na mię/ utul płacz/ uśmirz serdeczną boleść moję/ której mi przyczyną są własni moi synowie. Przyidź z Libanu/ przyidź mi na pomoc/ niech się zawstydzą/ i niech się wstecz obrócą/ ci którzy szukają dusze mojej/ i zostrzają na mię niewstydliwie języki swoje/ wszak ja w tobie samym ufność i nadzieję pokładam/ do ciebie się samego we wszelakich troskach i dolegliwościach moich uciekam. I acz wiele do tąd ucisków i prześladowania/ nie tylko od obcych/ ale i od tych którzy wyszli ze wnętrzności moich/ ucierpiałam i po dziś dzień cierpie/ jednakże ciebiem nie odstąpiła/ ani podniosła rąk moich do Boga cudzego/ nieporuszeniem
ná mię/ vtul płácż/ vśmirz serdecżną boleść moię/ ktorey mi przycżyną są własni moi synowie. Przyidź z Libánu/ przyidź mi ná pomoc/ niech się záwstydzą/ y niech się wstecż obrocą/ ći ktorzy szukáią dusze moiey/ y zostrzáią ná mię niewstydliwie ięzyki swoie/ wszák ia w tobie sámym vfnosć y nádźieię pokładam/ do ciebie się sámego we wszelákich troskách y dolegliwośćiách moich vćiekam. Y ácż wiele do tąd vćiskow y prześládowánia/ nie tylko od obcych/ ále y od tych ktorzy wyszli ze wnętrznośći moich/ vćierpiáłám y po dźiś dźień ćierpie/ iednákże ćiebiem nie odstąpiłá/ áni podniosłá rąk moich do Bogá cudzego/ nieporuszeniem
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 20v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Monarchy twego Rzymskiego władzy konkludujesz? i co o fundamencie Rzymskiego Kościoła? Nic inszego zaprawdę/ tylko że Rzymski Biskup inszym Biskupom we wszystki miest równy. Także i Kościół Rzymski jeśliże jest Chrystusów z inszemi wszystkiemi Cerkwiami jest równy. Ale ponieważem przedsię wzięła abym równą władzą wszystkich Biskupów z Biskupami Rzymskiemi jawnie pokazała. Pokładam (nie chcąc jednej rzeczy/ a tej prawdziwej drugiemi dowodami objaśniać) przed tobą Synu prawdziwy porządnego rządzenia Cerkiewnego spisek/ z dziejów świętych powszechnych Synodów przez Nila Kabasellę/ Arcybiskupa Tesalonickiego prawdziwie zebrany: z którego obaczysz na oko co był niegdy w Chrystusowej Cerkwi Rzymski Biskup/ i co dziś w dzisiejszym Kościele Papieskim Papież/ i
Monárchy twego Rzymskiego władzy concluduiesz? y co o fundámenćie Rzymskiego Kośćiołá? Nic inszego záprawdę/ tylko że Rzymski Biskup inszym Biskupom we wszystki miest rowny. Tákże y Kośćioł Rzymski ieśliże iest Chrystusow z inszemi wszystkiemi Cerkwiámi iest rowny. Ale ponieważem przedśię wźięłá ábym rowną władzą wszystkich Biskupow z Biskupámi Rzymskiemi iáwnie pokazáłá. Pokładam (nie chcąc iedney rzecży/ á tey prawdźiwey drugiemi dowodámi obiáśniáć) przed tobą Synu prawdźiwy porządnego rządzenia Cerkiewnego spisek/ z dźieiow świętych powszechnych Synodow przez Nilá Kábasellę/ Arcybiskupá Thesálonickiego prawdźiwie zebrány: z ktorego obacżysz ná oko co był niegdy w Chrystusowey Cerkwi Rzymski Biskup/ y co dźiś w dźiśieyszym Kośćiele Papieskim Papież/ y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 38
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ostatnią dóbr ruinę, obawiając się na Jej Mość Panią Marszałkową, i Dziatki, które pod ten czas w Lancucie były, jakiego niebezpieczeństwa, w chodzi do Polski, a w chodząc listy, daje otwarte do Obywatelów, które że Dwór opacznie tłumaczy, abyś się Wm. w nich przeyźrzał, umyślnie ich Copie tu pokładam. do swego Konfidenta. Uniwersał Pana Marszałka Koronnego dany do Obywatelów wchodzac do Polski z Lubownie. Roku 1665. Miesiaca Maja. Jaśnie Wielmożnym, Wielmożnym, Ich Mościom moim Wielce Mościwym Panom, etc.
