twoje zdobią ości, Słusznie-ć każda z gwiazd błyszczących zazdrości;
Z tobą chętnie zamieni Słońce koronę swych jasnych promieni.
Niechże, duszo ma, wkoło cię otoczy Ta straż koląco plecionych warkoczy, Niech tym skropione potem To ciernie będzie twej winnice płotem.
Tak będziesz miała wirydarz wesoły, I czarny zbójca i z nieprzyjacioły Nie pokradną-ć na zdradzie Owoców bożej łaski w twoim sadzie. SŁUP BICZOWANIA
Alcydes, sławny zwycięstwy, Przebywszy siła i ziemie, i morza, I przyszedszy swymi męstwy Tam, gdzie wieczorna padnie słońca zorza, Z tym wierszem wystawił słupy: Nie dalej bierze ręka ludzka łupy;
A zwycięzca czarta w piekle, Na znak swych
twoje zdobią ości, Słusznie-ć każda z gwiazd błyszczących zazdrości;
Z tobą chętnie zamieni Słońce koronę swych jasnych promieni.
Niechże, duszo ma, wkoło cię otoczy Ta straż koląco plecionych warkoczy, Niech tym skropione potem To ciernie będzie twej winnice płotem.
Tak będziesz miała wirydarz wesoły, I czarny zbójca i z nieprzyjacioły Nie pokradną-ć na zdradzie Owoców bożej łaski w twoim sadzie. SŁUP BICZOWANIA
Alcydes, sławny zwycięstwy, Przebywszy siła i ziemie, i morza, I przyszedszy swymi męstwy Tam, gdzie wieczorna padnie słońca zorza, Z tym wierszem wystawił słupy: Nie dalej bierze ręka ludzka łupy;
A zwycięzca czarta w piekle, Na znak swych
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 215
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Nestorius, Ariusz - wszytko diabli słudzy. Za nimi Kastylio, Beza, Stankar i ci, Co po stronach niemieckich fałszem znakomici. Na koniec Socyn, który ze dwu sekt fałszywych, Z tureckiej i żydowskiej nabajał skrypt bluźniwych I utworzył z tych jednę nieszlachetną wiarę, Którą wyznawszy, czynią swym czartom ofiarę. Pokradł był ten to Socyn Pijusa wtorego I uciekł do Genewy, a z kraju tamtego Do Węgier nakierował, a z Węgier do Polski, I mieszkał w Lusławicach niecnota swowolski. Pojmali go byli w Krakowie Męndycy, Jednak mu czynili cześć po każdej ulicy, Za onę jego godność, którą czynił w zborze, I za księgę
, Nestorius, Ariusz - wszytko diabli słudzy. Za nimi Kastylio, Beza, Stankar i ci, Co po stronach niemieckich fałszem znakomici. Na koniec Socyn, który ze dwu sekt fałszywych, Z tureckiej i żydowskiej nabajał skrypt bluźniwych I utworzył z tych jednę nieszlachetną wiarę, Którą wyznawszy, czynią swym czartom ofiarę. Pokradł był ten to Socyn Pijusa wtorego I uciekł do Genewy, a z kraju tamtego Do Węgier nakierował, a z Węgier do Polski, I mieszkał w Lusławicach niecnota swowolski. Poimali go byli w Krakowie Męndycy, Jednak mu czynili cześć po każdej ulicy, Za onę jego godność, którą czynił w zborze, I za księgę
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 362
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
posłali Templarzom przemyślnej chytrości, Duchownym co pod płaszczem świętej pobożności Zwodzili lud, a więcej białegłowy, Mlecznymi, miodowymi i też z cukru słowy. I tak w Czechach mieli wsi i miasta i grody, A nadto niesłychanej nad inszych swobody, Że intratą królewski dochód przewyzszali - Tak to byli subtelni kościelni nastali! Żony męże pokradszy w klejnociech i w złocie, Uciekszy do nich, tam już pokój był niecnocie. Ale iż mistrz jest na te przebieglce Francja, Postrzegła też takowąż sztukę Bohemija. Listy od Turka do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polsce, jużci nienabożni, Ale zasię
