tym/ Mody/ czy rożum nie szwankuje znacznie? Ze Damom opisuje strój/ nader niebacznie; Szyję/ piersi/ i ręce/ az wstyd/ obnażyła! Na kontr głowę/ ni pudło/ zbytnie obciążyła. Każe kłaść kółko/ kornet/ jeden drugi/ trzeci Wstąg nawiesza/ dziw że wnich z wiatrem nie poleci. I Snadź/ by nie wleciała/ że wstrachu zostaje/ Kilka Kwefów/ jak kilka ptaszych sieci daje. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Na które z Piorunowej Bóg strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w samo Boże Ciało/ W Haczowie/ mila z Krosna/ to się cudo zstało:
tym/ Mody/ czy rożum nie szwánkuie znácznie? Ze Dámom opisuie stroy/ náder niebácznie; Szyię/ pierśi/ y ręce/ áz wstyd/ obnáżyłá! Ná kontr głowę/ ni pudło/ zbytnie obćiążyłá. Każe kłáść kołko/ kornet/ ieden drugi/ trzeći Wstąg náwiesza/ dźiw że wnich z wiátrem nie poleći. Y Snadź/ by nie wlećiáłá/ że wstrachu zostáie/ Kilká Kwefow/ iák kilká ptászych śieći dáie. Filigranowa robota/ z pereł zaucznice: Ná ktore z Piorunowey Bog strzela rusznice. W Roku tym gdy to piszę/ w sámo Boże Ciáło/ W Haczowie/ milá z Krosná/ to się cudo zstáło:
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
— Upewniam, że je będzie piastował na głowie.” 428. (P). PYSZNEGO A GŁUPIEGO TRUDNO NAUCZYĆ
Widząc sroka jaskółkę, że gniazdo zakłada: „Siestrzyczko, naucz mnie też tak robić” — powiada. Ledwie jaskółka na krzyż dwie złoży gałązki, A sroka: „Umiem, umiem!” — poleciawszy w trząski. 429. MONOMACHIA HANSA Z KARDASZEM RAJTARA Z TATAREM
Podpiwszy sobie Niemiec i Tatarzyn marcem, Na pojedynek konny wyzwali się harcem. Kurfirst pruski od króla wedle mody starej Brał chorągiew i przywiódł z sobą też rajtary, Zbaraski miał Tatarów; byli sobie radzi Książęta wtenczas, gdy się ona para zwadzi. Tamże wszyscy
— Upewniam, że je będzie piastował na głowie.” 428. (P). PYSZNEGO A GŁUPIEGO TRUDNO NAUCZYĆ
Widząc sroka jaskółkę, że gniazdo zakłada: „Siestrzyczko, naucz mnie też tak robić” — powiada. Ledwie jaskółka na krzyż dwie złoży gałązki, A sroka: „Umiem, umiem!” — poleciawszy w trząski. 429. MONOMACHIA HANSA Z KARDASZEM RAJTARA Z TATAREM
Podpiwszy sobie Niemiec i Tatarzyn marcem, Na pojedynek konny wyzwali się harcem. Kurfirst pruski od króla wedle mody starej Brał chorągiew i przywiódł z sobą też rajtary, Zbaraski miał Tatarów; byli sobie radzi Książęta wtenczas, gdy się ona para zwadzi. Tamże wszyscy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 370
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba! na tymli macie fundamencie Rzeczy ludzkie? Dopiero co słońcem, w momencie Nocą ciemną. Teten sam tylko, a popioły Za szumnemi kurzą się na Olimpie koły. I któreż żałośniejsze mogło być emblema, Z szczepów sześci rodzonych, poleć oraz dwiema; Opadł kwiat powarzony, i frukt z nich nie rdzały, A drugie się około smutno pozwieszały. Będzie tysiąc o tobie, wielki kardynale, Atyckiemi kanary cukrować swe żale, I rzewnić Pindarowym Acheronty strojem, Mnie tak nad Aleksandrem dosyć płakać moim. Już kołacą Eumeny, już nieubłagane Tygrysiemi poznokty nici rwą kochane
Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba! na tymli macie fundamencie Rzeczy ludzkie? Dopiero co słońcem, w momencie Nocą ciemną. Teten sam tylko, a popioły Za szumnemi kurzą się na Olimpie koły. I któreż żałośniejsze mogło być emblema, Z szczepów sześci rodzonych, poleć oraz dwiema; Opadł kwiat powarzony, i frukt z nich nie rdzały, A drugie się około smutno pozwieszały. Będzie tysiąc o tobie, wielki kardynale, Attyckiemi kanary cukrować swe żale, I rzewnić Pindarowym Acheronty strojem, Mnie tak nad Alexandrem dosyć płakać moim. Już kołacą Eumeny, już nieubłagane Tygrysiemi poznokty nici rwą kochane
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 46
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
naleźć, jedno jeszcze Powiem, jeśli tam przydziesz o północy, miejsce: Pewnie go najdziesz w domu, kędy Sen przebywa, Bo bez niego źle sypia, kiedy odpoczywa”.
