Już ci to, miła, zmierzły moje powolności; Już to widzę, kto inny w twoim sercu gości. A ja, com miał niedawno przodek przed wszytkimi, Dziś ostatni w regestrze stawam za drugimi. Lecz i ty, ktoś jest kolwiek, nie wierz szczęściu swemu: Co mnie dziś, jutro tobie, pojutrze trzeciemu. Gdzież słowo, gdzież ofiary, kędy ręka dana, Gdzie boska na świadectwo powaga wezwana? Ostateczny niestatku, białej płci wrodzony, Bo nie tuszę, abym żył Bogu tak mierziony, Żebym z pod tak ciężkiego jarzma mojej głowy Nie podniosł i te wiecznie miał dźwigać okowy. Zwyciężyła uprzejmą miłość
Już ci to, miła, zmierzły moje powolności; Już to widzę, kto inny w twoim sercu gości. A ja, com miał niedawno przodek przed wszytkimi, Dziś ostatni w regestrze stawam za drugimi. Lecz i ty, ktoś jest kolwiek, nie wierz szczęściu swemu: Co mnie dziś, jutro tobie, pojutrze trzeciemu. Gdzież słowo, gdzież ofiary, kędy ręka dana, Gdzie boska na świadectwo powaga wezwana? Ostateczny niestatku, białej płci wrodzony, Bo nie tuszę, abym żył Bogu tak mierziony, Żebym z pod tak ciężkiego jarzma mojej głowy Nie podniosł i te wiecznie miał dźwigać okowy. Zwyciężyła uprzejmą miłość
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 275
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
/ kiedy Wmość tego niechcesz wziąć/ więcej Wmości niedam/ ani też Wmość dostaniesz od kogo inszego więcej 17. Ponieważ sięWmość niekontentujesz tą Ceną którąm Wmości za Siemię Lniane zadał/ to jest pułszosta Talara za beczkę/ tedy możesz Wmość komu inszemu zbyć/ jam Wmości już nad Targ zadał/ jutro i pojutrze tak wiele Wmości niedam/ na Woli Włości. 18. Przeszłej ZImy Pisałem Kilka razów do Wmości/ prosząc/ abyś mi Wmość te pięćstet pięćdziesiąt beczek Konopnego Siemienia któreś mi Wmość w Kontrakcie swoim Zapisał/ tej Wiosny wystawił; gdybyś był Wmość uczynił/ tedybym był mógł na Konopiach co zarobić
/ kiedy Wmość tego niechcesz wziąć/ więcey Wmości niedam/ ani też Wmość dostaniesz od kogo inszego więcey 17. Poniewasz sięWmość niekontentuiesz tą Ceną ktorąm Wmości za Sięmię Lniane zadał/ to iest pułszosta Tálárá zá becżkę/ tedy możesż Wmość komu inszęmu zbyć/ iam Wmości iuż nád Targ zádał/ iutro y poiutrze ták wiele Wmości niedam/ ná Woli Włości. 18. Przeszłey ZImy Pisałem Kilka razow do Wmości/ prosząc/ abyś mi Wmość te pięćstet pięćdźiesiąt becżek Konopnego Sięmięniá ktoreś mi Wmość w Kontrakcie swoym Zápisał/ tey Wiosny wystáwił; gdybyś był Wmość ucżynił/ tedybym był mogł ná Konopiách co zárobić
Skrót tekstu: MalczInst
Strona: 143
Tytuł:
Nova et methodica institutio in lingua polonica
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
niecnot panem, Hurysz za mną do diabła! Na wiek wieków. Amen. Dan z piekła, ośmnastego dnia czerwca, w ulicy Niemieckiej, a w lutrowski pisań kamienicy, Kto wierzy jako Luter, godzien szubienicy. STOPNIE DOSKONAŁOŚCI LUTERSKIEJ
Wczora mnich, dziś młodzieniec, jutrzejszego zasię Dnia stanu małżeńskiego wziął wizerunk na się. Pojutrze go tatusiem nazywają dzieci, Piątym ewanielistą nazwań jest w dzień trzeci. Katrynka go na koniec zwodzicielem zowie, Czart ministrem - tak w piekło idą ministrowie.
