zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał ktom jest: że słusznie cierpię gniew twój srogi. Przyrzekając, jeśli jej afekta zniewolę, Dojdę nauk, i gnuśnę porzucę swywolę. Odebrałem replikę, jak będę w tej porze, Wyrozumiem sentyment w serca jej dozorze. Więc wszystkie me przejzrzenie, do złego ohyda, Mężne więzy w które mię okuła Filida. Córka Arystydema, trzy ich w Domu liczy: Klorydę, i Albinę, ostatnia dziedziczy, Wszystkie talenta jak zbior świata przyrodzony, Niechże w szluby Małżeńskie z nią bedę złączony. Zyzym: Znać Ojcze, że nas jedne spłodziły wnętrzności, Ja do Klorydy zapał mam wiernej miłości,
zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał ktom iest: że słusznie cierpię gniew twoy srogi. Przyrzekaiąc, ieśli iey affekta zniewolę, Doydę nauk, y gnuśnę porzucę swywolę. Odebrałem replikę, iak będę w tey porze, Wyrozumiem sentyment w serca iey dozorze. Więc wszystkie me przeyzrzenie, do złego ochyda, Mężne więzy w ktore mię okuła Filida. Corka Arystydema, trzy ich w Domu liczy: Klorydę, y Albinę, ostatnia dźiedźiczy, Wszystkie talenta iak zbior świata przyrodzony, Niechże w szluby Małżeńskie z nią bedę złączony. Zyzym: Znać Oycze, że nas iedne spłodźiły wnętrzności, Ia do Klorydy zapał mam wierney miłości,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: E
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mękę największą stanie Miejsce/ i Towarzystwo; miasto przyjaciół/ kompania nieszczęsna czartów/ i przeklętych wszytkich. Z miejsca/ i od tego towarzystwa/ nigdy nie wynidzie potępiony/ aż na wieki. Siódma kara jest/ rozpacz szalona/ która ich ścina/ przebija/ jako miecz za mieczem wnętrzności przenikający. Ośma kara/ są więzy na wszytkich członkach/ i osobliwe karanie części ciała/ którymi kto grzeszył. Dziewiąta jest niewypowiedziana/ i niepojęta nigdy rozumowi stworzonemu/ Wieczność mąk/ Dekret zapadł: Idźcie do ognia wiecznego/ który jest zgotowany czartowi/ i Aniołom jego. V. Czemuż to tych Mąk Dziewięć cier- pią? M. Iż towarzystwa Dziewiąci
mękę naywiększą stánie Mieysce/ y Towárzystwo; miásto przyiaćioł/ kompánia nieszczęsna czártow/ y przeklętych wszytkich. Z mieyscá/ y od tego towárzystwá/ nigdy nie wynidźie potępiony/ áż ná wieki. Siodma kárá iest/ rospácz szalona/ ktora ich śćina/ przebiia/ iáko miecz zá mieczem wnętrznośći przenikáiący. Osma kárá/ są więzy ná wszytkich członkách/ y osobliwe karánie częśći ćiáłá/ ktorymi kto grzeszył. Dźiewiąta iest niewypowiedźiána/ y niepoięta nigdy rozumowi stworzonemu/ Wieczność mąk/ Dekret západł: Idźćie do ogniá wiecznego/ ktory iest zgotowány czártowi/ y Anyołom iego. V. Czemuż to tych Mąk Dźiewięć ćier- pią? M. Iż towárzystwá Dźiewiąći
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 75
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
, com już siedzić miała cicha; I ledwie kończę bramy miejskie, zaraz Z ludźmi wypadać muszę jako na raz. Tysiącem mogę Amoratów liczyć, Co mię w małżeństwo sobie chcieli życzyć; Pytając, prosząc, kogobym przybrała, I za spolnego z nich małżonka chciała. Nie uwiodły mię Getulskiego Jarby Króla pogróżki, więzy, ani skarby; A czego wielcy mieć nie mogli Króle, Tyś to jedyny zahołdował pole, Mam i rodaka, który Sycheusza Zgładziwszy, o mnie toż sobie potusza; Ze gdy szwagrowi dopomógł ze świata, Po jego śmierci, zemną się poswata. Lecz i ty połóż Bogi twe domowe, Których się ręce
