/ który tchnienie ich trzyma w ręku swoim: On to jest/ który Lucypery z nieba Kościoła swego/ na który się wspinają/ strąca; i każe im do piekła. Darmo mruczycie na Galilejczyka Julianowie: darmo nam zarzucacie ukrzyżowanego Mesjasza/ Bisurmanowie. Ten Galilejczyk oszczepem swoim zabije jeszcze nie jednego Apostatę: ten ukrzyżowany/ pogromi Krzyżem swym ś. nie jednego Mahometana. Dziś jedengo/ jutro drugiego: to robota jego/ harde te pany poniżać/ ubogie wierne swe sługi podnosić. Toż nie dawno uczynił w Knstantynopolu w Oktawę Pentecostes, abo Pięćdziesiątnice. Puścił ognie swoje w Pogany Tureckie/ które do nich zanieśli źli Aniołowie/ i zapalił serca
/ ktory tchnienie ich trzyma w ręku swoim: On to iest/ ktory Lucypery z niebá Kośćiołá swego/ ná ktory się wspináią/ strąca; y każe im do piekłá. Dármo mruczyćie ná Gálileyczyká Iulianowie: dármo nam zárzucaćie vkrzyżowánego Messyaszá/ Bisurmanowie. Ten Gálileyczyk oszczepem swoim zábiie ieszcze nie iednego Apostátę: ten vkrzyżowány/ pogromi Krzyżem swym ś. nie iednego Máhumetaná. Dźiś iedengo/ iutro drugiego: to robotá iego/ hárde te pány poniżáć/ vbogie wierne swe sługi podnośić. Toż nie dawno vczynił w Knstántynopolu w Oktawę Pentecostes, ábo Pięćdźieśiątnice. Puśćił ognie swoie w Pogány Tureckie/ ktore do nich zánieśli źli Anyołowie/ y zápalił sercá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 34
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
dali, Co zdrowiem i krwią swą pieczętowali; Dali wam sławę i złote wolności, Herby szlacheckie i bogate włości. Więcże też przodkom to, coście powinni, Oddajcie wzajem, którymeście winni Krwią za krew płacić i bronić ich sławy, Albo na wieki słynęły ich sprawy. Bóg nas wspomoże i On sam pogromi Hardość i swoich złoczyńców poskromi. Wszak nieprzyjaciel jednę głowę niesie, Którą gdy straci, drugiej nie podniesie. Nie z Hydrą walczym ni z Herylem, który Z zabitej rodził troje dusze skóry. Z rąk naszych — da Bóg! — dla ich wielkiej złości Upadać będą wielkie nawałności. Niestraszna orda, choć niezwyciężona Na polu
dali, Co zdrowiem i krwią swą pieczętowali; Dali wam sławę i złote wolności, Herby szlacheckie i bogate włości. Więcże też przodkom to, coście powinni, Oddajcie wzajem, którymeście winni Krwią za krew płacić i bronić ich sławy, Albo na wieki słynęły ich sprawy. Bóg nas wspomoże i On sam pogromi Hardość i swoich złoczyńców poskromi. Wszak nieprzyjaciel jednę głowę niesie, Którą gdy straci, drugiej nie podniesie. Nie z Hydrą walczym ni z Herylem, który Z zabitej rodził troje dusze skóry. Z rąk naszych — da Bóg! — dla ich wielkiej złości Upadać będą wielkie nawałności. Niestraszna orda, choć niezwyciężona Na polu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 113
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
karać/ abo zgubić/ zawsze je dawał w moc nieświadomym i nie mądrym opiekunom: Królestwo Izraelskie kiedy Bóg Filistynami karał/ wiecie kogo im za Króla dał? Saula o którym powiedziano że vnius anni erat Saul cum regnate cepisset, był nieświadomy rzeczy jako dziecię w roku Wojsko Nabuchodonozora Króla kiedy chciał przez jednę białągłowę zwojować i pogromić/ odjął pijaństwem mądrość i rozum Holofernesowi/ bo wiedział że Rex insipiens perdet populum suum et ciuitates inhabitabuntur per sensum prudentium. Wiedział mówię że to naprętsza zguba każdego Królestwa/ kiedy głowa nie mądra. W Historiach świeckich małosz tego mamy? Wojsku Perskiemu czego niedostawało? podobno potęgi? Kilka kroć sto tysięcy ludu było możesz
káráć/ ábo zgubić/ záwsze ie dawał w moc nieświádomym y nie mądrym opiekunom: Krolestwo Izráelskie kiedy Bog Philistynámi kárał/ wiećie kogo im zá Krolá dał? Saulá o ktorym powiedźiano że vnius anni erat Saul cum regnate cepisset, był nieświádomy rzeczy iáko dźiećię w roku Woysko Nábuchodonozorá Krolá kiedy chćiał przez iednę białągłowę zwoiowáć y pogromić/ odiął pijaństwem mądrość y rozum Holofernesowi/ bo wiedział że Rex insipiens perdet populum suum et ciuitates inhabitabuntur per sensum prudentium. Wiedźiał mowię że to naprętsza zgubá káżdego Krolestwá/ kiedy głowá nie mądra. W Historyách świeckich máłosz tego mamy? Woysku Perskiemu czego niedostáwáło? podobno potęgi? Kilká kroć sto tyśięcy ludu było możesz
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 8
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Co potka, złamie, zwalczy, podłabi, pokruszy; Tak słusznem i wspaniałem gniewem poruszony Sprawi, że będzie przeszły sławnie wstyd zniesiony, Ozdobę francuskiemu narodowi wróci, Z którem w nieprzyjaciołach zbytnią hardość skróci.
