/ wyrzygnąć musi/ także Plutarchus nie źle powiedział: Quod est in corde sobrii, est in ore ebrii: Co jest/ pry/ w sercu trzeźwiego/ to jest w uściech pijanego. Plutar. Part. 2. mor. de garrulit. p. 304.
A osobliwie/ kiedy się Pijanica z bliźnim swym pogryzie/ albo poswarek jaki z nim zacznie: dopieroż mu więc występki jego nie obyczajnie na oczy wyrzuca: ba gdyby jako główny grzech nań wiedział/ nie zataiłby go.
I to też czasem przy pijatyce bywa/ że jeden drugiego słówka chwyta/ a podczas/ czego się drugi nie spodzieje/ z marnego słówka
/ wyrzygnąć muśi/ tákże Plutarchus nie źle powiedźiał: Quod est in corde sobrii, est in ore ebrii: Co jest/ pry/ w sercu trzeźwiego/ to jest w uśćiech pijánego. Plutar. Part. 2. mor. de garrulit. p. 304.
A osobliwie/ kiedy śię Pijánicá z bliźnim swym pogryźie/ albo poswarek jáki z nim zácznie: dopieroż mu więc występki jego nie obyczáynie ná oczy wyrzuca: bá gdyby jáko głowny grzech nań wiedźiał/ nie zátáiłby go.
Y to też czásem przy pijátyce bywa/ że jeden drugiego słowká chwyta/ á podczás/ czego śię drugi nie spodźieje/ z márnego słowká
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 23.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby szczury na policy nie pogryźli czego. Wrona piekła korowaje, kawka pomagała, Przetoż sobie obie nodze ciastem pomazała. W tym żurawie tańcowali snadź taniec goniony, A pawowie, jak panowie, podnieśli ogony. Wrona, kołacze upiększy, siadła na opałce, Przyniosła jej czapla rybek coś trochę w kobiałce. Od godnych trunków kulik klucze nosił I każdego
cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby szczury na policy nie pogryźli czego. Wrona piekła korowaje, kawka pomagała, Przetoż sobie obie nodze ciastem pomazała. W tym żurawie tańcowali snadź taniec goniony, A pawowie, jak panowie, podnieśli ogony. Wrona, kołacze upiększy, siadła na opałce, Przyniosła jej czapla rybek coś trochę w kobiałce. Od godnych trunków kulik klucze nosił I każdego
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 611
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
gniły: a tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba dojrzeć, gdyż pasmy ujmuje, i płótno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić i prać, bo mu omastka, alias klejster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupujący płótna do Gdańska, nie uważają. Płótna bielić najlepiej, gdy drzewa kwitną w lesie: item w Maju na rosie. Pastuch, czyli owczarz nie ma być bardzo młody, bo czasem jest materia zgorszenia: lepszy podeszły, stateczny, rzyski jednak, który mieć powinien podpasicza, dla pomocy, i
gniły: á tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba doyrzeć, gdyż pasmy uymuie, y płotno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić y prać, bo mu omastka, alias kleyster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupuiący płutna do Gdańska, nie uważaią. Płotna bielić naylepiey, gdy drzewa kwitną w lesie: item w Maiu na rosie. Pastuch, czyli owczarz nie ma bydź bardzo młody, bo czásem iest materya zgorszenia: lepszy podeszły, stateczny, rzyski iednak, ktory mieć powinien podpasicza, dla pomocy, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Tuberozy bardzo miły mają odor, i czutny w ogrodach, w pokojach. Ródzą się z cebulki w wazie posadzonej, lub w ziemi gnojnej, pulchnej. Jak odkwitnie, wykopać je przed mrozami, w domu na suchu gdzie pokłaść, byle gorąco nie dochodziło, albo powiesić w dyskretnym cieple w izbie, żeby co nie pogryzło, i zaraz na wiosnę posadzić, polewać. O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
Endywra, albo szczerbak, jest potrzebna w ogrodaach miasto sałaty w zimie. Sieją na wiosnę jąk rosadę na nowiu, na ziemi bardzo sprawnej; jak we cztery albo pięć listków wyrosnie, przesadzić ultimis Iunii, wyda nasienie, te
Tuberozy bardzo miły maią odor, y czutny w ogrodach, w pokoiach. Rodzą się z cebulki w wazie posadzoney, lub w ziemi gnoyney, pulchney. Iak odkwitnie, wykopać ie przed mrozami, w domu na suchu gdzie pokłaść, byle gorąco nie dochodziło, albo powiesić w dyskretnym cieple w izbie, żeby co nie pogryzło, y zaraz na wiosnę posadzić, polewać. O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
Endiwra, albo szczerbak, iest potrzebna w ogrodaach miasto sałaty w zimie. Sieią na wiosnę iąk rosadę na nowiu, na ziemi bardzo sprawney; iak we cztery albo pięć listkow wyrosnie, przesadzić ultimis Iunii, wyda nasienie, te
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 434
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i Victor. Co zaś z Pawła Jowiusza Historyka wyczerpnowszy Abraham Bzevius (trochę się zapomniawszy) jako by Jana tego Dunsa na złą chorobę chorującego i za umarłego już mianego, pochowali Bracia prędko, a on jak go choroba mineła, ocucił się, a z grobu wypuszczenia nie mógł się dowołać, głowę sobie rozbił, ręce pogryzł z desperacyj, to Hadinghus i wszyscy mają za bajkę i wymysł; rację dając, iż w Zakonach tegoż dnia umarłego Brata nie chowają, ale nazajutrz przy Mszach SS. Bają, że przy ingressie Zakrystyj był pochowany, co jeśli by tak było, jak by dwieście i więcej tam Zakonników będących nie usłyszeli wołania,
