Wszak i w polu u bydła/ Pasterki tak chodzą. Spodnice/ nic nie trudnią/ które bez Ogona; Chyba różnym nazwiskiem/ obszyta Korona. Inne/ zowią Korony/ od drzewa/ drewniane; Lecz/ czemu nie kijowe/ są raczej nazwane? Więc/ jeżeli z tych/ Moda chce wymyślić nowe/ Niech pogładzi drewnianych/ a będą kijowe; Kolpertyny/ abo więc Pondelaryś/ daje/ Gdy nie złocista/ Krawiec/ suknią Damie kraje; A jeśli/ złotem/ Szata będzie się świeciła/ Pandywenis Korona/ będzie ją zdobiła. Ostatek/ pod Garnitur pozgarniajcie Damy/ Co samy wymyślacie/ nażywajcież samy. A kolor jaki płaci?
Wszak y w polu v bydłá/ Pásterki ták chodzą. Spodnice/ nic nie trudnią/ ktore bez Ogoná; Chybá rożnym názwiskiem/ obszytá Koroná. Inne/ zowią Korony/ od drzewá/ drewniáne; Lecz/ czemu nie kiiowe/ są ráczey názwáne? Więc/ ieżeli z tych/ Modá chce wymyślić nowe/ Niech pogłádźi drewniánych/ á będą kijowe; Kolpertyny/ ábo więc Pondelariś/ dáie/ Gdy nie złoćista/ Kráwiec/ suknią Dámie kráie; A ieśli/ złotem/ Szátá będźie się świećiłá/ Pándiwenis Koroná/ będźie ią zdobiłá. Ostátek/ pod Gárnitur pozgárniáyćie Dámy/ Co sámy wymyślaćie/ nażywayćież samy. A kolor iáki płáći?
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Potym żeby się wszędzie pięknie i gładko wosk zrównał/ po całej osobie/ tak uczynisz. Dostań wodki terpentynowej/ albo Oleum sassi, alboli gorzałki kilka/ pięć albo sześć razy przepalanej/ toż pędzlem w niej dobrze umaczanym robotę smaruj i równaj/ bo się wosk pod nim grzejąc/ i potrosze rozpuszczając/ równo pogładzi. Potym weś mydła z wodą i z niego szumowiny (pędzlem w ręku) uczyniwszy te szumowiny bierz pędzlem i obmywaj robotę. Tak wszelką tłustość z formy zawziętą i zapach gorzałki albo olejku Sassi spędzisz. Naostatek weś laki suchej skrobanej pędzlikiem albo bawełną/ nią dasz rumieniec na junkturach albo przegubach/ na kolanach
. Potym zeby się wszędźie pięknie i głádko wosk zrownáł/ po cáłey osobie/ ták uczynisz. Dostáń wodki terpentynowey/ albo Oleum sassi, álboli gorzáłki kilká/ pięć álbo sześć rázy przepaláney/ toż pędzlem w niey dobrze umáczánym robotę smáruy i rownáy/ bo się wosk pod nim grzeiąc/ i potrosze rospuszczáiąc/ rowno pogłádźi. Potym weś mydłá z wodą i z niego szumowiny (pędzlem w ręku) uczyniwszy te szumowiny bierz pędzlem i obmywáy robotę. Ták wszelką tłustość z formy záwźiętą i zapách gorzałki albo oleyku Sassi spędźisz. Náostátek weś laki suchey skrobaney pędzlikiem álbo bawełną/ nią dász rumieniec ná iunkturách álbo przegubách/ ná kolánách
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 151
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
różnych kolorów.
ROzepnij płótno piękne na ramach. Pokrochmaluj jako wyżej powiedziano o zielonym płótnie. Na białe kwiecie i roże/ dość zbieleje samym krochmalem: chybabyś chciał i blejwasem. Gdy uschnie/ jeżeli chcesz potym i inszą farbą pomalować/ to probuj farbą czy nie przebija/ boby trzeba gęstszym krochmalem pokrochmalić. Pogładź zdjąwszy z ram/ porznij na listki kwiatków jakich chcesz. Ułóż ćale kwiateczki z nich. Rozpraw farby. Błękitna i pomorańczowa znaj duje się w kramach/ zetrzyj je na malarskim kamieniu/ rozpraw z trochą gummi i wody. Żółta tak. Weś trochę szafranu nie tartego/ ususz/ zawiąż w węzełku/ wpuść w
roznych kolorow.
