z samych cyrkułów złożona Niebieskich, oraz Niebo Astronomiczne i Ziemię reprezentuje. Mapy zaś są te figury które toż samo reprezentują na płaskiej karcie, co sfery w swojej cyrkumferencyj. A że sfery swoją okrągłością bardziej stosują się do okrągłości Niebios i Ziemi, a niżeli mapy: więc rzeczywiściej cały świat wyrażają, i do imaginatywy i pojęcia bardziej służą a niżeli mapy. Ten jednak defekt mieć muszą iż w swojej szczupłości, dostatecznie tak wyrażać niemogą ziemi, jako mapy. Bo te nietylko uniwersalne, ale i partykularnych Państw, Królestw, Prowincyj się znajdują. W pierwszej tedy informacyj podają się niektóre reguły o wyrozumieniu sfery Geograficznej Astronomicznej i Armillarnej. W
z samych cyrkułow złożona Niebieskich, oraz Niebo Astronomiczne y Ziemię reprezentuie. Mappy zaś są te figury ktore toż samo reprezentuią ná płáskiey kárcie, co sfery w swoiey cyrkumferencyi. A że sfery swoią okrągłością bardziey stosuią się do okrągłości Niebios y Ziemi, á niżeli mappy: więc rzeczywiściey cáły świat wyrażáią, y do imaginatywy y poięcia bardziey służą á niżeli mappy. Ten iednak defekt mieć muszą iż w swoiey szczupłości, dostatecznie ták wyrażáć niemogą ziemi, iáko mappy. Bo te nietylko uniwersalne, ále y pártykularnych Państw, Krolestw, Prowincyi się znayduią. W pierwszey tedy informacyi podáią się niektore reguły o wyrozumieniu sfery Geograficzney Astronomiczney y Armillárney. W
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: L
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
włosy dostały się pokucie, aby nimi z-Magdaleną nogi Pana JEZUSOWE ocierała, i zarazem zabrała i mustasie, i garsety, i owe kręte jeżyny. Miłość zawzięła serce, oczy wyglądające dobrego, Nadzieja, Cierpliwość grzbiet, Posłuszęństwo nogi; przypadszy wiara zadziedziczyła ucho i rękę. Cóż zna czy ucho? słuchanie wiary, pojęcie, przyjęcie. Co znaczy ręka? znaczy uczynki według wiary. Oboje to, to jest, wiarę i uczynki, wyraża to słowo vocem meam audient, Głosu mego słuchać będą. Nie chce kto wiary przyjąć, ten nie chce głosu CHRYSTUSOWEGO słuchać. Nie czyni kto, co każą, i ten jako mówi język Polski
włosy dostáły się pokućie, áby nimi z-Mágdáleną nogi Páná IEZUSOWE oćieráłá, i zárázem zábráłá i mustáśie, i gársety, i owe kręte ieżyny. Miłość záwźięłá serce, oczy wyglądáiące dobrego, Nádźieiá, Cierpliwość grzbiet, Posłuszęństwo nogi; przypadszy wiárá zádźiedźiczyłá vcho i rękę. Coż zná czy vcho? słuchánie wiáry, poięćie, przyięćie. Co znáczy ręká? znáczy vczynki według wiáry. Oboie to, to iest, wiárę i vczynki, wyraża to słowo vocem meam audient, Głosu mego słucháć będą. Nie chce kto wiáry przyiąć, tęn nie chce głosu CHRYSTUSOWEGO słucháć. Nie czyni kto, co każą, i tęn iáko mowi ięzyk Polski
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ i wymowy przytym gładszej/ która za przodków naszych metak polerowna była/ tym snadniej nauczyli. Których torem nienaganionym i ja niegodny idąc/ abym narodom do Korony należącym jakokolwiek zdał się być użytecznym/ te moje Kazania przyrodzonym językiem wydać wolałem/ żeby i ci/ którzy mniej w Łacinie są biegli/ snadniejsze pojęcie rzeczy mieli: i którzy daleko od Kościoła mieszkając/ kazania słuchać we dni święte niemogą/ doma Ewangelią świętą przeczytawszy/ zbawienną jaką nauką z prostego wykładu odnieśli. Zdarzże to Królu nieba i ziemie/ aby to co się napisało/ było schwałą imienia twojego świętego/ i spożytkiem dusznym Czytelników moich; którym jako inne
