tak długo pan Zając krzywdę cierpi stary, Przyjeżdża młody z wojska, grzeczny z każdej miary, Strojno, konno, czeladno, służąc na to krwawię, A co większa, z rycerskich czynów w dobrej sławie. Serdecznie go ta krzywda rodzicielska boli, Którą od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi,
tak długo pan Zając krzywdę cierpi stary, Przyjeżdża młody z wojska, grzeczny z każdej miary, Strojno, konno, czeladno, służąc na to krwawię, A co większa, z rycerskich czynów w dobrej sławie. Serdecznie go ta krzywda rodzicielska boli, Którą od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 207
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
działa palić. Aż młodszy: „Nie przesadzaj dla starego gdaku, Żeby wam na drugi raz stało w pulwersaku.” Na to żołnierz: „Nie frasuj, bo się już doznało, Co w olstrze wisi, będzie w pulwersaku stało.” 487. DO JEGOMOŚCI PANA WOJEWODY SIERADZKIEGO
Pozbywszy nogi z Szwedem w warszawskiem pogromie, Nie masz dziwu żadnego, że Pieniążek chromie I że o kuli, kulą skaliczony, chodzi, Kiedy na nieprzyjaciół swą rotę przywodzi. A przecie tak ani sarn, ani zając kusy Nie skoczy, jakie czyni, chociaż chromy, susy. Cóż, albo za powtórnym skokiem źle dosadza, Doniósszy wojewodą wielkiego Sieradza?
działa palić. Aż młodszy: „Nie przesadzaj dla starego gdaku, Żeby wam na drugi raz stało w pulwersaku.” Na to żołnierz: „Nie frasuj, bo się już doznało, Co w olstrze wisi, będzie w pulwersaku stało.” 487. DO JEGOMOŚCI PANA WOJEWODY SIERADZKIEGO
Pozbywszy nogi z Szwedem w warszawskiem pogromie, Nie masz dziwu żadnego, że Pieniążek chromie I że o kuli, kulą skaliczony, chodzi, Kiedy na nieprzyjaciół swą rotę przywodzi. A przecie tak ani sarn, ani zając kusy Nie skoczy, jakie czyni, chociaż chromy, susy. Cóż, albo za powtórnym skokiem źle dosadza, Doniósszy wojewodą wielkiego Sieradza?
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 216
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
świętego Żegoty, ucznia w on czas Pawła najmędrszego, Na który czarci plują, Żydzi się go wstydzą, A wszyscy heretycy jawnie się nim brzydzą. Właśnie jako drab na psy gdy ciśnie kij, oni Gryzą go, a owemu pokój co je goni, Tak niewierni na każdy krzyż ustawnie biją, A kiedy na nie pogrom, to się podeń kryją. Szydził też raz heretyk, wszedszy do kościoła, Jął się żegnać, a w sercu insza go myśl proła. Wtem czart, minister Boży, tak go Pismo sądzi, Dostanie wnet misterstwa, a złość rad wyrządzi. Pobrawszy stołki babie i gdzie złe siadały Niewiasty, choć je prace
świętego Żegoty, ucznia w on czas Pawła najmędrszego, Na który czarci plują, Żydzi się go wstydzą, A wszyscy heretycy jawnie się nim brzydzą. Właśnie jako drab na psy gdy ciśnie kij, oni Gryzą go, a owemu pokój co je goni, Tak niewierni na każdy krzyż ustawnie biją, A kiedy na nie pogrom, to się podeń kryją. Szydził też raz heretyk, wszedszy do kościoła, Jął się żegnać, a w sercu insza go myśl proła. Wtem czart, minister Boży, tak go Pismo sądzi, Dostanie wnet misterstwa, a złość rad wyrządzi. Pobrawszy stołki babie i gdzie złe siadały Niewiasty, choć je prace
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 359
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
PAMIĘĆ ŚMIERCI NAJJAŚNIEJSZEGO ALEKsANDKA KAROLA KRÓLEWICA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO Roku Pańskiego 1634, 20 listopada. NAJJAŚNIEJSZEJ PANNIE ANNIE KATARZYNIE KONSTANCJI KRÓLEWNIE POLSKIEJ I SZWEDZKIEJ.
