go in manibus bene meritorum ledwie dziesiątą cześć widzę. Już ja połowę Ojczystej mojej uroniłem substancyjej. Już nieraz wiadomo to jest Całemu Wojsku i Wodzowi memu nie skąpo dla Ojczyzny utoczyło się krwie już bym się tez zgodził bene meritorum choć Regestr zawirać a przecię niedostało mi się i wielu inszym odemnie zasłużonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę którzy Lancetem Francuskiem mediannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostrożnie golił. A przecię do chleba Bene meritorum najbardziej się cisną niepracując nań najpierwej go jeść, Panem z Niego zostać a potym uboższych opprimere et Bene meritos . Na sejmach i sejmikach Insulty robić i w zasługach od
go in manibus bene meritorum ledwie dziesiątą cześć widzę. Iuz ia połowę Oyczystey moiey uroniłęm substancyiey. Iuz nieraz wiadomo to iest Całęmu Woysku y Wodzowi memu nie skąpo dla Oyczyzny utoczyło się krwie iuz bym się tez zgodził bene meritorum choc Regestr zawirać a przecię niedostało mi się y wielu inszym odemnie zasłuzonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę ktorzy Lancetem Francuskięm medyannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostroznie golił. A przecię do chleba Bene meritorum naybardziey się cisną niepracuiąc nąn naypierwey go ieść, Panem z Niego zostać a potym uboszszych opprimere et Bene meritos . Na seymach y seymikach Insulty robić y w zasługach od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
za żywota lągnąć, Żeby nie zaginęło luterańskie plemię, Wy sami żywym plonem napełniajcie ziemię. W tej sprawie odrzucajcie od siebie skrupuły, Trzymając się obiema rękoma ampuły, Ampuły o dwóch uchach - wyście robotnicy, Którzy pieczą nosicie o Pańskiej winnicy. Przetoż niżeli wina z tej winnice dacie Inszym, pierwej go sami pokosztować macie. Macie inszym przyświecać, jako zapalona Świeca, z łoju i z knota miązszego zdwojona. Minister każdy ma być serdeczka śmiałego, Nie ma się bać, jako tchórz, grzechu najwiętszego. Owszem, byśmy się diabłu nie dawali cieszyć, Winniśmy z swej dobroci jak najwięcej grzeszyć. Bo skoro wszytkich diabłów grzechami
za żywota lągnąć, Żeby nie zaginęło luterańskie plemię, Wy sami żywym plonem napełniajcie ziemię. W tej sprawie odrzucajcie od siebie skrupuły, Trzymając sie obiema rękoma ampuły, Ampuły o dwóch uchach - wyście robotnicy, Którzy pieczą nosicie o Pańskiej winnicy. Przetoż niżeli wina z tej winnice dacie Inszym, pierwej go sami pokosztować macie. Macie inszym przyświecać, jako zapalona Świeca, z łoju i z knota miązszego zdwojona. Minister każdy ma być serdeczka śmiałego, Nie ma sie bać, jako tchórz, grzechu najwiętszego. Owszem, byśmy sie diabłu nie dawali cieszyć, Winniśmy z swej dobroci jak najwięcej grzeszyć. Bo skoro wszytkich diabłów grzechami
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 350
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nieinaczej wspłonął/ Jako gdyby kto ognia pod słomę nagrzonął: Lub liście/ lubby zażegłw stóg zwalone zioła. Uroda dziwnie śliczna: lecz onego zgoła Złość rusza przyrodzona: lub jego krainy Paskudny: pała wadą swą/ i swej rodziny. Pochop w nim jest/ fraucmeru czułość przeformować: Paniej starej wiarę wrąż: samej pokosztować: Datkiem najwiętszym; i snadź królestwa przystawić/ Lub pochwycić/ i potym o nie pole stawić. Nie jest nic/ czego w srogiej nie śmiałby miłości. Ogniów tajnych ogarnąć nie mogą wnętrzności. Styskuje na przewłokę/ i serdecznie prawi Progny rozkaz/ za którym żądze własne stawi. Miłość go mownym czyni: ilekolwiek
