Wenerzynego Przebite syna na wylot strzałami, Które obaczysz nakryte rączkami, Bo miłość chce być tajna, a że dwoje Rąk się złączyło, bodaj tak oboje Serc naszych mękę jednakoż cierpiało I nierozdzielnym płomieniem pałało. Pan Bóg nadzieja moja, że za szkody, Które na sercu odnoszę, nadgrody Doczekawszy się, wygram swoję sprawę I podziękuję-ć za lepszą zabawę; Przyjm-że ten pierścień wdzięcznie, damo, a mnie Rzecz z łaski swojej: „Pewnie będziesz na mnie, Już m wygraną, gdy do swoich chęci Przydałeś rączki dla lepszej pamięci.” RITORTA WillaNESCA
Na wesołej równinie Niewzruszonej Klorynie Tyrsis od niej wzgardzony Taką pieśń śpiewał, w te pochlebiał
Wenerzynego Przebite syna na wylot strzałami, Które obaczysz nakryte rączkami, Bo miłość chce być tajna, a że dwoje Rąk się złączyło, bodaj tak oboje Serc naszych mękę jednakoż cierpiało I nierozdzielnym płomieniem pałało. Pan Bóg nadzieja moja, że za szkody, Które na sercu odnoszę, nadgrody Doczekawszy się, wygram swoję sprawę I podziękuję-ć za lepszą zabawę; Przyjm-że ten pierścień wdzięcznie, damo, a mnie Rzecz z łaski swojej: „Pewnie będziesz na mnie, Już m wygraną, gdy do swoich chęci Przydałeś rączki dla lepszej pamięci.” RITORTA VILLANESCA
Na wesołej równinie Niewzruszonej Klorynie Tyrsis od niej wzgardzony Taką pieśń śpiewał, w te pochlebiał
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 349
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
byli. Tym tedy upewnieni Ichmę Panowie Posłowie ze oni przez Swoich Posłów tej Swojej obietnicy dość uczynią pozwolili na konkluzją już tedy uwszystko Skończono, i dzisiaj wziąwszy Pana Boga na pomoc wyjezdzamy, Gdzie i ja dla uczynienia relacyj wespół z Ichmę Pany Posłami przybywsy na Sejm obłapię za nogi wPa Dobrę i za wszystkie wyswiadczone dobrodziejstwa podziękuję i Szyrzej przy przywatnej mojej Relacyj w Panu Dobę o wszystkim doskonałą dam Informacją które mnie na ten czas miłościwej łasce jako najpilniej oddawszy zostaje etc ut Sup Post Scriptum
Ze po Skończonej już etkcyj przyszła informacja od wPana Dobrę abyśmy się upominali Intraty Jedniewa dla wPana należącej, jedne większe negotium PP Moskiewskich odłozone do Sejmu
byli. Tym tedy upewnieni Jchmę Panowie Posłowie ze oni przez Swoich Posłow tey Swoiey obietnicy dośc uczynią pozwolili na konkluzyą iuz tedy uwszystko Skonczono, y dzisiay wziowszy Pana Boga na pomoc wyiezdzamy, Gdzie y ia dla uczynienia relacyi wespoł z Jchmę Pany Posłami przybywsy na Seym obłapię za nogi wPa Dobrę y za wszystkie wyswiadczone dobrodzieystwa podziękuię y Szyrzey przy przywatney moiey Relacyi w Panu Dobę o wszystkim doskonałą dam Jnformacyą ktore mnie na ten czas miłosciwey łasce iako naypilniey oddawszy zostaie etc ut Sup Post Scriptum
Ze po Skonczoney iuz etkcyi przyszła informacya od wPana Dobrę abyśmy się upominali Jntraty Jedniewa dla wPana nalezącey, iedne większe negotium PP Moskiewskich odłozone do Seymu
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 200
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
przyznać w tym muszę uwagę i rozsądek, kiedy WMMPani tę obserwujesz rzetelność którąz i moja zawsze rada widzi Fantazyja. Żeby w każdym Terminie dobrze umyśloną prędkim słowem deklarować Intencyją A to druga ze wdzięczniejsza jest zawsze z ust Pańskich niżeli przez kanclerzów awizacja którą ja jaka kolwiek mię potka Jako poządanego od Boga wyglądąm Musztułuku. Jeżeli pocieszna podziękuję. Jeżeli przeciwna za złe mieć nie będę. Bo znać ze Niebieska nie inaczej każe ordynacja.
Mówi ona nato. Zdobic to nikogo niemoże kto szczerą przyjazn jawną oddaje niewdzięcznością. I ja musiałabym wtym mieć sumnienia skrupuł. gdy bym widząc WMMPana afekt szczery, nie miała go podobnym oddawać afektem.
przyznać w tym muszę uwagę y rozsądek, kiedy WMMPani tę obserwuiesz rzetelność ktorąz y moia zawsze rada widzi Fantazyia. Zeby w kozdym Terminie dobrze umysloną prędkim słowęm deklarować Intencyią A to druga ze wdzięcznieysza iest zawsze z ust Panskich nizeli przez kanclerzow awizacyia ktorą ia iaka kolwiek mię potka Iako poządanego od Boga wyglądąm Musztułuku. Iezeli pocieszna podziękuię. Iezeli przeciwna za złe miec nie będę. Bo znac ze Niebieska nie inaczey kaze ordynacyia.
