. Kto brzuch nazbyt tuczy, nie barzo się uczy.
Gdzie ogon rządzi, tam głowa błądzi.
Przesadzona płonka, nie sporo roście.
Bać się trzeba trksinie, gdy wiatr dąb wywinie.
Więcej na świecie złego, niż dobrego.
Na co więszka część pozwoli, to płaci.
Nowe sitko na kołku wieszają. Stare pomiatają, gdy młodzi nastają. Stary koń do gnoju, choć przed tym służył wboju.
Dobrzy rozkoszy mało na świcie, przykrości dosyć mają.
Kto mocniejszy, ten lepszy. Ten tego pan, kto kogo zje, Lacniej pytać niż odpowiadać.
Pewniejsze oko niż ucho.
Lepsza trocha pewnego, niż wiele niepewnego. Lepszy
. Kto brzuch nazbyt tuczy, nie barzo śię uczy.
Gdzie ogon rządzi, tam głowa błądzi.
Przesadzona płonka, nie sporo rośćie.
Bać śię trzeba trxinie, gdy wiatr dąb wywinie.
Więcey na świećie złego, niż dobrego.
Na co więszka część pozwoli, to płaći.
Nowe śitko na kołku wieszają. Stare pomiatają, gdy młodźi nastają. Stary koń do gnoju, choć przed tym służył wboju.
Dobrzy roskoszy mało na świcie, przykrośći dosyć mają.
Kto mocnieyszy, ten lepszy. Ten tego pan, kto kogo zje, Lacniey pytać niż odpowiadać.
Pewnieysze oko niż ucho.
Lepsza trocha pewnego, niż wiele niepewnego. Lepszy
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 132
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
mówi o sobie uczony: “Gdy o śmierci rozmyślam, płaczę sfrasowany, wiem, iż umrę, lecz czasu nie wiem, opłakany. Nawet nie wiem, do których przyłączą nędznego, lecz żebym był z dobrymi, proszę Boga mego”. Kiedy truny wierzch będzie nad nos położony, świat, to bacząc, pomiata ucieszne pawony; natenczas się, szalejąc, żaden nie raduje, milczy fałsz, a prawda się jawnie pokazuje. Miłować poczynają ludzie Boga swego, Syna jego, Chrystusa Jezusa, miłego; słodkość Ducha Świętego przedziwnie smakują, a na wieści o duszy ucha nadstawują. Prawdziwa to wieść, mówi Hieronim uczony, tegoż zdania
mówi o sobie uczony: “Gdy o śmierci rozmyślam, płaczę sfrasowany, wiem, iż umrę, lecz czasu nie wiem, opłakany. Nawet nie wiem, do których przyłączą nędznego, lecz żebym był z dobrymi, proszę Boga mego”. Kiedy truny wierzch będzie nad nos położony, świat, to bacząc, pomiata ucieszne pawony; natenczas się, szalejąc, żaden nie raduje, milczy fałsz, a prawda się jawnie pokazuje. Miłować poczynają ludzie Boga swego, Syna jego, Chrystusa Jezusa, miłego; słodkość Ducha Świętego przedziwnie smakują, a na wieści o duszy ucha nadstawują. Prawdziwa to wieść, mówi Hieronim uczony, tegoż zdania
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 46
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ żeś mię gonił zapaliwszy się? 37. Otoś zmacał wszystek sprzet mój/ cóżeś znalazł ze wszystkiego sprzętu domu twego? połóż tu przed bracią moją/ i bracią twoją/ a niech rozsądzą miedzy nami dwiema. 38. Już dwadzieścia lat mieszkałem z tobą: owce twoje/ i kozy twoje nie pomiatały: a baranów stada twego nie jadałem: 39. Rozszarpanego od zwierza nie przyniosłem ci/ jam szkodę nadgradzał/ z ręki mojej szukałeś tego co było ukradziono we dnie/ i co było ukradziono w nocy. 40. Bywało to że we dnie/ trapiło mię gorąco/ a mróz w nocy:
/ żeś mię gonił zápaliwszy śię? 37. Otoś zmácał wszystek sprzet moj/ cożeś ználazł ze wszystkiego sprzętu domu twego? położ tu przed bráćią moją/ y bráćią twoją/ á niech rozsądzą miedzy námi dwiemá. 38. Iuż dwádźieśćiá lat mieszkałem z tobą: owce twoje/ y kozy twoje nie pomiátáły: á báránow stádá twego nie jadałem: 39. Rozszárpánego od zwierzá nie przyniosłem ći/ jam szkodę nádgradzał/ z ręki mojey szukałeś tego co było ukrádźiono we dnie/ y co było ukrádźiono w nocy. 40. Bywáło to że we dnie/ trapiło mię gorąco/ á mroz w nocy:
