chowali, i odtąd Turcy nie śmieli potym zaczepiać Polaków, widząc oczywiście ich być w Protekcyj samego Boga, Kromer Tom: 2. lib: 30. Roku 1499. Przystąpili Posłowie Wołoscy i Moskiewscy do Pokoju uczynionego z Węgrami, a Roku 1500. Posłowie Tureccy prosili o Pokój, ale Król omylił wszystkich nadzieje, bo pojechawszy do Torunia dla przestraszenia Magistra Pruskiego zbraniającego się przysiąc Królowi, tam na apopleksyą umarł Roku 1501. przed śmiercią jego Tatarowie Małą Polskę, aż koło Sandomierza i Zawichwosta zrabowali. ALEKsANDER Brat po nim od Stanów zgromadzonych w Piotrkowie jednostajnie obrany tegoż Roku, i koronowany przez Fryderyka Brata swego Kardynała Arcybiskupa Gnieźnień: i Biskupa Kraków
chowali, i odtąd Turcy nie śmieli potym zaczepiać Polaków, widząc oczywiśćie ich być w Protekcyi samego Boga, Kromer Tom: 2. lib: 30. Roku 1499. Przystąpili Posłowie Wołoscy i Moskiewscy do Pokoju uczynionego z Węgrami, á Roku 1500. Posłowie Tureccy prośili o Pokóy, ale Król omylił wszystkich nadżieje, bo pojechawszy do Torunia dla przestraszenia Magistra Pruskiego zbraniającego śię przyśiąc Królowi, tam na apoplexyą umarł Roku 1501. przed śmierćią jego Tatarowie Małą Polskę, aż koło Sendomirza i Zawichwosta zrabowali. ALEXANDER Brat po nim od Stanów zgromadzonych w Piotrkowie jednostaynie obrany tegoż Roku, i koronowany przez Fryderyka Brata swego Kardynała Arcybiskupa Gnieznień: i Biskupa Krakow
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 60
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
tamtąd poszedł pod Zamoście, ale posłyszawszy o Elekcyj doszłej, wrócił, z triumfem wjazd odprawiwszy do Kijowa. Król zaś z Warszawy na Częstochowę trakt obrócił do Krakowa, i w Krakowie Roku 1649. dnia 16. Stycznia koronowany przez Łubieńskiego Prymasa. Na tym Sejmie aukcja Wojska uchwalona, wojna przeciw Kozakom deklarowana, a Król pojechawszy do Warszawy za dyspensą Rzymską ślub wziął z pozostałą Wdową Władysława, Bratową swoją. Wojsko Polskie zaś w 9000. pod Zbarażem okopało się przeciw 100000. Kozaków, i 100000. Tatarów, i mocno wytrzymało ataki nieprzyjacielskie, tym czasem nadszedł Król z Wojskiem i wstępnym bojem Chmielnickiego mocno po dwa razy poraził, jeszcze jednak mocnego
tamtąd poszedł pod Zamośćie, ale posłyszawszy o Elekcyi doszłey, wrócił, z tryumfem wjazd odprawiwszy do Kijowa. Król zaś z Warszawy na Częstochowę trakt obróćił do Krakowa, i w Krakowie Roku 1649. dnia 16. Stycznia koronowany przez Łubieńskiego Prymasa. Na tym Seymie aukcya Woyska uchwalona, woyna przećiw Kozakom deklarowana, á Król pojechawszy do Warszawy za dyspensą Rzymską slub wźiął z pozostałą Wdową Władysława, Bratową swoją. Woysko Polskie zaś w 9000. pod Zbaraźem okopało śię przećiw 100000. Kozakow, i 100000. Tatarów, i mocno wytrzymało attaki nieprzyjaćielskie, tym czasem nadszedł Król z Woyskiem i wstępnym bojem Chmielnickiego mocno po dwa razy poraźił, jeszcze jednak mocnego
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 88
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familia przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona,
dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familija przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 366
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
regimentarz i kazał dać paszport, a przy tym mię Rudziński, naówczas kasztelan czerski, teraźniejszy wojewoda mazowiecki, i Piotr Sapieha, stolnik lit., teraźniejszy wojewoda smoleński, łasce regimentarskiej rekomendowali.
