na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako legfią, długoli sypiają, długoli żyją, jeśli się ich broń albo kula ima? i t. d. Owo zgoła aż ledwie racji na każdą rzecz stawało. Z wielką tedy ode wszech obecnych pochwałą przeszedłszy stanowisko arcyksiążęce, poszli wciąż do stanowiska swego. Nazajutrz ruszył
na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako legfją, dlugoli sypiają, długoli żyją, jeśli się ich broń albo kula ima? i t. d. Owo zgoła aż ledwie racyi na każdą rzecz stawało. Z wielką tedy ode wszech obecnych pochwałą przeszedłszy stanowisko arcyksiążęce, poszli wciąż do stanowiska swego. Nazajutrz ruszył
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 94
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
iż Księża źle żyją. Bo łatwiej cudze sądzić Sumnienie/ niż swe rządzić. Ale to nie mej głowy/ Kłopot z tego gotowy: Wrócę się ja doswego/ Rytmu Sowiźrzalskiego. Fraszki. Rusin.
ZAbrnę jeszcze do rusi/ I tych tu wspomnieć musi. Są to naszy Sąsiedzi/ Kradną bez opowiedzi. Gdy Rusin pogwizduje/ Na zdobycz się gotuje. Daje na rozum tobie/ Zamkni kobyły obie. Abo ich strzeż nieboże/ I pęto nie pomoże. Jeśli też co kupuje/ Pilno się przypatruje. Chodząc po twej oborze/ Poglada ku komorze. Ciele u ciebie kupi/ A komoręć wyłupi. Wszytki zamysły jego/ Nie czynić nic dobrego
iż Kśięża źle żyią. Bo łátwiey cudze sądźić Sumnienie/ niż swe rządźić. Ale to nie mey głowy/ Kłopot z tego gotowy: Wrocę się ia doswego/ Rytmu Sowiźrzálskiego. Frászki. Ruśin.
ZAbrnę iescze do ruśi/ Y tych tu wspomnieć muśi. Są to nászy Sąśiedźi/ Krádną bez opowiedźi. Gdy Ruśin pogwizduie/ Ná zdobycz się gotuie. Dáie ná rozum tobie/ Zámkni kobyły obie. Abo ich strzez nieboże/ Y pęto nie pomoże. Ieśli też co kupuie/ Pilno się przypátruie. Chodząc po twey oborze/ Poglada ku komorze. Ciele v ćiebie kupi/ A komoręć wyłupi. Wszytki zamysły iego/ Nie czynić nic dobrego
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614