go wydra za rękę król rzecze Marysienku odważę się ja pogłaskać ją królowa perswaduje że by niechać aby nie ukąsiła on przecię usiadszy pole niej jak ją znowu na Łoszku posadzono do niej z ręką Powolej to sobie będę miał za dobry znak jeżeli mię nieukąsi, jeżeli tez ukąsi o to mniejsza pisać tego nie będą po Gazetach pogłaskał ją tedy, przychyliła mu się jeszcze bardziej się król udelektował że i więcej począł ją głaskać potym jej jeść kazał przynieść tak ci dawał jej pokawałku a ona jadła niejedząc na owym złotogłowie Już tam chodziła po pokojach gdzie chciała co raz swobodniej byłasz tedy dwa dni. Postawiono jej wody wnaczyniach wielkich napuszczano tam Rybek
go wydra za rękę krol rzecze Marysięnku odwazę się ia pogłaskać ią krolowa perswaduie że by niechać aby nie ukąsiła on przecię usiadszy pole niey iak ią znowu na Łoszku posadzono do niey z ręką Powoley to sobie będę miał za dobry znak iezeli mię nieukąsi, iezeli tez ukąsi o to mnieysza pisac tego nie będą po Gazetach pogłaskał ią tedy, przychyliła mu się ieszcze bardziej się krol udelektował że y więcey począł ią głaskać potym iey ieść kazał przynieść tak ci dawał iey pokawałku a ona iadła nieiedząc na owym złotogłowie Iuż tam chodziła po pokoiach gdzie chciała co raz swobodniey byłasz tedy dwa dni. Postawiono iey wody wnaczyniach wielkich napuszczano tam Rybek
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 255
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
oparli. Wojewoda Malborski Denhof Człowiek był Ciężko tłusty zginął Siemienowski Porucznik zginął kompanijej naginęło Chorągwie kopije kotły precz porzucali. Podkrolem już się był kon począł rozpierać alec go zobu boków Łechtano płazami zeć przecię wyniósł Pana i tak Wiedeńskiej Wiktoryjej niewypowiedzianą sławę zmazalibyśmy byli wiecznie czwartkowej ucieczki Infamią gdy by był Pan Bóg niepogłaskał jej z Nowu sobotnią jeszcze większą niżeli pod Wiedniem Wiktoryją.
Podobnośmy to byli podnieśli serce wpychę słysząc owe Blandientis fortunae ab ore Populi słowa Salwatorze Zbawicielu nasz podobnośmy zowym pysznym zwycięzcą pomyślili sobie. Quis est qui de Manibus meis eripere possit Populum hune ? położył trupem przed oczyma naszymi kilka Tysięcy dobrej kawaleryjej że
oparli. Woiewoda Malborski Denhoff Człowiek był Cięszko tłusty zginął Siemienowski Porucznik zginął kompaniey naginęło Chorągwie kopiie kotły precz porzucali. Podkrolem iuz się był kon począł rospierać alec go zobu bokow Łechtano płazami zeć przecię wyniosł Pana y tak Wiedenskiey Wiktoryiey niewypowiedzianą sławę zmazalibysmy byli wiecznie czwartkowey ucieczki Infamią gdy by był Pan Bog niepogłaskał iey z Nowu sobotnią ieszcze większą nizeli pod Wiedniem Wiktoryią.
Podobnosmy to byli podniesli serce wpychę słysząc owe Blandientis fortunae ab ore Populi słowa Salwatorze Zbawicielu nasz podobnosmy zowym pysznym zwyciescą pomyslili sobie. Quis est qui de Manibus meis eripere possit Populum hune ? połozył trupem przed oczyma naszymi kilka Tysięcy dobrey kawaleryiey że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 264v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Chłoszcze doczesną plagą, a z wiecznej kwituje, Znowu po ukaraniu do łaski przyjmuje. Jakoż po wytrzymaniu prawie mąk Czyscowych, Przypuszcza Pan DAWIDA do faworów nowych.