posłali Templarzom przemyślnej chytrości, Duchownym co pod płaszczem świętej pobożności Zwodzili lud, a więcej białegłowy, Mlecznymi, miodowymi i też z cukru słowy. I tak w Czechach mieli wsi i miasta i grody, A nadto niesłychanej nad inszych swobody, Że intratą królewski dochód przewyzszali - Tak to byli subtelni kościelni nastali! Żony męże pokradszy w klejnociech i w złocie, Uciekszy do nich, tam już pokój był niecnocie. Ale iż mistrz jest na te przebieglce Francyja, Postrzegła też takowąż sztukę Bohemija. Listy od Turka do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polszcze, jużci nienabożni, Ale zasię
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 373
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
zaś był odpust na Piasku, byłam u Ruski na miejskim brzegu; Kapeluszka przyniosła chusty mokre i dała je tej Rusce; Ruska je w czystej wodzie poprała, posuszywszy je, poprzedały po kamienicach na Kazimierzu, Zofia białogłowa, która jest u tej Ruski, powiadała, że tę Kapeluskę informowała, żeby te chusty była pokradła przed Ratkiem, w którym mieszkają ci ludzie, co tu u mnie byli, gdy mię tu już wzięto, i powiadała, że w tym domu służyła rok, a żadnej tam ostrozności niemasz, bo jak wynidą rano do kościoła, to nikogo niemasz, tylko dzieci śpią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią
zaś był odpust na Piasku, byłam u Ruski na mieyskim brzegu; Kapeluszka przyniosła chusty mokre y dała ie tey Rusce; Ruska ie w czystey wodzie poprała, posuszywszy ie, poprzedały po kamienicach na Kazimierzu, Zofia białogłowa, ktora iest u tey Ruski, powiadała, że tę Kapeluskę informowała, żeby te chusty była pokradła przed Ratkięm, w ktorym mieszkaią ci ludzie, co tu u mnie byli, gdy mię tu iuż wzięto, y powiadała, że w tym domu służyła rok, a żadney tam ostroznosci niemasz, bo iak wynidą rano do kościoła, to nikogo niemasz, tylko dzieci spią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 642
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
tu u mnie byli, gdy mię tu już wzięto, i powiadała, że w tym domu służyła rok, a żadnej tam ostrozności niemasz, bo jak wynidą rano do kościoła, to nikogo niemasz, tylko dzieci śpią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią stała pani jakas, tom była u niej pokradła chusty białe; złapała mię ta Bednarka i bito mię na ratuszu Wielickim. Teraz zaś tu, na Krowodrzy, w Niedzielę przeszłą wieczor, pojełam dzieci dwoje dziewcząt p. Adama Kowalika i trzecią dziewczynkę p. Łukaszka Boronskiego na drzewie przed Snytowskim na Biskupiu i zaprowadziłam ich na Kleparz pod Pernutowski ogrod, tamem ich
tu u mnie byli, gdy mię tu iuż wzięto, y powiadała, że w tym domu służyła rok, a żadney tam ostroznosci niemasz, bo iak wynidą rano do kościoła, to nikogo niemasz, tylko dzieci spią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią stała pani iakas, tom była u niey pokradła chusty białe; złapała mię ta Bednarka y bito mię na ratuszu Wielickim. Teraz zaś tu, na Krowodrzy, w Niedzielę przeszłą wieczor, poiełam dzieci dwoie dziewcząt p. Adama Kowalika y trzecią dziewczynkę p. Łukaszka Boronskiego na drzewie przed Snytowskim na Biskupiu y zaprowadziłam ich na Kleparz pod Pernutowski ogrod, tamem ich
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 642
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
