mógł/ bom i sam/ cobym prawo wierzył nie wiedział/ i dobrymi przeto i pobożnymi być im/ uczyć ich nie mogłem/ i oni prawdziwie takimi stać się niemogli. Bo jak ja bez fundamentu i bez ścian pokrycie wystawić postępowałbym/ tak i oni bez tego obojego dach zawiesić pokusiliby się. co jest rzecz nieprzystojna i niepodobna. Bo któż bez języka mówić może? abo bez oczu widzieć? tak ani bez fundamentu i ścia pokrycie stanowić. Nie jest to rzecz przystojna/ nie jest i podobna/ aby kto rzecz jaką pierwej ulubił/ niżliby ją jakożkolwiek poznał/ aby jej pierwej pożądał/
mogł/ bom y sam/ cobym práwo wierzył nie wiedźiał/ y dobrymi przeto y pobożnymi bydź im/ vczyć ich nie mogłem/ y oni prawdźiwie takimi stáć sie niemogli. Bo iák ia bez fundámentu y bez śćian pokryćie wystáwić postępowałbym/ ták y oni bez tego oboiego dach záwieśić pokusiliby sie. co iest rzecż nieprzystoyna y niepodobna. Bo ktoż bez ięzyká mowić może? ábo bez oczu widźieć? ták áni bez fundámentu y śćia pokryćie stánowić. Nie iest to rzecz przystoyna/ nie iest y podobna/ áby kto rzecz iáką pierwey vlubił/ niżliby ią iákożkolwiek poznał/ áby iey pierwey pożądał/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 12
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ który wam Bóstwa swego doskonałą znajomość odkrywa. To słysząc Przezacny narodzie Ruski/ Zostaje nam wiarę dać/ abo Cerkwi naszej niepokalanej Ruskiej/ abo Herezją[...] oszkaradzonemu Zyzaniemu. Bo jedno z tego dwojga być musi/ że abo Cerkiew nasza w tym błądzi/ abo Zzani zbłądził: który słuchać jej niechciawszy/ oto się pokusił/ aby jego ona usłuchała: Czego w nieczułych na prawdę Bożą sercach po wielkiej części i dokazał. Ponieważ/ jak się wiedzieć daje/ że Zyzani z tą swoją Herezją w ustach naszych/ a nauka prawdy Bożej wzaniedbaniu została. Aże to co twierdzę/ jest Prawda Boża/ i z inszych Doktorów Cerkiewnych nauki/
/ ktory wam Bostwá swego doskonáłą znáiomość odkrywa. To słysząc Przezacny narodźie Ruski/ Zostáie nam wiárę dáć/ ábo Cerkwi nászey niepokaláney Ruskiey/ ábo Hęrezyą[...] oszkárádzonemu Zyzániemu. Bo iedno z tego dwoygá bydź muśi/ że ábo Cerkiew nászá w tym błądźi/ ábo Zzáni zbłądźił: ktory słucháć iey niechćiawszy/ oto sie pokuśił/ áby iego oná vsłucháłá: Czego w niecżułych ná prawdę Bożą sercách po wielkiey częśći y dokazał. Ponieważ/ iák sie wiedźieć dáie/ że Zyzáni z tą swoią Hęrezyą w vstách nászych/ á náuká prawdy Bożey wzániedbániu zostáłá. Aże to co twierdzę/ iest Prawdá Boża/ y z inszych Doktorow Cerkiewnych náuki/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 31
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
tegdy/ kiedy bywa tworzona: a tworzona tegdy/ kiedy wlewana. Hieronim Z. Dosyć/ mówi/ godni naśmiewiska ci/ którzy rozumieją/ że się dusze z ciał rozsiewają. nie od Boga/ ale z ciał rodziców pochodzą. Godzien zaiste i Ortolog naśmiewiska/ który ten naśmiania godny błąd w Cerkiew naszę Ruską wtrącić pokusił się. Fol. 215. 2. Luc. c. 9. et 12 1. Tim. c. 4. Do Narodu Ruskiego. Gen. 2. Eccl. 12. Hebr. c. 12. Hom. 23. in varia locu. Matt. Epist. ad Menachos Aegypti: tom.
