ ale jeśli kiedyś na samę kontemplacją tantae Fortunae Krasomownych Pieczętarzów milknęły języki/ jeśli jakoby nieupatrzonym piorunem z-nagła zarażone obmierały dowcipy/ zarównie i moja teraz niedola/ że uciążony wielkością łaski WKM. słowa tracę/ nescio loqui. Podziękował jeden krótko/ ale dowcipnie i nader doskonale Panu swojemu: Effecisti Caesar ut vivam, et moriar ingratus. Taż i mojaa perora/ który i żyjąc i umierając nigdy dobrodziejstwa dzisiejszego równo wdzięcznością nie odsłużę. Służyć jednak będę póki tylko i żyć/ całą wiarą/ prawdziwą uniżonością/ morigero obsequio/ zdrowiem moim WKM
aby usta tę pierwszą dźiś wydały probę i przyiemny ogłos godnego zá dobrodźieystwá W. K M podźiękowania/ ale iesli kiedyś ná samę kontemplácyą tantae Fortunae Krasomownych Pieczętarzow milknęły ięzyki/ ieśli iakoby nieupatrzonym piorunem z-nagłá zarażone obmieráły dowćipy/ zárownie i moia teraz niedola/ że ućiążony wielkośćią łáski WKM. słowá trácę/ nescio loqui. Podźiękował ieden krotko/ ále dowcipnie i nader doskonale Pánu swoiemu: Effecisti Caesar ut vivam, et moriar ingratus. Táż i moiaá perorá/ ktory i żyiąc i umieráiąc nigdy dobrodźieystwá dźieśieyszego rowno wdźięcznośćią nie odsłużę. Służyć iednák będę poki tylko i żyć/ całą wiarą/ prawdźiwą uniżonośćią/ morigero obsequio/ zdrowiem moim WKM
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 23
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
przed niem nie został żaden człowiek żywy, Żadne serce tak dobre, tak śmiałe nie było, Żeby usłyszawszy go, sobą nie strwożyło; Dźwięki wiatrów nasroższych i ziemie trzęsienia Z tem dźwiękiem nie zrównały i straszliwe grzmienia. Wielkie dzięki Angielczyk Logistylli czyni, Że była przewodniczka i jego mistrzyni.
XVI.
Skoro jej przystojnemi słowy podziękował, Pożegnał ją i z portem wiatry zostawował Spokojniejsze i poszedł, krążąc nad ludnemi I pachniącej Indii wsiami bogatemi, W prawą i w lewą wysep tysiąc odkrywając, Tak długo, aż obaczył, z biegu nie spuszczając, Kraj świętego Tomasza, skąd się więc puszczają Żeglarze na północy i ster obracają.
XVII.
Jakoby wielki
przed niem nie został żaden człowiek żywy, Żadne serce tak dobre, tak śmiałe nie było, Żeby usłyszawszy go, sobą nie strwożyło; Dźwięki wiatrów nasroższych i ziemie trzęsienia Z tem dźwiękiem nie zrównały i straszliwe grzmienia. Wielkie dzięki Angielczyk Logistylli czyni, Że była przewodniczka i jego mistrzyni.
XVI.
Skoro jej przystojnemi słowy podziękował, Pożegnał ją i z portem wiatry zostawował Spokojniejsze i poszedł, krążąc nad ludnemi I pachniącej Indyej wsiami bogatemi, W prawą i w lewą wysep tysiąc odkrywając, Tak długo, aż obaczył, z biegu nie spuszczając, Kraj świętego Tomasza, skąd się więc puszczają Żeglarze na północy i sztyr obracają.
XVII.
