M. Panu przywiązanie moje do godnej wielce osoby Imć. Panny Doroty na Grygach i Wykwintach Kryglewniczowej. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynajmniej przez jakie mnie labirynty wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się jej oddał za niewolnika, więcej jak trzydzieści strawiłem na jej usługach; tandem pojąłem siwiuteńką jak gołąbeczka. Niespodziewając się już na mamki i nianki ekspensu, żałujemy upłynionego czasu, ale zważ W. Pan jeżeli nie ona sama niebozątko temu winna. Spodziewam się iż nam W. M. Pan powinszujesz, mnie osobliwie, żem przecież doczekał się nadgrody statecznie wiernej, ale podobno już trochę niewczesnej
M. Panu przywiązanie moie do godney wielce osoby Jmć. Panny Doroty na Grygach y Wykwintach Kryglewniczowey. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynaymniey przez iakie mnie labirynthy wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się iey oddał za niewolnika, więcey iak trzydzieści strawiłem na iey usługach; tandem poiąłem siwiuteńką iak gołąbeczka. Niespodziewaiąc się iuż na mamki y nianki expensu, żałuiemy upłynionego czasu, ale zważ W. Pan ieżeli nie ona sama niebozątko temu winna. Spodziewam się iż nam W. M. Pan powinszuiesz, mnie osobliwie, żem przecież doczekał się nadgrody statecznie wierney, ale podobno iuż trochę niewczesney
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 63
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
6. in Genes.
Holofernes opiwszy się nierządną był miłością przeciw Z. Paniej Judycie zapalony/ i radby był z nią zgrzeszył. Judith. 12. v. II. seqq. Fulgos. l. 9. c. 5.
Cambyses przez pijaństwo do tego był przyszedł/ że siostrę swoję własną za Zonę pojął: a Brata swego własnego/ i isnze cnotliwe ludzie niewinnie pozabijał. Herod. l. 3. qui inscr. Thal. p. 231. 236. Aug. Serm. 33. ad Fratr. in Erem.
Augustyn Z. przypomina jednego Młodzieńca/ który w pijaństwie Ojca swego zabił/ Siostry porąbał/ a
6. in Genes.
Holofernes opiwszy śię nierządną był miłośćią przećiw S. Pániey Judyćie zápalony/ y radby był z nią zgrzeszył. Judith. 12. v. II. seqq. Fulgos. l. 9. c. 5.
Cambyses przez pijáństwo do tego był przyszedł/ że śiostrę swoję własną zá Zonę pojął: á Brátá swego własnego/ y isnze cnotliwe ludźie niewinnie pozábijał. Herod. l. 3. qui inscr. Thal. p. 231. 236. Aug. Serm. 33. ad Fratr. in Erem.
Augustyn S. przypomina jednego Młodźieńcá/ ktory w pijáństwie Oycá swego zábił/ Siostry porąbał/ á
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 19.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, odpowiedział: że wolał uczciwie ginąć z bracią swoją polakami, niż zdrowie ucieczką unosić (Bielski, Stryjkowskii Miechowita).
Zawisza Jan, starosta spiski, mąż wielki, którego kronikarze nazywają mężem niepospolitym, drudzy serdecznym i dobrej sławy chciwym. Ten najpierwszy czasów unii w. księstwa l. z koroną polską, w małżeństwo pojął córkę Kieżgałly wojewody trockiego, jedynaczkę, wziąwszy po niej. w posagu Bakszty z pięcią tysięcy poddaństwa, jako dawne inwentarze i prawa informują: od którego czasu Zawiszowie poczęli się pisać na Baksztach, wziąwszy oraz i przydatek przezwiska według zwyczaju na znak ściślejszego zjednoczenia się Kieżgałły, skąd się nazywają Zawiszowie Kieżgałłowie, wziąwszy za herb sobie
, odpowiedział: że wolał uczciwie ginąć z bracią swoją polakami, niż zdrowie ucieczką unosić (Bielski, Stryjkowskii Miechowita).
Zawisza Jan, starosta spiski, mąż wielki, którego kronikarze nazywają mężem niepospolitym, drudzy serdecznym i dobréj sławy chciwym. Ten najpierwszy czasów unii w. księstwa l. z koroną polską, w małżeństwo pojął córkę Kieżgałly wojewody trockiego, jedynaczkę, wziąwszy po niéj. w posagu Bakszty z pięcią tysięcy poddaństwa, jako dawne inwentarze i prawa informują: od którego czasu Zawiszowie poczęli się pisać na Baksztach, wziąwszy oraz i przydatek przezwiska według zwyczaju na znak ściślejszego zjednoczenia się Kieżgałły, zkąd się nazywają Zawiszowie Kieżgałłowie, wziąwszy za herb sobie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 4
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ipanem kanclerzem, na której pełnomocni posłowie wieczny pokój skojarzyli. Byłem tam traktowany humanissime i podarunki odbierałem rozmaite: a to dla pamięci nieboszczyka marszałka litewskiego dziada mego, który kilka razy bywał do Moskwy komisarzem.