/ y wymowy przytym głádszey/ ktora zá przodkow nászych meták polerowna byłá/ tym snádniey náuczyli. Ktorych torem nienágánionym y ia niegodny idąc/ ábym narodom do Korony należącym iákokolwiek zdał się bydź vżytecznym/ te moie Kazánia przyrodzonym ięzykiem wydáć wolałem/ żeby y ći/ ktorzy mniey w Láćinie są biegli/ snádnieysze poięcie rzeczy mieli: y ktorzy dáleko od Kośćioła mieszkáiąc/ kazánia słucháć we dni święte niemogą/ domá Ewángelią świętą przeczytawszy/ zbáwienną iáką náuką z prostego wykłádu odnieśli. Zdarzże to Krolu niebá y źiemie/ áby to co się nápisáło/ było zchwałą imienia twoiego świętego/ y zpożytkiem dusznym Czytelnikow moich; ktorym iáko inne
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 6 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
od Egiptu, Lybicum od Libii. Africum od Afryki, Numidicum od Numidyj, Mauritanum od Maurytanii. Te są Species i Części Morza Medyterranu,, co czytaj z uwagą Czytelniku et erudire, abyś Geograficzne rozumiał Księgi, nie szukając po Knapiuszach, co to znaczy Propontus, Bosphoris, bom tu wyraził dla twego pojęcia.
MORZA czynią też wieczne czasem separacje i rozwody Prowincyj jednych od drugich Prowincyj, jako to Morze Sycylijskie Sycylią, która jedno była kontinens ze Włochami, oderwało od nich: Cypr od Syryj, Azją od Europy, Eubeę od Boecyj, Atlasa Górę od Eubei, Afrykę od Hiszpanii tam Gór Calpe, i Atlasa rozerwawszy ligę
od Egyptu, Lybicum od Lybii. Africum od Afryki, Numidicum od Numidyi, Mauritanum od Máurytanii. Te są Species y Części Morza Mediterranu,, co czytay z uwagą Czytelniku et erudire, abyś Geograficzne rozumiał Księgi, nie szukaiąc po Knapiuszach, co to znaczy Propontus, Bosphoris, bom tu wyraził dla twego poięcia.
MORZA czynią też wieczne czasem separacye y rozwody Prowincyi iednych od drugich Prowincyi, iako to Morze Sycyliyskie Sycylią, ktora iedno była continens ze Włochami, oderwało od nich: Cypr od Syryi, Azyą od Europy, Eubeę od Bòécyi, Atlasa Gorę od Eubei, Afrykę od Hiszpanii tam Gor Calpe, y Atlasa rozerwawszy ligę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 555
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
akomodacją, z nami się złączył.
Zostało tylko tedy dwóch w parcjalności: Suski, regent koronny, i Horain, podkomorzy wileński. Na resztę i Suski do nas przystąpił. Był to człowiek za młodszego wieku swego edukacji Szembeka, kanclerza koronnego. Był poseł dobry na sejmach, ale potem przez starość nie miał tak mocnego pojęcia. Przecież na oczywiste remonstracje sprawiedliwości dał się pociągnąć. Został sam jeden w uporze swoim zatwardziały Horain, podkomorzy wileński. Widzieć było, jak Horain, choć znał złą sprawę ekonomiczną,
sumienie go gryzło, jednak w złości i uporze trwał. Chorował z tej alteracji.
Na mnie zatem wszystko się zwaliło. On i Bystry
akomodacją, z nami się złączył.
Zostało tylko tedy dwóch w parcjalności: Suski, regent koronny, i Horain, podkomorzy wileński. Na resztę i Suski do nas przystąpił. Był to człowiek za młodszego wieku swego edukacji Szembeka, kanclerza koronnego. Był poseł dobry na sejmach, ale potem przez starość nie miał tak mocnego pojęcia. Przecież na oczywiste remonstracje sprawiedliwości dał się pociągnąć. Został sam jeden w uporze swoim zatwardziały Horain, podkomorzy wileński. Widzieć było, jak Horain, choć znał złą sprawę ekonomiczną,
sumienie go gryzło, jednak w złości i uporze trwał. Chorował z tej alteracji.
