u ip. Jerzego Sapiehy kuchmistrza w. księstwa lit., do Usnarza na Szereszów, Swisłocz, gdziem znalazł ip. Kryszpinów; Klepacze, gdziem znalazł ip. Szczyta cześnika lit.; stanąłem w Usnarzu 8 Septembris. Ip. kasztelanowa brzeska przyjechała do Usnarza 11 Septembris, która z nami w kompanii pomieszkała. Bywali u nas goście rozmaici, potem też bawiłem się szczując liszki i zajączki.
W tej kompanii jechaliśmy do Prus na rezydencją, stanęliśmy w Tylży 12 Octobris, aleśmy tam tylko dwie niedziele zmieszkali dla niebezpieczeństwa i chorób zaraźliwych specie powietrza. Wyjechała stamtąd i ipani hetmanowa, u której w gospodzie kilka
u jp. Jerzego Sapiehy kuchmistrza w. księstwa lit., do Usnarza na Szereszów, Swisłocz, gdziem znalazł jp. Kryszpinów; Klepacze, gdziem znalazł jp. Szczyta cześnika lit.; stanąłem w Usnarzu 8 Septembris. Jp. kasztelanowa brzeska przyjechała do Usnarza 11 Septembris, która z nami w kompanii pomieszkała. Bywali u nas goście rozmaici, potém téż bawiłem się szczując liszki i zajączki.
W téj kompanii jechaliśmy do Prus na rezydencyą, stanęliśmy w Tylży 12 Octobris, aleśmy tam tylko dwie niedziele zmieszkali dla niebezpieczeństwa i chorób zaraźliwych specie powietrza. Wyjechała ztamtąd i jpani hetmanowa, u któréj w gospodzie kilka
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
niech do Litwy jechał, a nie uczynek zrobił, ale słowem wymówił, zaraz zabić, rozsiekać. Uważając dawne lata, coby się moskal miał nauczyć polityki, to się my grubości, tyraństwa od tych chłopów nauczyli. Więc musimy was ofiarować jeszcze do Moskwy, abyście się douczali, a sami tymczasem w domach pomieszkamy. Na tem zaraz punkt amnestii skończę.
Co się tknie traktatu przeszłego warszawskiego, nie wchodzę w to, co minęło, a na tym sejmie ja nie byłem; wyście panowie sami stanowili, a do skutku czemu nie przyszło, nie wiem, to tylko wiem, że Kociełł kasztelan trocki na ten czas gromadzący
niech do Litwy jechał, a nie uczynek zrobił, ale słowem wymówił, zaraz zabić, rozsiekać. Uważając dawne lata, coby się moskal miał nauczyć polityki, to się my grubości, tyraństwa od tych chłopów nauczyli. Więc musimy was ofiarować jeszcze do Moskwy, abyście się douczali, a sami tymczasem w domach pomieszkamy. Na tém zaraz punkt amnestyi skończę.
Co się tknie traktatu przeszłego warszawskiego, nie wchodzę w to, co minęło, a na tym sejmie ja nie byłem; wyście panowie sami stanowili, a do skutku czemu nie przyszło, nie wiem, to tylko wiem, że Kociełł kasztelan trocki na ten czas gromadzący
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 425
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
niej. Pomnicie, jako mnicha, co się trafił do niej, Aby jej drogę skazał do morza, dla Boga Prosiła: tak się bała Rynalda nieboga. Wierzy, że umrze, jeśli morza nie przebędzie, Bo od niego w Europie bezpieczna nie będzie. Ale stary pustelnik, który ją zabawił, Żeby z niem pomieszkała, radby jako sprawił,
XXXI.