tegdy/ kiedy bywa tworzona: á tworzona tegdy/ kiedy wlewána. Hieronym S. Dosyć/ mowi/ godni naśmiewiská ci/ ktorzy rozumieią/ że sie dusze z ciał rozśiewáią. nie od Bogá/ ále z ćiał rodźicow pochodzą. Godźien záiste y Ortolog naśmiewiská/ ktory ten náśmiania godny błąd w Cerkiew nászę Ruską wtrąćić pokuśił sie. Fol. 215. 2. Luc. c. 9. et 12 1. Tim. c. 4. Do Narodu Ruskiego. Gen. 2. Eccl. 12. Hebr. c. 12. Hom. 23. in varia locu. Matt. Epist. ad Menachos Aegypti: tom.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 67
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
w rycerskim rzemieśle Tam żywot wiedli, gdzie się krwie niesyta Bellona z śmiercią nieuchronną wita. Wtenczas wasz sławny Korab budowano, Gdy fundamenty Polski zakładano; Na nim nie po raz i ojczyzna cała W srogich potopach wojennych pływała I on jej zasię po okrutnym boju Oliwną roszczkę przynosił pokoju. Lecz się ja o to piórem nie pokuszę I wielkich ludzi z grobów ich nie ruszę, Bo to odprawią za mię kronikarze I pełne tego koronne herbarze. Przyjm, zacna pani, coć przynoszę z chęci, A ubogiego starca miej w pamięci, Któremu też już docieka zegarek, Już dogorywa ostatni ogarek. Nim jeszcze zgaśnie, niechaj łaski twojej Już też w
w rycerskim rzemieśle Tam żywot wiedli, gdzie się krwie niesyta Bellona z śmiercią nieuchronną wita. Wtenczas wasz sławny Korab budowano, Gdy fundamenty Polski zakładano; Na nim nie po raz i ojczyzna cała W srogich potopach wojennych pływała I on jej zasię po okrutnym boju Oliwną roszczkę przynosił pokoju. Lecz się ja o to piorem nie pokuszę I wielkich ludzi z grobow ich nie ruszę, Bo to odprawią za mię kronikarze I pełne tego koronne herbarze. Przyjm, zacna pani, coć przynoszę z chęci, A ubogiego starca miej w pamięci, Ktoremu też już docieka zegarek, Już dogorywa ostatni ogarek. Nim jeszcze zgaśnie, niechaj łaski twojej Już też w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 397
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w dobywaniu tego nieprzyjaciela sami się w niwecz nieobrócili i nieprzyjacielowi wytchnionemu sposobnej okazji do czynienia z sobą niepodali. Przychodzi mi tedy niezbliżając się tak bardzo dla ubezpieczenia ich pewnych impres tentować, do których przeszłe mrozy przeszkodą mi były. Ato wziąwszy Pana Boga na pomoc przeszłej nocy wyprawiłem część wojska, aby pokusili szczęścia, aza miłosierny Pan Bóg pobłogosławić zechce, że ta przedsięwzięta impreza daremnie niepadnie. Nieprzyjaciel sam ku Elblągowi poszedł, wszędzie po miasteczkach w Księstwie wojsko swoje rozłożył, snadź jako mam z języków wiadomość i pod Królewiec część wojska obrócił. Iż go Ich M. M. Panowie komisarze, od Waszej Królewskiej Mści zesłani
w dobywaniu tego nieprzyjaciela sami się w niwecz nieobrócili i nieprzyjacielowi wytchnionemu sposobnéj okaziej do czynienia z sobą niepodali. Przychodzi mi tedy niezbliżając się tak bardzo dla ubespieczenia ich pewnych impres tentować, do których przeszłe mrozy przeszkodą mi były. Ato wziąwszy Pana Boga na pomoc przeszłéj nocy wyprawiłem część wojska, aby pokusili sczęścia, aza miłosierny Pan Bóg pobłogosławić zechce, że ta przedsięwzięta impressa daremnie niepadnie. Nieprzyjaciel sam ku Elblągowi poszedł, wszędzie po miasteczkach w Xięstwie wojsko swoje rozłożył, snadź jako mam z języków wiadomość i pod Królewiec część wojska obrócił. Iż go Ich M. M. Panowie kommissarze, od Waszej Królewskiej Mści zesłani
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 142
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Osterodzie i słabość tamtego miejsca przywodzi mię do tego, że lubo w upóźnionym czasie, myślę o okupowaniu albo przynajmniej zniesieniu miejsca tamtego. Posłałem tedy po moździerze i ognie przyprawne, które gdy mi przyda za kilka dni, dali Bóg, za szczęściem W. K. Mści, P. M. M. pokuszę szczęścia. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI , w obozie pod Skarlinem, dnia 11. Listopada 1623.