Na mnie zatem wszystko się zwaliło. On i Bystry
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 369
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
najgryźliwszy srzodek, Kiedy się w zacnym stanie wychowa odrodek. Hersylla; Dawnom się o to gryżła, lecz zacoż kłopoty, Każdy z nich do inszej się niechaj ćwiczy cnoty: Starszy do Rad w Senacie, średni zaś do boju, A ten przy Gospodarstwie, niech siedzi w pokoju. Lecz idą, wyrozumiesz każdego pojęcie, W Rozumnych biegły dowcip, i cnot przedsięwzięcie. SCENA II
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezjusz. Demokryt: CZas już Dzieci kochane w kunsztach wyćwiczonych, Brać biegłych nauk wzory, przestać wypieszczonych Wygód, a do fatygi serca zaostrzone, Wybierajcie, na którę zmysły pędzą stronę, Niech każdy na zysk sławy
naygryźliwszy srzodek, Kiedy się w zacnym stanie wychowa odrodek. Hersylla; Dawnom się o to gryżła, lecz zacoż kłopoty, Każdy z nich do inszey się niechay ćwiczy cnoty: Starszy do Rad w Senacie, srzedni zaś do boiu, A ten przy Gospodarstwie, niech siedźi w pokoiu. Lecz idą, wyrozumiesz każdego poięcie, W Rozumnych biegły dowcip, y cnot przedsięwźięcie. SCENA II
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezyusz. Demokryt: CZas iuż Dźieći kochane w kunsztach wyćwiczonych, Brać biegłych nauk wzory, przestać wypieszczonych Wygod, á do fatygi serca zaostrzone, Wybieraycie, na ktorę zmysły pędzą stronę, Niech każdy na zysk sławy
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Av
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
! widzisz u stop winowajcę złego, Bez nauk, bez dowcipu, wzór uporczywego, Jam ci to obłąkany, jam syn nieszczęśliwy, Odpuść mi bom z rozpaczy, z żalu ledwie żywy. Niech cię uzbroi litość w miłość naturalnę, Nadgrodzi pracowitość dni życia feralne, Daj Metrów, rozum ostry, dowcip i pojęcie, Przysięgam, że mam trwałe nauk przedsięwzięcie. Demokryt: O marnotrawny Synu! o łzo starych oczy! Z kąd instynkt? żeś do nauk skory i ochoczy. Wracasz się, jak zbłąkana owieczka do trzody, Przymnażasz wiek lat starych, dajesz serc ochłody. Lecz Synu gdy ocierasz łzy z mojej zrzenicy, Uważaj
! widźisz u stop winowaycę złego, Bez nauk, bez dowcipu, wzor uporczywego, Iam ci to obłąkany, iam syn nieszczęśliwy, Odpuść mi bom z rospaczy, z żalu ledwie żywy. Niech cię uzbroi litość w miłość naturalnę, Nadgrodźi pracowitość dni życia feralne, Day Metrow, rozum ostry, dowcip y poięcie, Przysięgam, że mam trwałe nauk przedsięwźięcie. Demokryt: O marnotrawny Synu! o łzo starych oczy! Z kąd instynkt? żeś do nauk skory y ochoczy. Wracasz się, iak zbłąkana owieczka do trzody, Przymnażasz wiek lat starych, daiesz serc ochłody. Lecz Synu gdy ocierasz łzy z moiey zrzenicy, Uważay
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: C2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wielu roztropność, i religia wolna od wszelkiej zabobonności: wielu też niewierność, po podeptanych prawach Boskich i ojczystych od podejrzenia o lekkowierność broni. Fałszywe tedy cuda niepowinne wątlić wiary o prawdziwych: owszem wnosić należy, iż ponieważ tak wiele cudów fałszywych rozsiano, więc musiały być i prawdziwe, gdyż to co bieg natury, i pojęcie przechodzi, nigdyby ani wymyślone, ani przyjęte nie było, gdyby żadnego podobieństwa do prawdy nie miało. (d) To jest więcej 250312800 Złł: naszych: każdy bowiem talent waży więccy niż 139022 Złł: Pol: i groszy 20.