Mowi ona nato. Zdobic to nikogo niemoze kto szczerą przyiazn iawną oddaie niewdzięcznoscią. I ia musiałabym wtym miec sumnienia skrupuł. gdy bym widząc WMMPana affekt szczery, nie miała go podobnym oddawac affektem.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 223v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
staremu długo żyć; młodemu Podobna prędko umrzeć. Tego nie wiem, czemu. 536. MĘDRSZE JAJCA NIŻ KURY
Od chorego pan doktor jadąc wojewody, Wstąpił też imojazdą do mnie. Człowiek młody. Radem. Ledwie usiądzie, o zdrowie się pyta, Dla czego, kochając mię, w mój dom i zawita. Podziękuję za łaskę i krótko odpowiem: „Trudno chwalić dziadowi w siedmdziesiąt lat z zdrowiem. Nie pytać go, jeśli zdrów, dziwować, że dycha I że go jeszcze starość do grobu nie spycha; Sama, jako przypowieść mówi, jest chorobą; Jednak żywszy tak długo, znamy się już z sobą, Wzajem sobie z
staremu długo żyć; młodemu Podobna prędko umrzeć. Tego nie wiem, czemu. 536. MĘDRSZE JAJCA NIŻ KURY
Od chorego pan doktor jadąc wojewody, Wstąpił też imojazdą do mnie. Człowiek młody. Radem. Ledwie usiędzie, o zdrowie się pyta, Dla czego, kochając mię, w mój dom i zawita. Podziękuję za łaskę i krótko odpowiem: „Trudno chwalić dziadowi w siedmdziesiąt lat z zdrowiem. Nie pytać go, jeśli zdrów, dziwować, że dycha I że go jeszcze starość do grobu nie spycha; Sama, jako przypowieść mówi, jest chorobą; Jednak żywszy tak długo, znamy się już z sobą, Wzajem sobie z
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 329
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jak z sobą nudze, To mi najcięższa, że niewiem przyczyny, Czemum nie godzien usłużyć Twej słudze? Jeślim omięszkał termin naznaczony, Zal mój do śmierci nie będzie skończony. Już mam odchodzić zapłakawszy rzewnie, Jeszcze obrócę oczy ku Jordanu, Ujrzę, aż ona do mnie spieszy pewnie, Z pokorą winną podziękuję Panu, Ze mię tak jeszcze nigdy nie zasmucił, Czegoby z setną pociechą nie wrucił. Cud niewidany, gdy jak Łani chyża Szybko przybiegła nad Rzekę głęboką; Widzę, kiedy znak wyraziwszy Krzyża, Woda się stała mostem, czy opoką; Po której przeszła nie zmaczawszy nogi, Różne BÓG grzesznym pokazuje drogi. Tu
iak z sobą nudze, To mi naycięższa, że niewiem przyczyny, Czemum nie godzien usłużyć Twey słudze? Jeźlim omięszkał termin naznaczony, Zal moy do śmierci nie będzie skończony. Już mam odchodzić zapłakawszy rzewnie, Jeszcze obrocę oczy ku Jordanu, Uyrzę, aż ona do mnie spieszy pewnie, Z pokorą winną podziękuię Panu, Ze mię tak ieszcze nigdy nie zasmucił, Czegoby z setną pociechą nie wrucił. Cud niewidany, gdy iak Łani chyża Szybko przybiegła nad Rzekę głęboką; Widzę, kiedy znak wyraziwszy Krzyża, Woda się stała mostem, czy opoką; Po ktorey przeszła nie zmaczawszy nogi, Rożne BOG grzesznym pokazuie drogi. Tu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 160
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
godności stawia równo z Febem, Statek w miłości, nad wszystkie przekłada Bóstwa, nad ten zbior, co Olimp osiada.
Zefira woła, życząc mu zawdzięczyć Pracą, że przyniósł ADOLFA powtórnie, Ze jej się nie dał długo suszyć, męczyć, Cośkolwiek zrobił, roztropnie, przezornie, Podź mój Zefirze, niech ci podziękuję, Wiele dam, gdy twe usta pocałuję. Dwóch rzeczy Księżna nudząc sobą czeka, Ocknienia ze snu, swojego kochanka, Na opóźnione momenta narzeka, Mówiąc: Ej przecięć ta miłość Tyranka, ADOLF śpi długo, Zefir mnie niesłucha, Kiedyż się w złości swojej udobrucha. Dalej nie mogąc z cierpieć czasu
godności stáwia rowno z Febem, Státek w miłości, nád wszystkie przekłada Bostwa, nad ten zbior, co Olimp osiáda.