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 33
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. Ta już nie potężność wieczną bywa nazywana. Powtóre/ ta nie potężność/ abo uprzedza wstąpienie w małżeństwo/ i wykonanie jego/ taka niepotęzność przeszkodą jest do małżeństwa/ i rozrywa uczynione małżeństwo: Abo też nie uprzedza ślubu/ ale uprzedza wykonanie i utwierdzenie jego/ który sposób pospolity jest mężczyznom/ gdy nałożniece swoje pomiatają/ one abowiem iż miały nadzieję małżeństwa/ widząc się być porzuconemi/ czarują mężczyznę/ żeby się z inszą łączyć cieleśnie nie mógł. W takowym przypadku według zdania niektórych/ bywa rozrywane małżeństwo/ oproczyeśliby w czystości żyć chcieli/ tako Maria i Józef i mają po sobie prawo. Iż małżeństwo bywa utwierdzone oddaniem powinności/ to
. Tá iuż nie potężność wieczną bywa názywána. Powtore/ tá nie potężność/ ábo vprzedza wstąpienie w małżeństwo/ y wykonánie iego/ táka niepotęzność przeszkodą iest do małżeństwá/ y rozrywa vczynione małżeństwo: Abo też nie vprzedza slubu/ ále vprzedza wykonánie y vtwierdzenie iego/ ktory sposob pospolity iest mężczyznom/ gdy nałożniece swoie pomiátáią/ one ábowiem iż miáły nádźieię małżeństwá/ widząc sie być porzuconemi/ czáruią mężczyznę/ żeby sie z inszą łączyć cieleśnie nie mogł. W tákowym przypadku według zdánia niektorych/ bywa rozrywáne małżeństwo/ oprocziesliby w czystośći żyć chcieli/ táko Márya y Iozef y máią po sobie práwo. Iż małżeństwo bywa vtwierdzone oddániem powinnośći/ to
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 213
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
warkocze na głowię drapała/ Tak jej miedzy włosami/ palce skamieniały. Owa w jakie mzastanęw tym kształcie zostały. Ostatek w ptastwo poszły: i dotychmiast pióry SKrajnemi/ Kadmowny się trą o morskie nory. Niewiadom Kadm/ by z córką wnuk/ szli w morskie bogi Więc dziwami jakich się napatrzył nie mało: Pan swe pomiata miasto: jakby gopsowało Miejsca nieszczęście/ nie swe/ i po błędliwości Długiej/ osiadła z żoną w Iliryckiej włości. Tam złym/ i laty ciężcy/ gdy wrogi wzbaczają Domowe/ i biedy swe sobie rozczytają: Czy ono wąż był święty/ mym drzewem zbodziony? Kadm prawi: jakom naprzód uszedszy z Sydony Nowym
wárkocze ná głowię drapałá/ Ták iey miedzy włosámi/ pálce skámieniáły. Owa w iákie mzástánęw tym kształćie zostáły. Ostátek w ptástwo poszły: y dotychmiast piory SKráynemi/ Kádmowny się trą o morskie nory. Niewiádom Kádm/ by z corką wnuk/ szli w morskie bogi Więc dźiwámi iákich się nápátrzył nie máło: Pan swe pomiáta miasto: iákby gopsowáło Mieyscá nieszczęście/ nie swe/ y po błędliwośći Długiey/ ośiádła z żoną w Illiryckiey włośći. Tám złym/ y láty ćiężcy/ gdy wrogi wzbaczáią Domowe/ y biedy swe sobie rozczytáią: Czy ono wąż był święty/ mym drzewem zbodźiony? Kádm práwi: iákom naprzod vszedszy z Sydony Nowym
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 96
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ostatnim Caput Britaniae. Ma figurę śrzednią miedzy kwadratową i okrągłą/ i przeto więcej się w niej ludu zmieści/ niżby kto mógł pomyślić. Zaczym ma w sobie Prowincje szerokie: ale przedniejsze są Picardia/ Normandia/ Britania/ Francja/ Ściampania/ Burgundia/ Alueryna/ Delfinat/ Prowincja/ Linguadoca. Nie trzeba jednak pomiatać i drugimi/ jako są Bria/ Beossa/ Turyngia/ Angio/ Poitu/ Santogia/ Berry/ i insze. Poczyna się in 42. gradu, z taką odmianą powietrza/ iż część leżąca ku morzu Mediterraneum (kędy są Prowincje Linguadoca i Prowincja) rodzi wszytkie owe frukty/ które też wydaje Italia: lecz owa
