u ciebie. Jakoby też pół świata razem pohołdował, Abo szerokim państwom prawa ustawował. 757. Na rog w kabacie.
Czyli tu karacena, czy pancerz zaszyty, Czyli afrykańskiego żółwia rog niezbity, Że śliczne alabastry przed ciekawym okiem Kryje ani ich bystrym nie da dosiądź wzrokiem, Niech pancerze rdza skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dianno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porównana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia Drogiego nie wart imienia, Jak ogrod bez swych kwiatów. Jak dwór pański bez bławatów. Jako bez słońca
u ciebie. Jakoby też poł świata razem pohołdował, Abo szyrokim państwom prawa ustawował. 757. Na rog w kabacie.
Czyli tu karacena, czy pancerz zaszyty, Czyli afrykańskiego żołwia rog niezbity, Że śliczne alabastry przed ciekawym okiem Kryje ani ich bystrym nie da dosiądź wzrokiem, Niech pancerze rdza skazi, niech rogi pogniją, Że tak wdzięczne pieścidło oczom naszym kryją. 758. Do Anny nieoszacowanej
Najśliczniejsza ze wszech Anno Jedyna moja Dyanno, Jak Kochanowskiego ona Dorota nieprzeplacona; Tak ty z panny porownana Jesteś nieoszacowana. Jako pierścień bez kamienia Drogiego nie wart imienia, Jak ogrod bez swych kwiatow. Jak dwor pański bez bławatow. Jako bez słońca
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Ciała.
GOspodarz jeden miał w Domu swoim piękną Pszenicę ale poszedzy znią na Pole porozsiewał Ziarnka po Ziemi/ co widziawszy Dzieci jego pobiegli za nim/ mówiąc: Ach Ojcze/ ach Ojcze co robisz/ cy to nie żal i Szkoda/ że ty tę tak piękną Pszenice/ do Ziemi rzucasz/ gdyż ona tam pognije/ gdybyśmy byli raczej Wielkonocne Placki zniej popiekli/ tedy byśmy się mogli byli najeść! Ociec odpowiedział /mowiąc: Miłe Dziatki/ teraz zamknicie Oczy Wasze/ a niepatrzcie/ co ja czynię. Ale przyszłej Wielkiej nocy możecie Oczy Wasze otworzyć/ i obaczyć/ albowiem te Ziarnka Pszeniczne w Roli mojej nie
Ciáłá.
GOspodarz ieden miał w Domu swoym piękną Pszenicę ale poszedzy znią ná Pole porozsiewał Ziarnká po Zięmi/ co widziawszy Dźieci iego pobiegli zá nim/ mowiąc: Ach Oycże/ ách Oycże co robisz/ cy to nie żal y Szkodá/ że ty tę ták piękną Pszenice/ do Ziemi rzucasz/ gdyż oná tám pogniie/ gdybysmy byli raczey Wielkonocne Plácki zniey popiekli/ tedy bysmy się mogli byli náieść! Ociec odpowiedźiał /mowiąc: Miłe Dźiatki/ teraz zámknicie Ocży Wásze/ á niepatrzcie/ co ia cżynię. Ale przyszłey Wielkiey nocy możecie Oczy Wásze otworzyć/ y obaczyć/ álbowiem te Ziarnká Pszenicżne w Roli moiey nie
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 23
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
/ gdybyśmy byli raczej Wielkonocne Placki zniej popiekli/ tedy byśmy się mogli byli najeść! Ociec odpowiedział /mowiąc: Miłe Dziatki/ teraz zamknicie Oczy Wasze/ a niepatrzcie/ co ja czynię. Ale przyszłej Wielkiej nocy możecie Oczy Wasze otworzyć/ i obaczyć/ albowiem te Ziarnka Pszeniczne w Roli mojej niepogniją/ ale na Wielką noc rano będą Kwitnęli/ i przyniosą Owoce/ że niebędziecie mogli wszystkiego zbierać i Strawić. Dziatki zradością czekali tego poranku Wiekonocnego/ i chcąc to widzieć/ mówiło jedno do drugiego: To niepodobna/ żeby te Ziarnka w Poranek Wielkanocny mieli Kwitnąć i tak wiele Owocu przynieść/ Ociec powiedział/