Zefira woła, życząc mu záwdzięczyć Pracą, że przynìosł ADOLFA powtornie, Ze iey się nie dał długo suszyć, męczyć, Cośkolwiek zrobił, rostropnie, przezornie, Podź moy Zefirze, niech ći podziękuię, Wiele dam, gdy twe usta pocáłuię. Dwoch rzeczy Xiężna nudząc sobą czeka, Ocknienia ze snu, swoiego kochánka, Na opoźnione momenta nárzeka, Mowiąc: Ey przecięć ta miłość Tyránka, ADOLF śpi długo, Zefir mnie niesłucha, Kiedyż się w złości swoiey udobrucha. Dáley nie mogąc z cierpieć czasu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 87
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, póty wrota pokuty nad kającym się otworzone są.” Boże mój! ja się więcej grzeszyć zarzekam, i tobie samemu pokutuję.
„Ta sama w grzechu mię mym wypchnęła rzecz dwoją, Przeciwne szczęście, przytem pożądliwość moja. Jeśli mię najdziesz winnym, godnym się być czuję; Jeśli odpuścisz, barzo-ć za to podziękuję.”
Cesarz rzekł mu: — „Już ci mało pokuta pomoże teraz, gdy już wiesz zgubę swoję, bo napisano: „Jeśli zwątpicie, już zbawienia nie dostąpicie.” Jako gdy kto małego będąc wzrostu, na wysokiej gałęzi dostałego owocu dosiądź nie może, a złodziej gdy też do komory wleźć nie może,
, póty wrota pokuty nad kającym się otworzone są.” Boże mój! ja się więcéj grzeszyć zarzekam, i tobie samemu pokutuję.
„Ta sama w grzechu mię mym wypchnęła rzecz dwoją, Przeciwne szczęście, przytém pożądliwość moja. Jeśli mię najdziesz winnym, godnym się być czuję; Jeśli odpuścisz, barzo-ć za to podziękuję.”
Cesarz rzekł mu: — „Już ci mało pokuta pomoże teraz, gdy już wiesz zgubę swoję, bo napisano: „Jeśli zwątpicie, już zbawienia nie dostąpicie.” Jako gdy kto małego będąc wzrostu, na wysokiéj gałęzi dostałego owocu dosiądź nie może, a złodziéj gdy też do komory wleźć nie może,
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 185
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
złotych dwadzieścia, dico 20, A Dni 1747 die 18 aprilis. Na co, jako odebrał, ręką własną podpisuje się Sebastian Fesinger, statuarius, mp. ss.
Die 18 julii Ano 1747 oddebrałem od IMCi Ksiądz definitora czerw, złote 24, dico dwadzieścia i cztery, i złotych ośm, za którą satifakcia IMci podziękuję.
Sebastian Fesinger Statuarius mp ss.
L I C Kontrakt z Panem Sebastianem Fesyngerem, Statuariuszem, Ao Dni 1746 Die 22 Junii
złotych dwadzieścia, dico 20, A Dni 1747 die 18 aprilis. Na co, jako odebrał, ręką własną podpisuje się Sebastian Fesinger, statuarius, mp. ss.
Die 18 julii Ano 1747 oddebrałem od JMCi Xiądz definitora czerw, złote 24, dico dwadzieścia y cztery, y złotych ośm, za którą satifakcia JMci podziękuię.
Sebastian Fesinger Statuarius mp ss.
L I C Kontrakt z Panem Sebestyanem Fesyngerem, Statuaryuszem, Ao Dni 1746 Die 22 Iunii
Skrót tekstu: UmFenRzeźGęb
Strona: 376
Tytuł:
Trzy umowy między Sebastianem Fensingerem rzeźbiarzem a trynitarzami lwowskimi.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
umowy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1745 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
stawkę, złodzieju, bom ci ja to wygrał! Oddaj rychło!
Tu go uderzy
MATYS Nie oddam! Za coś mi w gębę dał?!
SKOWRONEK Oddajże z dobrą wolą, bo cię tu zabiję, Choć o ciebie kłopotu wielkiego użyję!
MATYS Gwałt, dlaboga, towarzysze, nie dajcie zabijać! Podziękuję wam wszytkim, tylko mnie nic dajcie!
SÓJKA A, zdrajcy, a żeśmy was nie napominali, Żebyście wy z sobą w karty nie grawali?! Za to was to Bóg karze, coście nie słuchali; A toż macie, iżeście kart nie zaniechali! Nasz starszych, których Pan Bóg roszkazał
stawkę, złodzieju, bom ci ja to wygrał! Oddaj rychło!
Tu go uderzy
MATYS Nie oddam! Za coś mi w gębę dał?!
SKOWRONEK Oddajże z dobrą wolą, bo cię tu zabiję, Choć o ciebie kłopotu wielkiego użyję!
MATYS Gwałt, dlaboga, towarzysze, nie dajcie zabijać! Podziękuję wam wszytkim, tylko mnie nic dajcie!
SÓJKA A, zdrajcy, a żeśmy was nie napominali, Żebyście wy z sobą w karty nie grawali?! Za to was to Bóg karze, coście nie słuchali; A toż macie, iżeście kart nie zaniechali! Nasz starszych, których Pan Bóg roszkazał
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 156
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989