będziecie mogli wszystkiego zbierać i Strawić. Dziatki zradością czekali tego poranku Wiekonocnego/ i chcąc to widzieć/ mówiło jedno do drugiego: To niepodobna/ żeby te Ziarnka w Poranek Wielkanocny mieli Kwitnąć i tak wiele Owocu przynieść/ Ociec powiedział/ jeżeli to podobna że wyszystkie Ziołka/ Trawa i Kwiatki przed Zimą struchleją i Zimie pomarzną/ a na Wiosnę się znowu pięknie pokazują/ jakoż to niepodobna być ma tym moim Ziarnkom Pszenicznym/ i tak Dziatki powiedzieli: Dobrze/ zradością będziemy i tego czekali. und Parabeln. XV. Podobieństwo. O dwu Niewiastach rodzących.
Jakub/ położywszy się znowu na kamieniu swoim spać rozumiał ze się mu co
będźiecie mogli wszystkiego zbieráć y Strawić. Dźiátki zrádośćią cżekáli tego poránku Wiekonocnego/ y chcąc to widźieć/ mowiło iedno do drugiego: To niepodobna/ żeby te Ziarnká w Poránek Wielkanocny mieli Kwitnąć y tak wiele Owocu przynieść/ Ociec powiedźiał/ iezeli to podobna że wyszystkie Ziołká/ Trawa y Kwiatki przed Zimą ztruchleią y Zimie pomarzną/ á ná Wiosnę się znowu pięknie pokázuią/ iákoż to niepodobna być ma tym moym Ziarnkom Pszenicżnym/ y ták Dziatki powiedźieli: Dobrze/ zradością będźiemy y tego cżekáli. und Parabeln. XV. Podobienstwo. O dwu Niewiástách rodzących.
Iákub/ położywszy się znowu na kámieniu swoym spáć rozumiał ze się mu co
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 25
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
ptactwo nawet na powietrzu marzło, i zwierze po lasach, ile sarny, łosie, daniele etc. Chleb jednakowo i zboże nie było drogie. Jarzyna prawie wszystka po ogrodach dla prędkich mrozów i śniegów wielkich została na grzędach niekopana. Wiadomości cudzoziemskie doniosły pocztą, że w królestwie Francuskiem, dla ciężkiej zimy, zwierzęta, ptaszki pomarzły, nawet i piece stawiano we Francji, toż i we Włoszech działo się, w Tureckiej ziemi morza brzegami znacznie złodowaciały, owo zgoła na cały świat ta niezwyczajna ciężka i mroźna zima panowała, i w śniegi bardzo obfita, która trwała więcej jak pół roku z uciemiężeniem ludzi różnego stanu.
Dnia 6go lutego w dzień ś
ptactwo nawet na powietrzu marzło, i zwierze po lasach, ile sarny, łosie, daniele etc. Chleb jednakowo i zboże nie było drogie. Jarzyna prawie wszystka po ogrodach dla prędkich mrozów i śniegów wielkich została na grzędach niekopana. Wiadomości cudzoziemskie doniosły pocztą, że w królestwie Francuzkiem, dla ciężkiej zimy, zwierzęta, ptaszki pomarzły, nawet i piece stawiano we Francyi, toż i we Włoszech działo się, w Tureckiej ziemi morza brzegami znacznie zlodowaciały, owo zgoła na cały świat ta niezwyczajna ciężka i mroźna zima panowała, i w śniegi bardzo obfita, która trwała więcej jak pół roku z uciemiężeniem ludzi różnego stanu.