XCI.
Acz Zdrada pospolicie zawżdy jest kłamliwa, Zda się jej ona powieść teraz tak prawdziwa, Że jej Michał uwierzył święty i z klasztoru Poleciał zaraz do Snu spokojnego dworu. Nie kwapi się umyślnie i owszem się waży Na skrzydłach na powietrzu, aby uszedł straży; I na czas właśnie przyszedł, gdzie Sen miał złożenie, Które wiedział, gdzie było, i nalazł Milczenie.
XCII.
Jest dolina wesoła w Arabiej suchej, Daleko od miast i wsi w pewnej
naleść, jedno jeszcze Powiem, jeśli tam przydziesz o północy, miejsce: Pewnie go najdziesz w domu, kędy Sen przebywa, Bo bez niego źle sypia, kiedy odpoczywa”.
XCI.
Acz Zdrada pospolicie zawżdy jest kłamliwa, Zda się jej ona powieść teraz tak prawdziwa, Że jej Michał uwierzył święty i z klasztoru Poleciał zaraz do Snu spokojnego dworu. Nie kwapi się umyślnie i owszem się waży Na skrzydłach na powietrzu, aby uszedł straży; I na czas właśnie przyszedł, gdzie Sen miał złożenie, Które wiedział, gdzie było, i nalazł Milczenie.
XCII.
Jest dolina wesoła w Arabiej suchej, Daleko od miast i wsi w pewnej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 318
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
bym szczęścia mego nie winiła. Gdy w strasznych macierzyńskich bólach i w jęczeniu rodziłam się, podobno w zwierzęcym plemieniu, ach, matko, wiem, żeś wtenczas Rebeką została i straconej nieprędkoś cnoty żałowała! Zadrżała mamka, ociec wzrok swój ulękniony odwrócił, bok kolebki w lewą, lub nie tkniony, poleciał – wszyscy w strachu, tak mówili sobie: „Ojcze, w tak się nieszczęsnej córka rodzi dobie! Dniu smutny, nie znaj słońca ni światła Cyntyjej, niech cię roczne dni puszczą wiecznej amnistyjej. Zgiń, jak i ów, którego miesiące nie chciały mieć w kompucie, gdy greckie czasy zaczynały. Jeślibyś się
bym szczęścia mego nie winiła. Gdy w strasznych macierzyńskich bólach i w jęczeniu rodziłam się, podobno w zwierzęcym plemieniu, ach, matko, wiem, żeś wtenczas Rebeką została i straconej nieprędkoś cnoty żałowała! Zadrżała mamka, ociec wzrok swój ulękniony odwrócił, bok kolebki w lewą, lub nie tkniony, poleciał – wszyscy w strachu, tak mówili sobie: „Ojcze, w tak się nieszczęsnej córka rodzi dobie! Dniu smutny, nie znaj słońca ni światła Cyntyjej, niech cię roczne dni puszczą wiecznej amnistyjej. Zgiń, jak i ów, którego miesiące nie chciały mieć w kompucie, gdy greckie czasy zaczynały. Jeślibyś się
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 150
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