O podobnych na niebie widokach przed zburzeniem Jerozolimy od Tytusa ukazających się pisze Józef
wielu roztropność, y religia wolna od wszelkiey zabobonności: wielu też niewierność, po podeptanych prawach Boskich y oyczystych od podeyrzenia o lekkowierność broni. Fałszywe tedy cuda niepowinne wątlić wiary o prawdziwych: owszem wnosić należy, iż ponieważ tak wiele cudow fałszywych rozsiano, więc musiały być y prawdziwe, gdyż to co bieg natury, y poięcie przechodzi, nigdyby ani wymyślone, ani przyięte nie było, gdyby żadnego podobieństwa do prawdy nie miało. (d) To iest więcey 250312800 Złł: naszych: każdy bowiem talent waży więccy niż 139022 Złł: Pol: y groszy 20.
O podobnych na niebie widokach przed zburzeniem Jerozolimy od Tytusa ukazaiących się pisze Jozef
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 166
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
dowodu byłoby do przekonania, iż komety nie są posłami ekstraodrynaryjnemi od Boga do nas z pogróżkami wysłanemi. Lecz znaleźć się mogą, którym albo słabość dowcipu, albo niedostatek wiadomości potrzebnych, albo zdanie z mlekiem wyssane, i zastarzałe nie dopuści pojąć owych dowodów, przeto za rzecz potrzebną sądzę , łacniejszemi, i do wszystkich pojęcia, tę materią ugruntować dowodami.
„Pięknie mówi Arystoteles: iż nigdy ostróżniejszemi być nie mamy, jako gdy mowa jest o Bogach. Jeżeli bowiem wchodząc do Kościołów układamy się, przystępując do czynienia ofiar twarz ku ziemi spuszczamy, szaty poprawujemy, i jak na największą skromność zdobywamy się, o jakoż daleko bardziej to czynić
dowodu byłoby do przekonania, iż komety nie są posłami extraordynaryinemi od Boga do nas z pogrożkami wysłanemi. Lecz znaleść się mogą, ktorym albo słabośc dowcipu, albo niedostatek wiadomości potrzebnych, albo zdanie z mlekiem wyssane, y zastarzałe nie dopuści poiąć owych dowodow, przeto za rzecz potrzebną sądzę , łacnieyszemi, y do wszystkich poięcia, tę materyą ugruntować dowodami.
„Pięknie mowi Aristoteles: iż nigdy ostrożnieyszemi być nie mamy, iako gdy mowa iest o Bogach. Jeżeli bowiem wchodząc do Kościołow układamy się, przystępuiąc do czynienia ofiar twarz ku ziemi spusczamy, szaty poprawuiemy, y iak na naywiększą skromność zdobywamy się, o iakoż daleko bardziey to czynić
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 193
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
posądzić/ może i całe miasto. Prawda że Bóg i prawo rozkazuje czary karać/ ale niezawsze/ ani każdego pomówionego/ chyba kiedy są dowody tego pewne i dostateczne. A ponieważ wszyscy tak w duchownym jako i w świeckim prawie biegli/ jednostajnie uczą/ ten grzech o czarach i spółkowaniu z czartem/ bardzo trudny dopojęcia i wyrozumienia: nie trzeba stokotliwie ale rozmyślnie/ mając bystre oko na różne w tej sprawie trudności/ o myłki i zdrady szatańskie/ i nad to nalekkomyślnych niewieścisk potwarzy/ i obojętne mowy pełne niestatku Dla tegoż i przez prawa abo Konstytutie Cesarskie/ wolni są na sumnien u przed Bogiem tacy sędzowie/ kiedy niewidząc
posądzić/ może y cáłe miásto. Prawdá że Bog y práwo roskázuie czáry karáć/ ále niezawsze/ áni kożdego pomowionego/ chybá kiedy są dowody tego pewne y dostáteczne. A poniewasz wszyscy ták w duchownym iáko y w świeckim práwie biegli/ iednostaynie vczą/ ten grzech o czárách y zpołkowániu z czártem/ bárdzo trudny dopoięćia y wyrozumienia: nie trzebá stokotliwie ále rozmyślnie/ maiąc bystre oko ná rożne w tey spráwie trudnośći/ o myłki y zdrády szátánskie/ y nád to nálekkomyślnych niewieścisk potwárzy/ y oboiętne mowy pełne niestátku Dla tegosz y przez prawá ábo Constitutie Cesárskie/ wolni są na sumnien u przed Bogiem tácy sędzowie/ kiedy niewidząc
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 60
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680