pokazał) posłano, iżeby Królowi I. Mci jakby odemnie w niebezpieczeństwie będącemu assistat Wojsko, proszono. Stąd prywatnie na audiencjach, przez kartki, Posełki, kredytmy reputacją moję usilnie psowano, czego u mnie autenciczne są w schowaniu dowody. Manifest Jawnej Niewinności Skarga, że przestrzega, aby za obaleniem sklepu Koron niepokradziono. Aby ‘z Deputatów Wojskowych nikt niewyjeżdzał. Ze we czterech Tysięcy na Króla idzie. Czego fałsz pokazał się. Widząc Wojsko nie-
To tak, żeby mię przez Wojsko znieść i zepsować, figlowna robiła zawziętość. Ze się im to nie udało, ani, Bóg, Cnoty i niewinności obrońca, dał mię pożyć nieprzyjaciołom
pokazał) posłano, iżeby Krolowi I. Mći iákby odemnie w niebespieczeństwie bedącemu assistat Woysko, proszono. Ztąd prywatnie ná audiencyách, przez kártki, Posełki, creditmy reputácyą moię vśilnie psowano, czego v mnie authenciczne są w schowániu dowody. Mánifest Iáwney Niewinnośći Skárgá, że przestrzegá, áby zá obáleniem sklepu Koron niepokrádźiono. Aby ‘z Deputatow Woyskowych nikt niewyieżdzał. Ze we czterech Tyśięcy ná Krolá idźie. Czego fałsz pokazał się. Widząc Woysko nie-
To ták, żeby mię przez Woysko znieść y zepsowáć, figlowna robiłá záwźiętość. Ze się im to nie vdáło, áni, Bog, Cnoty y niewinnośći obrońcá, dał mię pożyć nieprzyiaćiołom
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 44
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
dał cud dopuszczony. Pierwej bowiem córkę Chironowę wano Ocyrrhoe, jakoby Rączopłynna: ale potym przywzięcie końskiej postawy, insze jej nazwisko zjednało; bo ja od onego czasu nazywano Hippos; to jest Klacza. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Szesnastej.
MErkurius, Apollinowi, stada Admeta syna Feretowego pasącemu w polach Pilijskich, na żart był pokradł krowy, i w niektórym lesie skrył: a Battowi, który to widział, krowę darował, prosząc żeby tej kradzieży nie objawiał. Tę Battus wziąwszy, twierdził, że ten kamień (który tam blisko w polu leżał) prędzejby to powiedział, niżeli ja. Merkurius natychmiast, na doświadczenie statku jego, odmieniwszy postawę
dáł cud dopuszczony. Pierwey bowiem corkę Chironowę wano Ocyrrhoe, iákoby Rączopłynna: ále potym przywźięćie końskiey postáwy, insze iey nazwisko ziednáło; bo ia od onego czásu názywano Hippos; to iest Kláczá. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Szesnastey.
MErkuryus, Apollinowi, stádá Admetá syná Pheretowego pásącemu w polách Piliyskich, na żárt był pokradł krowy, y w niektorym leśie skrył: á Báttowi, ktory to widział, krowę dárował, prosząc żeby tey kradzieży nie obiáwiał. Tę Battus wziąwszy, twierdził, że ten kámień (ktory tám blisko w polu leżał) prędzeyby to powiedział, niżeli ia. Merkuryus nátychmiast, ná doświádczenie státku iego, odmieniwszy postawę
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 90
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Soboń Źle dziś i bratu wierzyć. Pod rękę stryjowę, Odjeżdżając w gościnę, wszystko me domowe Oddałem gospodarstwo, on mię wygnał z niego: Snadź to się panom trafia wieku dzisiejszego. Symich Pasterzu, złe psy chowasz! Owce z pastuchami Pokąsali. Musi być, suki się z wilkami Chowały. Ostatek ci pokradną złodzieje: Snadź się to i w bogatych dworach teraz dzieje. Soboń Dalekośwa zabrnęła. Dosyć pastuchowi Wiedzieć o owcach, a nie przymawiać dworowi. Już te kozy gałęzie wszystko pogłodały, Pozganiajmy ich, aby się nie rozchadzały. Świeżego im nawalmy. Trzeba czułej straży Na wiosnę, bo na wiosnę wilk najwięcej waży, Że
