swej ozdobie Pyszni i rada, że się równa tobie, Bo i ty kwitniesz jako wiosna wieczna: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu, Jago, kwiat różany, Majową rzeźwość, marcowe odmiany. LATO
W kłosianym wieńcu, upalona latem, Wywija sierpem Cerera szczerbatem I kosą wsparta, pokrzykuje dumnie, Widząc, że wszytko w stertach albo gumnie; Cieszy gospodarz, cieszy się skwapliwy Żeniec, okryte podcinając niwy I snopy znosząc w liczne kopy sporze, W czas ma nadzieję o gdańskim fryjorze. Teraz czas, Jago, przy skończonym żniwie, Wyskoczyć w chłodnym cieniu nieleniwie; Teraz czas, letnie nawiedzając wody,
swej ozdobie Pyszni i rada, że się równa tobie, Bo i ty kwitniesz jako wiosna wieczna: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu, Jago, kwiat różany, Majową rzeźwość, marcowe odmiany. LATO
W kłosianym wieńcu, upalona latem, Wywija sierpem Cerera szczerbatem I kosą wsparta, pokrzykuje dumnie, Widząc, że wszytko w stertach albo gumnie; Cieszy gospodarz, cieszy się skwapliwy Żeniec, okryte podcinając niwy I snopy znosząc w liczne kopy sporze, W czas ma nadzieję o gdańskim fryjorze. Teraz czas, Jago, przy skończonym żniwie, Wyskoczyć w chłodnym cieniu nieleniwie; Teraz czas, letnie nawiedzając wody,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 256
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w tym sam pracując. O pomoc kazał wzywać cnej Dziewice/ Którejem przez sen widział był oblicze. Nim (pry) odejdziesz/ zaśpiewaj nabożną Ze mną piosneczkę/ uciesz młodź pobożną. Która tu w mojej kuczy oczekywa/ A w tym ogrodzie w cnotach postępywa. Ja już zaczynam/ a ty ze mną śmiele/ Pokrzykuj Synu boć ich słucha wiele. Łódź z nawałności do brzegu płynąca. Łódź z nawałności Pieśń do Bogarodzice.
Frondeo frugis inops si mors secat atralcet Orcus Iudicis extentam, Virgo, morare manum.
USechłem jak szczep drzewa figowego/ Nie czyniąc Panu pożytku żadnego. Śmierć z Czartem mego upadku czekają/ Grzechy/ o pomstę
w tym sam prácuiąc. O pomoc kazał wzywać cney Dźiewice/ Ktoreyem przez sen widźiał był oblicze. Nim (pry) odeydźiesz/ zaśpieway nabożną Ze mną piosneczkę/ vćiesz młodź pobożną. Ktora tu w moiey kuczy oczekywa/ A w tym ogrodźie w cnotach postępywa. Ia iuż zaczynam/ a ty ze mną śmiele/ Pokrzykuy Synu boć ich słucha wiele. Lodz z nawáłnośći do brzegu płynąca. Lodz z nawáłnośći Pieśń do Bogárodzice.
Frondeo frugis inops si mors secat attralcet Orcus Iudicis extentam, Virgo, morare manum.
VSechłem iak sczep drzewa figowego/ Nie czyniąc Panu pożytku zadnego. Smierć z Czartem mego vpadku czekaią/ Grzechy/ o pomstę
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: Ev
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
śmierć Kupidynów, a Kupido śmierci należący przypasawszy sajdak do boku szły, swych należących odprawować powinności. T. Poszłaz śmierć i Kupidyn, po ulicach grassatum, ucieszna to była rzecz widzieć Kupidyna, a on leży pijany w rynsztoku, umazawszy się w błocie jak Diabeł z piekła. T. Także i śmierć, a ona pokrzykuje węzykiem idąc ku gospodzie na Krakowskim Przedmieściu wszystkiego świata. B. Wte czasy właśnie, które Kupidyn z śmiercią pijani, swoje odprawowali oficja, jam się przechadzał po grzbiecie gór Kaukaskich rozdęty furią niepohamowanej zapalczywości, mając skutecznie władzą w ręku swych zawartą, z noszenia i zabijania, tak Męskiej płci jako i Białogłowskiej, wedla
śmierć Cupidinow, á Cupido śmierći należący przypasawszy sáydak do boku szły, swych należących odpráwowáć powinnośći. T. Poszłáz śmierć y Cupidyn, po vlicách grassatum, vćieszna to byłá rzecz widźieć Cupidyná, á on leży piiány w rynsztoku, umázawszy się w bloćie iák Diabeł z piekłá. T. Tákże y śmierć, á oná pokrzykuie węzykiem idąc ku gospodźie ná Krákowskim Przedmieśćiu wszystkiego świátá. B. Wte czásy właśnie, ktore Cupidyn z śmierćią piiáni, swoie odpráwowáli officia, iam się przechadzał po grzbiećie gor Kaukáskich rozdęty furyą niepohámowáney zápálczywośći, máiąc skutecznie władzą w ręku swych záwártą, z noszenia y zábiiánia, ták Męskiey płći iáko y Białogłowskiey, wedla
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 47
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