JAkom niedawno listownym moim oznajmieniem donosił Wm. Moim Mościwym Panom o umyśle moim spokojnego mego do Ojczyzny przyścia: tak
ostátnią dobr ruinę, obawiáiąc się ná Iey Mość Pánią Márszałkową, y Dźiatki, ktore pod ten czás w Láncucie były, iákiego niebespieczenstwa, w chodźi do Polski, á w chodząc listy, dáie otwarte do Obywátelow, ktore że Dwor opácznie tłumáczy, ábyś się Wm. w nich przeyźrzał, vmyślnie ich Copie tu pokłádam. do swego Confidentá. Vniwersał Páná Márszałká Koronnego dány do Obywátelow wchodzac do Polski z Lubownie. Roku 1665. Mieśiacá Máia. Iáśnie Wielmożnym, Wielmożnym, Ich Mościom moim Wielce Mośćiwym Pánom, etc.
IAkom niedawno listownym moim oznáymieniem donosił Wm. Moim Mośćiwym Pánom o vmyśle moim spokoynego mego do Oyczyzny przyśćia: ták
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 31
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, lubo małe Dnie życia liczył, ani zajdą mrokiem, Które przed ludzkim jasne były okiem, Lecz pójdą owszeki Żyć w stoletne wieki. PIEŚŃ XXXIV DO MAJESTATU BOSKIEGO
Panie! Wszechmocny Panie, Twórco słonecznej jasności. Wielki Monarcho nieba, wielki w swojej wielmożności,
Nie głos puszony-ć wnoszę, ale dźwięki uniżone; Serce mostem pokładam Tobie, serce ukorzone.
Z niego wznikają strzały, które na lot miasto puchów Westchnienia zawierają, i nisko skruszonych duchów.
Do Ciebie, twierdzo moja, tarczo, o szczycie mój złoty, Wołam, rzewliwie wołam w codzienne dni mych obroty.
Usechłem z każdej miary, rówien drzewu figowemu, Drzewu w winnicy świętej owocu
, lubo małe Dnie życia liczył, ani zajdą mrokiem, Które przed ludzkim jasne były okiem, Lecz pójdą owszeki Żyć w stoletne wieki. PIEŚŃ XXXIV DO MAJESTATU BOSKIEGO
Panie! Wszechmocny Panie, Twórco słonecznej jasności. Wielki Monarcho nieba, wielki w swojej wielmożności,
Nie głos puszony-ć wnoszę, ale dźwięki uniżone; Serce mostem pokładam Tobie, serce ukorzone.
Z niego wznikają strzały, które na lot miasto puchów Westchnienia zawierają, i nisko skruszonych duchów.
Do Ciebie, twierdzo moja, tarczo, o szczycie mój złoty, Wołam, rzewliwie wołam w codzienne dni mych obroty.
Usechłem z każdej miary, rówien drzewu figowemu, Drzewu w winnicy świętej owocu
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 140
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
krwie nadroższej, Nad miód i nad mleko słodszej I nad wymyślne smaki. Wejrz łaskawie, jak na Piotra, Magdalenę, i na łotra; Rzecz: Przez mękę i te rany, Dziś ci żywot znowu dany, Człowiecze ladajaki. Nie gardź Panic choć zbrodniarzem, Twych mandatów adwersarzem; Gdy umierasz srogo za mię, Pokładam ci grzeszne ramie, I twą główkę podpieram. Proszę, zdarz to, niech zawziętem Sercem kocham w krzyżu świętym, Niech mękę twą noszę w głowie, Trzymam w sercu, w myśli, w mowie, I z tobą wraz umieram. Więc za ten krzyż tak okrutny, Któryś podjął dla mnie chutny, Czynięć dzięki
krwie nadroższej, Nad miód i nad mleko słodszej I nad wymyślne smaki. Wejrz łaskawie, jak na Piotra, Magdalenę, i na łotra; Rzecz: Przez mękę i te rany, Dziś ci żywot znowu dany, Człowiecze ledajaki. Nie gardź Panic choć zbrodniarzem, Twych mandatów adwersarzem; Gdy umierasz srogo za mię, Pokładam ci grzeszne ramie, I twą główkę podpieram. Proszę, zdarz to, niech zawziętem Sercem kocham w krzyżu świętym, Niech mękę twą noszę w głowie, Trzymam w sercu, w myśli, w mowie, I z tobą wraz umieram. Więc za ten krzyż tak okrutny, Któryś podjął dla mnie chutny, Czynięć dzięki
Skrót tekstu: KochBerTur
Strona: 60
Tytuł:
Rytm świętego Bernarda
Autor:
Wespazjan Kochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wierszem i prozą
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Polska
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, Proszę, niechaj doświadczę od ciebie ratunku. O to chcą mię do Króla gwałtem na rachubę Wziąć z długu, skąd sobie dziś pewną wrożę zgubę, Ty, co mi za poradę, i pomoc dać możesz, Albo jako mię w takiem ucisku wspomożesz? Bo wszytkę mę nadzieję w tem ostatniem żalu W tobie pokładam jako Nifus w’ Eurialu, Odpowie tak on pierwszy: Ja ciebie ni znałem, Ani za przyjaciela kiedy sobie miałem. A co mnie z tobą? mam ja przyjaciół życzliwych Dość, z któremi zażywać mam dziś osobliwych Uciech, i tych poczytam za swe prżyjacioły, Z któremi mam czas przyszły przepędzac wesoły.