Kochania twego konterfekt żałobny, Ruinę znaczną i w królewskim domu, Korony wszystkiej żal, jeśli podobny, Jeśli był kiedy spodziewany komu; Co duchy mogły Muze nieozdobnej Z podziemnych odnieść mieszkańców pogromu, Rymem ojczystym ułożywszy pióro, Przed cię przynoszę, o wielkiej krwie Córo! Ty jakoś więcej nad inne kochała Subtelnem swej płci i miękkiem kochaniem, Takeś nad wszystkich więcej żałowała, Tak ciężej śmierci umierając za nim. Już dni i nocy choćbyś przepłakała, Nie ruszysz nieba swojem narzekaniem. Podnieś wzrok ciężki
PAMIĘĆ ŚMIERCI NAJJAŚNIEJSZEGO ALEXANDKA KAROLA KRÓLEWICA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO Roku Pańskiego 1634, 20 listopada. NAJJAŚNIEJSZEJ PANNIE ANNIE KATARZYNIE KONSTANCYI KRÓLEWNIE POLSKIEJ I SZWEDZKIEJ.
Kochania twego konterfekt żałobny, Ruinę znaczną i w królewskim domu, Korony wszystkiej żal, jeżli podobny, Jeżli był kiedy spodziewany komu; Co duchy mogły Muze nieozdobnej Z podziemnych odnieść mieszkańców pogromu, Rymem ojczystym ułożywszy pióro, Przed cię przynoszę, o wielkiej krwie Córo! Ty jakoś więcej nad inne kochała Subtelnem swej płci i miękkiem kochaniem, Takeś nad wszystkich więcej żałowała, Tak ciężej śmierci umierając za nim. Już dni i nocy choćbyś przepłakała, Nie ruszysz nieba swojem narzekaniem. Podnieś wzrok ciężki
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 36
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Pauli Quis AEmyliiin ingrata et inimica bonis Civitate similis esse velit. Kiedy ogłoszona jako hasłem rozeszła się po Wojsku przypowieść et gratis poenitet esse bonum. A kiedyż słuszniej Ich MM. Rycerstwu Koronnemu od IKM. od Rp. winna należała wdzięczność/ jako po teraźniejszej ostatni Kampaniej/ po tak sławnych nieporownanych nieśmiertelnych pogańskiego nieprzyjaciela pogromach. Nie próżno starzy Polacy dniem sądnym wojnę Turecką nazywali. bo jako dies Domini ut fur tak otomański Tyran wkradszy się w-granice Ojczyzny/ opanowawszy Kamieniec i Podole: rozpuściwszy longè et latè zagony/ wykonał wiecznej sromoty Apolina Polskiego proroctwo. Iż pohanieć sprosny już nie nad Dniestrem ale w pół Kamienca dzieli łup żałosny.
Pauli Quis AEmyliiin ingrata et inimica bonis Civitate similis esse velit. Kiedy ogłoszona iako hasłem rozeszłá się po Woysku przypowieść et gratis poenitet esse bonum. A kiedyż słuszniey Ich MM. Rycerstwu Koronnemu od IKM. od Rp. winna należałá wdźięczność/ iáko po teraźnieyszey ostátni Kámpaniey/ po tak sławnych nieporownánych nieśmiertelnych poganskiego nieprzyiaćielá pogromach. Nie prożno stárzy Polacy dniem sądnym woynę Turecką nazywali. bo iáko dies Domini ut fur tak otománski Tyran wkradszy się w-granice Oyczyzny/ opánowawszy Kámieniec i Podole: rospuśćiwszy longè et latè zagony/ wykonał wieczney sromoty Apoliná Polskiego proroctwo. Iż pohánieć sprosny iuż nie nad Dniestrem ale w puł Kámiencá dźieli łup żałosny.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 30
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Regis fortitudine Rycerstwa restituta et ab ipso duxit opes animumque casu. Pokazaliście WM. Wojsko Koronne odwagę swoją a sprawą i dzielnością Wielkiego Wodza swojego/ że jeszcze niestracona Rp. nadzieja/ kiedyście nad wszytkie prawie nadzieje ludzkie/ Barbarum vinci posse, vincendo nauczyli. Niepamiętnym do tąd przykładem/ tak małą garścią licznego nieprzyjaciela pogromami/ jeszcze jakikolwiek postrach ręki i szable Polskiej zatrzymali vestrae excubiae nostet somnus. Za stoczonymi WM. bitwami/ toczyły się Vota i rady nasze/ w-ręku i piersiach walecznych WM. parta przez wiele wieków majorum zatrzymały się decora. Wiara święta/ i wolność integra, salva zostały. Daje rady IKM meritissimam lauden.