y Victor. Co zaś z Pawła Iowiusza Historyka wyczerpnowszy Abraham Bzevius (troche się zapomniawszy) iako by Iana tego Dunsa na złą chorobę choruiącego y za umarłego iuż mianego, pochowali Bracia prętko, á on iak go choroba mineła, ocucił się, á z grobu wypuszczenia nie mogł się dowołać, głowę sobie rozbił, ręce pogryzł z desperacyi, to Hadinghus y wszyscy maią za baykę y wymysł; racyę daiąc, iż w Zakonach tegoż dnia umarłego Brata nie chowaią, ale nazaiutrz przy Mszach SS. Baią, że przy ingressie Zakrystyi był pochowany, co ieśli by tak było, iak by dwieście y więcey tam Zakonnikow będących nie usłyszeli wołania,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 626
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, miały swoją Ksienię. Strój nosiły biały, biczowały się, uszy sobie rozkrwawiały, twarz sobie tąż krwią smarując, a potym się w cellach swoich umywając. Za cnotę Panieństwa straconą, ciężko były karane. Czego dociekano stąd, jeśliby tej Panny robotę, aliàs szycie, haftowanie, szczury, albo myszy, pogryzły; wnoszono bowiem, że niewinnej Panny, Bożek by roboty nie dopuścił profanować. Z sześciu tylko Powiatów, czyli Prowincyj do Meksyku należących, były do Klasztoru brane.
W Maju Fest jeden miały najsolenniejszy te Panny, w który ku czci Bożka Wiclipucli dwiema dniami z nasienia Bledos i z mąki z Maiz ciasto zamiesiwszy, i
, miały swoią Xienię. Stroy nosiły biały, biczowały się, uszy sobie rozkrwawiały, twarz sobie tąż krwią smaruiąc, a potym się w cellach swoich umywaiąc. Za cnotę Panieństwa straconą, cięszko były karane. Czego dociekano ztąd, ieśliby tey Panny robotę, aliàs szycie, haftowánie, szczury, albo myszy, pogryzły; wnoszono bowiem, że niewinney Panny, Bożek by roboty nie dopuścił profanować. Z sześciu tylko Powiatow, czyli Prowincyi do Mexiku náleżących, były do Klasztoru brane.
W Maiu Fest ieden miały naysolennieyszy te Panny, w ktory ku czci Bożka Witzliputzli dwiema dniami z nasienia Bledos y z mąki z Maiz ciasto zamiesiwszy, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 585
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
: Biada którzy przyłączacie dom do Domu. O szaty mi też na kilka par odmiennych starać się potrzeba/ aby drudzy ladajako o mnie nie rozumieli/ rzecze Miłośnik ciernia; rzeknie i Sumnienie: Nuż teraz bogacze płaczcie narzekając na nędze wasze, które przyidą na was: bogactwa wasze zgniły, a szaty wasze mole pogryzły: Lecz niedbając on na to/ W[...] ąż: Najbarziej mi potrzeba złota/ srebra/ i naczynia drogiego/ któremi dwój pożytek uczyni. Naprzód że jeśli się trafi jaka przygoda ubóstwa/ czym się człowiek podeprzeć może jeżeli nie tym? Zaśpiewa i sumnienie: Nie widziałem sprawiedliwego opuszczonego. A on I dziatkom potrzeba
: Biadá ktorzy przyłączáćie dom do Domu. O száty mi też ná kilká par odmiennych staráć się potrzebá/ áby drudzy ladaiáko o mnie nie rozumieli/ rzecze Miłośnik ćierniá; rzeknie y Sumnienie: Nuż teraz bogácze płaczćie narzekaiąc ná nędze wasze, ktore przyidą ná was: bogáctwa wasze zgniły, á szaty wasze mole pogryzły: Lecz niedbáiąc on ná to/ W[...] ąż: Naybarźiey mi potrzeba złotá/ srebrá/ y náczynia drogiego/ ktoremi dwoy pożytek vczyni. Naprzod że ieśli się trafi iáka przygodá vbostwá/ czym się człowiek podeprzeć może ieżeli nie tym? Záśpiewá y sumnienie: Nie widźiałem spráwiedliwego opuszczonego. A on Y dźiátkom potrzebá
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 14
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. Śmiali się wszyscy; a król, skoro to obaczy, Pyta go, co ta kupa kości przed nim znaczy. „Jednego człeka, królu, masz u twego stołu — Rzecze — co nie je mięsa z kościami pospołu. Inszy goście jako psi, ogarzy i wyżli, Nie tylko mięso zjedli, i kości pogryźli.” 193. SIŁA LUDZI WIE GODZINĘ ŚMIERCI SWOJEJ
Mówią, że żaden nie wie śmierci swej godziny. Błądzą, bo ja pokażę na to dowód inny: Więc kogo kat na gardle pod ratuszem karze, Nie ma wiedzieć, słysząc go, która na zegarze? 194 (D). ZEGAREK
„Co temu zegarkowi
. Śmiali się wszyscy; a król, skoro to obaczy, Pyta go, co ta kupa kości przed nim znaczy. „Jednego człeka, królu, masz u twego stołu — Rzecze — co nie je mięsa z kościami pospołu. Inszy goście jako psi, ogarzy i wyżli, Nie tylko mięso zjedli, i kości pogryźli.” 193. SIŁA LUDZI WIE GODZINĘ ŚMIERCI SWOJEJ
Mówią, że żaden nie wie śmierci swej godziny. Błądzą, bo ja pokażę na to dowód iny: Więc kogo kat na gardle pod ratuszem karze, Nie ma wiedzieć, słysząc go, która na zegarze? 194 (D). ZEGAREK
„Co temu zegarkowi
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 630
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako była odmiana żywota tego Indiana. Księgi trzecie.