Nadgradza mu Synaczkiem z tejże Betsabei, Z Obietnicą mądrości i wielkich nadziei. O jakże się Król zniżał, jak przed BOGIEM płaszczył? Gdy go znowu pogłaskał, do siebie przywłaszczył. Dość Pismo Święte pochwał ogłosiło dzwonem, Jakim był Syn DAWIDÓW, zwany Salomonem? Drugą pociechą Pan BÓG cieszy swego sługę, Dobyciem Miasta Rabat, gdy długą zeglugę Joab zaczął, jakoby na morzu bezdennym, Lud znużony niewczasem i nocnym i dziennym. Widząc że sam nie może poradzić Fortecy, Wie
Chłoszcze doczesną plagą, á z wieczney kwituie, Znowu po ukaraniu do łaski przyimuie. Jakoż po wytrzymaniu prawie mąk Czyscowych, Przypuszcża Pan DAWIDA do faworow nowych.
Nadgradza mu Synaczkiem z teyże Betsabei, Z Obietnicą mądrości y wielkich nadziei. O iakże się Krol zniżał, iak przed BOGIEM płaszczył? Gdy go znowu pogłaskał, do siebie przywłaszczył. Dość Pismo Swięte pochwał ogłosiło dzwonem, Jakim był Syn DAWIDOW, zwany Sálomonem? Drugą pociechą Pan BOG cieszy swego sługę, Dobyciem Miasta Rabat, gdy długą zeglugę Joab zaczął, iakoby na morzu bezdennym, Lud znużony niewczasem y nocnym y dziennym. Widząc że sam nie może poradzić Fortecy, Wie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 108
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
mnie nie pomału, Przejął, żem śmiał wniść przed sąd Trybunału. Duch wemnie ożył, który był osłabiał, Bom już i westchnąć nie mógł ani razu, Gdyby mię był BÓG dobrocią niezwabiał, Ustnego do was nie zlecił rozkazu, Ażeby mnie się czym prędzej skaraskał, Mile przytulił, jak Ociec pogłaskał. Idź powiedz Duszy: że jej szczera skrucha, Łaskawość moję umiała zniewolić, Zbyła pokutą ciężkiego łańcucha, Na grzechów odpust musiałem pozwolić, Ma szczęście, że się zawczasu postrzegła, Tam powróciła, z kąd zuchwale zbiegła. Prawda, że była na piekło skazana, Za wielość zbytków, za wytworne zbrodnie, Mnie
mnie nie pomału, Przeiął, żem śmiał wniść przed sąd Trybunału. Duch wemnie ożył, ktory był osłabiáł, Bom iuż y westchnąć nie mogł áni rázu, Gdyby mię był BOG dobrocią niezwabiał, Ustnego do was nie zlecił rozkazu, Ażeby mnie się czym prędzey skáraskał, Mile przytulił, iák Ociec pogłaskał. Jdź powiedz Duszy: że iey szczera skrucha, Łáskawość moię umiała zniewolić, Zbyła pokutą ciężkiego łancucha, Ná grzećhow odpust musiałem pozwolić, Ma szczęście, że się záwczasu postrzegła, Tam powrociła, z kąd zuchwále zbiegła. Práwda, że była ná piekło skázana, Zá wielość zbytkow, zá wytworne zbrodnie, Mnie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 240
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
choćby tej godziny*. Co i mówi i oraz pod nogi upada. A jejmość — niepodobna jako temu rada Cieszy się powierzchownie, cieszy się i w duchu Pewną mając nadzieję w ofertnym eunuchu, Że mu się swych sekretów zwierzyć może cale. I gotuje się, jak z nim mówić poufale, Kiedy jej swą ochotą dość pogłaskał uszu Perekińczyk a — rajcą będąc na ratuszu — Mąż sądził. (Jakoż codzień tam trawił poranki, Zamkom z niepewną strażą swej ufał kochanki.). Wyprawuje go tedy zaraz tegoż rana Mówiąc: »Bież-że do tego naprzeciwko pana, Gdy-ć tak dolegliwości moje nie są tajne, Iż moje serce ognie
choćby tej godziny*. Co i mowi i oraz pod nogi upada. A jejmość — niepodobna jako temu rada Cieszy się powierzchownie, cieszy sie i w duchu Pewną mając nadzieję w ofertnym eunuchu, Że mu sie swych sekretow zwierzyć może cale. I gotuje sie, jak z nim mowić poufale, Kiedy jej swą ochotą dość pogłaskał uszu Perekińczyk a — rajcą będąc na ratuszu — Mąż sądził. (Jakoż codzień tam trawił poranki, Zamkom z niepewną strażą swej ufał kochanki.). Wyprawuje go tedy zaraz tegoż rana Mowiąc: »Bież-że do tego naprzeciwko pana, Gdy-ć tak dolegliwości moje nie są tajne, Iż moje serce ognie
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 20
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949