jako Orzeł nie rad na ziemi bawi/ ale tylko najadszy się/ abo napiwszy leci zaraz pod niebiosa/ i tam na wysokich górach/ i niedostępnych skałach odpoczywa. Tak Chrystus Pan jako Orzeł niebieski spuściwszy się tu na niskość naszę/ nie bawił się długo/ ale tylko skosztowawszy gorzkiej męki i żądła śmiertelnego za nas/ poleciał do nieba powiedziawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Usiadł na onej gorze Syjońskiej/ na niedostępnym majestacie swoim/ gdzie lucem habitat inaccessibilem. A tu zostawił Ucznie swoje/ którym rozkazał nas pociągać za sobą/ i prowadzić do onych pałaców niebieskich/ które nam zgotował przed wieki. Euntes
iako Orzeł nie rad ná źiemi báwi/ ále tylko naiadszy się/ abo nápiwszy leći záraz pod niebiosá/ y tám ná wysokich gorach/ y niedostępnych skáłách odpoczywa. Ták Chrystus Pán iáko Orzeł niebieski spuśćiwszy się tu ná niskość nászę/ nie bawił się długo/ ále tylko skosztowawszy gorzkiey męki y żądłá śmiertelnego zá nas/ polećiáł do niebá powiedźiawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Vśiadł ná oney gorze Syońskiey/ ná niedostępnym máiestáćie swoim/ gdźie lucem habitat inaccessibilem. A tu zostáwił Vcznie swoie/ ktorym rozkazał nas poćiągáć zá sobą/ y prowádźić do onych páłacow niebieskich/ ktore nam zgotował przed wieki. Euntes
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
jama głęboka i niezgrontowana – ta droga będzie do piekła idących, z czarty lecących, na których piekło paszczękę szeroką otworzy, srogą, jak bez dna głęboką, Isai. 5,(14)
siarczyste dymy z siebie wypuszczając, ogniem pałając. O, jako grzmoty, trzaski i wołania słyszane będą, kiedy do mieszkania polecą hurmem potępieńcy swego, piekła srogiego! Potym się ziemia zamknie otworzona, już odtąd piekła paszczęka zamkniona: na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie zgubieni. Pochwalą dobroć Boga niesłychaną, że nie
jama głęboka i niezgrontowana – ta droga będzie do piekła idących, z czarty lecących, na których piekło paszczekę szeroką otworzy, srogą, jak bez dna głęboką, Isai. 5,(14)
siarczyste dymy z siebie wypuszczając, ogniem pałając. O, jako grzmoty, trzaski i wołania słyszane będą, kiedy do mieszkania polecą hurmem potępieńcy swego, piekła srogiego! Potym się ziemia zamknie otworzona, już odtąd piekła paszczeka zamkniona: na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie zgubieni. Pochwalą dobroć Boga niesłychaną, że nie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 63
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Historia Naturli Curiosa Regni Poloniae, a przed nim napisał Olaus Magnus. Z natury swojej praesentiunt następującą budynków ruinę, dlatego stamtąd wynoszą się. Hałyagus Król Duński, mszcząc się zabójstwa Ojca swego, nałapawszy Jaskułek z Duny Miasta, do nóg ich hubki zapalonej nawiązał, tak puścił: one pod dachy Duneńskie, do gniazd swoich poleciawszy, Miasto spaliły, jako świadczy Krancius w Historyj Wandalskiej. Serca Jaskułek z Cynamonem zażywając, pamięci się i rozumu przyczynia, według Jonstona. Dzieciom one swoim ślepym, wzrok zielem Helidonią przywracają, według Naturalistów.
