płakała rzewliwie. Zdało się że Bogini ołtarem trząsnęła: Był to: k czemu futrakościelna skrzypnęła; Rogi nakształt miesięcznej odświetne nastały; Imo to okrzykliwe cymbały zabrzmiały. Nie do końca trosk próżna/ z znaków coś wesoła Mać/ i za nią w trop Ifis/ wychodzi z kościoła: Lecz co dalej to sobie sporzej pokrakuje: Lica gładkość odbiega/ siła przystępuje. Twarz pierwszej ogromniejsza/ włosy się skróciły/ Siły więtsze/ niż kiedy białogłowskie były. Bo z dziewki stał się chłopiec. Następujcie z dary Do bożnice/ a bądźcie z tej weseli miary. Dają bożnicom dary/ a zaraz takowy Napis krociusieńskiemi wyrażony słowy. Ifis pacholę iści/
płákałá rzewliwie. Zdało się że Bogini ołtarem trząsnęłá: Był to: k czemu futrákośćielna skrzypnęłá; Rogi nákształt mieśięczney odświetne nastáły; Imo to okrzykliwe cymbały zabrzmiáły. Nie do końcá trosk prozna/ z znákow coś wesołá Máć/ y zá nią w trop Iphis/ wychodźi z kośćiołá: Lecz co dáley to sobie sporzey pokrákuie: Licá głádkość odbiega/ śiłá przystępuie. Twarz pierwszey ogromnieysza/ włosy się skroćiły/ Siły więtsze/ niż kiedy białogłowskie były. Bo z dźiewki sstał się chłopiec. Nástepuyćie z dáry Do bożnice/ á bądźćie z tey weseli miáry. Dáią bożnicom dáry/ á záraz tákowy Nápis kroćiuśienskiemi wyráżony słowy. Iphis pácholę iśći/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 242
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
mu stanie.
Słyszano potem i wronę narzekającą i rzewno płaczącą i mówiącą: — „Boże, coś na mię dopuścił! i co to za szczęście moje? już koniec żywota swego przeglądać muszę. Gdzie one czasy i ona fortuna, kiedym sobie z równą wroną, krajem winnic rozkosznych chodząc, poskakiwała i pokrakiwała. Gdyż każdy z równym sobie ma swoję uciechę, a z nierównego co za korzyść? Cóżem ja za grzech uczyniła, za który szczęście mię tak skarało, co z tym głupim, który o swojej piękności siła rozumie, przebywać muszę?” Równy równego sobie ma w przyjaźń przybierać, Chcą-li potem niechęcią
mu stanie.
Słyszano potém i wronę narzekającą i rzewno płaczącą i mówiącą: — „Boże, coś na mię dopuścił! i co to za szczęście moje? już koniec żywota swego przeglądać muszę. Gdzie one czasy i ona fortuna, kiedym sobie z równą wroną, krajem winnic rozkosznych chodząc, poskakiwała i pokrakiwała. Gdyż kożdy z równym sobie ma swoję uciechę, a z nierównego co za korzyść? Cóżem ja za grzech uczyniła, za który szczęście mię tak skarało, co z tym głupim, który o swojéj piękności siła rozumie, przebywać muszę?” Równy równego sobie ma w przyjaźń przybierać, Chcą-li potém niechęcią
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 177
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879