Jakoby wielki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 334
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
maior, od Posła Hiszpańskiego mając sobie konferowany tytuł Książęcia i Order Złotego Runa, niechciał akceptować, Teste Firlej. Toż uczynił FIRLEJ w ten czas że tytułu Comitis nie przyjął: JAN STANISŁAW SAPIEHA Marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdy mu in Charactere Posła w Widniu będącemu, Książęcy Państwa Rzymskiego konferowano tytuł, z wielką podziękował modestyą, jako świadczy Ksiądz Sarbiewski w Pogrzebowym Jego Kazaniu, Tych egzemplo, a bardziej AEqualitatis Amore STANISŁAW JABŁONOWSKI Kasztelan Krakowski Hetman Wielki Koronny ofiarowanego Tytułu Principis Imperyj od Leopolda Cesarza po Wideńskiej wygranej, in praemium Heroict animi nie przyjął. I Wnucy Jego Ródzeni I W. JABŁONOWSCY Wojewoda Rawski, Starosta Czeheryński, Starosta Buski
maior, od Posła Hiszpańskiego maiąc sobię konferowany tytuł Xiążęcia y Order Złotego Runa, niechciał akceptować, Teste Firley. Toż uczynił FIRLEY w ten czas że tytułu Comitis nie przyiął: IAN STANISŁAW SAPIEHA Marszałek Wielkiego Xięstwa Litewskiego, gdy mu in Charactere Posła w Widniu będącemu, Xiążęcy Państwa Rzymskiego konferowano tytuł, z wielką pòdziękował modestyą, iako swiadczy Xiądz Sarbiewski w Pogrzebowym Iego Kazaniu, Tych exemplo, a bardziey AEqualitatis Amore STANISŁAW IABŁONOWSKI Kasztelan Krakowski Hetman Wielki Koronny ofiarowanego Tytułu Principis Imperii od Leopolda Cesarza po Wideńskiey wygraney, in praemium Heroict animi nie przyiął. Y Wnucy Iego Rodzeni I W. IABŁONOWSCY Woiewoda Rawski, Starosta Czeheryński, Starosta Buski
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 381
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego księdza historie. Podziękowałem i nadgrodziłem za tę przestrogę, a nie odbierając już monderunków złożonych, po obiedzie z Dywina, wziąwszy pozostałą przy mnie piechotę na wozy od monderunku próżne, ruszyłem się ku Ratnowu.
Ujechałem milę do Lelikowa, wsi starostwa rateńskiego, gdzie dowiedziałem się, że w bliskim folwarku rateńskim Dubowe nazwanym znajdował
księdza ani regestru zostawionych rzeczy, ani żadnej asekuracji, a pieniądze nazajutrz deponować miałem. Wtem rano, gdy nocowałem w stodole, przyszedł do mnie Burczak, staruszek szlachcic, który przedtem był wójtem dywińskim, przestrzegając mię, abym się strzegł tego księdza, i powiedając mi dziwne o łakomstwie tego księdza historie. Podziękowałem i nadgrodziłem za tę przestrogę, a nie odbierając już monderunków złożonych, po obiedzie z Dywina, wziąwszy pozostałą przy mnie piechotę na wozy od monderunku próżne, ruszyłem się ku Ratnowu.
Ujechałem milę do Lelikowa, wsi starostwa rateńskiego, gdzie dowiedziałem się, że w bliskim folwarku rateńskim Dubowe nazwanym znajdował
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 90
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ażeby gdy się łączy z przeciwną dla mnie familią, jednakże nie odrzucał mię od dawnej łaski swojej, alias chciałem zostawić sobie w takiej koniunkturze cokolwiek dawnej łaski podkomorzego. Podkomorzy po odebranym tym liście moim chciał rescindere zaręczyny z Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy
ażeby gdy się łączy z przeciwną dla mnie familią, jednakże nie odrzucał mię od dawnej łaski swojej, alias chciałem zostawić sobie w takiej koniunkturze cokolwiek dawnej łaski podkomorzego. Podkomorzy po odebranym tym liście moim chciał rescindere zaręczyny z Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, i dołożył te słowa, że in verbo Domini laxare retia bezpiecznie mogę.
Po roczkach zatem marcowych pobiegłem do Wołczyna, pokazałem respons księciu podkanclerzemu, który mi swoją usilną przyobiecał promocją. Pojechałem potem do Kodnia, gdzie w Wielki Piątek stanąłem. Zatrzymał mię kanclerz na święta, oświadczając swoje respekta. Podziękowałem mu potem za deklarowaną łaskę przez księdza Garskiego w promowowaniu mię do podkomorstwa. Potwierdził to kanclerz swoją ustną deklaracją i Buchowieckich, że nie będą mi przeciwni, wziął na siebie. Powróciłem z tą rezolucją do księcia podkanclerzego ukontentowanego z tej wiadomości.