nieináczey wspłonął/ Iako gdyby kto ogniá pod słomę nagrzonął: Lub liśćie/ lubby záżegłw stog zwálone źiołá. Vrodá dźiwnie śliczna: lecz onego zgołá Złość rusza przyrodzona: lub iego kráiny Páskudny: pała wádą swą/ y swey rodźiny. Pochop w nim iest/ fraucmeru czułość przeformowáć: Pániey stárey wiárę wrąż: sámey pokosztowáć: Datkiem naywiętszym; y snadź krolestwá przystáwić/ Lub pochwyćić/ y potym o nie pole stáwić. Nie iest nic/ czego w srogiey nie śmiałby miłośći. Ogniow táynych ogárnąć nie mogą wnętrznośći. Styskuie ná przewłokę/ y serdecznie práwi Progny roskáz/ zá ktorym żądze własne stáwi. Miłość go mownym czyni: ilekolwiek
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 151
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
uważam/ co mi namieniła/ Pocznę wróżyć/ by Pani snadź nie szwankowała. Wiek/ gładkość/ czudzołostwu wierzyć doradzała/ Wstręt postępki czyniły: lecz od domum nie był/ Lecz i ta/ wzorem złego/ którąm świeżo przebył. Lecz trwóg w miłości siła. ważę się sprobować Swej żałości/ a wiary datkiem pokosztować. Zorza bojaźni mojej/ poprzyja łaskawie/ I mnie (czuć mi się zdało) mieni na postawie. Stanąwszy/ w Paladyjskich Atenach/ nie znany./ W dom prostem szermeme idę: dom prożen przygany/ Znamię piękne/ po pańskim porwaniu w żałobie. Do paniej/ z wielką pracą/ zjednam przystęp sobie.
vważam/ co mi namięniłá/ Pocznę wrożyć/ by Páni snadź nie szwánkowáłá. Wiek/ głádkość/ czudzołostwu wierzyć doradzáłá/ Wstręt postępki czyniły: lecz od domum nie był/ Lecz y ta/ wzorem złego/ ktorąm świeżo przebył. Lecz trwog w miłośći śiłá. ważę się sprobowáć Swey żałośći/ á wiáry datkiem pokosztowáć. Zorzá boiaźni moiey/ poprzyia łáskáwie/ Y mnie (czuć mi się zdáło) mieni ná postáwie. Stánąwszy/ w Paládiyskich Atenách/ nie znány./ W dom prostem szermeme idę: dom prożen przygány/ Známię piękne/ po pánskim porwániu w żałobie. Do pániey/ z wielką prácą/ ziednam przystęp sobie.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 183
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Na pierwszy artykuł odpowiedź. Bodaj tacy miłośnicy ojczyzny i cives boni się naleźli, którzyby te, co w tym papieża słuchać zechcą, za perduelles osądzili! Aczkolwiek tedy IchM. pp. prałaci ledwe od swego się uporu odwieść dadzą, ani im tego dopuści waśń, łakomstwo, nadętość, nie wadzi jednak tego pokosztować, a niektórych spokojniejszych, a mianowicie primatem regni do tego wieść, aby zdrowszych rad się chwycić, a przy wolnościach ojczyzny mocno stać chcieli. Jeśliże od tego się odwieść ńie dadzą, więc w imię Boże się z nimi zetrzeć, a w skok! Omnis salus in celeritate, interitus in mora versatur. Naprzód
. Na pierwszy artykuł odpowiedź. Bodaj tacy miłośnicy ojczyzny i cives boni się naleźli, którzyby te, co w tym papieża słuchać zechcą, za perduelles osądzili! Aczkolwiek tedy IchM. pp. prałaci ledwe od swego się uporu odwieść dadzą, ani im tego dopuści waśń, łakomstwo, nadętość, nie wadzi jednak tego pokosztować, a niektórych spokojniejszych, a mianowicie primatem regni do tego wieść, aby zdrowszych rad się chwycić, a przy wolnościach ojczyzny mocno stać chcieli. Jeśliże od tego się odwieść ńie dadzą, więc w imię Boże się z nimi zetrzeć, a w skok! Omnis salus in celeritate, interitus in mora versatur. Naprzód
Skrót tekstu: List1KontrybCz_III
Strona: 196
Tytuł:
List I o kontrybucyej pp. duchownych, z Piotrkowa do kogoś posłany.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Piotrków
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918