jej Nieprzyjaciele. Daje Tatar Kozaku/ Kozak Moskalowi/ Moskal wiedno z Węgrzynem nagala Szwedowi. A jeśli co postronna burza wytnąć dała; Wewnętrznie się Ojczyzna wojnami mięszała. Były to dość niestrawne na Polaków kąski/ Wojna z Panem Poddanych/ i tak częste związki. Na ostatek Bóg widząc/ że się bijem sami/ Pokarał niezgodliwych z Turczynem wojnami: Gdzie lubo się Pagaństwu raz nie poszczęściło; Obficie się to jednak imże nagrodziło. Stracili pod Chocimem/ w okopach/ namioty: Wzięli za to Kamieniec/ do Polski klucz złoty. Którym do Ukrainy skoro otworzyli; W popiół ją i w perzynę hardzie obrócili. O twierdze niedobyte/ zamki
iey Nieprzyiaćiele. Dáie Tátar Kozaku/ Kozák Moskalowi/ Moskal wiedno z Węgrzynem nagala Szwedowi. A ieśli co postronna burza wythnąć dáłá; Wewnętrznie się Oyczyzna woynami mięszáłá. Były to dość niestráwne ná Polakow kąski/ Woyná z Pánem Poddánych/ y ták częste zwiąski. Na ostatek Bog widząc/ że się bijem sámi/ Pokarał niezgodliwych z Turczynem woynámi: Gdźie lubo się Págánstwu raz nie poszczęśćiło; Obfićie się to iednák imże nágrodźiło. Strácili pod Choćimem/ w okopách/ námioty: Wźięli za to Kámieniec/ do Polski klucz złoty. Ktorym do Vkrainy skoro otworzyli; W popioł ią y w perzynę hárdźie obroćili. O twierdze niedobyte/ zamki
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Temu barzo podobna rzecz pisze Z. Sofr: Patr: Jero: w Lace Du. c. 83. Także Cesariue lib: 4. t. 63. Powiada Liacisnki Po Cuda i Paraeneses. stilarysta że widział w Herbipolim Mieście Franconiej. Iż żyto obróciwszy się w muchy. precz z okrętów uleciało i ludzkie stmepstwo pokarało. Mat: 5. 16. Traktatu wtórego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla których Cudów SS. nie taić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokuratia lubo opatrzenie Pańskie jest wola Boska/ przez którą rzeczy wszystkie przystojnie rządzone bywają; bez ujmy
Temu bárzo podobna rzecz pisze S. Sophr: Pátr: Iero: w Lace Du. c. 83. Tákże Caesariuae lib: 4. t. 63. Powiáda Liacisnki Po Cudá y Paraeneses. stilaristá że widźiał w Herbipolim Mieśćie Frãconiey. Iż żyto obroćiwszy się w muchy. precz z okrętow vlećiáło y ludzkie stmepstwo pokaráło. Mattt: 5. 16. Tráctatu wtorego 3. Reg: 16. 29. Przyczyny dla ktorych Cudow SS. nie táić. PARAENESIS. Dam: lib: 2. Ortodo: Fid: t. 29.
PRokurátia lubo opátrzenie Páńskie iest wola Boska/ przez ktorą rzeczy wszystkie przystoynie rządzone bywáią; bez vymy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 204.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wdzięczności, Że kiedy się po słonem piasku przechodziła, Proteusa w pośrzodku morza zapaliła. Ten ją samę nalazszy, zgwałcił z przymuszeniem I nowem obciążoną zostawił brzemieniem.
LIII.
Króla, który beł srogi, okrutny, surowy, Tak ta rzecz uraziła, że żadnej obmowy Nie przyjmując, nie chciał się koniecznie zmiłować Albo lżej pokarawszy, garłem ją darować, I tak wodze wściekłemu wypuścił gniewowi, Że ani jej odpuścił ani brzemieniowi, I wnuka, co nie zgrzeszył, zagładził swojego Niewinnego i jeszcze nieurodzonego.
LIV.