Tegoż czasu Sapieha kanclerz, będąc dziedzicem połowy Wierzchowicz, a drugą
, i dołożył te słowa, że in verbo Domini laxare retia bezpiecznie mogę.
Po roczkach zatem marcowych pobiegłem do Wołczyna, pokazałem respons księciu podkanclerzemu, który mi swoją usilną przyobiecał promocją. Pojechałem potem do Kodnia, gdzie w Wielki Piątek stanąłem. Zatrzymał mię kanclerz na święta, oświadczając swoje respekta. Podziękowałem mu potem za deklarowaną łaskę przez księdza Garskiego w promowowaniu mię do podkomorstwa. Potwierdził to kanclerz swoją ustną deklaracją i Buchowieckich, że nie będą mi przeciwni, wziął na siebie. Powróciłem z tą rezolucją do księcia podkanclerzego ukontentowanego z tej wiadomości.
Tegoż czasu Sapieha kanclerz, będąc dziedzicem połowy Wierzchowicz, a drugą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 306
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em. Matka moja przyjęła mnie dość łaskawie i sama się oświadczyła, że mi chce cesją starostwa stokliskiego uczynić, a tylko sobie wymówiła, abym corocznie matce mojej dawał 100 czerw, zł, korzenie i wino, ze Gdańska jaki da regestr sprawunku i dwa postawy sukna norderowego, aby corocznie z Gdańska jej przywożono. Podziękowałem za tę łaskę i pytałem się, jeżeli w konsensie królewskim ad cedendum tegoż starostwa danym każe okienko zostawione na imię moje zapisać, gdyż ja taki otrzymałem konsens, z okienkiem dla zapisania,
czy to na mnie, czy na którego brata mego, okienka. Kazała mi tedy to okienko na imię moje
em. Matka moja przyjęła mnie dość łaskawie i sama się oświadczyła, że mi chce cesją starostwa stokliskiego uczynić, a tylko sobie wymówiła, abym corocznie matce mojej dawał 100 czerw, zł, korzenie i wino, ze Gdańska jaki da regestr sprawunku i dwa postawy sukna norderowego, aby corocznie z Gdańska jej przywożono. Podziękowałem za tę łaskę i pytałem się, jeżeli w konsensie królewskim ad cedendum tegoż starostwa danym każe okienko zostawione na imię moje zapisać, gdyż ja taki otrzymałem konsens, z okienkiem dla zapisania,
czy to na mnie, czy na którego brata mego, okienka. Kazała mi tedy to okienko na imię moje
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 409
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
de principibus cadetis.”
Straciliście w nim prawda piękne życia pobożnego przykłady, ale toż życie pobożne wielką nadzieję czyni, żeście nabyli w niebie nowego przed Bogiem przyczyńcę. Czegóż żałować? Szanowaliście go jako dobrodzieja, posłuszni byliście jako panu, kochaliście jako ojca, to wam też już pan dobrodziej ociec podziękował. Cóż za dziw, kochaliście go, więc słabość ludzką żalem zdjętą ukrzepczywszy wiarą, bądźcie w dobrej myśli weseli, że po pracach odpoczął, po chorobach i śmierci już nie będzie chorował, nie będzie więcej umierał.
Godzien jest, abyście słuchali, jako sobie sam ten bieluteńki, czyli raczej siwiuteńki, Łabędź
de principibus cadetis.”
Straciliście w nim prawda piękne życia pobożnego przykłady, ale toż życie pobożne wielką nadzieję czyni, żeście nabyli w niebie nowego przed Bogiem przyczyńcę. Czegóż żałować? Szanowaliście go jako dobrodzieja, posłuszni byliście jako panu, kochaliście jako ojca, to wam też już pan dobrodziej ociec podziękował. Cóż za dziw, kochaliście go, więc słabość ludzką żalem zdjętą ukrzepczywszy wiarą, bądźcie w dobrej myśli weseli, że po pracach odpoczął, po chorobach i śmierci już nie będzie chorował, nie będzie więcej umierał.
Godzien jest, abyście słuchali, jako sobie sam ten bieluteńki, czyli raczej siwiuteńki, Łabędź
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 478
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986