, com iuż śiedźić miáłá ćicha; Y ledwie kończę brámy mieyskie, záraz Z ludźmi wypádáć muszę iáko ná raz. Tyśiącem mogę Amorátow liczyć, Co mię w małżeństwo sobie chćieli życzyć; Pytáiąc, prosząc, kogobym przybráłá, Y zá spolnego z nich małżonká chćiáłá. Nie uwiodły mię Getulskiego Iárby Krolá pogrożki, więzy, áni skárby; A czego wielcy mieć nie mogli Krole, Tyś to iedyny záhołdował pole, Mam y rodaka, ktory Sycheuszá Zgłádźiwszy, o mnie toż sobie potusza; Ze gdy szwágrowi dopomogł ze świátá, Po iego śmierći, zemną się poswáta. Lecz y ty położ Bogi twe domowe, Ktorych się ręce
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 94
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. prawo wiary Tureckiej od Mahometa podane. Ambra. drzewo wdzięcznie pachnące. Amnistia. zapomnienie, darowanie krzywdy, albo urazy. Anatomizować. jedno co rozbierać. Andzar. noż spory, które Turcy za broń noszą, i nimi się często zabijają. Apollo. Bożek Poetów. Aprak. Tutuń przedni. Arkan. Więzy, postronek. Arsenał. Miejsce, albo złożenie amunicyj. Aspra. drobna Turków moneta, na kształt moskiewskiej kopijki, waży jak pułtora grosza naszego. Aseki. Sekretarz, albo poufalszy Cesarza Dworzanin. Atalanta z Hyppomenem biegiem certująca sławna w historiach Atesz. ogień, abo górę Atlas. siłą do dźwigania ciężarów sławny u
. práwo wiáry Tureckiey od Máchometa podáne. Ambra. drzewo wdźięcznie pachnące. Amnistia. zapomnienie, dárowánie krzywdy, albo urázy. Anatomizowáć. iedno co rozbieráć. Andzar. noż spory, ktore Turcy za broń noszą, y nimi się często zabiiaią. Apollo. Bożek Poétow. Aprak. Tutuń przedni. Arkan. Więzy, postronek. Arsenał. Mieysce, albo złożenie amunicyi. Aspra. drobna Turkow moneta, na kształt moskiewskiey kopiyki, wáży iak pułtora grosza naszego. Asseki. Sekretarz, albo poufalszy Cesarza Dworzanin. Atalanta z Hyppomenem biegiem certuiąca sławna w historiach Atesz. ogień, abo gorę Atlas. siłą do dźwigánia ciężarow sławny u
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 348
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
albo podlegać subtelnym dyskursom Panów Jurystów/ o ważności Przywilejów jego spierających się/ albo publiczne sprawy na szali sprawiedliwości/ i bezprawia ważących. Trudno zaprawdę rozumem ogarnąć/ jako Pan który/ albo miasto/ wzbić się może nad zwyczajną miernej fortuny powagę/ i głowę wynieść między sławne większej części świata panujące Monarchie/ póki go te więzy prawa i respektów ściskają. Ale zaś z drugiej strony trzeba przyznać/ że to jest wielka szczęśliwość Poddanych/ żyć pod Panem łaskawym i ludzkim/ co władzą swoję opisaniem prawa i słuszności miarkuje/ co nie mniej należytą każdemu dóbr jego własność jaką sobie przyznawa/ co w karaniu winnych od niewinnych rozeznawa/ co nikomu krzywdy nie