Regis fortitudine Rycerstwa restituta et ab ipso duxit opes animumque casu. Pokazaliśćie WM. Woysko Koronne odwagę swoią a spráwą i dźielnośćią Wielkiego Wodzá swoiego/ że ieszcze niestracona Rp. nádźieiá/ kiedyśćie nad wszytkie práwie nadźieie ludzkie/ Barbarum vinci posse, vincendo nauczyli. Niepámiętnym do tąd przykładem/ ták małą garśćią licznego nieprzyiaćielá pogromami/ ieszcze iakikolwiek postrách ręki i száble Polskiey zátrzymáli vestrae excubiae nostet somnus. Zá stoczonymi WM. bitwami/ toczyły się Vota i rady násze/ w-ręku i pierśiách walecznych WM. parta przez wiele wiekow majorum zatrzymały się decora. Wiárá święta/ i wolność integra, salva zostáły. Daie rady IKM meritissimam lauden.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 31
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
cichu za nimi się nastąpiło. Bośmy na to patrzali/ kiedy i jako wpadli. Tamże dopiero się ręczną bronią/ jako nasz tryb niesie/ i jako się godzi/ znieśliśmy ich/ i więźniów Panu naszemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczyma twymi do trzech set/ którzy niechaj będą wymiotem przyszłych pogromów swoich. Co więcej dziękujemyć/ że nam Pańskim swym okiem łaskę swoję obiecujesz i przyjmujesz wdzięcznie. Prosim cię też przy tym/ abyś nam próżnować nie dopuścił/ gdyżeśmy tu/ nie należą którą nam ukazują/ ale na bitwę przyjachali/ i sami się bić musielibyśmy/ gdyby nam obcego nie stawało.
ćichu zá nimi się nástąpiło. Bośmy na to pátrzáli/ kiedy i iáko wpádli. Támże dopiero się ręczną bronią/ iáko nász tryb nieśie/ i iáko się godźi/ znieśliśmy ich/ i więźniow Pánu nászemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczymá twymi do trzech set/ ktorzy niechay będą wymiotem przyszłych pogromow swoich. Co więcey dźiękuięmyć/ że nam Pańskim swym okiem łáskę swoię obiecuiesz i przyymuiesz wdźięcznie. Prośim ćię też przy tym/ ábyś nam proznowáć nie dopuśćił/ gdyżeśmy tu/ nie náleżą ktorą nam ukázuią/ ale ná bitwę przyiachali/ i sami się bić muśielibyśmy/ gdyby nam obcego nie stawało.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 79
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
- A widząc swą boginią smętną, utrapioną, Gwałtem od nieznanego rycerza niesioną, Wściekłem gniewem i żalem razem poruszony, Woła nań strasznem głosem, aby zawściągniony Stanął i poczekał go, i grozi mu srodze I koniowi w bok kładzie obiedwie ostrodze.
VII.
On mu nie odpowiada i nie dba nic na ty Pogromy, obrócony na zysk tak bogaty, I tak rączo wciąż bieży przez gęstwę pierzchliwy, Że wiatr, z niem porównany, zwać może leniwy. Jeden ucieka, drugi goni: lasy one Brzmią, wrzaskiem pochwyconej dziewki uderzone; Z których wbiegli na łąkę wielką, gdzie osobny Pałac beł na ustroniu wielki i ozdobny.