Proteus, który bydła Neptunowe pasie I morską wodą władnie, słysząc już po czasie, Na jako ostre przyszła jego dziewka sądy, Łamie
wdzięczności, Że kiedy się po słonem piasku przechodziła, Proteusa w pośrzodku morza zapaliła. Ten ją samę nalazszy, zgwałcił z przymuszeniem I nowem obciążoną zostawił brzemieniem.
LIII.
Króla, który beł srogi, okrutny, surowy, Tak ta rzecz uraziła, że żadnej obmowy Nie przyjmując, nie chciał się koniecznie zmiłować Albo lżej pokarawszy, garłem ją darować, I tak wodze wściekłemu wypuścił gniewowi, Że ani jej odpuścił ani brzemieniowi, I wnuka, co nie zgrzeszył, zagładził swojego Niewinnego i jeszcze nieurodzonego.
LIV.
Proteus, który bydła Neptunowe pasie I morską wodą władnie, słysząc już po czasie, Na jako ostre przyszła jego dziewka sądy, Łamie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 160
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
samej odjechał niebogi. Tem zawieram, że Obert tak beł zapalony, Że w niem nie mógł być ogień wielki zatajony; Cieszy ją i mówi jej, że się prędko skróci Jej smętek i że się jej w pociechę obróci.
LXXIII.
I z nią do Olandiej jechać obiecuje I przywrócić jej państwo ojczyste ślubuje I pokarać Birena pomstą sprawiedliwą Za niewdzięczność i jego zdradę niecnotliwą, Chcąc na to wszytkie siły królestwa swojego Obrócić, nie czekając z tem czasu długiego. A wtem rozkazał, aby wszędzie szat szukano, W któreby Olimpią zarazem ubrano.
LXXIV.
Słać dla nich w insze kraje nie było potrzeba: Mógł ich dostać na wyspie,
samej odjechał niebogi. Tem zawieram, że Obert tak beł zapalony, Że w niem nie mógł być ogień wielki zatajony; Cieszy ją i mówi jej, że się prętko skróci Jej smętek i że się jej w pociechę obróci.
LXXIII.
I z nią do Olandyej jechać obiecuje I przywrócić jej państwo ojczyste ślubuje I pokarać Birena pomstą sprawiedliwą Za niewdzięczność i jego zdradę niecnotliwą, Chcąc na to wszytkie siły królestwa swojego Obrócić, nie czekając z tem czasu długiego. A wtem rozkazał, aby wszędzie szat szukano, W któreby Olimpią zarazem ubrano.
LXXIV.
Słać dla nich w insze kraje nie było potrzeba: Mógł ich dostać na wyspie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 244
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mówiąc/ Ojcowie i Bracia/ nie rożli się z wami co i zemną dzieje? Izali nie tymiż złymi postępkami/ w powierzonym urzędzie waszym/ o niesławęście przyszli? Któż z was powierzony talent udwojony Panu swemu przyniesie? wszyscy zarówno w jednym niedbalstwa jarzmie szyje nasze powięzilismy: wszyscy w tymże błocie potonęlismy. Pokarzmyż siebie Bracia sami/ i sztrofujmy pierwej niż na sąd pozwani będziemy: pierwej ubłagajmy sędziego/ niż sprawiedliwym jego dekretem podług spraw naszych wieczne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nas samych weyźrzymy i na posłane przez nasze rąk wkładanie Kapłany/ którycheśmy po wszystkiej Rosiejskiej ziemi jako molu niewinne dusze gryzącego nasiali/ niedoźrzałych chłopiąt/ i
mowiac/ Oycowie y Bráćia/ nie rożli się z wámi co y zemną dźieie? Izali nie tymiż złymi postępkámi/ w powierzonym vrzędźie wászym/ o niesławęśćie przyszli? Ktoż z was powierzony tálent vdwoiony Pánu swemu przynieśie? wszyscy zárowno w iednym niedbálstwá iárzmie szyie násze powięźilismy: wszyscy w tymże błoćie potonęlismy. Pokarzmyż śiebie Bráćia sámi/ y sztrofuymy pierwey niż ná sąd pozwáni będźiemy: pierwey vbłagaymy sędźiego/ niż spráwiedliwym iego dekretem podług spraw nászych wiecżne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nás sámych weyźrzymy y ná posłáne przez násze rąk wkłádánie Kápłany/ ktorychesmy po wszystkiey Rosieyskiey źiemi iáko molu niewinne dusze gryzącego náśiáli/ niedoźrzáłych chłopiąt/ y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