W Pasquar jedna białagłowa w ostatniej swej chorobie zleciła mężowi/ aby przedał jej szaty/ a żeby obrócił pieniądze na odprawienie Mszej za duszę jej. Mąż potym mało dbał o wykonanie wolej żony swej/ a po kilku dniach umarł też i sam. Drugiej zaraz nocy wilcy pogryźli jego ciało/ a kości po polu rozwlekli/ na którym był pochowany. Trafiło się tamtędy iść jednemu jego przyjacielowi/ który pozbierał pilnie pomienione kości/ i pochował je do grobu/ i dał czytać Mszą za duszę zmarłego. Ukazał mu się tedy przez sen[...] n umarły/ i gorąco mu podziękowawszy za pogrzeb/ rzekł mu
iáko byłá odmiáná żywotá tego Indianá. Kśięgi trzećie.
W Pásquár iedná białagłowá w ostátniey swey chorobie zlećiłá mężowi/ áby przedał iey száty/ á żeby obroćił pieniądze ná odpráwienie Mszey zá duszę iey. Mąż potym máło dbał o wykonánie woley żony swey/ á po kilku dniách vmárł też y sam. Drugiey záraz nocy wilcy pogryźli iego ćiáło/ a kośći po polu rozwlekli/ ná ktorym był pochowány. Tráfiło się támtędy iść iednemu iego przyiaćielowi/ ktory pozbierał pilnie pomienione kośći/ y pochował ie do grobu/ y dał czytáć Mszą zá duszę zmárłego. Vkazał mu się tedy przez sen[...] n vmárły/ y gorąco mu podźiękowawszy zá pogrzeb/ rzekł mu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 71
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
eś, Triumfowałeś Niegdy Polaku:
Przykładem Litwy, Straszne gonitwy Były Narodom,
Teraz Mars w sklepie, Myśląc o rzepie Służy ogrodom. Odmiana Rycerskiego humoru w teraźniejszych Geniuszach.
Sarmackie Pole w Zarosłe role Już się zmieniło,
Co się w Marsowe Flory laurowe Często stroiło.
Tarcze, kirysie, Refleksje
Lamparty, Rysie, Pogryzły mole,
Hałasu zwady Więcej, niż rady w Poselskim kole,
Pełno Katonów, I Ciceronów Było przed laty,
Teraz przy szuflu, Albo przy kuflu w Słowaś bogaty.
Każdy każdemu Paź Panu swemu Równym się czyni,
Humor wysoki, Szerokie kroki, Choć szczupło w skrzyni:
Co Pan to sługa, DUCHOWNE.
eś, Tryumfowałeś Niegdy Polaku:
Przykłádem Litwy, Straszne gonitwy Były Narodom,
Teraz Márs w sklepie, Myśląc o rzepie Służy ogrodom. Odmiáná Rycerskiego humoru w teráźnieyszych Geniuszách.
Sármáckie Pole w Zárosłe role Już się zmieniło,
Co się w Mársowe Flory laurowe Często stroiło.
Tarcze, kiryśie, REFLEXYE
Lámpárty, Ryśie, Pogryzły mole,
Háłásu zwady Więcey, niż rady w Poselskim kole,
Pełno Kátonow, Y Ciceronow Było przed láty,
Teraz przy szuflu, Albo przy kuflu w Słowáś bogáty.
Káżdy káżdemu Paź Pánu swemu Rownym się czyni,
Humor wysoki, Szerokie kroki, Choć szczupło w skrzyni:
Co Pan to sługá, DVCHOWNE.
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 40
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731