niecnot panem, Hurysz za mną do diabła! Na wiek wieków. Amen. Dan z piekła, ośmnastego dnia czerwca, w ulicy Niemieckiej, a w lutrowski pisań kamienicy, Kto wierzy jako Luter, godzien szubienicy. STOPNIE DOSKONAŁOŚCI LUTERSKIEJ
Wczora mnich, dziś młodzieniec, jutrzejszego zasię Dnia stanu małżeńskiego wziął wizerunk na się. Pojutrze go tatusiem nazywają dzieci, Piątym ewanjelistą nazwań jest w dzień trzeci. Katrynka go na koniec zwodzicielem zowie, Czart ministrem - tak w piekło idą ministrowie.
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 305
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
że żyje i w Krymie samym rezyduje.
Hospodar wołoski nowy, syn hospodara Duki, już do Jass wprowadzony, osiadł tamte gubernium.
W obozie pod Gliniany generalnym przybywają chorągwie, ale barzo mało ludzi dotąd.
Imp. kasztelan krakowski w sobotę przeszłą lekko barzo cum comitatu parvo wybrał się do Maryjampola na Pokucie; jutro albo pojutrze nazad do Lwowa rediturus.
Ps. Ze Złoczowa wiadomość przychodzi, że w ten poniedziałek koło Żałoziec, Olejowa sześć murzów ze dwoma tysięcy ordy grasowali, o których że wiedziano mało co, szkody w ludziach i bydłach uczynili. Pod Olejowem nadworna imści chorągiew torhak jeden gromiła i wzięto żywcem dziesiąciu, którzy referunt, że tyle
że żyje i w Krymie samym rezyduje.
Hospodar wołoski nowy, syn hospodara Duki, już do Jass wprowadzony, osiadł tamte gubernium.
W obozie pod Gliniany generalnym przybywają chorągwie, ale barzo mało ludzi dotąd.
Jmp. kasztelan krakowski w sobotę przeszłą lekko barzo cum comitatu parvo wybrał się do Maryjampola na Pokucie; jutro albo pojutrze nazad do Lwowa rediturus.
Ps. Ze Złoczowa wiadomość przychodzi, że w ten poniedziałek koło Załoziec, Olejowa sześć murzów ze dwoma tysięcy ordy grasowali, o których że wiedziano mało co, szkody w ludziach i bydłach uczynili. Pod Olejowem nadworna jmści chorągiew torhak jeden gromiła i wzięto żywcem dziesiąciu, którzy referunt, że tyle
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 351
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
koronny na lenungi przysłał im do województwa bełskiego asygnację; znać, że tym listem utarto coś i tak zapomniano wszystkiego albo też cale dbać ni ocz nie chcą, wypchnąwszy mię. Wojsko, tak polskie jak cudzoziemskie, już się wszystko do swoich ściągnęło obozów, czekając św. Marcina, jak kania deszczu. Ja tu stąd pojutrze najdalej ruszyć się ku obozowi muszę, skąd oznajmię o sobie do Pielaskowic Wci sercu memu. Bardzo tu na mnie było ciężko i samemu się wybierać do obozu, i po Wć serce moje posyłać; dlatego nie będziesz Wć moja panno miała takiej wygody, jaka by należała, bo się tylko dwa cugi koni posyła:
koronny na lenungi przysłał im do województwa bełskiego asygnację; znać, że tym listem utarto coś i tak zapomniano wszystkiego albo też cale dbać ni ocz nie chcą, wypchnąwszy mię. Wojsko, tak polskie jak cudzoziemskie, już się wszystko do swoich ściągnęło obozów, czekając św. Marcina, jak kania deszczu. Ja tu stąd pojutrze najdalej ruszyć się ku obozowi muszę, skąd oznajmię o sobie do Pielaskowic Wci sercu memu. Bardzo tu na mnie było ciężko i samemu się wybierać do obozu, i po Wć serce moje posyłać; dlatego nie będziesz Wć moja panno miała takiej wygody, jaka by należała, bo się tylko dwa cugi koni posyła:
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 173