/ gdybysmy byli raczey Wielkonocne Plácki zniey popiekli/ tedy bysmy się mogli byli náieść! Ociec odpowiedźiał /mowiąc: Miłe Dźiatki/ teraz zámknicie Ocży Wásze/ á niepatrzcie/ co ia cżynię. Ale przyszłey Wielkiey nocy możecie Oczy Wásze otworzyć/ y obaczyć/ álbowiem te Ziarnká Pszenicżne w Roli moiey niepogniią/ ale ná Wielką noc ráno będą Kwitnęli/ y przyniosą Owoce/ że niebędźiecie mogli wszystkiego zbieráć y Strawić. Dźiátki zrádośćią cżekáli tego poránku Wiekonocnego/ y chcąc to widźieć/ mowiło iedno do drugiego: To niepodobna/ żeby te Ziarnká w Poránek Wielkanocny mieli Kwitnąć y tak wiele Owocu przynieść/ Ociec powiedźiał/
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 25
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
święty/ Medicinam requirit Vulnus est, quia sub peccato sumus: medicina est coeleste et venerabile Sacramentum. I przeto woła na nas Firmius Maternus Christus vos epulis suis reuocat ad salutem, et graui veneno putres artus, et putrentia membra viuificat. Obaczcie się powiada grzesznicy/ co w barłogach nie czystości waszych leżycie/ jużeście pognili/ i sprochniały członki wasze od nieprawości/ udajcież się do Lekarza Chrystusa/ ten Ciałem swoim was nakarmiwszy/ jadowitą truciznę śmierci z duszę waszej wypędzi/ ten do pobożności i cnot świętych sił doda. Ale jeśli i cielesną jaką chorobę w sobie macie/ wierzcie mocno/ a żałujcie za grzechy wasze/ a Chrystus was
święty/ Medicinam requirit Vulnus est, quia sub peccato sumus: medicina est coeleste et venerabile Sacramentum. Y przeto woła ná nas Firmius Maternus Christus vos epulis suis reuocat ad salutem, et graui veneno putres artus, et putrentia membra viuificat. Obaczćie się powiáda grzesznicy/ co w bárłogách nie czystośći wászych leżyćie/ iużeśćie pognili/ y zprochniáły członki wásze od niepráwośći/ vdayćież się do Lekárzá Chrystusá/ ten Ciáłem swoim was nákarmiwszy/ iádowitą trućiznę śmierći z duszę wászey wypędźi/ ten do pobożnośći y cnot świętych śił doda. Ale ieśli y ćielesną iáką chorobę w sobie maćie/ wierzćie mocno/ á żáłuyćie zá grzechy wásze/ á Chrystus was
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 42
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
pazia swego już dorosłego, Dąbrowskiego, który wszystkie inskrypcje na kolumnach, ołtarzach i w całym kościele, przy herbach i różnych symbolach, i hieroglifikach popisane, przepisywał. A że mi tego manuskryptu zaraz po pogrzebie dla różnych moich przeszkód i trudności pisać nie przyszło, więc to wszystko na płótnach pod wodę malowane i inskrypcje pisane pogniły i poginęły. Co wszystko sam komponowałem i pisałem. Miałem potem sam mowę, zapraszając na chleb żałobny, de tenore sequenti, którą prawie ex tempore mówiłem, bo cale do należytego przygotowania się czasu nie miałem. (...)
Po tej żałobnej mowie i zaproszeniu na chleb żałobny pojechał
pazia swego już dorosłego, Dąbrowskiego, który wszystkie inskrypcje na kolumnach, ołtarzach i w całym kościele, przy herbach i różnych symbolach, i hieroglifikach popisane, przepisywał. A że mi tego manuskryptu zaraz po pogrzebie dla różnych moich przeszkód i trudności pisać nie przyszło, więc to wszystko na płótnach pod wodę malowane i inskrypcje pisane pogniły i poginęły. Co wszystko sam komponowałem i pisałem. Miałem potem sam mowę, zapraszając na chleb żałobny, de tenore sequenti, którą prawie ex tempore mówiłem, bo cale do należytego przygotowania się czasu nie miałem. (...)