Przerażony na sercu z anielskiej gładkości, Która w niem oziębione zagrzała wnętrzności; Ale widząc, że ona o to nic nie dbała I w drogę dalszą jachać, nie bawiąc się, chciała, Aby za nią nadążył, przez sto ubogiemu Sztychów dał osiełkowi ostrogą swojemu. Ale on
niej. Pomnicie, jako mnicha, co się trafił do niej, Aby jej drogę skazał do morza, dla Boga Prosiła: tak się bała Rynalda nieboga. Wierzy, że umrze, jeśli morza nie przebędzie, Bo od niego w Europie bezpieczna nie będzie. Ale stary pustelnik, który ją zabawił, Żeby z niem pomieszkała, radby jako sprawił,
XXXI.
Przerażony na sercu z anielskiej gładkości, Która w niem oziębione zagrzała wnętrzności; Ale widząc, że ona o to nic nie dbała I w drogę dalszą jachać, nie bawiąc się, chciała, Aby za nią nadążył, przez sto ubogiemu Sztychów dał osiełkowi ostrogą swojemu. Ale on
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 155
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zamkniony/ tyląż rozdzieleła Liczbą/ opatrzność Boża i tyleż włożeła Przedziałów i na ziemię/ z których ten co chodzi Srzodkiem/ do mieszkania się nikomu nie godzi/ Dla zbytniego gorąca: Dwa śniegi srogimi Okryte są: tyleż ich między dwiema tymi Zasadził Bóg/ gruntownie je pomiarkowawszy/ A gorąco i z zimnem na spół pomieszkawszy. Nad tym wisi powietrze/ które czym jest lżejsze Nad ciężkość wód/ i ziemie/ tym ognia ważniejsze. B Tam i mgłom/ ta i chmurom/ tamże i trwożącym Myśli ludzkie/ rozkazał stać gromom trzaskącym/ I z piorunami wiatrom/ zimna przynoszącym: A wszakże tym nie zgoła wszędzie na wiszącym Powietrzu/ Twórca
zámkniony/ tyląż rozdźielełá Liczbą/ opátrzność Boża y tyleż włożełá Przedźiałow y ná źiemię/ z ktorych ten co chodźi Srzodkiem/ do mieszkánia się nikomu nie godźi/ Dla zbytniego gorącá: Dwá śniegi srogimi Okryte są: tyleż ich między dwiemá tymi Zásádźił Bog/ gruntownie ie pomiárkowawszy/ A gorąco y z źimnem ná społ pomieszkawszy. Nád tym wiśi powietrze/ ktore czym iest lżeysze Nád ćięszkość wod/ y źiemie/ tym ogniá ważnieysze. B Tám y mgłom/ tá y chmurom/ támże y trwożącym Myśli ludzkie/ roskazał stać gromom trzáskącym/ Y z piorunámi wiátrom/ źimná przynoszącym: A wszákże tym nie zgołá wszędźie ná wiszącym Powietrzu/ Tworcá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 6
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
poszli, o licencje prosili, ale podobno zaraz nieuprosili, jako patet ex seqeuntibus aż potym, aby Słowieńskim Narodom swoim językiem godziło się celebrować, dobrzy byli oba Katolicy, ato koło Roku 867. O Schizmie Rusi.
Ciała wtedy Z. Klemensa część zostawili w Hersonesie, część do Rzymu zanieśli. Tam gdy pomieszkali, Adrian II Papież jako po Słowieńsku umiejących do Słowaków wysłał z Ewangelią, według Baroniusza. Drugi raz sam Cyrillus był w Rzymie za pozwem przed Adriana tegoż według Sobornika, albo Cerkiewnika 14 Februaryj, iż Morawom dał księgi ani Hebrajskim, ani Łacińskim, ani Greckim językiem (a te są Lingvae Sacrae, które i
poszli, o licencye prosili, ale podobno zaraz nieuprosili, iako patet ex seqeuntibus aż potym, aby Słowieńskim Narodom swoim ięzykiem godziło się celebrować, dobrzy byli oba Katolicy, ato koło Roku 867. O Schizmie Rusi.