ROzepniy płotno piękne ná rámách. Pokrochmáluy iáko wyżey powiedźiáno o źielonym płotnie. Ná biáłe kwiećie i roże/ dość zbieleie sámym krochmalem: chybábyś chćiáł i bleywásem. Gdy uschnie/ ieżeli chcesz potym i inszą fárbą pomálowáć/ to probuy fárbą czy nie przebiiá/ boby trzebá gęstszym krochmálem pokrochmálić. Pogłádź zdiąwszy z rám/ porzniy ná listki kwiátkow iákich chcesz. Vłoż ćále kwiáteczki z nich. Rospraw farby. Błękitná i pomoráńczowá znáy duie sie w krámách/ zetrziy ie ná málarskim kámieniu/ rospráw z trochą gummi i wody. Zołta ták. Weś trochę száfranu nie tártego/ ususz/ záwiąż w węzełku/ wpuść w
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 204
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
scitu aliorum, quorum inter est, in oppressionem fratrum status equestris non servata proportione bonorum et proventuum, mentione nulla facta aliorum eiusdem ordinis inaequalissime, ut ita dicam, iniquissime instituta! Żal się tego Boże, że IchM., zapomniawszy fines fundationis bonorum ecclesiasticorum, legitimum usum ipsorum invertunt i miłość braterską, która różnice chędogo pogładzić i pomiarkować mogła, zapamiętale rozrywają. A na toż te dobra stan rycerski po wielkiej części nadał, aby z nich za czasem oprymowan beł? Z nichże to należało i należy suffundere frigidamcalci, ut videlicet pertinacia accedat praefracta et pervicax contemptus legum et minas ac crudelitatem spirans temeritas? I podobnaż to rzecz po
scitu aliorum, quorum inter est, in oppressionem fratrum status equestris non servata proportione bonorum et proventuum, mentione nulla facta aliorum eiusdem ordinis inaequalissime, ut ita dicam, iniquissime instituta! Żal się tego Boże, że IchM., zapomniawszy fines fundationis bonorum ecclesiasticorum, legitimum usum ipsorum invertunt i miłość braterską, która różnice chędogo pogładzić i pomiarkować mogła, zapamiętale rozrywają. A na toż te dobra stan rycerski po wielkiej części nadał, aby z nich za czasem oprymowan beł? Z nichże to należało i należy suffundere frigidamcalci, ut videlicet pertinacia accedat praefracta et pervicax contemptus legum et minas ac crudelitatem spirans temeritas? I podobnaż to rzecz po
Skrót tekstu: List3KontrybCz_III
Strona: 205
Tytuł:
List III o tejże kontrybucyej do jednego prelata.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do BOGA, do wojska, do Synów Nieszukałeś po Księgach wybornych terminów. Jeźli w mym wierszu gustu nieznajdziesz, na reszcie? Wybaczysz, jak Pan mądry, że to są Niewieście Koncepta, które żadnej w nauce praktyki Nie mając, ledwie znają Imię Poetyki. CZytelnik też łaskawy, grzeczny, rozeznany, Pogładzi wiersz chropawy, i nieokrzesany, Mam nadzieję, że gdzie się Error jaki Zjawi, Podłej Autorki dzieło, dyskretnie poprawi. Ten, komu z ferca z chęci, z wdzięczności dozgonnej Oddam życie DAWIDA, w ufności niepłonnej Jestem, że jako Jego Rodzice kochani Łaskawi na mnie, tak Syn pracy mej niezgani. Któremu
do BOGA, do woyska, do Synow Nieszukałeś po Xięgach wybornych terminow. Jeźli w mym wierszu gustu nieznáydziesz, ná reszcie? Wybaczysz, iák Pan mądry, że to są Niewieście Koncepta, ktore żadney w náuce práktyki Nie maiąc, ledwie znaią Imię Pòètyki. CZytelnik też łáskawy, grzeczny, rozeznany, Pogładzi wiersz chropawy, y nieokrzesany, Mam nádzieię, że gdzie się Error iaki ziawi, Podłey Autorki dzieło, dyskretnie poprawi. Ten, komu z ferca z chęci, z wdzięczności dozgonney Oddam życie DAWIDA, w ufności niepłonney Jestem, że iáko Jego Rodzice kochani Łáskawi ná mnie, ták Syn prácy mey niezgani. Ktoremu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 151
