, vulgò Chambery, jest Prześcieradło z wyobrażeniem całej Osoby CHRYSTUSOWEJ, w które był uwiniony P. CHRYSTUS do grobu. Te Święte Relikwie Małgorzata Karna z Królów Jerozolimskich idąca wzieła z Cypru po wziętym Konstantynopolu. Skrzynię z tym Świętym Depozytem dwaj złodzieje ukradli, gdy się chcieli tym Z. Prześcieradłem dzielić, wlot krającemu ręce się pokrzywiły, a drugi bliźny z Prześcieradła zmyć chcący, promieńmi, wynikającemi z Świętych Relikwii tych, oślepiony. Oba do Spowiedzi udali się, do zdrowia przyszli. A gdy Anna Cypryiska chciała też Prześcieradło wziąć z Miasta namienionego Chambery, podnim muł choć bardzo chłostany, nie chciał postąpić; więc Książęciu darowała Sabaudii też same Relikwie
, vulgò Chambery, iest Prześcierádło z wyobrażeniem całey Osoby CHRYSTUSOWEY, w ktore był uwiniony P. CHRYSTUS do grobu. Te Swięte Relikwie Małgorzata Karná z Krolow Ierozolimskich idąca wźieła z Cypru po wźiętym Konstantynopolu. Skrzynię z tym Swiętym Depozytem dwáy złodźieie ukrádli, gdy się chcieli tym S. Prześcierádłem dzielić, wlot kráiącemu ręce się pokrzywiły, á drugi bliźny z Prześcieradła zmyć chcący, promieńmi, wynikaiącemi z Swiętych Relikwii tych, oślepiony. Oba do Spowiedźi udali się, do zdrowia przyszli. A gdy Anna Cypryiska chciała też Prześcieradło wźiąć z Miasta námienionego Chambery, podnim muł choć bardzo chłostany, nie chciał postąpić; więc Xiążęciu darowáła Sabaudii też same Relikwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 178
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
tego,
Żeby skarb skryty w ziemi pokazało; A mnie kopaczem uczyniło jego. I gdyby Boskiej w tym nie było woli, Pleśniał by metal bez pożytku w roli. Nie darmo mówię, Pan mię dotąd chował, Siły umocnił, i duchy odżywił; Nie darmo nogi goniące sprostował, Co je wiek setny w obłąki pokrzywił; Kiedy z komórki bez próg przejść nie mogę W ten czas mi w skały naznaczają drogę. Nie bój się żadnej Pustelnico zdrady, Żeby ci próżną czart chwałę zarzucił, Kiedyś zaczęła, słuchajże mej rady: Żebym się nie ja, tylko on zasmucił; Kapłańskim słowem na toć się zapiszę Ze z Boską
tego,
Zeby skárb skryty w ziemi pokázało; A mnie kopaczem uczyniło iego. Y gdyby Boskiey w tym nie było woli, Pleśniał by metal bez pożytku w roli. Nie darmo mowię, Pan mię dotąd chował, Siły umocnił, y duchy odżywił; Nie darmo nogi goniące zprostował, Co ie wiek setny w obłąki pokrzywił; Kiedy z komorki bez prog przeyść nie mogę W ten czas mi w skáły náznaczaią drogę. Nie boy się żadney Pustelnico zdrády, Zeby ci prożną czárt chwáłę zárzucił, Kiedyś záczęła, słuchayże mey rády: Zebym się nie ia, tylko on zásmucił; Kapłańskim słowem ná toć się zápiszę Ze z Boską
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 167
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kochanka. ¤I. Pno powojnik do powijania przyniesiono/ podobno w niebie urobiono do tej potrzeby kosztowną cięgaturę/ aby Dzieciatka ciałeczko mogło rość prosto/ żeby Dziecinne członeczki były wszytkie w proporcji: przystoi bowiem/ aby nad wszytkie syny/ Syn najśliczniejszy w żadnym człowieczki nie mógł być naganiony. Aleć postronek nie naprostuje/ raczej pokrzywi ręce/ i co też z natury swojej w przedniej części człowieka być powinne/ to je postronek opak związane/ za grzbiet obróci. Więc i ten łańcuch pokazuje/ że ci Duchowie nic do powicia nie pomogą Mariej. Jabym skrył Dziecię przeczysta Panno/ przed taką/ choć duchów niebieskich usługą. Nie wiele się tu z
kochánká. ¤I. PPno powoynik do powiiánia przynieśiono/ podobno w niebie urobiono do tey potrzeby kosztowną ćięgáturę/ áby Dźiećiatká ćiáłeczko mogło rość prosto/ żeby Dźiećinne członeczki były wszytkie w proporcyey: przystoi bowiem/ áby nád wszytkie syny/ Syn nayślicznieyszy w żadnym człowieczki nie mogł być náganiony. Aleć postronek nie naprostuie/ ráczey pokrzywi ręce/ y co też z nátury swoiey w przedniey częśći człowieká być powinne/ to ie postronek opák związáne/ zá grzbiet obroći. Więc y ten łáńcuch pokázuie/ że ći Duchowie nic do powićia nie pomogą Máryey. Iábym skrył Dźiećię przeczysta Pánno/ przed taką/ choć duchow niebieskich vsługą. Nie wiele się tu z
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 67
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, A kąpały w onej wodzie, co noszą z kościoła. A tę kąpiel znowu zasię w kropidlnicę wleje; Dzwonnik tego nie postrzeże, nie wie, co się dzieje. To sprawuje mocą naszą babi zakon stary, Nie przyda się baba ninaco, jedno na czary: Człowieka osuć, ostudzić, oślepić, pokrzywić, Małżeństwo w sobie ostroczyć, człowieka nie żywić; Wrzekomo uroki leczyć, abo ogień żegnać, Anioła z domu wypędzić, a diabła tam wegnać; Śmieciami ciskać, gdy księża chodzą po kolędzie, Do poduszki się wyścigać tam, kędy ksiądz sędzię. Mniema druga, że tam księdza odpusty opadły; Więc się do nich
, A kąpały w onej wodzie, co noszą z kościoła. A tę kąpiel znowu zasię w kropidlnicę wleje; Dzwonnik tego nie postrzeże, nie wie, co się dzieje. To sprawuje mocą naszą babi zakon stary, Nie przyda się baba ninaco, jedno na czary: Człowieka osuć, ostudzić, oślepić, pokrzywić, Małżeństwo w sobie ostroczyć, człowieka nie żywić; Wrzekomo uroki leczyć, abo ogień żegnać, Anioła z domu wypędzić, a dyabła tam wegnać; Śmieciami ciskać, gdy księża chodzą po kolędzie, Do poduszki się wyścigać tam, kędy ksiądz sędzię. Mniema druga, że tam księdza odpusty opadły; Więc się do nich
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 49
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903