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przedtem zwyczaj, odesłałem ją nazad. Nie wiemże, jeśli tego przywileju jutro nie poprawią. Toute la noblesse przysłać mają jutro au Sylvandre,żeby chciał być ich chef, czego Apothicaire bardzo nie życzy, a byłoby mu przecie z tym lepiej niż gorzej. - Ja stąd, da P. Bóg, pojutrze wyjeżdżam. Nie rezolwowałern się jeszcze, jeśli wprzód do Częstochowy, czy-li do Białej na chrzciny; lubo o zlężeniu żadnej jeszcze nie masz wiadomości. Za pieczątkę wielce dziękuję Wci sercu memu; trzeba było jakie na niej kazać wyrznąć cyfry. Nowin żadnych mi Wć nie oznajmujesz z tej przyczyny, że nikt u Wci
przedtem zwyczaj, odesłałem ją nazad. Nie wiemże, jeśli tego przywileju jutro nie poprawią. Toute la noblesse przysłać mają jutro au Sylvandre,żeby chciał być ich chef, czego Apothicaire bardzo nie życzy, a byłoby mu przecie z tym lepiej niż gorzej. - Ja stąd, da P. Bóg, pojutrze wyjeżdżam. Nie rezolwowałern się jeszcze, jeśli wprzód do Częstochowy, czy-li do Białej na chrzciny; lubo o zlężeniu żadnej jeszcze nie masz wiadomości. Za pieczątkę wielce dziękuję Wci sercu memu; trzeba było jakie na niej kazać wyrznąć cyfry. Nowin żadnych mi Wć nie oznajmujesz z tej przyczyny, że nikt u Wci
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 272
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
równo kładę. Mnie tu dotąd jeszcze zabawić się przyszło, z niesłychanym kosztem i wniwecz obróceniem zdrowia mego; bo wierzę, że w piekle żadna najgorsza tego nie ucierpi dusza i tak żyć nie trzy lata, ale trzy niedziele, rzecz przyrodzonym sposobem niepodobna. Rada posejmowa dotąd nas bawi. Ja jutro dopiero wotować mam; pojutrze audiencja i pożegnanie. Stąd do Solca, a na Wielkanoc na chrzciny do Białej, jeśli nie będzie jakiego zamieszania. Syna P. Bóg dał szczęśliwie księżnie naszej. - Le blanc-signe posyłam drugi z pieczęcią, bo tamten z cyfrą. Ale to mi z dziwu wyniść nie może, że Wć piszesz coraz, że go
równo kładę. Mnie tu dotąd jeszcze zabawić się przyszło, z niesłychanym kosztem i wniwecz obróceniem zdrowia mego; bo wierzę, że w piekle żadna najgorsza tego nie ucierpi dusza i tak żyć nie trzy lata, ale trzy niedziele, rzecz przyrodzonym sposobem niepodobna. Rada posejmowa dotąd nas bawi. Ja jutro dopiero wotować mam; pojutrze audiencja i pożegnanie. Stąd do Solca, a na Wielkanoc na chrzciny do Białej, jeśli nie będzie jakiego zamieszania. Syna P. Bóg dał szczęśliwie księżnie naszej. - Le blanc-signe posyłam drugi z pieczęcią, bo tamten z cyfrą. Ale to mi z dziwu wyniść nie może, że Wć piszesz coraz, że go
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 276
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ratowano i już był przodem odjechał, za drugą zaś razą już go ratować nie możono. Mnie stąd odjechać, nie skończywszy kampanii, ani się godzi, ani podobna. Nie masz tu za łaską bożą nic złego. Wojska coraz świeże przybywają, a drugie się nazad wracają, jako to książę bawarski, którego się tu pojutrze spodziewamy. Nieprzyjaciel wszędy przed nami ustępuje i opuszcza fortece i królestwo. Choroby za łaską bożą ustają, wojsko nad podziwienie wielkie; a dlaczegoż rzeczy tak dobrze rozpoczęte opuszczać, ile kiedy sam czas wkrótce, da P. Bóg, z chwałą i pociechą skończy tę kampanię. Wierzę, że tam ich siła pisze i pisało