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
za złe mieć nie może, nikt go nie obwini.” „Zasadzki nań potrzeba i jakoby z lasu, Żeby nie miał uważać i rozmyślać czasu.” „Nie wiedziałeś, że takich obietnic nie kładą — Rzecze król — które z musu, albo idą zdradą? Ale wiem, jako ja to oboje pogładzę: Tyś mię w prośbie, a ja cię w obietnicy zdradzę; Ani za złe mieć będziesz: powszechnym dekretem, Nie masz się o co gniewać, kto wet odda wetem.” 82 (P). NIE MIEJSCE CZŁEKA, ALE CZŁEK HONORUJE MIEJSCE NA MIEJSCE WyższE U STOŁU
Czy głupstwem, czy omyłką,
za złe mieć nie może, nikt go nie obwini.” „Zasadzki nań potrzeba i jakoby z lasu, Żeby nie miał uważać i rozmyślać czasu.” „Nie wiedziałeś, że takich obietnic nie kładą — Rzecze król — które z musu, albo idą zdradą? Ale wiem, jako ja to oboje pogładzę: Tyś mię w prośbie, a ja cię w obietnicy zdradzę; Ani za złe mieć będziesz: powszechnym dekretem, Nie masz się o co gniewać, kto wet odda wetem.” 82 (P). NIE MIEJSCE CZŁEKA, ALE CZŁEK HONORUJE MIEJSCE NA MIEJSCE WYZSZE U STOŁU
Czy głupstwem, czy omyłką,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 268
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i czczy brzuch (dawno mówią tak) głuchem.
GOŚĆ Święty Pokoju, kto go mieć może, ucieszny stół twój i ciche łoże! Jakiej ten godzien, jakiej – ach – winy, co nim zatrwożył, a bez przyczyny?
GOSPODARZPrawda to szczera, bo jeśli rogi wyniosła zwierzchność, więc to bez trwogi pogładzić było heblem domowym, nie na gwałt trąbiąc zwyczajem nowym. Co za powagi sejmy już będą, kiedy tak długą na nie nić przędą, z której uwiją kręte powrozy, co im na szyję śmiałość ich włoży? Obnażą stolec z pobocznej rady, aż i ten padnie dla swoich zwady. Cóż w Polsce będzie? Oligarchija
i czczy brzuch (dawno mówią tak) głuchem.
GOŚĆ Święty Pokoju, kto go mieć może, ucieszny stół twój i ciche łoże! Jakiej ten godzien, jakiej – ach – winy, co nim zatrwożył, a bez przyczyny?
GOSPODARZPrawda to szczera, bo jeśli rogi wyniosła zwierzchność, więc to bez trwogi pogładzić było heblem domowym, nie na gwałt trąbiąc zwyczajem nowym. Co za powagi sejmy już będą, kiedy tak długą na nie nić przędą, z której uwiją kręte powrozy, co im na szyję śmiałość ich włoży? Obnażą stolec z pobocznej rady, aż i ten padnie dla swoich zwady. Cóż w Polszcze będzie? Oligarchija
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 189
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
mierzy.
I milsza takim złota więc Swoboda, niżli po gradzie różana pogoda, niż dzień po nocy, niż gdy zefir imię wiać zaś po zimie.
Oby tę żartkiem skrzydłem Wieść przyniosła, ta co z olbrzymów lędźwi jeszcze poszła, że Mars odpasał wnętrzny miecz od boku w trzecim wżdy roku,
a Zgoda ostre chrapy pogładziła i ciebie na brzeg suchy wysadziła. Kto by, upadszy na obie kolana, nie chwalił Pana?
Kto by nie spieszył do ręki twej, kto by oczu nie napasł z wolnej twej osoby? Sameć by w drodze góry snadź pląsały, lasy i skały.