Ciała wtedy S. Klemensa część zostawili w Hersonesie, część do Rzymu zanieśli. Tam gdy pomieszkali, Adryan II Papież iako po Słowieńsku umieiących do Słowakow wysłał z Ewangelią, według Baroniusza. Drugi raz sam Cyrillus był w Rzymie za pozwem przed Adryana tegoż według Sobornika, albo Cerkiewnika 14 Februarii, iż Morawom dał księgi ani Hebrayskim, ani Łacińskim, ani Greckim ięzykiem (á te są Lingvae Sacrae, ktore y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 3
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
podczas wojska sprowadzając, Podczas się wstępnym bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I takci poległ królestwa polskiego Mądry senator i bojownik śmiały, Filar ojczyzny,
podczas wojska sprowadzając, Podczas się wstępnym bojem ucierając.
Dalszym zapędom niemoc przeszkodziła, Krew i wilgości ciała struchlałego Nieznacznie susząc, a ta znakiem była Snadź bliskiej śmierci: więc do boleśnego Ciało przybiwszy łoża, przymusiła Obóz opuścić a do ojczystego Zamku powrócić z marsowego pola: Do swego tedy przybył Koniecpola.
Gdzie przez tygodni kilka pomieszkawszy, Gdy się zdał sobie nieco pokrzepiony, Ruszył do Brodów, tam trochę spocząwszy, Gorączką coraz cięższą osłabiony,
Do Podhorzec się sprowadzić kazawszy, W niedługim czasie, na sercu skruszony, W łaskawe ręce stwórcy wszechmocnego, Ducha wypuścił błogosławionego.
I takci poległ królestwa polskiego Mądry senator i bojownik śmiały, Filar ojczyzny,
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 352
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Nie pierwsza ty od matki wychodzisz z opieki. Aboś chciała na łonie jej mieszkać na wieki? I ona przy matce swej nie wiecznie mięszkała, I tyś się nie dlatego tak tu wychowała. Jużeście w stadle świętym, wszyscy wam dajemy Na szczęście i miłego życia winszujemy: Bodajeście długi wiek z sobą pomieszkali, Bodajeście wszelakich pociech doczekali! Potrawy postawiono. Do stołu siadajcie, W pośrodku mieśce pannie z panem młodym dajcie. Im-ci z sobą być: tak więc dwa szczepy zielone Stoją w nadobnym sadu pospołu sadzone. Panna nie wzniesie oka, serduszko w niej taje, A pan młody długiemu obiadowi łaje. Niech
Nie pierwsza ty od matki wychodzisz z opieki. Aboś chciała na łonie jej mieszkać na wieki? I ona przy matce swej nie wiecznie mięszkała, I tyś się nie dlatego tak tu wychowała. Jużeście w stadle świętym, wszyscy wam dajemy Na szczęście i miłego życia winszujemy: Bodajeście długi wiek z sobą pomięszkali, Bodajeście wszelakich pociech doczekali! Potrawy postawiono. Do stołu siadajcie, W pośrodku mieśce pannie z panem młodym dajcie. Im-ci z sobą być: tak więc dwa szczepy zielone Stoją w nadobnym sadu pospołu sadzone. Panna nie wzniesie oka, serduszko w niej taje, A pan młody długiemu obiadowi łaje. Niech
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 105
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Panu to rozkazanie wypełnić: I pojachał z listem do Paniej. Pani list przeczytawszy/ dziwowała się barzo coby to nowego było/ że jej mąż do siebie przyjachać kazał/ gdyż tego nigdy nie czynił/ pytała się przyczyny u sługi: sługa powiedział że niewie/ mówiąc/ snać dla tego/ że tam jeszcze pomieszka. Ona jako posłuszna a dobra żona/ wybrawszy się na drogę/ jachała z sługą: a gdy już na drodze byli/ przystąpił on sługa do niej/ będąc wielkim żalem poruszony/ z płaczem jej powiadał rozkazanie Pana swego. Ona pytała przyczyny/ dla czegoby to kazał uczynić/ ponieważ się nie czuję w czymbym
Pánu to roskazánie wypełnić: Y poiáchał z listem do Pániey. Páni list przecżytawszy/ dźiwowáła się bárzo coby to nowego było/ że iey mąż do śiebie przyiácháć kazał/ gdyż tego nigdy nie cżynił/ pytáłá się przycżyny v sługi: sługá powiedźiáł że niewie/ mowiąc/ snać dla tego/ że tám ieszcże pomieszka. Oná iáko posłuszna á dobra żoná/ wybrawszy się ná drogę/ iácháłá z sługą: á gdy iuż ná drodze byli/ przystąpił on sługá do niey/ będąc wielkim żalem poruszony/ z płáczem iey powiádał roskázánie Páná swego. Oná pytáłá przycżyny/ dla cżegoby to kazał vcżynić/ ponieważ się nie cżuię w cżymbym
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 160
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
a oddał je Rebece: dał też upominki drogie bratu jej/ i matce jej. 54.