miał się kto inny czynić gospodarzem/ i być chwalonym za Boga. I dla tegoż mówi przez Mojżesza: Patrzcież powiada pilno ludzie/ abyście sobie innych Bogów niewymyślali/ bo ja tylko sam jestem Bogiem/ jam was stworzył/ i ten świat wszytek/ ja też was mogę zagubić/ ja was pokarzę/ i ja też was umiłuję i pobłogosławię/ a nikt inszy nie może mi was wydrzeć z ręku moich. Przetoż nie czyńcie sobie Bogów innych oprócz mię. Ale Panie/ my takich Bosków chwalemy/ co ich to jawnie widziemy: a ciebie widzieć niemożemy. Tym się kłaniamy/ co nam odpowiedzi dają/
miał się kto inny czynić gospodarzem/ y bydź chwalonym zá Boga. I dla tegoż mowi przez Moyzesza: Pátrzćież powiada pilno ludźie/ ábyśćie sobie innych Bogow niewymyśláli/ bo ia tylko sam iestem Bogiem/ iam was stworzył/ y ten świát wszytek/ ia też was mogę zágubić/ ia was pokarzę/ y ia też was vmiłuię y pobłogosłáwię/ á nikt inszy nie może mi was wydrzeć z ręku moich. Przetoż nie czyńćie sobie Bogow innych oprocz mię. Ale Pánie/ my tákich Bozkow chwalemy/ co ich to iáwnie widźiemy: á ćiebie widźieć niemożemy. Tym się kłániamy/ co nam odpowiedźi dáią/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 3
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
wszytkimi Powiatami ziemie: w ten czas poznasz/ jaki to Pan/ który takie woźniki z obłoków sprząga; który kładzie obłok wstęp swój; który chodzi po skrzydłach wiatrów. Niżej Osmanie/ wysokie to karoce na cię. Nawyzszemu Chrystusowi chciałeś być podobny; stałeś się nalizszemu/ i namniejszemu masztalerzowi potym. Tak Bóg pokarał hardość twoję/ i wyniosłą dumę serca twego. Patrzcie jako na śmierć prowadzą Osmana Jańczarowie/ i Szpahiowie jego: kaftanik bagazjowy na nim/ pancerzem pokryty; na głowie zwojek błahy barzo/ w kapciach bez papuci; na szyj chustka gruba. Tak się był sam ubrał/ aby się łatwiej mógł z Szarajów do Szarajów
wszytkimi Powiátámi źiemie: w ten czás poznasz/ iáki to Pan/ ktory tákie woźniki z obłokow sprząga; ktory kłádźie obłok wstęp swoy; który chodźi po skrzydłách wiátrow. Niżey Osmanie/ wysokie to károce ná ćię. Nawyzszemu Chrystusowi chćiałeś być podobny; sstałeś się nalizszemu/ y namnieyszemu másztálerzowi potym. Ták Bog pokarał hárdość twoię/ y wyniosłą dumę sercá twego. Pátrzćie iáko ná śmierć prowádzą Osmaná Iáńczárowie/ y Szpahiowie iego: káftanik bágázyowy ná nim/ páncerzem pokryty; ná głowie zwoiek błáhy bárzo/ w kápciách bez pápući; ná szyi chustká gruba. Ták się był sam vbrał/ áby się łatwiey mogł z Szaráiow do Szaráiow
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
głos płaczliwy i wielka krzywda przebija niebiosa, żądając pomsty od Pana Boga na cię. Quos cum exaudiverit Dominus, requiret sanguinem eorum de manibus tuis ita, ut quod tu plus in alios potuisti, eo plus in te Dominus poterit. Otóż tobie rokosz, którymeś Pana Boga do gniewu pobudził, aby nas już ostatnie pokarał, bo dość są wielkie grzechy i występki nasze jawne in caelum clamantia, tak, że Pan Bóg musi nas za nie karać. A tych się przymnożyło sowicie za tym występkiem twoim niemądrym, videlicet stupra, adulteria, homicidia, quae ioci potius et non peccata iam existimantur. Niejeden ociec ciebie przeklina dla zelżonej córki,
głos płaczliwy i wielka krzywda przebija niebiosa, żądając pomsty od Pana Boga na cię. Quos cum exaudiverit Dominus, requiret sanguinem eorum de manibus tuis ita, ut quod tu plus in alios potuisti, eo plus in te Dominus poterit. Otóż tobie rokosz, którymeś Pana Boga do gniewu pobudził, aby nas już ostatnie pokarał, bo dość są wielkie grzechy i występki nasze jawne in caelum clamantia, tak, że Pan Bóg musi nas za nie karać. A tych się przymnożyło sowicie za tym występkiem twoim niemądrym, videlicet stupra, adulteria, homicidia, quae ioci potius et non peccata iam existimantur. Niejeden ociec ciebie przeklina dla zelżonej córki,
Skrót tekstu: SkarRokCz_II
Strona: 38
Tytuł:
Otóż tobie rokosz!