Po tej żałobnej mowie i zaproszeniu na chleb żałobny pojechał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 502
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ich okrutne ręce, mało. A ktoby teraz krew lał, fortunę, zdrowie tracił, na lat kilka, kilkanaście, od żony, dzieci się oddalił i od własności, a windy kował miejsca Święte, grób, Jeruzalem? ato czynili starzy Katolicy; nie sto tysięcy ich zginęło, utonęło, w więzieniu pogniło. A gdzie owa Dewocja? Ewangelii Świętej obserwancja? że podczas jej czytania, Polacy szabel dobywali, parati będąc sangvinem fundere. Klasztory, Kościoły, fundowali wielkiemi bogactwy, Funduszami, dobrami nadawali. Pewnie wiek dzisiejszy Luterską, Kalwińską zarażony Herezją, wstydzi się modlić, BOGA adorować, czynić na Chwałę co jego świętą.
ich okrutne ręce, mało. A ktoby teraz krew lał, fortunę, zdrowie tracił, na lat kilka, kilkanaście, od żony, dzieci się oddalił y od własności, a windy kował mieysca Swięte, gròb, Ieruzalem? ato czynili starzy Katolicy; nie sto tysięcy ich zgineło, utonęło, w więzieniu pogniło. A gdzie owa Dewocya? Ewangelii Swiętey obserwancya? że podczas iey czytania, Polacy szabel dobywali, parati będąc sangvinem fundere. Klasztory, Kościoły, fundowali wielkiemi bogactwy, Funduszami, dobrami nadawali. Pewnie wiek dzisieyszy Luterską, Kalwińską zarażony Herezyą, wstydzi się modlić, BOGA adorować, czynić na Chwałę co iego swiętą.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 25
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Dziękujmy pokornie Ojcu i Twórcy naszemu/ a przez najmilszego Syna jego w gorącym Duchu powinną mu wdzięczność oddajmy. Który to z nieskończonej/ swej ku nam miłości/ tak się w nas swoich zbiegach i zdrajcach zakochał/ iż ulitowawszy się nad nami/ gdyśmy nie tylko w grzechach leżeli/ ale w nich prawie pomarli/ pognili/ mortui peccatis, w Chrystusie i z Chrystusem nas ożywił grzechy ohydził/ z serc je naszych przez swą łaskę wyrzucił/ i z owego grubego glęju i i nikczemnet gliny/ pokutnymi łzami utworzonej na wzór i przykład wizerunku naszego Najmilszego Syna swego/ sprawy nasze umiarkował/ postępki ułożył/ nas pięknie utworzył/ ulepił/ vt
Dźiękuymy pokornie Oycu y Tworcy nászemu/ á przez náymilszego Syna iego w gorącym Duchu powinną mu wdźięczność oddáymy. Ktory to z nieskończoney/ swey ku nam miłośći/ ták się w nás swoich zbiegách y zdráycách zákochał/ iż vlitowawszy się nád námi/ gdysmy nie tylko w grzechách leżeli/ ále w ńich práwie pomárli/ pognili/ mortui peccatis, w Chrystuśie y z Chrystusem nás ożywił grzechy ohydźił/ z serc ie nászych przez swą łáskę wyrzućił/ y z owego grubego glęiu y y ńikczemnet gliny/ pokutnymi łzámi utworzoney ná wzor y przykład wizerunku nászego Náymilszego Syná swego/ spráwy násze umiárkował/ postępki ułożył/ nás pięknie utworzył/ ulepił/ vt
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 428
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
siła/ By tylko trzeźwość była. Jedno że swe intraty/ W karczmie kładziem na raty. Aż zjęty niedostatkiem/ To do Żyda z ostatkiem: A tak przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są i insze przywary/ Niezgoda koło wiary Luter.