JEdli tedy i pili/ on i mężowie którzy z nim byli/ i zostali tam na noc: A rano wstawszy rzekł: Puśćcie mię do Pana mego. 55. I rzekł brat jej/ i matka jej: Niechaj pomieszka znami dzieweczka dzień/ albo dziesięć: potym pójdziesz. 56. A on rzekł do nich/ Nie zatrzymawaicie mię/ gdyż Pan poszcześcił drogę moję/ puśćcie mię/ abym jachał do Pana mego. 57. Zatym rzekli/ Zawołaimy dzieweczki/ a spytaimy co na to rzecze. 58. Tedy zawołali Rebeki
á oddał je Rebece: dał też upominki drogie brátu jey/ y mátce jey. 54.
IEdli tedy y pili/ on y mężowie ktorzy z nim byli/ y zostáli tám ná noc: A ráno wstawszy rzekł: Puśććie mię do Páná mego. 55. Y rzekł brát jey/ y mátká jey: Niechaj pomieszka známi dźieweczká dźień/ álbo dźieśięć: potym pojdźiesz. 56. A on rzekł do nich/ Nie zátrzymawaićie mię/ gdyż Pan poszcześćił drogę moję/ puśććie mię/ ábym jáchał do Páná mego. 57. Zátym rzekli/ Záwołaimy dźieweczki/ á spytaimy co ná to rzecze. 58. Tedy záwołáli Rebeki
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
I oznajmiono Rebece słowa Ezawa Syna jej starszego/ która posławszy wezwała Jakoba Syna swego młodszego/ i rzekła do niego: Oto Ezaw brat twój cieszy się tym iż się zabije. 43. Przetoż teraz Synu mój usłuchaj głosu mego/ a wstawszy/ uciecz do Labana brata mego/ do Charanu. 44. I pomieszkaj znim przez jaki czas/ aż ucichnie gniew brata twego. 45. Aż się odwróci zapalczywość brata twego od ciebie/ i zapomni tego coś mu uczynił: potym ja poślę/ a wezmę cię z tamtąd: bo/ czemuż mam was obudwu ostradać jednego dnia. 46.
I Rzekła Rebeka do Izaaka: Obmierzył
Y oznájmiono Rebece słowá Ezawá Syná jey stárszego/ ktora posławszy wezwáłá Iákobá Syná swego młodszego/ y rzekłá do niego: Oto Ezaw brát twoj ćieszy śię tym yż śię zábije. 43. Przetoż teraz Synu moj usłuchaj głosu mego/ á wstawszy/ ućiecz do Lábáná brátá mego/ do Cháranu. 44. Y pomieszkaj znim przez jáki czás/ áż ućichnie gniew brátá twego. 45. Aż śię odwroći zápálczywość brátá twego od ćiebie/ y zápomni tego coś mu uczynił: potym ja poślę/ á wezmę ćię z támtąd: bo/ czemuż mam was obudwu ostradáć jednego dniá. 46.
Y Rzekłá Rebeká do Izááká: Obmierzył
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 28
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632