XLV.
Stamtąd się pomknie w pola kraju lombardzkiego Z kwiatem młodzi przedniejszej królestwa swojego I Szwajcary tak zetrze, tak pogromi snadnie, Iż trząść porożem na myśl nigdy jem nie padnie. Potem z kościołem bitwę i z Hiszpanem zwiedzie, Do wstydu Florentczyka wielkiego przywiedzie; Bo nad mniemanie wojsko tam zasię obróci, Gdzie niedobytą z gruntu fortecę wywróci. PIEŚŃ XXVI.
XLVI.
Do wzięcia jej najlepiej będzie mu służyła Ta broń, która bestii garła
Co potka, złamie, zwalczy, podłabi, pokruszy; Tak słusznem i wspaniałem gniewem poruszony Sprawi, że będzie przeszły sławnie wstyd zniesiony, Ozdobę francuskiemu narodowi wróci, Z którem w nieprzyjaciołach zbytnią hardość skróci.
XLV.
Stamtąd się pomknie w pola kraju lombardzkiego Z kwiatem młodzi przedniejszej królestwa swojego I Szwajcary tak zetrze, tak pogromi snadnie, Iż trząść porożem na myśl nigdy jem nie padnie. Potem z kościołem bitwę i z Hiszpanem zwiedzie, Do wstydu Florentczyka wielkiego przywiedzie; Bo nad mniemanie wojsko tam zasię obróci, Gdzie niedobytą z gruntu fortecę wywróci. PIEŚŃ XXVI.
XLVI.
Do wzięcia jej najlepiej będzie mu służyła Ta broń, która bestyej garła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 296
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
prawdę czynił. A gdy się to Święte wojsko do miasta Biterry zbliżało/ gdzie pełno było Heretyków/ którzy się do szańców zaraz rzucili/ pokazał się im poważny jakiś starzec i rzecze: wy się przeciw Katolikom okopujecie/ a z nieba kto was obroni? Przez co dał znać Święty ów Mąż/ że ich miał Bóg pogromić. Uraziło ich to/ dla czego chcieli się na owego Starca rzucić/ alego więcej nie oglądali. Gdy się zaś wojsko Katolickie obozem pod miastem owym położyło/ wyszedł z miasta Biskup Reginaldus/ chcąc wydać wojsku Heretyków na karcie spisanych/ i otrzymać/ aby Katolikom wolno było wyniść z miasta/ żeby z niewiernymi nie poginęli
prawdę czynił. A gdy się to Swięte woysko do miastá Biterry zbliżało/ gdźie pełno było Heretykow/ ktorzy się do száńcow záraz rzućili/ pokazał się im poważny iákiś stárzec i rzecze: wy się przećiw Kátolikom okopuiećie/ á z niebá kto was obroni? Przez co dał znáć Swięty ow Mąż/ że ich miał Bog pogromić. Vraźiło ich to/ dla czego chcieli się ná owego Stárcá rzućić/ alego więcey nie oglądali. Gdy się záś woysko Kátolickie obozem pod miástem owym położyło/ wyszedł z miástá Biskup Regináldus/ chcąc wydáć woysku Heretykow ná kárćie spisánych/ i otrzymáć/ aby Kátolikom wolno było wyniść z miástá/ żeby z niewiernymi nie poginęli
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 22
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nagi;
Moja rada: zawczasu gotować biesagi. Fora z raju, Adamie! Aż z pana szlachcica Albo drab, albo będzie stywa i kozica. TERPSYCHORE
Kto ręką robić może, niegodzien jałmużny; Kto ma tysiąc intraty, tysiąc złotych dłużny, Jeśli gębie nie ujmie, sam się nie uskromi, Prędko go niespodziane ubóstwo pogromi. Miarą, kot woła, miarą! Kto miary nie strzeże, Im był wyżej postąpił, z wyższej spadnie wieże. Rola sama nie rodzi, robić trzeba pługiem, Z potem chleb po Adamie dostał nam się długiem. Kto nie chce roli orać — służyć, moja rada. Lepiej rzec: mnie jednemu, niżeli