Z tą tak pomyślną deklaracją pobiegłem do Warszawy do rodziców moich, którym się to nie podobało, a tak smutny, znowu pojechawszy do regimentarza i podziękowawszy mu za jego łaskę, pojechałem z rodzicami mymi do Bębnowa, gdzie niedługo bawiąc, rodzice moje przyjechali w województwo brzeskie i w Szeszowie, dobrach swoich, rezydencją zimową założyli.
Nim nadciągnęła Moskwa bez żadnego zatrzymania do Warszawy, regimentarz koronny kazał pałac w Warszawie najjaśniejszego elektora saskiego, teraźniejszego króla imci
regimentarz i kazał dać paszport, a przy tym mię Rudziński, naówczas kasztelan czerski, teraźniejszy wojewoda mazowiecki, i Piotr Sapieha, stolnik lit., teraźniejszy wojewoda smoleński, łasce regimentarskiej rekomendowali.
Z tą tak pomyślną deklaracją pobiegłem do Warszawy do rodziców moich, którym się to nie podobało, a tak smutny, znowu pojechawszy do regimentarza i podziękowawszy mu za jego łaskę, pojechałem z rodzicami mymi do Bębnowa, gdzie niedługo bawiąc, rodzice moje przyjechali w województwo brzeskie i w Szeszowie, dobrach swoich, rezydencją zimową założyli.
Nim nadciągnęła Moskwa bez żadnego zatrzymania do Warszawy, regimentarz koronny kazał pałac w Warszawie najjaśniejszego elektora saskiego, teraźniejszego króla jmci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, jako się wyżej rzekło, jedynego syna swego, starostę mielnickiego, a potem i na sejmie convocationis, i na sejmiku w Drohiczynie, jakom wyżej wyraził, będąc dyzgustowanym, umyślił za granicą życia swego dokonać; i jak pojechał na elekcją najjaśniejszego Augusta Trzeciego, tak po elekcji do Saksonii, a potem do Francji pojechawszy i już z ojcem moim nie widziawszy się, życie swoje zakończył. Dobra zaś swoje wszytkie jeszcze przed elekcją Kazimierzowi Sapiezie, staroście wołpieńskiemu, generałowi artylerii W. Ks. Lit., zapisał, który zostawszy dziedzicem Wysokiego, tym bardziej o satysfakcji za odebrany jarmark rasieński, według skryptu wojewody podlaskiego, nie myślił.
W
, jako się wyżej rzekło, jedynego syna swego, starostę mielnickiego, a potem i na sejmie convocationis, i na sejmiku w Drohiczynie, jakom wyżej wyraził, będąc dyzgustowanym, umyślił za granicą życia swego dokonać; i jak pojechał na elekcją najjaśniejszego Augusta Trzeciego, tak po elekcji do Saksonii, a potem do Francji pojechawszy i już z ojcem moim nie widziawszy się, życie swoje zakończył. Dobra zaś swoje wszytkie jeszcze przed elekcją Kazimierzowi Sapiezie, staroście wołpieńskiemu, generałowi artylerii W. Ks. Lit., zapisał, który zostawszy dziedzicem Wysokiego, tym bardziej o satysfakcji za odebrany jarmark rasieński, według skryptu wojewody podlaskiego, nie myślił.
W
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 85
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Lit., zapisał, który zostawszy dziedzicem Wysokiego, tym bardziej o satysfakcji za odebrany jarmark rasieński, według skryptu wojewody podlaskiego, nie myślił.