Anno 1687. Z stolicy wróciwszy za radą i włożeniem się z obu stron ichm. pp. przyjaciół, pojąłem sobie za żonę ip. Teressę Tyszkiewiczównę krajczankę w. księstwa lit., córkę wielkiego owego kawalera Władysława Tyszkiewicza i matki Sapieżanki, która wprzódy była za Naruszewiczem podkanclerzym w. ks. l. Wesele było in concursu ludzi zacnych w Grodnie die 24 Aprilis. Daj Panie Jezu, któryś jest Charitas et amor, w
jpanem kanclerzem, na któréj pełnomocni posłowie wieczny pokój skojarzyli. Byłem tam traktowany humanissime i podarunki odbierałem rozmaite: a to dla pamięci nieboszczyka marszałka litewskiego dziada mego, który kilka razy bywał do Moskwy kommisarzem.
Anno 1687. Z stolicy wróciwszy za radą i włożeniem się z obu stron ichm. pp. przyjaciół, pojąłem sobie za żonę jp. Teressę Tyszkiewiczównę krajczankę w. księstwa lit., córkę wielkiego owego kawalera Władysława Tyszkiewicza i matki Sapieżanki, która wprzódy była za Naruszewiczem podkanclerzym w. ks. l. Wesele było in concursu ludzi zacnych w Grodnie die 24 Aprilis. Daj Panie Jezu, któryś jest Charitas et amor, w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 18
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangelią, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co nic z obojga nie mogła powiedzieć, Modlić się u obiadu musiała, nie siedzieć. Czytano w tę niedzielę, jako bankiet sprawiał Wielki król, jako mu się z niego kto wymawiał: Ten żonę pojął, drugi wieś, ów kupił woły, Że mu przyszło osadzać kalekami stoły. Więc gdy pierwsza i wtóra sentencyją prawi,
Aż trzecia: „Dlatego się, powieda, nie stawi Na tę wielką wieczerzą od króla proszony, Bo się ożenił, trzeba spróbować mu żony.” Śmieją się wszyscy, a nikt nie pomyśli
Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangeliją, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co nic z obojga nie mogła powiedzieć, Modlić się u obiadu musiała, nie siedzieć. Czytano w tę niedzielę, jako bankiet sprawiał Wielki król, jako mu się z niego kto wymawiał: Ten żonę pojął, drugi wieś, ów kupił woły, Że mu przyszło osadzać kalekami stoły. Więc gdy pierwsza i wtóra sentencyją prawi,
Aż trzecia: „Dlatego się, powieda, nie stawi Na tę wielką wieczerzą od króla proszony, Bo się ożenił, trzeba spróbować mu żony.” Śmieją się wszyscy, a nikt nie pomyśli
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 62
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie szalał jak żywo. Czy kogut chce na wiosnę czuba wstrząsnąć kurze, Pomyślę, jednak cóż by po kiju naturze? Więc kiedy ta już pierwszej bliska była plagi, Uchwycę go. Co czynisz? Czemu biegasz nagi? Miej, rzekę, respekt na grzech i ludzką obmowę. Stary to był młodzieniec, takąż pojął wdowę; Więc że czasem za trzewik zastępował pannie, Upatrzywszy czas, żona dokucza mu w wannie; Nierychło się nauczy, skoro gwałtu woła, Że wstyd w człeku gorącym gniewowi nie zdoła. 387 (S). STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na
nie szalał jak żywo. Czy kogut chce na wiosnę czuba wstrząsnąć kurze, Pomyślę, jednak cóż by po kiju naturze? Więc kiedy ta już pierwszej bliska była plagi, Uchwycę go. Co czynisz? Czemu biegasz nagi? Miej, rzekę, respekt na grzech i ludzką obmowę. Stary to był młodzieniec, takąż pojął wdowę; Więc że czasem za trzewik zastępował pannie, Upatrzywszy czas, żona dokucza mu w wannie; Nierychło się nauczy, skoro gwałtu woła, Że wstyd w człeku gorącym gniewowi nie zdoła. 387 (S). STARY I NOWY ŚWIAT NA WIOSNĘ STWORZONY
Na wiosnę, jako wiemy, Bóg stary świat stworzył, Na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 165
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pisze dłużej, Bo koń źródło w Parnasie poetyckie druży, Nic tedy słuszniejszego, jako jednym razem Piękne konie wierszami wspominać z Pegazem. I twego gdy w ten regiestr kładę, nie pochlebię, Jeśli za rok będę miał piękne po nim źrebię. 402. SPRAWA NIE ROZSĄDZONA W STADLE
Mając ktoś syna z pierwszą, pojął drugą żonę; Mając i z tą drugiego, obu da na stronę, Żeby oba, prócz niego, nie znani nikomu Rośli. Potem, w lat kilka, bierze ich do domu. Pyta żona: „Któryż mój?” Nie mógł ociec snadniej Na jej pytanie, tylko odpowiedzieć: „Zgadni.”