nagi;
Moja rada: zawczasu gotować biesagi. Fora z raju, Adamie! Aż z pana szlachcica Albo drab, albo będzie stywa i kozica. TERPSYCHORE
Kto ręką robić może, niegodzien jałmużny; Kto ma tysiąc intraty, tysiąc złotych dłużny, Jeśli gębie nie ujmie, sam się nie uskromi, Prędko go niespodziane ubóstwo pogromi. Miarą, kot woła, miarą! Kto miary nie strzeże, Im był wyżej postąpił, z wyższej spadnie wieże. Rola sama nie rodzi, robić trzeba pługiem, Z potem chleb po Adamie dostał nam się długiem. Kto nie chce roli orać — służyć, moja rada. Lepiej rzec: mnie jednemu, niżeli
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 99
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, co nam bronił tego Albo nad wszytkich innych przemędrzony, Albo to czyni dla Obronce swego Jednym w tej mierze duchem napełniony, Przysługując się jako Sługa Panu Albo że niewie rzeczy ńaszych stanu. XIX. Wstyd nam stąd, jeśli jeden nas przełomi Bo mniej nad niego rozumieć się zdamy Salwiusza zaś, hańba stąd pogromi Jeśli w nim respekt, nie wolność, uznamy. Stanli go rzeczy nasz nie uwiadomi Nam było wierzać, nie sobie; co mamy Pretury, Wojstwa, Konsulaty, rządy I Senatorów na to większe wzglądy. XX. Jest nas tak wielu, godnością i laty I doświadczeniem, znajomych Ojczyznie Co wiemy lepiej Antona prywaty A
, co nam brońił tego Albo nad wszytkich innych przemędrzony, Albo to czyńi dla Obronce swego Iednym w tey mierze duchem napełniony, Przysługuiąc się iako Sługa Panu Albo że niewie rzeczy ńaszych stanu. XIX. Wstyd nam ztąd, ieśli ieden nás przełomi Bo mniey nad niego rozumieć się zdamy Salwiusza zaś, hańba ztąd pogromi Ieśli w ńim respekt, nie wolność, uznamy. Stanli go rzeczy nasz nie uwiadomi Nam było wierzać, nie sobie; co mamy Praetury, Woystwa, Konsulaty, rządy I Senatorow na to większe wzglądy. XX. Iest nas tak wielu, godnośćią y laty I doswiadczeniem, znaiomych Oyczyżnie Co wiemy lepiey Antona prywaty A
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 108
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
wojna tamuje pospiechy Którą Zabójcy Cezarowi skrycie Knują za Morzem, ta, że jest daleka Każdy z was kląska, na nią i narzeka. XXXVI. Bo jak się tylko oddalemy z Miasta I wam rzecz pewnie, i nam niebezpieczna Mieć Nieprzyjaciół, co ich tyle zrasta Z tyłu i z przodu; nuż fortuna sprzeczna Wojska pogromi, i tam nas wyszasta Państwaby zguba była ostateczna Przez tych, co pod czas naszej niebytności Dopinaliby jadów swych i złości. XXXVII. Więc w tak złym razie, bez żadnej odwłoki, Co do jednego naznaczamy ubic, Ztych, których nasze ogłoszą wyroki Ponieważ oni wprzód nas chcieli zgubic, Sądząc i wojska
woyna tamuie pospiechy Ktorą Zaboycy Caezarowi skrycie Knuią za Morzem, ta, że iest daleka Każdy z was kląska, na nię y narzeka. XXXVI. Bo iak się tylko oddalemy z Miasta I wam rzecz pewnie, y nam niebespieczna Mieć Nieprzyiacioł, co ich tyle zrasta Z tyłu y z przodu; nusz fortuna sprzeczna Woyska pogromi, y tam nas wyszasta Państwaby zguba była ostateczna Przez tych, co pod czas naszey niebytnosci Dopinaliby iadow swych y złosci. XXXVII. Więc w tak złym razie, bez zadney odwłoki, Co do iednego naznaczamy ubic, Ztych, ktorych nasze ogłoszą wyroki Poniewasz oni wprzod nas chcieli zgubic, Sądząc y woyska