LUter wszytko o wierzę/ Zarzucił wkąt pacierze. Oracyje pogniły/ Post mu jakiś nie miły. Chodzi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pościć niebę. Jałmużną się zastawię/ Przez dziady to odprawię. A kiedy dysputuje/ Tym wszytko aleguje. Pawłem Ewangelią/ A iż Księża źle żyją. Bo łatwiej cudze sądzić Sumnienie/ niż swe rządzić. Ale to nie mej głowy/ Kłopot z tego
śiłá/ By tylko trzeźwość byłá. Iedno że swe intraty/ W kárczmie kłádźiem ná raty. Aż zyęty niedostátkiem/ To do Zydá z ostátkiem: A ták przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są y insze przywáry/ Niezgodá koło wiáry Luter.
LVter wszytko o wierzę/ Zárzućił wkąt paćierze. Orácyie pogniły/ Post mu iákiś nie miły. Chodźi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pośćić niebę. Iáłmużną się zástáwię/ Przez dźiády to odpráwię. A kiedy dysputuie/ Tym wszytko álleguie. Páwłem Ewángelią/ A iż Kśięża źle żyią. Bo łátwiey cudze sądźić Sumnienie/ niż swe rządźić. Ale to nie mey głowy/ Kłopot z tego
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Aby J. M. P. Hetman pieniądze ex nunc na nową ćwierć, która się pocznie a die 1. Junij, na wojsko dać rozkazał na zatrzymanie samej czeladzi, która gwałtem nas odbiega. 2. Aby prowiant na wojsko aequaliter et proportionaliter, którymby się wojsko sustentować mogło, był rozdawany, tylko niepogniły; o który, aby nam był gratis dany od J. K. M. i Rzptej, ma być postulatum nasze na Sejm blisko przyszły, i samego J. Mści Pana Hetmana. 3. Aby na tenże Sejm, blisko przyszły, pozwolił nam J. M. P. Hetman posłów swych posłać do
Aby J. M. P. Hetman pieniądze ex nunc na nową czwierć, która się pocznie a die 1. Junij, na wojsko dać roskazał na zatrzymanie saméj czeladzi, która gwałtem nas odbiega. 2. Aby prowiant na wojsko aequaliter et proportionaliter, którymby się wojsko sustentować mogło, był rozdawany, tylko niepogniły; o który, aby nam był gratis dany od J. K. M. i Rzptej, ma być postulatum nasze na Sejm blisko przyszły, i samego J. Mści Pana Hetmana. 3. Aby na tenże Sejm, blisko przyszły, pozwolił nam J. M. P. Hetman posłów swych posłać do
Skrót tekstu: DeklKoniec
Strona: 69
Tytuł:
Deklaracja wojska...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pobliższych. Płaci do Starogrodu na ś. Marcin grzywien 20 Budynki swym kosztem postawiła; po wyjściu lat, jeżeliby się dłużej nie trzymała przy posesji, połowa budynków tak dworskich jako i wiejskich zapłacona jej być powinna. Wieś Kijewo
Folwark kijewski. — Dwór w szachulec prosty, stary, w szczycie podparty, w cwelach pogniły, w ziemię zapadły, po większej części spróchniały, o 2 izbach niepoczesnych z piecami prostymi kachelkowymi, z oknami podobnymiż, kominkami i kominami w lepiankę, z drzwiami prostymi na żelaznych zawiasach, z sienią i komorą jedną, z dachem starym naprawy potrzebującym. Przystawione 2 stajenki w słupy i w dyle, bardzo już
pobliższych. Płaci do Starogrodu na ś. Marcin grzywien 20 Budynki swym kosztem postawiła; po wyjściu lat, jeżeliby się dłużej nie trzymała przy posesji, połowa budynków tak dworskich jako i wiejskich zapłacona jej być powinna. Wieś Kijewo
Folwark kijewski. — Dwór w szachulec prosty, stary, w szczycie podparty, w cwelach pogniły, w ziemię zapadły, po większej części spróchniały, o 2 izbach niepoczesnych z piecami prostymi kachelkowymi, z oknami podobnymiż, kominkami i kominami w lepiankę, z drzwiami prostymi na żelaznych zawiasach, z sienią i komorą jedną, z dachem starym naprawy potrzebującym. Przystawione 2 stajenki w słupy i w dyle, bardzo już
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 72
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956