KUROPATWY, w Paflagonii o dwóch sercach znajdują się, według Aula Gelliusza, ale to nie był ordinarius et naturalis
Historia Naturli Curiosa Regni Poloniae, á przed nim napisał Olaus Magnus. Z natury swoiey praesentiunt następuiącą budynkow ruinę, dlatego ztamtąd wynoszą się. Hałyagus Krol Duński, mszcząc się zaboystwa Oyca swego, nałapawszy Iaskułek z Duny Miasta, do nog ich hubki zapaloney nawiązał, tak puścił: one pod dachy Duneńskie, do gniazd swoich poleciawszy, Miasto spaliły, iako świadczy Krantzius w Historyi Wandalskiey. Serca Iaskułek z Cynamonem zażywaiąc, pamięci się y rozumu przyczynia, według Ionstona. Dzieciom one swoim ślepym, wzrok zielem Helidonią przywracaią, według Naturalistow.
KUROPATWY, w Paflagonii o dwoch sercach znayduią się, według Aula Gelliusza, ale to nie był ordinarius et naturalis
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 609
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pewnego, z Rzymu aż do Saracenów w Arabię profugus, który prostakom opowiedział, że do którego człeka Duch Święty w postaci Gołębia przyleci, i będzie z nim rozmawiał, żebyście go za wielkiego mieli Proroka. W tym z kąta sekretnego wypuścił Gołębia głodnego, przed tym od nikogo nie widanego. ten do ucha MahomETA poleciał prosto po swoje pożywienie, łatwo od prostych Duchem Świętym poczytany, jako świadczy Tomas Bruxellensis Lib: 10 cap: 1. Tenże Gołąb siadał na ramieniu Mahometa, gdy swoje głupie bajał Kazania, aby rozumiano, że każe z inspiracyj, Ducha Z. Stąd do tych czas w Mesze przy Meczecie, wielkie mnóstwo Gołębi
pewnego, z Rzymu aż do Saracenow w Arabię profugus, ktory prostakom opowiedział, że do ktorego człeka Duch Swięty w postaci Gołębia przyleci, y będzie z nim rozmawiał, żebyście go za wielkiego mieli Proroka. W tym z kąta sekretnego wypuścił Gołębia głodnego, przed tym od nikogo nie widanego. ten do ucha MACHOMETA poleciał prosto po swoie pożywienie, łatwo od prostych Duchem Swiętym poczytany, iako swiadczy Thomas Bruxellensis Lib: 10 cap: 1. Tenże Gołąb siadał na ramieniu Machometa, gdy swoie głupie baiał Kazania, aby rozumiano, że każe z inspiracyi, Ducha S. Ztąd do tych czás w Mesze przy Meczecie, wielkie mnostwo Gołębi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1096
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ żydom jednak wezwanym także i Grekom Chrystusa/ moc i mądrość Bożą. Widzisz Rabinie/ jako Paweł święty zgadza się z Prorokiem/ że nie wszytek lud Izraelski/ ale którzy są wezwani ad posidendum residuum, quod de relinquetur ab Assirijs. i przydaje Prorok: et volabunt in humero Philistijm per mare, to jest/ polecą do różnych Krain Apostołowie in humero Philistijm per mare, w Cudzych okrętach/ jako czytamy o Pawle świętym/ który przez Pamfilią/ Azją/ Macedonią/ Achają/ aż do Włoch cudzemi okrętami przypłynął. Przeto gdy powstanie korzeń Jessego/ aby panował w Narodach/ i gdy Chorągiew Krzyża świętego dla zbawienia ludzkiego będzie podniesiona/ na
/ żydom iednák wezwánym tákże y Grekom Chrystusá/ moc y mądrość Bożą. Widźisz Rábinie/ iáko Páweł święty zgadza się z Prorokiem/ że nie wszytek lud Izráelski/ ále ktorzy są wezwáni ad posidendum residuum, quod de relinquetur ab Assirijs. y przydáie Prorok: et volabunt in humero Philistijm per mare, to iest/ polecą do rożnych Kráin Apostołowie in humero Philistijm per mare, w Cudzych okrętách/ iáko czytamy o Páwle świętym/ ktory przez Pámphilią/ Azyą/ Mácedonią/ Acháią/ áż do Włoch cudzemi okrętámi przypłynął. Przeto gdy powstánie korzeń Iessego/ áby pánował w Narodách/ y gdy Chorągiew Krzyżá świętego dla zbáwienia ludzkiego będźie podnieśiona/ ná
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 65
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645