álbo podlegáć subtelnym diskursom Pánow Iuristow/ o ważnośći Przywileiow iego spieráiących się/ álbo publiczne spráwy ná szali spráwiedliwośći/ y bezpráwia ważących. Trudno záprawdę rozumem ogárnąć/ iáko Pan ktory/ álbo miásto/ wzbić się może nád zwyczáyną mierney fortuny powagę/ y głowę wynieść między sławne większey częśći świátá pánuiące Monárchie/ poki go te więzy práwá y respektow śćiskáią. Ale záś z drugiey strony trzebá przyznáć/ że to iest wielka szczęśliwość Poddánych/ żyć pod Pánem łáskáwym y ludzkim/ co władzą swoię opisániem práwá y słusznośći miárkuie/ co nie mniey należytą kożdemu dobr iego własność iáką sobie przyznawa/ co w karániu winnych od niewinnych rozeznawá/ co nikomu krzywdy nie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 8
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Jako prędko albowiem to silne/ a nie zewszytkim rozumne zwierzę pozna moc swoją/ i obaczy że potęga i Majestat Pański na jego ręku i dzielności się wspiera/ z rzuca jarzmo/ i obyczajem nie viezdżonego konia/ uderzy często o ziemię tego co na nim siedzi/ i pokazuje/ że nie są tak mocne więzy posłuszeństwa/ aby miały strzymać/ kiedy chytrą jaką namową/ albo powodującego Oficjera bodźcem ruszone wirzgać pocznie. Znacznym tego dowodem jest Rzymskie Państwo/ gdy sobie Cesarze nieznajomą pierwiej w szczęśliwych rządach Rzeczypospolitej przywłaszyczyli moc/ i władzą/ mieczem wszytko a swoją dumą sprawując. Rzadki albowiem z nich był/ któryby szczęśliwie dni swoje skończył
. Iáko prędko álbowiem to śilne/ á nie zewszytkim rozumne zwierzę pozna moc swoią/ y obaczy że potęga y Máiestat Páński ná iego ręku y dźielnośći się wspiera/ z rzuca iárzmo/ y obyczáiem nie viezdżonego konia/ vderzy często o źiemię tego co ná nim śiedźi/ y pokázuie/ że nie są ták mocne więzy posłuszeństwá/ áby miáły strzymáć/ kiedy chytrą iáką námową/ álbo powoduiącego Officiera bodźcem ruszone wirzgáć pocznie. Znácznym tego dowodem iest Rzymskie Páństwo/ gdy sobie Cesárze nieznáiomą pierwiey w szczęśliwych rządách Rzeczypospolitey przywłaszyczyli moc/ y władzą/ mieczem wszytko á swoią dumą spráwuiąc. Rzadki álbowiem z nich był/ ktoryby szczęśliwie dni swoie skończył
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 31
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
od ciebie pociągnieni? któżby policzył/ których miłości samych rodziców nie zatrzymały/ których lamenty/ matek i ojców nie poruszyły podobne desperującym/ pobudzające ich aby w ubóstwie nie żyli. Mocniejsze twoje Dziecino sznury na serca ich zarzucone. A nas pociągnął jedyna duszo/ maleńki JEZUS jedyny twój kochanek. Nie były trwałe dość grube więzy od świata na cię zarzucone/ porwało się to jak słabe nici/ gdy przyszło twoje oświecenie. A któż wypowie jakie tam w sercu po tej światłości bywały miłe smaki? twojej to ręki potężnej sprawa/ którą niziuchno we żłobie całuje/ wprzód nożkom świętym oddawszy pokłon/ i niskie pocałowanie. II. Przyjdzieć odchodzić prawda Dziecinie