, Proszę, niechay doświádczę od ćiebie rátunku. O to chcą mię do Krolá gwałtem ná ráchubę Wźiąć z długu, zkąd sobie dźiś pewną wrożę zgubę, Ty, co mi zá porádę, y pomoc dáć możesz, Albo iáko mię w tákiem vćisku wspomożesz? Bo wszytkę mę nádźieię w tem ostátniem żalu W tobie pokładam iáko Nifus w’ Euryalu, Odpowie ták on pierwszy: Ia ćiebie ni znałem, Ani zá przyiaćielá kiedy sobie miałem. A co mnie z tobą? mam iá przyiaćioł życzliwych Dość, z ktoremi záżywáć mam dźiś osobliwych Vćiech, y tych poczytam zá swe prżyiaćioły, Z ktoremi mam czás przyszły przepędzac wesoły.
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 96
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Obrócił wnętrzne oczy do Boga swojego, Do którego tak wołał z serca głębokiego:
Wszechmogący Boże mój, Panie litościwy, Nadziejo słodka, któryś nie jest w swem kłamliwy Słowie, lecz pewna pomoc tym, którzy do ciebie Uciekają się w swojej z dufnością potrzebie, Wejrzyj Pańskiem na serca mego wzrokiem skruchę W którem zbawienia mego pokładam otuchę, A niewypuszczaj mnie z twej łaskawej obrony, Ani chciej być odemnie w stronę oddalony, Lecz według słowa twego, które nigdy w sobie Niema kłamstwa, z niegodnem bądź mną w każdej dobie: Ciebie bowiem stworzenia wszytkiego wyznawam Stworzycielem, i Tobie rząd świata przyznawam Przetoż posilaj mnie w tem wiary
Obroćił wnętrzne oczy do Bogá swoiego, Do ktorego ták wołáł z sercá głębokiego:
Wszechmogący Boże moy, Pánie lutośćiwy, Nádźieio słodka, ktoryś nie iest w swem kłámliwy Słowie, lecz pewna pomoc tym, ktorzy do ćiebie Vćiekáią się w swoiey z dufnośćią potrzebie, Weyrzyy Páńskiem ná sercá mego wzrokiem skruchę W ktorem zbáwienia mego pokładam otuchę, A niewypuszczay mie z twey łaskawey obrony, Ani chćiey bydź odemnie w stronę oddalony, Lecz według słowa twego, ktore nigdy w sobie Niema kłamstwa, z niegodnem bądź mną w każdey dobie: Ciebie bowiem stworzenia wszytkiego wyznawam Stworzyćielem, y Tobie rząd świata przyznawam Przetoż pośilay mie w tem wiary
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 181
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
punkcie w Księgach wyrażona: Wszytko ma swój czas, czas jest miłości, czas boju, Czas także nienawiści, i czas jest pokoju. Więc naprzód w sercu myślą cicho Boga prosił, I te nad kanar słodszą z Psalmu prośbę wnosił: Zmiłujże się nademną dobrotliwy Panie, Zmiłuj się: bo w Tobie swe pokładam ufanie. A pod cieniem skrzydeł twych pewnym jest obrony Aż zniknie złość. i dalej, jak jest Psalm wspomniony. Matt: 10. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA, Psalm: 56.