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 167
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
postrach od Moskwy Turcy stąd mają/ że się obawiają złączenia z Królem Perskim/ gdyż te dwie potęgi skupione były by barzo siłne państwu Otomańskiemu/ Dawid od Goliata jego własny mieczodiąwszy samemuż Goliatowi jego mieczem głowę odciął/ za Bożą pomocą możecie wasze Carskie weliczestwo miecze i łuki od bissurmanów odjąć/ i tym orężem ich samych pogromić i zwyciężyć/ czego ja waszemu Carskiemu weliczestwu szczerym afektem życzę/ z Carem Dawidem pospołu o bissurmanach mówiąc: miecze ich niech się obrócą do serca ich/ a łuki ich niechsie połamią. Waszego Najaśniejszego weliczestwa Carskiego ustawiczny Bogomodlca i sługa najniższy. JOANICIVSZ GALATOWSKI Archimandryta Czernihowski Jelecki. petr: 5 Luc: 2 Nicef: Gregor
postrach od Moskwy Turcy ztąd máią/ że sie obáwiaią złączenia z Krolem Perskim/ gdyż te dwie potęgi skupione były by bárzo śiłne páństwu Othomáńskiemu/ Dáwid od Goliátha iego własny mieczodiąwszy samemuż Goliathowi iego mieczem głowę odćiął/ za Bożą pomocą możećie wásze Cárskie weliczestwo miecze y łuki od bissurmanow odiąć/ y tym orężem ich sámych pogromić y zwyćiężyć/ czego ia wászemu Cárskiemu weliczestwu szczerym áffektem zyczę/ z Cárem Dawidem pospołu o bissurmánach mowiąc: miecze ich niech śie obrocą do serca ich/ á łuki ich niechśie połámią. Waszego Naiaśnieyszego weliczestwa Cárskiego vstawiczny Bogomodlca y sługa nayniższy. IOANICIVSZ GALATOWSKI Archimandryta Czernihowski Ielecki. petr: 5 Luc: 2 Niceph: Gregor
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 13
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
Sołtan się okrzścił/ i teraz jeśli naszy panowie/ Monarchowie i potentatowie chrześcijańsci z sobą się zgodziwszy wezmą Krzyż Chrystusów/ i wojować będą zwami niewierni Mahometani/ pewnie CHRYSTUS na Krzyżu przybity was albo dymem wyduszy/ albo jasnością smutną/ albo błyskawicami rozpędzi/ albo gromami pozabija/ albo poszle Anioła swego/ który Anioł was pogromi i żywota pozbawi/ i obrzydliwą sektę Mahometańską waszą z świata wykorzeni/ ponieważ wy Mahometani jesteście Krzyża Z. nieprzyjacielami/ o których Apostoł paweł mówi: Są nieprzyjacielami Krzyża Chrystusowego/ których koniec zatracenie. I cor: 1. Baron: Rok: 643. Baron: Rok 1124 Baron: Rok 1144 Baron: Rok 1169
Sołtán śię okrzśćił/ y teraz iesli nászy pánowie/ Monárchowie y potentátowie chrześćiáńśći z sobą śię zgodziwszy wezmą Krzyż Christusow/ y woiowáć będą zwámi niewierni Máchometani/ pewnie CHRYSTVS ná Krzyżu przybity wás álbo dymem wyduszy/ álbo iasnośćią smutną/ áłbo błyskawicámi rospędzi/ álbo gromámi pozabiia/ álbo poszle Anioła swego/ ktory Anioł wás pogromi y żywota pozbáwi/ y obrzydliwą sektę Máchometáńską wászą z świáta wykorzeni/ ponieważ wy Máchometani iesteśćie Krzyżá S. nieprziiaćielámi/ o ktorych Apostoł páweł mowi: Są nieprzyiaćielami Krzyżá Chrystusowego/ ktorych koniec zatrácenie. I cor: 1. Báron: Rok: 643. Baron: Rok 1124 Baron: Rok 1144 Baron: Rok 1169
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 32
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683