o córkę prosi odemnie onego. Spyta sąsiad/ osiadłysz to mój ziętek będzie: Masz chałupę w której znim córka moja siędzie. Mam/ jam mu odpowiedział/ jest i sprzęt domowy/ Jest piec w izbie/ śrzód izby stoi stół lipowy. Po kurnikach kokoszy wszędy polatują/ Na sadzawce skubiąc się gęsi pokrzykują. Pozwolił na to sąsiad złożył czas weselu/ Gości/ przyjaciół/ zewsząd na zaciągał wielu. Sprawił w krótki czas/ potym wesele bogato/ Dałemci i ja jemu też był ciele na to. Muzyki pełno było/ multyanki głośne/ Beben/ skrzypice/ trąby/ i gęśle niesprosne. Wyżylichmy wesele wziąłem do
o corkę prośi odemnie onego. Spyta samśiad/ ośiádłysz to moy źiętek będźie: Masz cháłupę w ktorey znim corká moiá śiędźie. Mam/ iam mu odpowiedźiał/ iest y sprzęt domowy/ Iest piec w izbie/ śrzod izby stoi stoł lipowy. Po kurnikách kokoszy wszędy polátuią/ Ná sadzáwce skubiąc się gęsi pokrzykuią. Pozwolił ná to samśiad złożył cżás weselu/ Gośći/ przyiaćioł/ zewsząd ná záćiągał wielu. Spráwił w krotki cżás/ potym wesele bogáto/ Dałemći y ia iemu też był ćiele ná to. Muzyki pełno było/ multyánki głośne/ Beben/ skrzypice/ trąby/ y gęśle niesprosne. Wyżylichmy wesele wźiąłem do
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: A4v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
więc cora Schaenejowa? O jak wielekroć ujść go mogąc postawała/ I napatrzywszy się w weń/ z niechcenia bieżała. Z ust zgrzanych dechsuchy tchnie: kres jeszcze gdzieś pewny Owa Neptunic puściłowowc jeden drzewny. Panna za pięknym jabłkiem zdumiała skoczyła/ I pobóg toczące sięzłotopód chwyciła. Wybiegł ją w tym Hypomen: rzesza pokrzykuje. Owa zwłoki/ i czasów zmniejszonych wetuje/ I znowu wygania go. a tak i wtórego Jabłka ciskiem wzrażona zgania bieżącego/ I zmia: a gdy biegu część ostatnia była/ Krzyknał: przybądź Bogini coś mi to zdarzyła. I w bok pola/ by pozdniej wróciła się potym Z mocy wszytkiej na ukoś jabłkiem
więc corá Schaeneiowá? O iák wielekroć vyść go mogąc postawáłá/ Y nápátrzywszy się w weń/ z niechcęnia bieżáłá. Z vst zgrzanych dechsuchy tchnie: kres ieszcze gdźieś pewny Owa Neptunic puśćiłowowc ieden drzewny. Pánná zá pięknym iábłkiem zdumiáła skoczyłá/ Y pobog toczące sięzłotopod chwyćiłá. Wybiegł ią w tym Hypomen: rzeszá pokrzykuie. Owá zwłoki/ y czásow zmnieyszonych wetuie/ Y znowu wygánia go. á ták y wtorego Iábłká ćiskiem wzráżona zgánia bieżącego/ Y zmiia: á gdy biegu część ostátnia byłá/ Krzyknał: przybądź Bogini coś mi to zdárzyłá. Y w bok polá/ by pozdniey wroćiłá się potym Z mocy wszytkiey ná vkoś iabłkiem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 264
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ a swej też kazali Polskiej krwi cnej drużynie/ i inszej czeladzi/ O jak tam ochoczego poskoczyli radzi Ludzie wszyscy do szturmu prawie zgotowani Sarmatcy/ a tych w cnocie żaden nie nagani. Którym Potocki Jakub wprzody kredencując/ JEZUS głosem zawoła/ za nim wykrzykując Wszyscy na mur ochotnie mężnie poskakują/ Jezu Jezu zwycięzco spolnie pokrzykują. Eja prosim ratuj nas/ a ten gruby naród Lud Moskiewski sam potłum i mocny ten Horód. Który przedtym u naszych w mocy zawsze bywał/ I teraz niech już będzie przy nas zaś wiecznie trwał. Eneasza w Siewierskim państwie Wojewodę/ Który mógł mieć by był chciał z nami wieczną zgodę/ Sejna Michała Kniazia ich
/ á swey też kazáli Polskiey krwi cney drużynie/ y inszey cżeládźi/ O iák tám ochocżego poskocżyli rádźi Ludźie wszyscy do szturmu práwie zgotowáni Sármátcy/ a tych w cnoćie żaden nie nágáni. Ktorym Potocki Iákub wprzody kredencuiąc/ IEZVS głosem záwoła/ zá nim wykrzykuiąc Wszyscy ná mur ochotnie mężnie poskákuią/ IEZV IEZV zwyćięzco spolnie pokrzykuią. Eiá prośim rátuy nas/ á ten gruby narod Lud Moskiewski sam potłum y mocny ten Horod. Ktory przedtym v nászych w mocy záwsze bywał/ I teraz niech iuż będźie przy nas záś wiecżnie trwał. Eneaszá w Siewierskim páństwie Woiewodę/ Ktory mogł mieć by był chciał z námi wiecżną zgodę/ Seyná Micháłá Kniáźiá ich
Skrót tekstu: OzimSzturm
Strona: A4
Tytuł:
Szturm pocieszny smoleński
Autor:
Baltazar Ozimiński
Drukarnia:
Jan Karcan
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611