W czasie tedy cale niepogodnym, w którym Moskwa Litwę i Koronę osiadła, zaczęła matka moja emulacją z Sapiehem, generałem artylerii, szwagrem księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., i pojechawszy do Kodnia do Sapiehy, naówczas kasztelana trockiego, starosty brzeskiego, a potem kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., otrzymała od niego list do kahału brzeskiego z rozkazem, ażeby Żydzi brzescy kupcy jechali do Rasnej na jarmark, Żydom zaś brzeskim pożyczyła jedynaście tysięcy złotych, zachęcając ich do jarmarkowania w Rasnej. Mnie
Lit., zapisał, który zostawszy dziedzicem Wysokiego, tym bardziej o satysfakcji za odebrany jarmark rasieński, według skryptu wojewody podlaskiego, nie myślił.
W czasie tedy cale niepogodnym, w którym Moskwa Litwę i Koronę osiadła, zaczęła matka moja emulacją z Sapiehem, generałem artylerii, szwagrem księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., i pojechawszy do Kodnia do Sapiehy, naówczas kasztelana trockiego, starosty brzeskiego, a potem kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., otrzymała od niego list do kahału brzeskiego z rozkazem, ażeby Żydzi brzescy kupcy jechali do Rasnej na jarmark, Żydom zaś brzeskim pożyczyła jedynaście tysięcy złotych, zachęcając ich do jarmarkowania w Rasnej. Mnie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 85
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do Królewca z siostrą moją, teraźniejszą Aleksandrowiczową, chorążyną lidzką, chcąc mię królowi Stanisławowi rekomendować, ale mię w Królewcu nie zastawszy, gdy powróciła w województwo brzeskie, wielkie z subordynacji Sapiehy, generała artylerii — mszczącego się za ów wznowiony, jako się wyżej rzekło, jarmark rasieński — rabunki od Moskwy poniosła, które, pojechawszy pożyczonym pojazdem do Warszawy i podawszy królowi suplikę, windykowała, acz nie w całości. Dopomogła do tej windykacji takowa okoliczność, że Buchowiecki, podczaszy naówczas, a teraźniejszy pisarz ziemski województwa brzeskiego, będący w wojsku lit., na którego od regimentarza księcia Wiśniowieckiego trąba wyszła, chcąc przebłagać księcia regimentarza, obrał się z kongresu
do Królewca z siostrą moją, teraźniejszą Aleksandrowiczową, chorążyną lidzką, chcąc mię królowi Stanisławowi rekomendować, ale mię w Królewcu nie zastawszy, gdy powróciła w województwo brzeskie, wielkie z subordynacji Sapiehy, generała artylerii — mszczącego się za ów wznowiony, jako się wyżej rzekło, jarmark rasieński — rabunki od Moskwy poniosła, które, pojechawszy pożyczonym pojazdem do Warszawy i podawszy królowi suplikę, windykowała, acz nie w całości. Dopomogła do tej windykacji takowa okoliczność, że Buchowiecki, podczaszy naówczas, a teraźniejszy pisarz ziemski województwa brzeskiego, będący w wojsku lit., na którego od regimentarza księcia Wiśniowieckiego trąba wyszła, chcąc przebłagać księcia regimentarza, obrał się z kongresu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 104
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niechęci, tak dalece, że matka moja, obróciwszy na swoją intratę starostwo stokliskie i dobra płockie, w Rasnej rezydować nie chciała.
Następował sejm ordynaryjny warszawski tegoż roku 1738. Jechałem na ten sejm, posłany od ojca mego dla takowego interesu, że gdy Sapieha, wojewoda podlaski, w Akwizgranie, na medycynę pojechawszy, umarł, tedy Wielopolscy, po ustałym jego dożywociu, upominali się po żenie jego Wielopolskiej, kanelerzance koronnej, ex quo syn z niej starosta mielnicki, jako się wyżej namieniło, fatalnie umarł, wrócenia w dom swój posagu 500 000, a z zapisami siedmiukroć sto tysięcy. Generałowa artylerii lit. Sapieżyna, pozostała wdowa
niechęci, tak dalece, że matka moja, obróciwszy na swoją intratę starostwo stokliskie i dobra płockie, w Rasnej rezydować nie chciała.