Autor:
Skarga Piotr
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i wróci się do pierwszego stanu, w jakim twój przodek był i może to być, że eks senatoria prosapia fiet aliquando servus publicus. Otóż tobie rokosz. Przyczyniłeś sobie gniewu Bożego za tak wielkie krzywdy i szkody, którycheś naczynił ubogim ludziom, tanquam causa movens et efficiens, że cię tu na świecie tym pokarze, ut omnes fortunas tibi eripiat casus, a po śmierci odniesiesz onę kaźń Bożą, ignem aeternum, qui paratus est diabolo et angelis eius, i będziesz sam w piekle miał rokosz i rozkosz i z tymi, coc pomagali.
i wróci się do pierwszego stanu, w jakim twój przodek był i może to być, że ex senatoria prosapia fiet aliquando servus publicus. Otóż tobie rokosz. Przyczyniłeś sobie gniewu Bożego za tak wielkie krzywdy i szkody, którycheś naczynił ubogim ludziom, tanquam causa movens et efficiens, że cię tu na świecie tym pokarze, ut omnes fortunas tibi eripiat casus, a po śmierci odniesiesz onę kaźń Bożą, ignem aeternum, qui paratus est diabolo et angelis eius, i będziesz sam w piekle miał rokosz i rozkosz i z tymi, coc pomagali.
Skrót tekstu: SkarRokCz_II
Strona: 40
Tytuł:
Otóż tobie rokosz!
Autor:
Skarga Piotr
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
także oferencją. Biegałem wszędzie, gdzie mogłem, wszystkich suplikując o promocją. Tak tedy nazajutrz wniesiono od nas o ten podstępek wpisania pod omyłkami przeciwnych nam aktoratów ilacją do trybunału. Była długa i żwawa namowa, przecież po trzykrotnym kreskowaniu się, skasowano te nowo wpisane aktoraty i jeszcze atendentów tych spraw nam przeciwnych pokarano, to jest od każdego aktoratu nowo wpisanego kazano do skrzynki trybunalskiej in instanti zapłacić po sto złotych polskich.
Będąc w Wilnie zdarzyło mi się iść mimo pałac księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, który naówczas w oknie stał. Pokłoniłem się mu barzo nisko, a gdy widziałem, że tę moją uniżoność łaskawie przyjął,
także oferencją. Biegałem wszędzie, gdzie mogłem, wszystkich suplikując o promocją. Tak tedy nazajutrz wniesiono od nas o ten podstępek wpisania pod omyłkami przeciwnych nam aktoratów ilacją do trybunału. Była długa i żwawa namowa, przecież po trzykrotnym kreskowaniu się, skasowano te nowo wpisane aktoraty i jeszcze atendentów tych spraw nam przeciwnych pokarano, to jest od każdego aktoratu nowo wpisanego kazano do skrzynki trybunalskiej in instanti zapłacić po sto złotych polskich.
Będąc w Wilnie zdarzyło mi się iść mimo pałac księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, który naówczas w oknie stał. Pokłoniłem się mu barzo nisko, a gdy widziałem, że tę moją uniżoność łaskawie przyjął,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 134
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986