Nieprzychodzi mi zażyć imprezy tej, o którejem był przez cedułę Waszej Królewskiej Mości, Panu memu miłościwemu, oznajmił. Przeszkodziły mi, lubom się już był spuścił, pewne przyczyny, o których do Jego
Osterodzie i słabość tamtego miejsca przywodzi mię do tego, że lubo w upoźnionym czasie, myślę o occupowaniu albo przynajmniej zniesieniu miejsca tamtego. Posłałem tedy po moździerze i ognie przyprawne, które gdy mi przyda za kilka dni, dali Bóg, za sczęściem W. K. Mści, P. M. M. pokuszę sczęścia. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI , w obozie pod Skarlinem, dnia 11. Listopada 1623.
Nieprzychodzi mi zażyć imprezy tej, o którejem był przez cedułę Waszej Królewskiej Mości, Panu memu miłościwemu, oznajmił. Przeszkodziły mi, lubom się już był spuścił, pewne przyczyny, o których do Jego
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 145
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nią do skutku nie przychodzą, tedy i tych tylko drogą obyczajną i z lekka upleniać potrzeba. Co począć od kasztelanów mniejszych, których liczba 51, za czasem postąpić do uprzątnienia kasztelanów większych, których jest w liczbie 30, na ostatek i o same się wojewody i przednie kasztelany, także pp. duchowne i urzędniki koronne pokusić, których w liczbie jeszcze zostawa 51, do czego zda się być ta droga nie do końca niesposobna, żeby wszytkie wakancje senatorskie, ile się ich otworzy, zatrzymawać, zaś drugie senatory w ich potęgach nieznacznie okracać, one przez poselstwa postronne i posługi Rzpltej nakładne i tym podobne sprawy wątląc, drugich potężnych z potężnymi,
nię do skutku nie przychodzą, tedy i tych tylko drogą obyczajną i z lekka upleniać potrzeba. Co począć od kasztelanów mniejszych, których liczba 51, za czasem postąpić do uprzątnienia kasztelanów większych, których jest w liczbie 30, na ostatek i o same się wojewody i przednie kasztelany, także pp. duchowne i urzędniki koronne pokusić, których w liczbie jeszcze zostawa 51, do czego zda się być ta droga nie do końca niesposobna, żeby wszytkie wakancye senatorskie, ile się ich otworzy, zatrzymawać, zaś drugie senatory w ich potęgach nieznacznie okracać, one przez poselstwa postronne i posługi Rzpltej nakładne i tym podobne sprawy wątląc, drugich potężnych z potężnymi,
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 184
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ŁASKI BOŻEJ PŁOCKIEMU, Ks. JAKÓBOWI ZADZIKOWI CHEŁMIŃSKIEMU, Kanclerzowi wielkiemu koronnemu, BISKUPOM.
Szatę sieradzką świeżo poświęconą, Waszym ozdobom, starym rzymskim strojem Teraz na festy polskie przerobioną, Fozą koronną i ojczystym krojem, Niosę, i waszą szczycę się obroną. Zasłońcie i te lubym cieniem swoim, Za którym żądne, lubo się pokuszą, Lernejskie jędze z miejsca mię nie ruszą. Wasze uprzejme przyjaźni i chęci, Jakoście spólnie poczęli róść z sobą, Infuły święte i wielkie pieczęci, Spólnem dziś szczęściem, spólną wam ozdobą.
O! w jakiej wzajem macie się pamięci! Snać na lidyjskim kamieniu to próbą, Gdzieby się w Austry zimne Akwilony
ŁASKI BOŻEJ PŁOCKIEMU, Ks. JAKÓBOWI ZADZIKOWI CHEŁMIŃSKIEMU, Kanclerzowi wielkiemu koronnemu, BISKUPOM.