Następował sejm ordynaryjny warszawski tegoż roku 1738. Jechałem na ten sejm, posłany od ojca mego dla takowego interesu, że gdy Sapieha, wojewoda podlaski, w Akwizgranie, na medycynę pojechawszy, umarł, tedy Wielopolscy, po ustałym jego dożywociu, upominali się po żenie jego Wielopolskiej, kanelerzance koronnej, ex quo syn z niej starosta mielnicki, jako się wyżej namieniło, fatalnie umarł, wrócenia w dom swój posagu 500 000, a z zapisami siedmiukroć sto tysięcy. Generałowa artylerii lit. Sapieżyna, pozostała wdowa
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 136
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Wilnie byłem u Sapiehy, koadiutora wileńskiego, który mię łaskawie przyjąwszy, namienił mi, abym się starał o deputacją na sejmiku starodubowskim w Wilnie odprawującym się, ale ja, zamilczawszy o mojej intencji i sejmiku kowieńskim, pojechałem do Kowna alias do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, mego dobrodzieja, a z Czerwonego Dworu pojechawszy na wyżej namienioną inkwizycją, powróciłem do Kowna na sejmik.
Już nie żył naówczas Mikołaj Zabiełło, marszałek kowieński, ów wielki człowiek, o którym się wyżej mówiło. Była tedy wielka emulacja o marszałkostwo kowieńskie między Siruciem, teraźniejszym kasztelanem witebskim, który będąc szambelanem u króla Stanisława, powrócił był naówczas z Lunevillu do Polski
Wilnie byłem u Sapiehy, koadiutora wileńskiego, który mię łaskawie przyjąwszy, namienił mi, abym się starał o deputacją na sejmiku starodubowskim w Wilnie odprawującym się, ale ja, zamilczawszy o mojej intencji i sejmiku kowieńskim, pojechałem do Kowna alias do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, mego dobrodzieja, a z Czerwonego Dworu pojechawszy na wyżej namienioną inkwizycją, powróciłem do Kowna na sejmik.
Już nie żył naówczas Mikołaj Zabiełło, marszałek kowieński, ów wielki człowiek, o którym się wyżej mówiło. Była tedy wielka emulacja o marszałkostwo kowieńskie między Siruciem, teraźniejszym kasztelanem witebskim, który będąc szambelanem u króla Stanisława, powrócił był naówczas z Lunevillu do Polski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 154
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Brześciu zaś, mimo walną naszą protestacją i mimo wiele innych protestacji, obrali się deputatami Stefan Grabowski, brat sędziego ziemskiego rodzony, i Eysmont, cześnikowicz grodzieński.
Matka moja, po wydaniu siostry mojej za Ruszczyca i po zaczęciu fundacji marianów w Rasnej, której fundacji barzo była przeciwna, już nie jechała do Rasnej, ale pojechawszy z Stokliszek w województwo płockie do Goślic, zastała tam jakiś nieporządek. Był tam na podstarostwie w Goślicach Łastowski, szlachcic województwa brzeskiego, którego tak mocno kazała bić kańczukami matka moja, a bardziej się ludzie z matką moją będące domyślili, że ten Łastowski, wziąwszy kilkaset plag po gołym ciele, umarł w kilka dni.
Brześciu zaś, mimo walną naszą protestacją i mimo wiele innych protestacji, obrali się deputatami Stefan Grabowski, brat sędziego ziemskiego rodzony, i Eysmont, cześnikowicz grodzieński.
Matka moja, po wydaniu siostry mojej za Ruszczyca i po zaczęciu fundacji marianów w Rasnej, której fundacji barzo była przeciwna, już nie jechała do Rasnej, ale pojechawszy z Stokliszek w województwo płockie do Goślic, zastała tam jakiś nieporządek. Był tam na podstarostwie w Goślicach Łastowski, szlachcic województwa brzeskiego, którego tak mocno kazała bić kańczukami matka moja, a bardziej się ludzie z matką moją będące domyślili, że ten Łastowski, wziąwszy kilkaset plag po gołym ciele, umarł w kilka dni.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 189
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986