ś to znalazł Synu mój: a on odpowiedział/ sposobił to Pan Bóg twój/ że mi się nagodziło. 21. Zatym Izaak rzekł do Jakoba/ Przystąp sam abym cię pomacał Synu mój/ jeśliś ty jest Syn mój Ezaw/ czyli nie? 22. Tedy przystąpił Jakub do Izaaka Ojca swego/ który pomacawszy go/ rzekł/ Głos/ jest głos Jakobów/ ale ręce/ ręce Ezawowe. 23. I nie poznał go: abowiem były ręce jego jako ręce Ezawa brata jego/ kosmate: i błogosławił mu/ 24. I rzekł/ Tyżeś jest Syn mój Ezaw? a on odpowiedział/ Ja. 25. Zatym
ś to ználazł Synu moj: á on odpowiedźiał/ sposobił to Pan Bog twoj/ że mi śię nágodźiło. 21. Zátym Izáák rzekł do Iákobá/ Przystąp sám ábym ćię pomácał Synu moj/ jesliś ty jest Syn moj Ezaw/ czyli nie? 22. Tedy przystąpił Iákob do Izááká Ojcá swego/ ktory pomácawszy go/ rzekł/ Głos/ jest głos Iákobow/ ále ręce/ ręce Ezawowe. 23. Y nie poznał go: ábowiem były ręce jego jáko ręce Ezawá brátá jego/ kosmáte: y błogosłáwił mu/ 24. Y rzekł/ Tyżeś iest Syn moj Ezaw? á on odpowiedźiał/ Ia. 25. Zátym
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 27
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
turbacjej i ustawnych myśli/ pokazuje mu pierścionek/ w której mu każe palec włożyć/ asekurując go słowem/ że póki ten pierścionek na palcu jego będzie/ nigdy Zona dopuścić się grzechu nie będzie mogła/ i że zaraz poczuje sam. Uradował się nader/ i niesłychanie ukontentowany/ z wielkiej onej ocknie się radości/ aż pomacawszy znajduje że na palcu jego osobliwy pierścionek I rozumiałci że dowodny sposób/ ale zawstydziwszy się począł w sobie onę swoję niewiarę porzucać powoli. Atosz że przy ceremoniach Małżeńskich o pierścionku wspomniałeś/ i mnie o pierścionku na myśl przyszło/ do którego każdego co nazbyt nie wierzy Zonie z palcem odsyłam. Powiedasz dalej że w
turbácyey y ustáwnych myśli/ pokázuie mu pierśćionek/ w ktorey mu każe pálec włożyć/ ássekuruiąc go słowem/ że poki ten pierśćionek ná pálcu iego będźie/ nigdy Zoná dopuśćić się grzechu nie będźie mogłá/ y że záraz poczuie sam. Vrádował się náder/ y niesłychánie ukontentowány/ z wielkiey oney ocknie się rádośći/ ász pomácáwszy znáyduie że ná palcu iego osobliwy pierśćionek Y rozumiałci że dowodny sposob/ ále záwstydźiwszy się począł w sobie onę swoię niewiárę porzucáć powoli. Atosz że przy ceremoniách Małżeńskich o pierśćionku wspomniałeś/ y mnie o pierśćionku ná myśl przyszło/ do ktorego káżdego co názbyt nie wierzy Zonie z pálcem odsyłam. Powiedasz daley że w
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 54
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
po rozruceniu przypatrowalismy się i jednę wyrzuciły były prochy całą nienaruszoną na tę stronę ku wojsku która właśnie taka była jak kobieta żywa. Do której nadziwy się zjeżdżali jeden drugiemu powiedając że tam leży Zona komendentowa wyrzucona prochami. A ta lezała owa pactwa rozkrzyzowawszy się informa jako człowiek spięknego Ciała stworzony że rozeznać było trudno az prawie pomacawszy twardości Kamiennej. Na tej Wierzej albo raczy salej królowie uciechy swoje miewali kolacyje jadali tance i różne odprawowali rekreacyje bo jest w ślicznym bardzo prospekcie Może zniej wszystkie prawie królestwa swego widzieć Prowincyje ale i część Szwecyjej widać tam na tę wierzą komendant i wszyscy co przynim byli uciekli i stamtąd o kwater lubo nierychło prosili co