Potym tak rzekł do Króla: Rodzica szanowac, I rozkazaniu jego chętnie usługować, Pospolita nauka jest Magistra mego, Który miłość wrodzoną
punkćie w Kśięgách wyráżona: Wszytko ma swoy czás, czás iest miłośći, czás boiu, Czás tákże nienawiśći, y czás iest pokoiu. Więc naprzod w sercu myślą ćicho Bogá prośił, Y te nád kánar słodszą z Psalmu prośbę wnośił: Zmiłuyże się nademną dobrotliwy Panie, Zmiłuy się: bo w Tobie swe pokładam vfanie. A pod ćieniem skrzydeł twych pewnym iest obrony Aż zniknie złość. y dáley, iák iest Psalm wspomniony. Matt: 10. HISTORYA S. IANA DAMASCENA, Psalm: 56.
Potym ták rzekł do Krolá: Rodźicá szanowác, Y roskazániu iego chętnie vsługowáć, Pospolita náuká iest Magistrá mego, Ktory miłość wrodzoną
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 186
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
JEZUS i w Przyczynie Przenajswiętszej jego Matki do której wołam vindica honorem Filij Tui. Przyczyną swoją Matko u Syna spraw to że by tę raczył pobłogosławic imprezę, żeby tę zacną kawaleryją szczęśliwie z tego upału raczył wyprowadzić i nadalszy zaszczyt swego Boskiego konserwowac Majestatu, tych tedy w przedsięwziętą drogę daję wam wodzów Zastępców Opiekunów wtych Gruntowno pokładam nadzieję że was wszystkich powracających wdobrym witac będą zdrowiu, Mówił potym z nami Akt skruchy i wszystkie Cyrkumstancyje te co się zachowują zowemi którzy już pod miecz idą Przystąpiwszy się ja do Niego blizej i mówię Proszę ja tez mój dobrodzieju o osobliwe Błogosławieństwo ścisnął mię z konia za głowę i Błogosławił a zdjąwszy z siebie relliqujie włozył
IEZUS y w Przyczynie Przenayswiętszey iego Matki do ktorey wołam vindica honorem Filij Tui. Przyczyną swoią Matko u Syna spraw to że by tę raczył pobłogosławic imprezę, zeby tę zacną kawaleryią szczęsliwie z tego upału raczył wyprowadzić y nadalszy zaszczyt swego Boskiego konserwowac Maiestatu, tych tedy w przedsięwziętą drogę daię wąm wodzow Zastępcow Opiekunow wtych Gruntowno pokładam nadzieię że was wszystkich powracaiących wdobrym witac będą zdrowiu, Mowił potym z nami Akt skruchy y wszystkie Circumstancyie te co się zachowuią zowemi ktorzy iuz pod miecz idą Przystąpiwszy się ia do Niego blizey y mowię Proszę ia tez moy dobrodzieiu o osobliwe Błogosławięnstwo scisnął mię z konia za głowę y Błogosławił a zdiąwszy z siebie relliquiie włozył
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 58
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Za nimi dragonia pod dwoma kornety Chłop w chłopa świeże mając płaszcze i kolety. Po tych wszytkich na końcu czwarte mieli miejsce Wołochowie, najskrytszych kątów wynaleźce. Tu Plichta i Niemira, kasztelani oba, Podlaski z sochaczewskim, domów swych ozdoba. Tu Firlej z Dąbrowice; tu Przyjemski Adam, Których za wieczny przykład wnukom ich pokładam. Działyński z Koniecpolskim i Zygmuntem Tarłem Usarzów swych prowadzą, których całem garłem Niech nasze pieją Muzy, aby takie pieśni Potomków ich ruszyły ze snu, z drzymu, z pleśni! WOJNA CHOCIMSKA
Gdy przeszła usaria, następuje po niej Pancerny żołnierz, lekszy ze zbroje i koni. Trzy roty trzej Potoccy prowadzą w kolczudze
Za nimi dragonia pod dwoma kornety Chłop w chłopa świeże mając płaszcze i kolety. Po tych wszytkich na końcu czwarte mieli miejsce Wołochowie, najskrytszych kątów wynaleźce. Tu Plichta i Niemira, kasztelani oba, Podlaski z sochaczewskim, domów swych ozdoba. Tu Firlej z Dąbrowice; tu Przyjemski Adam, Których za wieczny przykład wnukom ich pokładam. Działyński z Koniecpolskim i Zygmuntem Tarłem Usarzów swych prowadzą, których całem garłem Niech nasze pieją Muzy, aby takie pieśni Potomków ich ruszyły ze snu, z drzymu, z pleśni! WOJNA CHOCIMSKA
Gdy przeszła usaryja, następuje po niej Pancerny żołnierz, lekszy ze zbroje i koni. Trzy roty trzej Potoccy prowadzą w kolczudze
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 95
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924