. Soboń Źle dziś i bratu wierzyć. Pod rękę stryjowę, Odjeżdżając w gościnę, wszystko me domowe Oddałem gospodarstwo, on mię wygnał z niego: Snadź to się panom trafia wieku dzisiejszego. Symich Pasterzu, złe psy chowasz! Owce z pastuchami Pokąsali. Musi być, suki się z wilkami Chowały. Ostatek ci pokradną złodzieje: Snadź się to i w bogatych dworach teraz dzieje. Soboń Dalekośwa zabrnęła. Dosyć pastuchowi Wiedzieć o owcach, a nie przymawiać dworowi. Już te kozy gałęzie wszystko pogłodały, Pozganiajmy ich, aby się nie rozchadzały. Świeżego im nawalmy. Trzeba czułej straży Na wiosnę, bo na wiosnę wilk najwięcej waży, Że
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 154
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
on tamte nędzne ludzie zwodził/ i onym się za boga udawał/ i do służby swej onych pociągał: o pysze jego wielkiej/ gdy takimże sposobem/ jakim Bóg prawy od Chrześcijan sług swych chce być chwalony/ i on się także chwalić kazał: i tajemnice i cerymonie wiary ś. z kościoła katolickiego wszytkie pokradszy/ do siebie je stosował: oznajmił nawet/ jako Pan Bóg wielkiej łaski swej/ i tamtym też ludziom światłość Ewangeliej/ i znajomości o sobie i o służbie swej/ pokazać raczył. Dziwneć wprawdzie było/ i miedzy wszytkimi sztukami dowcipu i przewagi ludzkiej uważenia nagodniejsze/ znalezienie i dostanie Nowego świata: bo jako niemasz
on támte nędzne ludźie zwodźił/ y onym się zá bogá vdawał/ y do służby swey onych poćiągał: o pysze iego wielkiey/ gdy tákimże sposobem/ iákim Bog práwy od Chrześćian sług swych chce bydź chwalony/ y on się tákże chwalić kazał: y táiemnice y caerimoniae wiáry ś. z kośćiołá kátholickiego wszytkie pokradszy/ do śiebie ie stosował: oznáymił náwet/ iáko Pan Bog wielkiey łáski swey/ y támtym też ludźiom świátłość Ewángeliey/ y znáiomośći o sobie y o służbie swey/ pokázáć raczył. Dźiwneć wprawdźie było/ y miedzy wszytkimi sztukámi dowćipu y przewagi ludzkiey vważenia nagodnieysze/ ználeźienie y dostánie Nowego świátá: bo iáko niemász
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 5
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
; co się tak stało s tim dokładem, mieli delacją do 3 niedzel, komu innemu jak mogą przędąc, ale nie kczal nik wykupie. Co tedy za administracji jegomości pana Stefana Łubonskiego za podwodem ludzi uniesli się do sządu prawa wałaskiego i sządu pańskiego, ze szą ukrzywdząny, ze statku telo nie pokradły. A tak pokazał Jakub Słowik dowód Błażeja Czuła przysięgłego paholka ząmkowego; przy czem wszytkym bili, ni mogli mu nic uczenie. Co tedy wojewoda uznaje winę na Jakuba Slowika, ze prawa wałaskiego nie biło, snac większy Pan Bóg i zwierchnosc ząmkowa, anizly wojewoda.
210. k. 75vActum coram
; czo sie tak stało s tim dokładęm, mieli delatią do 3 niedzel, komu innemu iak mogą przędąc, ale nie kczal nik wykupie. Czo tedy za administratyey jegomosci pana Stefana Łubonskiego za podwodem ludzy uniesli sie do sządu prawa wałaskiego y sządu pańskiego, ze szą ukrzywdząny, ze statku telo nie pokradły. A tak pokazał Jakub Słowik dowod Błazeia Czuła przysięgłego paholka ząmkowego; przy czem wszytkym bili, ni mogli mu nic uczenie. Czo tedi woiewoda uznaie winę na Jakuba Slowika, ze prawa wałaskiego nie biło, snac większy Pan Bog y zwierchnosc ząmkowa, anizly woiewoda.
210. k. 75vActum coram
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 94
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978