ratowano i już był przodem odjechał, za drugą zaś razą już go ratować nie możono. Mnie stąd odjechać, nie skończywszy kampanii, ani się godzi, ani podobna. Nie masz tu za łaską bożą nic złego. Wojska coraz świeże przybywają, a drugie się nazad wracają, jako to książę bawarski, którego się tu pojutrze spodziewamy. Nieprzyjaciel wszędy przed nami ustępuje i opuszcza fortece i królestwo. Choroby za łaską bożą ustają, wojsko nad podziwienie wielkie; a dlaczegoż rzeczy tak dobrze rozpoczęte opuszczać, ile kiedy sam czas wkrótce, da P. Bóg, z chwałą i pociechą skończy tę kampanię. Wierzę, że tam ich siła pisze i pisało
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 570
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ich tak akomodować, jakoby się to wszystko na pożytek całego mogło obrócić chrześcijaństwa. Myśmy się rozeszli z sobą z wojskami Cesarza IMci prędzej, niżeliśmy sobie obiecywali, a to z tej przyczyny, że deszcze srogie nagłe, potem śniegi i mrozy przeszkodziły nam cale już wszystkie operacje wojenne. Oni w tym szczęśliwsi, że pojutrze już, wyszedłszy z granic tureckich, mogą na swych stawać konsystencjach (osobliwie książę sam lotaryński, którego kwatery widzieć nam stąd, które będzie miał w miastach bańskich, tj. gdzie kruszce biorą, jako to: Szemnic, Kremnic, Aitsol, Nejsol), nam zaś trzeba jeszcze iść mil siedm granicą turecką, gdzie
ich tak akomodować, jakoby się to wszystko na pożytek całego mogło obrócić chrześcijaństwa. Myśmy się rozeszli z sobą z wojskami Cesarza JMci prędzej, niżeliśmy sobie obiecywali, a to z tej przyczyny, że deszcze srogie nagłe, potem śniegi i mrozy przeszkodziły nam cale już wszystkie operacje wojenne. Oni w tym szczęśliwsi, że pojutrze już, wyszedłszy z granic tureckich, mogą na swych stawać konsystencjach (osobliwie książę sam lotaryński, którego kwatery widzieć nam stąd, które będzie miał w miastach bańskich, tj. gdzie kruszce biorą, jako to: Szemnic, Kremnic, Aitsol, Nejsol), nam zaś trzeba jeszcze iść mil siedm granicą turecką, gdzie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 580
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tej ochoczej z wezwanej po ewanielicznemu kompanii niewiele znalazłszy co do sztuk pola wybranych, napatrzeniem się tylko onych niedługim sine fructu ubicia, mniej visione ichmościów ukontentowania, z polam powrócił. 7. Rudniowa porucznika infanterii wziąć kazałem w areszt, jako i temuż dowodzącym gadania oficerowi na mnie, pana jego, nieprzystojne. Pojutrze naznaczyłem ferher, po naszemu na inkwizycją. 8. W prezencji WYM pana Szymanowskiego pisarza mielnickiego bal z maszkami odprawił się, na którym Biała nigdy nie zbywająca na goście i tą razą wielu przytomnych ma w sobie. 9. Łosi trzech osoczonych pobiłem w godzinie tylko czasu. Jak rozumiem, nie można mniej na
tej ochoczej z wezwanej po ewanielicznemu kompanii niewiele znalazłszy co do sztuk pola wybranych, napatrzeniem się tylko onych niedługim sine fructu ubicia, mniej visione ichmościów ukontentowania, z polam powrócił. 7. Rudniowa porucznika infanterii wziąć kazałem w areszt, jako i temuż dowodzącym gadania oficerowi na mnie, pana jego, nieprzystojne. Pojutrze naznaczyłem ferher, po naszemu na inkwizycją. 8. W prezencji WJM pana Szymanowskiego pisarza mielnickiego bal z maszkami odprawił się, na którym Biała nigdy nie zbywająca na goście i tą razą wielu przytomnych ma w sobie. 9. Łosi trzech osoczonych pobiłem w godzinie tylko czasu. Jak rozumiem, nie można mniej na
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 62
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak