nic nie ma z świętymi. Bartoszu nieboże, Nie cudza, twojać skóra do tego pomoże. Nie cudzą wdziać, swoję zdjąć potrzeba z patronem, Jeśli kto między święte chce być policzonem. Choć kozim, choć baranim okryty kontoszem, Nic mu to nie pomoże, wżdy Bartosz Bartoszem. 6 (F). PRUSKA PolszczyznA
Jadąc przez Prusy, w karczmie stanąłem popasem. Ledwie wnidę do izby, aż z srogim hałasem Wpadszy kucharka krzyknie, że przed samą stanią Robak porwał kulbakę, a kuś bieżał za nią. Tu gospodarz wypadnie, wołając sobaki. Ja za nim, aleć spełna na koniech kulbaki. Pytam, co się to
nic nie ma z świętymi. Bartoszu nieboże, Nie cudza, twojać skóra do tego pomoże. Nie cudzą wdziać, swoję zdjąć potrzeba z patronem, Jeśli kto między święte chce być policzonem. Choć kozim, choć baranim okryty kontoszem, Nic mu to nie pomoże, wżdy Bartosz Bartoszem. 6 (F). PRUSKA POLSZCZYZNA
Jadąc przez Prusy, w karczmie stanąłem popasem. Ledwie wnidę do izby, aż z srogim hałasem Wpadszy kucharka krzyknie, że przed samą stanią Robak porwał kulbakę, a kuś bieżał za nią. Tu gospodarz wypadnie, wołając sobaki. Ja za nim, aleć spełna na koniech kulbaki. Pytam, co się to
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 15
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją, to on dybie z kąta, A nogi śmiesznie zaplata, jakoby chomąta. Jako gdzie dopadnie konwie, to ze wzystkiej mocy Łeb w nią wrazi wespół z nosem, aż wytrzeszczy oczy. Co chce mówić, to bełkoce, a język mu lata, A polszczyznę tureckiemi języki przeplata. A pełno go w każdym kącie, każdemu zawadzi, By go diabeł z izby wyniósł, wszyscy temu radzi. Jeśli się mu przyda wyniść, to po ziemi kołem, O jeden słup zadkiem trąci, a o drugi czołem. Droga mu wszędy jednaka, choć prosto przez błoto, Nie trafi-
, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją, to on dybie z kąta, A nogi śmiesznie zaplata, jakoby chomąta. Jako gdzie dopadnie konwie, to ze wzystkiej mocy Łeb w nią wrazi wespół z nosem, aż wytrzeszczy oczy. Co chce mówić, to bełkoce, a język mu lata, A polszczyznę tureckiemi języki przeplata. A pełno go w każdym kącie, każdemu zawadzi, By go dyabeł z izby wyniósł, wszyscy temu radzi. Jeśli się mu przyda wyniść, to po ziemi kołem, O jeden słup zadkiem trąci, a o drugi czołem. Droga mu wszędy jednaka, choć prosto przez błoto, Nie trafi-
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 32
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
mądrego, ciekawego, do erudycyj służącego wyczerpnątem, to sine invidia na Theatrum moich ATEN, wystawiam Curiosis. Radbym (Superi mea vota secundent) do gustu Czytelnika mego być Placentinus we wszystkim, będąc w każdej rzeczy Authoritate wyprobowanej Veronensis, w krótkości słów Curtius, nie długą amplifikacją Długosus. Nie sadzę się tu na wysoką Polszczyznę, abym nią nie zaćmił sensów: nie rzucam nie potrzebnych dygresyj, nie paszkwiluję nikogo, tylko Mądrym przypominam, niedouczonych nauczam, ciekawych kontentuję. Wiele wykładam fłów i rzeczy, żeby mi zadawszy Czytelnik owo: Et quomodo posum intelligere, si non aliquis ostenderit mihi? nie szperał eksplikacyj po Leksikonach, Dykcionarzach, lecz
mądrego, ciekawego, do erudycyi służącego wyczerpnątem, to sine invidia na Theatrum moich ATEN, wystáwiam Curiosis. Radbym (Superi mea vota secundent) do gustu Czytelnika mego bydź Placentinus we wszystkim, będąc w każdey rzeczy Authoritate wyprobowáney Veronensis, w krotkości słow Curtius, nie długą amplifikácyą Długosus. Nie sadzę się tu ná wysoką Polszczyznę, abym nią nie zaćmił sensow: nie rzucam nie potrzebnych dygresyi, nie paszkwiluię nikogo, tylko Mądrym przypominám, niedouczonych nauczam, ciekawych kontentuię. Wiele wykładam fłow y rzeczy, żeby mi zadáwszy Czytelnik owo: Et quomodo posum intelligere, si non aliquis ostenderit mihi? nie szperał explikácyi po Lexikonach, Dikcionarzach, lecz
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rzucam często Łacinie? nie dziwuj się bo ta do mojej należy proprie Akademii. Druga, ze tę Lukubrację moję nie formalnym piszę Idiotom, Infimistom, ale tym, którzy w wyższych Szkołach, w Dworskiej Polityce, i nad Księgami bawią się sedentarią. Trzecia racja Łaciny zażywanej ta jest, aby ta Polska Księga nie od Polszczyzny skąpej w słowa wyboryczne, ile ścienntificzne, przynajmniej a Latinitate miała okrasę. Ma w tym Opusculum moim czego się nauczyć Ecclesiastet, Polityk, Statysta, dopieroż Studiosus; którym wszystkim to moje Promptuarium, fructum dabit absque Labore, aby po Ambonach eksedrach, in publicis rostris Sejmików i Sejmów, mieli jakiekolwiek lumen Jednym Dumom
rzucám często Lacinie? nie dziwuy się bo ta do moiey należy propriè Akademii. Druga, ze tę Lukubrácyę moię nie formalnym piszę Idiotom, Infimistom, ále tym, ktorzy w wyższych Szkołách, w Dworskiey Polityce, y nad Księgámi bawią się sedentaryą. Trzeciá racyá Łaciny zażywáney ta iest, áby ta Polska Księga nie od Polszczyzny skąpey w słowá wyboryczne, ile scienntificzne, przynaymniey à Latinitate miała okrasę. Má w tym Opusculum moim czego się nauczyć Ecclesiastet, Polityk, Statysta, dopieroż Studiosus; ktorym wszystkim to moie Promptuarium, fructum dabit absque Labore, aby po Ambonach exedrach, in publicis rostris Seymikow y Seymow, mieli iakiekolwiek lumen Jednym Dumom
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
18 Października nie wyraziwszy swego Imienia, ani miejsca, pisała do mnie, chwaląc z łaskawości swojej, moje pierwsze dwie Części NOWYCH ATEN, zowiąc je Skarbem nieoszacowanym; a przy tej pochwale, której sądzę się niegodnym, imieniem wszytkich DAM Polskich obliguje mię poufale, aby też ATENY drugi raz przezemnie poszły do druku samą Polszczyzną, nic Łaciny nie kładąc, stąd nie śmiertelną mi u DAM obiecując sławę. Której Zacnej jakiejsi Heroinie za danymi nie zasłużonemu Panegiryk jako najgłębsze niosę podziękowanie, oraz pokornie przepraszam, że Jej pięknym intentom zadosyć uczynić niejestem in statu; bo choć mi do przedrukowania niezbywa na ochocie, ale na złocie; którego wiele
18 Pazdziernika nie wyraziwszy swego Imienia, ani mieysca, pisała do mnie, chwaląc z łaskawości swoiey, moie pierwsze dwie Części NOWYCH ATEN, zowiąc ie Skarbem nieoszacowanym; á przy tey pochwale, ktorey sądzę się niegodnym, imieniem wszytkich DAM Polskich obliguie mię poufale, aby też ATENY drugi raz przezemnie poszły do druku samą Polszczyzną, nic Łaciny nie kładąc, ztąd nie śmiertelną mi u DAM obiecuiąc sławę. Ktorey Zacney iakieysi Heroinie za danymi nie zasłużonemu Panegiryk iako naygłębsze niosę podziękowanie, oraz pokornie przepraszam, że Iey pięknym intentom zadosyć uczynić nieiestem in statu; bo choć mi do przedrukowania niezbywa na ochocie, ale na złocie; ktorego wiele
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dla okrasy zażywać musieli, w Kazaniach, Mowach, Listach, publicznych instrumentach, i niektóre słowa polonizarunt, tojest spolszczyli, na Polski dialekt i konstrukcję nakłaniając. I prawdę mówiąc, nasze pierwsze Polskie Statuta, Prawa, są Łaciną pisane, Kancelaria Koronna, Trybunały, Ziemskie i Grodzkie Acta (wyjąwszy niektóre Województwa, którym Polszczyzna pozwolona konstytucją) są Łaciną, albo wpół Łaciną okryslone, jako też publiczne do Monarchów Legację i do Respublicas tylko Łaciną, albo Polszczyzną nie innym językiem są pozwolone, et expediuntur. Z racyj siódmej Łaciny zażywają Polacy: ob defectum słów genuine rzecz każdą wyrażających. Skąd to idzie, iż gdy teraz kto co samym językiem
dla okrasy zażywać musieli, w Kazaniach, Mowach, Listach, publicznych instrumentach, y niektore słowa polonizarunt, toiest spolszczyli, na Polski dyalekt y konstrukcyę nakłaniaiąc. I prawdę mowiąc, nasze pierwsze Polskie Statuta, Prawa, są Łaciną pisane, Kancellarya Koronna, Trybunały, Ziemskie y Grodzkie Acta (wyiąwszy niektore Woiewodztwa, ktorym Polszczyzna pozwolona konstytucyą) są Łaciną, albo wpoł Łaciną okryslone, iako też publiczne do Monarchow Legacyę y do Respublicas tylko Łaciną, albo Polszczyzną nie innym ięzykiem są pozwolone, et expediuntur. Z racyi siodmey Łaciny zażywaią Polacy: ob defectum słow genuine rzecz każdą wyrażaiących. Zkąd to idzie, iż gdy teraz kto co samym ięzykiem
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
dialekt i konstrukcję nakłaniając. I prawdę mówiąc, nasze pierwsze Polskie Statuta, Prawa, są Łaciną pisane, Kancelaria Koronna, Trybunały, Ziemskie i Grodzkie Acta (wyjąwszy niektóre Województwa, którym Polszczyzna pozwolona konstytucją) są Łaciną, albo wpół Łaciną okryslone, jako też publiczne do Monarchów Legację i do Respublicas tylko Łaciną, albo Polszczyzną nie innym językiem są pozwolone, et expediuntur. Z racyj siódmej Łaciny zażywają Polacy: ob defectum słów genuine rzecz każdą wyrażających. Skąd to idzie, iż gdy teraz kto co samym językiem Polskim in materia politica pisze, albo mówi, namozoli sobie głowy, i często sens zaćmi: A potym nie lada słów z Łaciny
dyalekt y konstrukcyę nakłaniaiąc. I prawdę mowiąc, nasze pierwsze Polskie Statuta, Prawa, są Łaciną pisane, Kancellarya Koronna, Trybunały, Ziemskie y Grodzkie Acta (wyiąwszy niektore Woiewodztwa, ktorym Polszczyzna pozwolona konstytucyą) są Łaciną, albo wpoł Łaciną okryslone, iako też publiczne do Monarchow Legacyę y do Respublicas tylko Łaciną, albo Polszczyzną nie innym ięzykiem są pozwolone, et expediuntur. Z racyi siodmey Łaciny zażywaią Polacy: ob defectum słow genuine rzecz każdą wyrażaiących. Zkąd to idzie, iż gdy teraz kto co samym ięzykiem Polskim in materia politica pisze, albo mowi, namozoli sobie głowy, y często sens zaćmi: A potym nie lada słow z Łaciny
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
albo ucinek kładą, Kaznodzieje zaś i Historycy dla potwierdzenia swoich asertów długie czasem kładą teksta Łacińskie z Pisma Z. z Doktorów, i Historyków, jako się pokazuje słuchającemu albo czytającemu Mowcę Polskiego i Swadę Polską świeżo w Lublinie drukowaną.
Wszytkie też Artes liberaliz zacząwszy od Gramatyki, aż do Teologii i Matematyki, Łaciną nie Polszczyzną uczącym się traduntur; bo by Polskiemi nieladnie i trudno były wyrażone Skąd piękniej i składniej mówić z Łaciny Retoryka, niż Krasomowstwo, Philosophia, niżeli Miłość mądrości; Physica, niż Szkoła rzeczy naturalnych; Astronomia, niż Gwiazdarska nauka. W Muzyce też nie bez łaciny, naprzykład tony klawisze, konsonancja, są słowa z
albo ucinek kładą, Kaznodzieie zaś y Historycy dla potwierdzenia swoich assertow długie czasem kładą texta Łacinskie z Pisma S. z Doktorow, y Historykow, iako się pokázuie słuchaiącemu albo czytaiącemu Mowcę Polskiego y Swádę Polską swieżo w Lublinie drukowaną.