Apollo wodzem i Minerwa, ta też szłać by po
mierzy.
I milsza takim złota więc Swoboda, niżli po gradzie różana pogoda, niż dzień po nocy, niż gdy zefir imie wiać zaś po zimie.
Oby tę żartkiem skrzydłem Wieść przyniosła, ta co z olbrzymów lędźwi jeszcze poszła, że Mars odpasał wnętrzny miecz od boku w trzecim wżdy roku,
a Zgoda ostre chrapy pogładziła i ciebie na brzeg suchy wysadziła. Kto by, upadszy na obie kolana, nie chwalił Pana?
Kto by nie spieszył do ręki twej, kto by oczu nie napasł z wolnej twej osoby? Sameć by w drodze góry snadź pląsały, lasy i skały.
Apollo wodzem i Minerwa, ta też szłać by po
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 213
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Albo i hucznym poprzedziwszy dzwonem, zwykłym niech zaczną świętą hymnę tonem, którą z Insubrów, a z Hipponu drugi języki brzmiały po rozmowie długiej.
Bo czego ani zjazdy gęste, ani powaga pańska i z rady wysłani, nie miecz, nie mądre hamowały głowy – Bóg nad nadzieję wrócił pokój zdrowy.
Bóg serca różne pogładził, aż zgodzieł i srogie wichry sam on upogodzieł. Bóg Orła stróżem Białego, Bóg broni na żartkim koniu przytomnej Pogoni.
Które nie państwa w rozterku poległy? A tu się koła tak były zabiegły, że nie Awentyn rzymski porównany mógł być do naszej i szkodliwszej rany.
Niezgoda Greki dotąd w pęcie dzierzy i Węgry
Albo i hucznym poprzedziwszy dzwonem, zwykłym niech zaczną świętą hymnę tonem, którą z Insubrów, a z Hipponu drugi języki brzmiały po rozmowie długiéj.
Bo czego ani zjazdy gęste, ani powaga pańska i z rady wysłani, nie miecz, nie mądre hamowały głowy – Bóg nad nadzieję wrócił pokój zdrowy.
Bóg serca różne pogładził, aż zgodzieł i srogie wichry sam on upogodzieł. Bóg Orła stróżem Białego, Bóg broni na żartkim koniu przytomnej Pogoni.
Które nie państwa w rozterku poległy? A tu się koła tak były zabiegły, że nie Awentyn rzymski porównany mógł być do naszej i szkodliwszéj rany.
Niezgoda Greki dotąd w pęcie dzierzy i Węgry
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 223
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
w Polsce dziadów, bierz z pobrzeżnych wzór sąsiadów, bo gdzie swobód nie zgubili, skoro Rzymu odstąpili?
On nas Temu wprzód sam spłodził, co w krwi swojej nas odrodził, czemuż wrota mu z Genewą zawieramy ręką lewą?
Oby Duch Twój, mocny Boże, który to sam utrzeć może, jako pierwej to pogładził, a rząd polski w reże wsadził.
Wyleciałby Orzeł w górę, zcelowawszy białym skórę tak podartą pierzem znowu, wabiąc dzieci do obłowu.
Usiadłby zaś na Boocie, gdzie w najwyższym on obrocie złotej osi się nie puści, lecz mu nasz chrap nie dopuści.
Bo jakie on ma mieć pole, kryjąc oko
w Polszcze dziadów, bierz z pobrzeżnych wzór sąsiadów, bo gdzie swobód nie zgubili, skoro Rzymu odstąpili?
On nas Temu wprzód sam spłodził, co w krwi swojej nas odrodził, czemuż wrota mu z Genewą zawieramy ręką lewą?
Oby Duch Twój, mocny Boże, który to sam utrzeć może, jako pierwej to pogładził, a rząd polski w reże wsadził.
Wyleciałby Orzeł w górę, zcelowawszy białym skórę tak podartą pierzem znowu, wabiąc dzieci do obłowu.
Usiadłby zaś na Boocie, gdzie w najwyższym on obrocie złotej osi się nie puści, lecz mu nasz chrap nie dopuści.
Bo jakie on ma mieć pole, kryjąc oko
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 243
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995