Dnia 6go lutego w dzień ś
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 200
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
to powiedział dziwowałem się co to jest. Czy mię to probowali jak owo dzieci wróbla uwiązawszy na nici Jeśli się porwie do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga śnieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ej MŚCi Panie kaz nas WSC. Puścić do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłem się spiącym. Czeladź tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po śniegu depcząc. Nazajutrz tedy Niekazałem gospody otwierać az już z godzina na dzień Skoro weszli do sieni pytam ich na jaką pamiątke odchodzicie i przychodzicie. Powiedzą sami nie wiemy co robią znami i z
to powiedział dziwowałęm się co to iest. Czy mię to probowali iak owo dzieci wrobla uwiązawszy na nici Iesli się porwie do uciekania to go znowu nicią przytrzyma Czyli Co. Słota na dworze sroga snieg. Chodzą depcą Usłyszeli że gadam poczęli wołać. Ey MSCi Panie kaz nas WSC. Puscic do sieni bo sam pomarzniemy uczyniłęm się spiącym. Czeladz tez tam zawołali z sieni, Niebudzcie Pana takci stali tam do dnia po sniegu depcząc. Nazaiutrz tedy Niekazałęm gospody otwierać az iuz z godzina na dzięn Skoro weszli do sieni pytam ich na iaką pamiątke odchodzicie y przychodzicie. Powiedzą sami nie wiemy co robią znami y z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 143v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
od lewice jednym wąsem wyciął mu pysk, aż mu ogon zadrżał. Otóż masz diable!
Tymczasem z onej rany Lutrowej tak wiele polewek, drożdży, piwa, tyżbiru wyciekło, że się wszytek ogień piekielny pozalewal, tam dopiro kilka set grzecznych skurwysynów biesów utonęło (bo jako żywo drugi nie pływał), drudzy jak grzybowie pomarzli, co gospodarniejszy brody Żydom łupili i kożuchy z nich Diogenesowi, jako kuśnierzowi, gotować kazali. Od tychże czas w piekle mróz i zgrzytanie zębów.
Na tamtym świecie takie żałości, a na tym Katryna pozostała, małżonka jego, wartując gieradę, a osobliwie pludry, w których było kitajki dupli łokci 99 i ćwierć
od lewice jednym wąsem wyciął mu pysk, aż mu ogon zadrżał. Otóż masz diable!
Tymczasem z onej rany Lutrowej tak wiele polewek, drożdży, piwa, tyżbiru wyciekło, że sie wszytek ogień piekielny pozalewal, tam dopiro kilka set grzecznych skurwysynów biesów utonęło (bo jako żywo drugi nie pływał), drudzy jak grzybowie pomarzli, co gospodarniejszy brody Żydom łupili i kożuchy z nich Diogenesowi, jako kuśnierzowi, gotować kazali. Od tychże czas w piekle mróz i zgrzytanie zębów.
Na tamtym świecie takie żałości, a na tym Katryna pozostała, małżonka jego, wartując gieradę, a osobliwie pludry, w których było kitajki dupli łokci 99 i ćwierć
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 349
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
łacińskiej. 23. Jaka rzecz staje się gorętsza? Toż o zimnie, i innych rzeczach takowych. Zimniejsza rzecz bywa gdy więcej zimna będzie na jednymże miejscu. toż o cieple. 24. Czemu zimie ciepła woda w krynicach? Zaduchy ciepłe są w ziemi te wyniść nie mogą gdy na ziemia zwierzchu pomarznie i tak wodę zagrzewają. Jecie zaś wolno te zaduchy wychodzą, a zatym niemasz coby wodę grzało. 25. Czemu zimnie ciepło w głębokich piwnicach? Dla tejże przyczyny dla której zimie źrzodła są ciepłe. 26. Czemu ręce się zagrzewają gdy je na zimnie trz śniegiem? Trzeba się przytym dobrze ruszać
łáćinskiey. 23. Iáka rzecz stáie się gorętsza? Toż o źimnie, y innych rzeczách tákowych. Zimnieysza rzecz bywa gdy więcey źimna będźie ná iednymże mieyscu. toż o ćieple. 24. Czemu źimie ciepła wodá w krynicach? Zaduchy ćiepłe są w źiemi te wyniść nie mogą gdy na ziemiá zwierzchu pomarznie y ták wodę zágrzewaią. Iećie záś wolno te zaduchy wychodzą, á zátym niemász coby wodę grzało. 25. Czemu źimnie ćiepło w głębokich piwnicách? Dla teyże przyczyny dla ktorey źimie źrzodłá są ćiepłe. 26. Czemu ręce się zágrzewáią gdy ie ná źimnie trz śniegiem? Trzebá się przytym dobrze ruszáć
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 52
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692