pisze dłużej, Bo koń źródło w Parnasie poetyckie druży, Nic tedy słuszniejszego, jako jednym razem Piękne konie wierszami wspominać z Pegazem. I twego gdy w ten regiestr kładę, nie pochlebię, Jeśli za rok będę miał piękne po nim źrebię. 402. SPRAWA NIE ROZSĄDZONA W STADLE
Mając ktoś syna z pierwszą, pojął drugą żonę; Mając i z tą drugiego, obu da na stronę, Żeby oba, prócz niego, nie znani nikomu Rośli. Potem, w lat kilka, bierze ich do domu. Pyta żona: „Któryż mój?” Nie mógł ociec snadniej Na jej pytanie, tylko odpowiedzieć: „Zgadni.”
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 174
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nią kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić kazała kadzidła.” Na to chłop: „Jam rozumiał, że nery od bydła.
która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nię kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie słysząc o mirrze, Że mu nie napisali tego na papierze, Że mu nery, nie mirry, kupić do klasztora Kazano, musiał wrócić do domu dla wora. I sprawił, jako pojął: poszedszy do jatek, Kupił ner, wielkich owych wołowych, dostatek. Patrzy ksieni i czeka, rychło li papierki Odda z mirrą, a chłop jej kładzie z worem nerki. „Jam — rzecze ksieni — kupić kazała kadzidła.” Na to chłop: „Jam rozumiał, że nery od bydła.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 177
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się tak nosi Jak dewotka, co chorym o jałmużnę prosi; U ciebie wszeteczny strój, u niej obyczaje; Ciebie suknia, a onę występek wydaje; Ona cnotliwa w samych skromnych strojach, a ty W rzeczy samej; tę gani fryj, a ciebie szaty. NA WDOWY
Gdybym miał pojąć, tę bym pojął wdowę, Której mężowi kat zakręcił głowę; Bo te marusze, pod żalu płaszczykiem, Wypadną coraz na plac z nieboszczykiem, A ja bym swej rzekł: Nie pleć, miła żono, I nie chwal tego, co go obieszono. DO WAWRZYŃCA
Chcąc rosłe ryby przywabić do brzucha, Przykładasz płotki, Wawrzyńcze, do
się tak nosi Jak dewotka, co chorym o jałmużnę prosi; U ciebie wszeteczny strój, u niej obyczaje; Ciebie suknia, a onę występek wydaje; Ona cnotliwa w samych skromnych strojach, a ty W rzeczy samej; tę gani fryj, a ciebie szaty. NA WDOWY
Gdybym miał pojąć, tę bym pojął wdowę, Której mężowi kat zakręcił głowę; Bo te marusze, pod żalu płaszczykiem, Wypadną coraz na plac z nieboszczykiem, A ja bym swej rzekł: Nie pleć, miła żono, I nie chwal tego, co go obieszono. DO WAWRZYŃCA
Chcąc rosłe ryby przywabić do brzucha, Przykładasz płotki, Wawrzyńcze, do
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 62
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
każdy mię posiędzie. W tym tylko widzę, żeśmy przyjaciele, Że sobie przy mnie popierdujesz śmiele. NA JEDNEGO
Kiedy-ć powiedzieć to, na coś zasłużył, Przy ludziach trudno, żebym się nie dłużył, Jeśli masz dowcip domyślny i żartki, Egzorcyzm czytaj po kraju tej kartki. INSZE
Po starym mężu pojął młodą wdowę Młody gach, a gdy łożniczną rozmowę Zaczynać mieli, pyta, jakiej miary Mógł jej wygodzie on przeszły trup stary. Odpowie pani, że nie inszą bronią, Tylko po brzuchu poklepując dłonią Szeptał jej: „Ryby! Ryby! Sam do wierszy!” Dopiero młodzik wyciął jej kunszt pierwszy. Pani, postrzegszy
każdy mię posiędzie. W tym tylko widzę, żeśmy przyjaciele, Że sobie przy mnie popierdujesz śmiele. NA JEDNEGO
Kiedy-ć powiedzieć to, na coś zasłużył, Przy ludziach trudno, żebym się nie dłużył, Ieśli masz dowcip domyślny i żartki, Egzorcyzm czytaj po kraju tej kartki. INSZE
Po starym mężu pojął młodą wdowę Młody gach, a gdy łożniczną rozmowę Zaczynać mieli, pyta, jakiej miary Mógł jej wygodzie on przeszły trup stary. Odpowie pani, że nie inszą bronią, Tylko po brzuchu poklepując dłonią Szeptał jej: „Ryby! Ryby! Sam do wierszy!” Dopiero młodzik wyciął jej kunszt pierszy. Pani, postrzegszy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 352
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971