ASTEMOS obroślich Indyjskich ludzi bez ust, samym odorem żyjących: Nie ujzrzysz tu ARYMASPÓW Scytyiskich o jednym w czole oku, ani skaczących na jednej nodze prędko, i nogą zadartą do góry, od słońca się zasłaniających; drugiej nie mając ŚCIPIODÓW albo Moscelos w Etiopii zwanych. Opuszczam ABAMARYNÓW stopy wspak mających chyżo za zwierzem biegających. Pomijam INZYGNANÓW z rogiem in parte postica, na co dziurawe z awsze mają stołki, których wszytkich (oprócz Olbrzymów z świadectwa Pisma Z:) lubom w Części 1. pod Gigantami wspomniał, opisał, i tu dotykam. jednak ich nie mam za ludzi, ale za Monstra albo za Fabuły; Fama i opinia
ASTEMOS obroslych Indyiskich ludzi bez ust, samym odorem żyiących: Nie uyzrzysz tu ARIMASPOW Scytyiskich o iednym w czole oku, ani skaczących na iedney nodze prętko, y nogą zadartą do gory, od słońca się zasłaniaiących; drugiey nie maiąc SCIPIODOW albo Moscelos w Etyopii zwanych. Opuszczam ABAMARINOW stopy wspak maiących chyżo za zwierzem biegaiących. Pomijám INZYGNANOW z rogiem in parte postica, na co dziurawe z awsże maią stołki, ktorych wszytkich (oprocz Olbrzymow z świadectwa Pisma S:) lubom w Częsci 1. pod Gigantami wspomniał, opisał, y tu dotykam. iednak ich nie mam za ludzi, ale za Monstra albo za Fabuły; Fama y opinia
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 121
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
że fortibus fortuna in manu est, kiedy nie madida super mensa catenatas Phalerno Regum acies cuneosq; malowałeś, ale niezwyciężoną zatrzymując ręką lecący na nas cały prawie świat, pamiętnemi w nierychłych czasiech zwycięstwy wschodniego ukróciwszy Tyrana ad perpetuam erubescendi condemnasti necessitatem: ale kiedy żadnemi nieobięta terminami sława wszelkiej wymowy przechodzi granice z pomilczeniem pokornym, pomijam fastos Dzieł twoich niezwyciężony Monarcho Annales, to tylko jedynie przyznam, że szczęście twe tak w sercach poddanych o fortunnych latach niewzruszoną wszczepiło ufność, że jakoby, to wśród głębokiego pokoju et clausis Iani foribus życia swego dysponują sposoby, placidoq; nexu corda maritant. Czują przyszłych malatiam czasów nie Alcyones wieszcze owe ptaszęta, które praesago
że fortibus fortuna in manu est, kiedy nie madida super mensa catenatas Phalerno Regum acies cuneosq; málowáłeś, ale niezwyciężoną zátrzymuiąc ręką lecący ná nas cáły práwie świat, pámiętnemi w nierychłych czasiech zwycięztwy wschodniego ukrociwszy Tyrana ad perpetuam erubescendi condemnasti necessitatem: ále kiedy żadnemi nieobięta terminámi sława wszelkiey wymowy przechodzi granice z pomilczeniem pokornym, pomiiam fastos Dzieł twoich niezwyciężony Monarcho Annales, to tylko iedynie przyznam, że szczęście twe ták w sercach poddanych o fortunnych látách niewzruszoną wszczepiło ufność, że iákoby, to wśrod głębokiego pokoiu et clausis Iani foribus życia swego dysponuią sposoby, placidoq; nexu corda maritant. Czuią przyszłych malatiam czasow nie Alcyones wieszcze owe ptaszęta, ktore praesago
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 36
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
. Jedziemy raz puszczą wielką az między lassem duza wieś i słychać tam krzyk hałas. Wdowa mieszkała we dworze nie pomnię jako ją zwano przyjezdzamy blizej az dwór rabują szlachcianka chodzi załąmuje ręce tu troczą na konie wieprze oprawne połcie niektórzy Fanty. Bydło na powrozach prowadzą zobory. Rozumiałem że to jaka Egzekucja nie mięszam się pomijam wrota a już tez tam w tej wsi miałem stanąć bo noc zachodziła. Az owa postrzegłszy wypadnie zmiłuj się MŚci Panie rabują mię ubogą sierotę gorsi Moskwy, gorsi od Nieprzyjaciela. Pytam co to za ludzie Powieda ze woląntarze Pana Muraszki wrócę się tedy na podwórze i mówię Panowie nie boicie się Boga. Dworowi szlacheckiemu taką
. Iedziemy raz puszczą wielką az między lassem duza wies y słychac tam krzyk hałas. Wdowa mieszkała we dworze nie pomnię iako ią zwano przyiezdzamy blizey az dwor rabuią szlachcianka chodzi załąmuie ręce tu troczą na konie wieprze oprawne połcie niektorzy Fanty. Bydło na powrozach prowadzą zobory. Rozumiałęm że to iaka Exekucyia nie mięszam się pomiiam wrota a iuz tez tam w tey wsi miałęm stanąc bo noc zachodziła. Az owa postrzegłszy wypadnie zmiłuy się MSci Panie rabuią mię ubogą sierotę gorsi Moskwy, gorsi od Nieprzyiaciela. Pytam co to za ludzie Powieda ze woląntarze Pana Muraszki wrocę się tedy na podworze y mowię Panowie nie boicie się Boga. Dworowi szlacheckiemu taką
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
eś drugiej niesłychanej? Atoli nie mówię o tym, i trzebaby to w wiecznym zagrześć milczeniu, ażeby nie przyszło do wiadomości ludzkiej, że uczynek tak okrutny albo był kiedy popełniony w Rzymie, albo nieukarany. Zamilczę o stanie twoim, do którego cię długi twoje przywiodły, ukaże ci go niedaleki dzień Listopada trzynasty. Pomijam wszystko to, co się nie ściąga, tylko do twojei sławy, wszystko to, co się nie tyka, tylko rzeczy twoich własnych, a zbliżam się do tego, co do całości Rzpltej, i życia wszystkich Rzymian przynależy. Na ostatek, powiada Sallustius, uniesiony miłością Aurelii Orestylli, w której prócz gładkości nic nigdy
eś drugiey niesłychaney? Atoli nie mówię o tym, i trzebaby to w wiecznym zagrześć milczeniu, ażeby nie przyszło do wiadomości ludzkiey, że uczynek tak okrutny albo był kiedy popełniony w Rzymie, albo nieukarany. Zamilczę o stanie twoim, do którego cię długi twoie przywiodły, ukaże ci go niedaleki dzień Listopada trzynasty. Pomijam wszystko to, co się nie ściąga, tylko do twoiei sławy, wszystko to, co się nie tyka, tylko rzeczy twoich własnych, á zbliżam się do tego, co do całości Rzpltey, i życia wszystkich Rzymian przynależy. Na ostatek, powiada Sallustius, uniesiony miłością Aurelii Orestylli, w ktorey prócz gładkości nic nigdy
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 14
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763