Wszytkie też Artes liberalis zacząwszy od Grammatyki, aż do Teologii y Matematyki, Łaciną nie Polszczyzną uczącym się traduntur; bo by Polskiemi nieladnie y trudno były wyrażone Zkąd piękniey y składniey mowić z Łaciny Rhetoryka, niż Krasomowstwo, Philosophia, niżeli Miłość mądrości; Physica, niż Szkoła rzeczy naturalnych; Astronomia, niż Gwiazdarska nauka. W Muzyce też nie bez łaciny, naprzykład tony klawisze, konsonáncya, są słowa z
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Philosophia, niżeli Miłość mądrości; Physica, niż Szkoła rzeczy naturalnych; Astronomia, niż Gwiazdarska nauka. W Muzyce też nie bez łaciny, naprzykład tony klawisze, konsonancja, są słowa z Łacińskiego języka. I gdy by Polacy (jako teraz invaluit Usus) Łaciny poniechawszy, albo Spolszczonych terminów, samą mówili i pisali Polszczyzną, musieliby się wrócić do zarzuconej i nie zrozumianej Słowienszczyzny owej w Pieśni Z. Wojciecha znajdującej się: Już nam czas godzina grzechów się kajaci, BOGU chwałę daci etc i do owych: drugdy, Basałyk, Lepak, Sypiałnia, miasto Dormitarza, jadalnin miasto Refektarza, chałupka miasto Celle, które są z Łaciny słowa
Philosophia, niżeli Miłość mądrości; Physica, niż Szkoła rzeczy naturalnych; Astronomia, niż Gwiazdarska nauka. W Muzyce też nie bez łaciny, naprzykład tony klawisze, konsonáncya, są słowa z Łacinskiego ięzyka. I gdy by Polacy (iako teraz invaluit Usus) Łaciny poniechawszy, albo Spolszczonych terminow, samą mowili y pisali Polszczyzną, musieliby się wrocić do zarzuconey y nie zrozumianey Słowienszczyzny owey w Pieśni S. Woyciecha znayduiącey się: Iuż nam czas godzina grzechow się kaiaci, BOGU chwałę daci etc y do owych: drugdy, Basałyk, Lepak, Sypiałnia, miasto Dormitarza, iadalnin miasto Refektarzá, chałupka miasto Celle, ktore są z Łaciny słowa
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. Nie pięknie by mówić Stolec Królewski albo Stolica, całego Świata, praecipue o PolscE
miasto: Tron Królewski, Stolec Sądowy główny, miasto: Trybunał: Biskupia czapka albo Książęca, miasto Infuła, Mitra. Nie bardzo, by to gładki był Mowca albo Sekretarz, lub Patron z Lublina piszący do swego Pryncypała taką samą Polszczyzną: Wypadło skazanie od Sądowego Stolca Lubelskiego; piękniej z Łacińską, Ferowany Dekret w Trybunale Lubelskim. Sprosta byto było bardzo: Nakazano w tej sprawie szukanie albo szperanie, miasto: inkwizycje. Piękniej się mówi: Miałem u Konfessionału wielu Penitentów: niż: Miałem u spowiadalni wielu Pokutników. Czyliżto jest tych wieków gładko
. Nie pięknie by mowić Stolec Krolewski albo Stolica, całego Swiata, praecipuè o POLSZCZE
miasto: Tron Krolewski, Stolec Sądowy glowny, miasto: Trybunał: Biskupia czapka albo Xiązęca, miasto Infuła, Mitra. Nie bardzo, by to gładki był Mowca albo Sekretarz, lub Patron z Lublina piszący do swego Pryncypała taką samą Polszczyzną: Wypadło skazanie od Sądowego Stolca Lubelskiego; piękniey z Łacińską, Ferowany Dekret w Trybunale Lubelskim. Sprosta byto było bardzo: Nakazano w tey sprawie szukanie albo szperanie, miasto: inkwizycye. Piękniey się mowi: Miáłem u Konfessionału wielu Penitentow: niż: Miałem u spowiadalni wielu Pokutnikow. Czyliżto iest tych wiekow gładko
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 372
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756