od ćiebie poćiągnieni? ktożby policzył/ ktorych miłośći sámych rodźicow nie zátrzymáły/ ktorych lámenty/ matek y oycow nie poruszyły podobne desperuiącym/ pobudzáiące ich áby w vbostwie nie żyli. Mocnieysze twoie Dźiećino sznury ná sercá ich zárzucone. A nas poćiągnął iedyna duszo/ maleńki IEZVS iedyny twoy kochánek. Nie były trwáłe dość grube więzy od świátá ná ćię zarzucone/ porwało się to iak słabe nići/ gdy przyszło twoie oświecenie. A ktoż wypowie iakie tám w sercu po tey światłośći bywáły miłe smáki? twoiey to ręki potężney spráwa/ ktorą niziuchno we żłobie całuie/ wprzod nożkom świętym oddawszy pokłon/ y niskie pocałowánie. II. PRzyidźieć odchodźić prawdá Dźiećinie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 33
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
i rozum pokrępował/ Nic tym wolności nie utracił/ gdyż ma swobodę żeby to czynił co się z rozumem zgadza/ a tego zaś nie czynił/ co bije przeciw rozumowi. Wolny na ten czas człowiek/ gdy wszytko czyni według rozumu; niewolnikiem jest/ gdy odstąpiwszy rozumu: czyni to co czynić każe nierozum. Boskie więzy/ zawsze się do rozumu wiążą/ a za tym idzie/ że wolnym człowieka czynią. VI. SŁuszniećby było po wszytkim świecie Aniołom biegać/ aby jako dziecię się na świat zrodziło/ do wszytkich doszła ta nowina/ wżdyby zwroceni/ to mogli lepiej niż przed tym mówić: Obeślismy ziemię, a oto wszytka mieszkańcami
y rozum pokrępował/ Nic tym wolnośći nie vtráćił/ gdyż ma swobodę żeby to czynił co się z rozumem zgadza/ á tego zaś nie czynił/ co biie przećiw rozumowi. Wolny ná ten czás człowiek/ gdy wszytko czyni według rozumu; niewolnikiem iest/ gdy odstąpiwszy rozumu: czyni to co czynić każe nierozum. Boskie więzy/ záwsze się do rozumu wiążą/ á zá tym idźie/ że wolnym człowieká czynią. VI. SŁuszniećby było po wszytkim świećie Anyołom biegáć/ áby iáko dźiećię się ná świát zrodźiło/ do wszytkich doszłá tá nowiná/ wżdyby zwroceni/ to mogli lepiey niż przed tym mowić: Obeślismy źiemię, á oto wszytká mieszkáńcámi
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 166
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
rodziców starych; wspieraj ich na schyłku ich życia.
A tak w pokoju dni swoje skończą, dzieci zaś twoje własne, szanując twój przykład, oddadzą ci wzajem też same powinności. ROZDZIAŁ IV. O Braciach.
Jesteście Dziatki jednego Ojca, staraniem jego wychowane, i ssaliście pierś jednej Matki.
Niechże was tedy więzy miłości Braterskiej ścisło między sobą krępują, aby pokoj, który wszelkie dobro rodzi, w domu Ojcowskim był zachowany.
Gdy się oddalicie jeden od drugiego na świecie, pamiętajcież: że bliskość krwi, która was wiąże, wyciąga po was miłość i jedność wzajemną; a nie przekładajcie nigdy obcego nad swego.
Jeżeli twój
rodzicow starych; wspieray ich na schyłku ich życia.
A tak w pokoiu dni swoie skończą, dzieci zaś twoie własne, szanuiąc twoy przykład, oddadzą ci wzaiem też same powinności. ROZDZIAŁ IV. O Braciach.
Iesteście Dziatki iednego Oyca, staraniem iego wychowane, y ssaliście pierś iedney Matki.
Niechże was tedy więzy miłości Braterskiey ścisło między sobą krępuią, aby pokoy, ktory wszelkie dobro rodzi, w domu Oycowskim był zachowany.
Gdy się oddalicie ieden od drugiego na świecie, pamiętaycież: że bliskość krwi, ktora was wiąże, wyciąga po was miłość y iedność wzaiemną; á nie przekładaycie nigdy obcego nad swego.
Ieżeli twoy
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 40
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767