VIII
- A widząc swą boginią smętną, utrapioną, Gwałtem od nieznanego rycerza niesioną, Wściekłem gniewem i żalem razem poruszony, Woła nań strasznem głosem, aby zawściągniony Stanął i poczekał go, i grozi mu srodze I koniowi w bok kładzie obiedwie ostrodze.
VII.
On mu nie odpowiada i nie dba nic na ty Pogromy, obrócony na zysk tak bogaty, I tak rączo wciąż bieży przez gęstwę pierzchliwy, Że wiatr, z niem porównany, zwać może leniwy. Jeden ucieka, drugi goni: lasy one Brzmią, wrzaskiem pochwyconej dziewki uderzone; Z których wbiegli na łąkę wielką, gdzie osobny Pałac beł na ustroniu wielki i ozdobny.
VIII
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 250
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
swoję niż swojej sławy parantelę. SIÓDMY
Próżno się taki z dziadów i z pradziadów zdobi: Cudze to, nie nasze, kto sam czego nie zrobi. Bierzcie przykład, panowie, z naszego starosty: Ani mu lata, ani pozwalały wzrosty, Gdy, ukradkiem wyszedszy z rodziców swych domu, Dzieciną do krwawego Marsa szedł pogromu. ÓSMY
Gdybyś takie rodziła, Sarmacja, syny, Nie przyszłoby nam do tej, co dzisia, ruiny. O, jakoż ich niewiele ma Rzeczpospolita! Żadna pełna nie może słuszniej być wypita Nad tę, którą za zdrowie i twoje fortuny Piję, cny Lipski, niech ług, niech będą piołuny! DZIEWIĄTY
swoję niż swojej sławy parantelę. SIÓDMY
Próżno się taki z dziadów i z pradziadów zdobi: Cudze to, nie nasze, kto sam czego nie zrobi. Bierzcie przykład, panowie, z naszego starosty: Ani mu lata, ani pozwalały wzrosty, Gdy, ukradkiem wyszedszy z rodziców swych domu, Dzieciną do krwawego Marsa szedł pogromu. ÓSMY
Gdybyś takie rodziła, Sarmacyja, syny, Nie przyszłoby nam do tej, co dzisia, ruiny. O, jakoż ich niewiele ma Rzeczpospolita! Żadna pełna nie może słuszniej być wypita Nad tę, którą za zdrowie i twoje fortuny Piję, cny Lipski, niech ług, niech będą piołuny! DZIEWIĄTY
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 121
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
em milę do Lelikowa, wsi starostwa rateńskiego, gdzie dowiedziałem się, że w bliskim folwarku rateńskim Dubowe nazwanym znajdował się Pełka, cześnik i marszałek konfederacki województwa brzeskiego. Gdy zaś w Lelikowie w karczmie stanąłem, poszedłem z fuzją do gaju, a tymczasem Zawisza, rotmistrz powiatu wołkowyskiego, we dwudziestu koni z pogromu sieleckiego tamże przejeżdżał. Moje ludzie, z daleka go postrzegłszy, sami stanęli w paracie, będąc do akcji gotowymi, ale on przez wysłanego towarzysza swego dał o sobie wiadomość, kto jest. Ja rozruch posłyszawszy, przybiegłem i już uspokojoną rzecz zastałem. Przyjechaliśmy tedy razem z Zawiszą do Dubowego do Pełki,
em milę do Lelikowa, wsi starostwa rateńskiego, gdzie dowiedziałem się, że w bliskim folwarku rateńskim Dubowe nazwanym znajdował się Pełka, cześnik i marszałek konfederacki województwa brzeskiego. Gdy zaś w Lelikowie w karczmie stanąłem, poszedłem z fuzją do gaju, a tymczasem Zawisza, rotmistrz powiatu wołkowyskiego, we dwudziestu koni z pogromu sieleckiego tamże przejeżdżał. Moje ludzie, z daleka go postrzegłszy, sami stanęli w paracie, będąc do akcji gotowymi, ale on przez wysłanego towarzysza swego dał o sobie wiadomość, kto jest. Ja rozruch posłyszawszy, przybiegłem i już uspokojoną rzecz zastałem. Przyjechaliśmy tedy razem z Zawiszą do Dubowego do Pełki,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 90
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986