Szatę sieradzką świeżo poświęconą, Waszym ozdobom, starym rzymskim strojem Teraz na festy polskie przerobioną, Fozą koronną i ojczystym krojem, Niosę, i waszą szczycę się obroną. Zasłońcie i te lubym cieniem swoim, Za którym żądne, lubo się pokuszą, Lernejskie jędze z miejsca mię nie ruszą. Wasze uprzejme przyjaźni i chęci, Jakoście spólnie poczęli róść z sobą, Infuły święte i wielkie pieczęci, Spólnem dziś szczęściem, spólną wam ozdobą.
O! w jakiej wzajem macie się pamięci! Snać na lidyjskim kamieniu to próbą, Gdzieby się w Austry zimne Akwilony
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 69
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dłużej przyjdzie się nie bawić, A rozbiegłemu pioru kres postawić. 779. Fragment przy liście do pewnej osoby z obozu pisanym in anno 1675.
Jak ludzie, lak bogowie mają te terminy, Którymi swe zwyczajne przeplatają czyny. W czym że ludzkich przykładów na ten czas nie ruszę. Mam racją; o bogi raczej się pokuszę. Nie zawsze Jowisz w ręku trzyma piorun srogi, Którym w niebie, na ziemi straszne wzbudza trwogi, Ale lub mniejszych bogów kołem otoczony Niebieski sądzi dywan, lub rozweselony,
Mając już kędy gładkie nimfy upatrzone, Składa Bóstwo w złoty deszcz lub w puch utajone. Neptun kiedy z Tetydą ma swe alaspasy, Groźny trydent
dłużej przyjdzie się nie bawić, A rozbiegłemu pioru kres postawić. 779. Fragment przy liście do pewnej osoby z obozu pisanym in anno 1675.
Jak ludzie, lak bogowie mają te terminy, Ktorymi swe zwyczajne przeplatają czyny. W czym że ludzkich przykładow na ten czas nie ruszę. Mam racyą; o bogi raczej się pokuszę. Nie zawsze Jowisz w ręku trzyma piorun srogi, Ktorym w niebie, na ziemi straszne wzbudza trwogi, Ale lub mniejszych bogow kołem otoczony Niebieski sądzi dywan, lub rozweselony,
Mając już kędy gładkie nimfy upatrzone, Składa bostwo w złoty deszcz lub w puch utajone. Neptun kiedy z Tetydą ma swe alaspasy, Groźny trydent
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 271
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
aby niebo wojowali. Bo acz był nieprzyjaciel srogi/ jednak ona Wojna od jednej kupy była podniesiona/ I z jednego początku: Teraz wsze narody Gdziekolwiek świat obiegły szumne Morskie wody/ Koniecznie mi wytracić potrzeba/ śmiertelne: A zyścić to przez rzeki (przysięgam) piekielne/ Co ich kolwiek Stygijskim w ziemie wpada lasem. Pokuszę wszytkich rzeczy ja jeszcze przed czasem. Ale będzie odcięta rana nie zleczona Mieczem/ by nie była część zdrowa zarażona. A Są u mnie pół Bogowie/ są chłopcy Bożkowie fauni/ B Nimfy/ oraczom chętni Satyrowie/ Są Sylwani co w górach mieszkać przywyknęli/ Którzy acz tu godności niebieskiej nie wzięli Od nas jeszcze/
áby niebo woiowáli. Bo ácz był nieprzyiáćiel srogi/ iednák oná Woyná od iedney kupy byłá podnieśioná/ Y z iednego początku: Teraz wsze narody Gdźiekolwiek świát obiegły szumne Morskie wody/ Koniecznie mi wytráćić potrzebá/ śmiertelne: A zyśćić to przez rzeki (przyśięgam) piekielne/ Co ich kolwiek Stygiyskim w źiemie wpada lásem. Pokuszę wszytkich rzeczy ia ieszcze przed czásem. Ale będźie odćięta ráná nie zleczona Mieczem/ by nie byłá część zdrowa záráżona. A Są v mnie puł Bogowie/ są chłopcy Bożkowie fauni/ B Nimphy/ oraczom chętni Sátyrowie/ Są Sylwani co w gorách mieszkáć przywyknęli/ Ktorzy ácz tu godnośći niebieskiey nie wźięli Od nas ieszcze/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 15
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638