po rozruceniu przypatrowalismy się y iednę wyrzuciły były prochy całą nienaruszoną na tę stronę ku woysku ktora własnie taka była iak kobieta zywa. Do ktorey nadziwy się ziezdzali iedęn drugięmu powiedaiąc że tam lezy Zona kommendentowa wyrzucona prochami. A ta lezała owa pactwa rozkrzyzowawszy się informa iako człowiek zpięknego Ciała stworzony że rozeznać było trudno az prawie pomacawszy twardosci Kamięnney. Na tey Wierzey albo raczy saley krolowie uciechy swoie miewali kollacyie iadali tance y rozne odprawowali rekreacyie bo iest w slicznym bardzo prospekcie Moze zniej wszystkie prawie krolestwa swego widziec Prowincyje ale y częsć Szwecyiey widać tam na tę wierzą kommendant y wszyscy co przynim byli uciekli y ztamtąd o kwater lubo nierychło prosili co
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 60v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
żeby posty Zawsze były; ciągnienia życzy żołdat prosty, Myśliwy pola, żeby zające się szczuły, Pasożyci bankietu, żacy kanikuły. Co żywo na zysk ciągnie abo na to godzi, Gdzie apetyt, gdzie go chęć cielesna uwodzi. 262. MYSZ W SMOLE
Rozumiejąc, że miód, mysz w garniec gęstej mazi, Nie pomacawszy ani skosztowawszy, włazi; Rada by wyszła nazad, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy
żeby posty Zawsze były; ciągnienia życzy żołdat prosty, Myśliwy pola, żeby zające się szczuły, Pasożyci bankietu, żacy kanikuły. Co żywo na zysk ciągnie abo na to godzi, Gdzie apetyt, gdzie go chęć cielesna uwodzi. 262. MYSZ W SMOLE
Rozumiejąc, że miód, mysz w garniec gęstej mazi, Nie pomacawszy ani skosztowawszy, włazi; Rada by wyszła nazad, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 152
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Panny z starym Mężem.
LEże podle zgnieły kłody/ Zziębłam jak od zimnej wody Nie masz miedzy nami zgody/ Bóg się pożal mej urody. Bym się niebała grzechu/ Nauczyła bym cię strychu. Niechciałbyś mnie więcej drażnić/ Nie godzieneś mię błaźnić Nie uczyniwszy nic siwy/ Usnął pomacawszy grzywy. Poczekam na chwilę jeszcze/ Aże się na wróci szczęście. Już mu więcej niedam wiary/ Poślę go diabłowi w dary. Amicitia huius Mundi.
Skąd pochodź miedzi ludźmi Amicycja/ Stąd gdy kto komu spełni/a dobrze dopija. Na pierwszym obaczeniu znajomość bierzemy/ Ba i to nic gdy litkupem tego nie
Pánny z stárym Mężem.
LEże podle zgnieły kłody/ Zźiębłám iák od źimney wody Nie mász miedzy námi zgody/ Bog się pożal mey vrody. Bym się niebałá grzechu/ Náuczyłá bym ćię strychu. Niechćiałbyś mnie więcey draznić/ Nie godźieneś mię błaźnić Nie vczyniwszy nic śiwy/ Vsnął pomácawszy grzywy. Poczekam ná chwilę ieszcze/ Aże się ná wroci szczęśćie. Iuż mu więcey niedam wiáry/ Poślę go diabłowi w dáry. Amicitia huius Mundi.
Zkąd pochodź miedźi ludźmi Amicitia/ Ztąd gdy kto komu spełni/á dobrze dopija. Ná pierwszym obaczeniu znaiomość bierzemy/ Bá y to nic gdy litkupem tego nie
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684