ostátnim Caput Britaniae. Ma figurę śrzednią miedzy kwádratową y okrągłą/ y przeto więcey się w niey ludu zmieśći/ niżby kto mogł pomyślić. Záczym ma w sobie Prouincie szerokie: ále przednieysze są Picárdia/ Normándia/ Británia/ Fráncia/ Sciámpánia/ Burgundia/ Alueriná/ Delfinat/ Prouincia/ Linguádocá. Nie trzebá iednák pomiátáć y drugimi/ iáko są Bria/ Beossá/ Turingia/ Angio/ Poitu/ Sántogia/ Berry/ y insze. Poczyna się in 42. gradu, z táką odmiáną powietrza/ iż część leżąca ku morzu Mediterraneum (kędy są Prouincie Linguádocá y Prouincia) rodźi wszytkie owe frukty/ ktore też wydáie Itália: lecz owá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 11
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Macedoniej on go zwieść nie przeczy. XXX. Wzajem wymaga Senat na Antoniem Żeby Cyrene, pospołu i z kretą Kasjanom się dostać mogły po niem Za niespodzianą Prowincyj mutetą Aczci zarazac ich zle z Dekretu, co niem Tam ich był Cezar naznacył z zaletą Ta była Rzymskich obrotów faciata W ten ćżas nim dalej Anton je pomiata XXXI. Tym czasem; co był jeszcze za żywota Wziął polną władzą nad wojskiem Octawi, Jak wnuczek jego od Cezara; bo ta V swych Dzierżawców rok tylko zabawi. W Apollonią, ze był Idiota Dla szkół się i dzieł Rycerskich wyprawi Żeby był w obu naukach ćwiczony Mógł iść na Party stamtąd powrócony. XXXII.
Macedoniey on go zwieść nie przeczy. XXX. Wzaiem wymaga Senat na Antoniem Zeby Cyrene, pospołu y z kretą Kassyanom śię dostać mogły po niem Za ńiespodźianą Prowincyi mutetą Acżći zarazac ich zle z Dekretu, co niem Tam ich był Caezar naznacył z zaletą Ta była Rzymskich obrotow faciata W ten ćźas nim daley Anton ie pomiata XXXI. Tym czasem; co był ieszcże za zywota Wziął polną władzą nad woyskiem Octawi, Iak wnuczek iego od Caezara; bo ta V swych Dzierzawcow rok tylko zabawi. W Apollonią, ze był Idiota Dla szkoł śię y dzieł Rycerskich wyprawi Zeby był w obu naukach ćwiczony Mogł iść na Parthy ztamtąd powrocony. XXXII.
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 63
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
na które Król wołał Stefan/ solvite manus quas lege ligastis, Aż też było do szable. By był pono pożył Rozwiązał by je był sam sobie i bez Sejmów. Wżdyć to Król/ dar jest BOży/ i namiestnik jego/ Jego jest pomazaniec/ na cóż go tak lekko Nosiemy/ a że rzekę prawie pomiatamy. Laeta saepius, mówią tak patientia Vertitur in furorem , aż też libertas w kierz. Za wczasu i przestrzegąm i radzę/ inaczej Idźmy z naszemi Pany/ raczej miłość u nich Niż nienawiść jednajmy/ i kupujmy sobie Wzajemną ku nim także miłością/ a przydam Konfidencją. To nam w swoim testamencie Monitum zostawił on sławny
ná ktore Krol wołał Stefan/ solvite manus quas lege ligastis, Aż też było do szable. By był pono pożył Rozwiązał by ie był sam sobie y bez Seymow. Wżdyć to Krol/ dar iest BOży/ y namiestnik iego/ Iego iest pomazániec/ ná coż go ták lekko Nośiemy/ á że rzekę prawie pomiatamy. Laeta saepius, mowią ták patientia Vertitur in furorem , áż też libertas w kierz. Zá wczásu y przestrzegąm y radzę/ inaczey Idźmy z nászemi Pány/ raczey miłość v nich Niż nienawiść iednaymy/ y kupuymy sobie Wzaiemną ku nim tákże miłośćią/ á przydam Confidentią. To nam w swoim testamenćie Monitum zostawił on sławny
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 74
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650