, spyta mnie: „Cy nie powiezies, bracie, wozić gnoju? Zaplacęć dobrze”! Na co ja mu tez jako śmiały odpowiedział: „A bodajze cię święty Walanty ciskał, nigdyć ja tego nie cynię, ani będę cynił; wżdyć ja z łaski bożej ślechcic, idzze sobie do wciornastkich, co cię pomiotają”!
Posed-ze to mój miłek jako niepysny, a ja zaś sobie jako na mnie przystojało; wsiadsy ja na kolaskę, pomknełem się do rynku. Cy na scęście, cy tes na niescęście lezie jedno paniątecko; bardzo mi się wiera podobało, na nim się saty jako słońce świecą. Zsiadsy ja tedy chucko z kolaski
, spyta mie: „Cy nie powiezies, bracie, wozić gnoju? Zaplacęć dobrze”! Na co ja mu tez jako śmiały odpowiedział: „A bodajze cie święty Walanty ciskał, nigdyć ja tego nie cynię, ani będę cynił; wzdyć ja z łaski bozej ślechcic, idzze sobie do wciornastkich, co cię pomiotają”!
Posed-ze to moj miłek jako niepysny, a ja zaś sobie jako na mnie przystojało; wsiadsy ja na kolaskę, pomknełem sie do rynku. Cy na scęście, cy tes na niescęście lezie jedno paniątecko; bardzo mi się wiera podobało, na nim się saty jako słonce świecą. Zsiadsy ja tedy chucko z kolaski
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 274
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
.”
Obaczę, ażci łuk wypadł mu z ręku, i febra ze strachu tak go porwała, że na miejscu stać nie mógł.
Teraz ukaż co umiesz, rusz sił jakim kształtem: Oto się nieprzyjaciel w grób napiera gwałtem.
Owa bacząc taki raz, nie przyszło inaczej, tylko wojenne rynsztunki i insze rzeczy pomiotawszy, z duszą uciekać.
Nie każdy co przebija pancerz chybką strzałą, Umie się czasem stawić w potrzebie z pochwałą; Ale kiedy użyjesz wojny wiadomego, Możesz z nim bić i łowić lwa rozgniewanego. Urodzić się i kształtnym i mocnym rzecz mniejsza, Lecz wiadomemu bitew wojna jest łacniejsza. Śmiałym fortuna służy, lecz tym,
.”
Obaczę, ażci łuk wypadł mu z ręku, i febra ze strachu tak go porwała, że na miejscu stać nie mógł.
Teraz ukaż co umiesz, rusz sił jakim kształtem: Oto się nieprzyjaciel w grób napiera gwałtem.
Owa bacząc taki raz, nie przyszło inaczéj, tylko wojenne rynsztunki i insze rzeczy pomiotawszy, z duszą uciekać.
Nie każdy co przebija pancerz chybką strzałą, Umie się czasem stawić w potrzebie z pochwałą; Ale kiedy użyjesz wojny wiadomego, Możesz z nim bić i łowić lwa rozgniewanego. Urodzić się i kształtnym i mocnym rzecz mniéjsza, Lecz wiadomemu bitew wojna jest łacniejsza. Śmiałym fortuna służy, lecz tym,
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 214
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
krowy/ cielęta/ kozy/ owce/ wieprze/ a zdroweż jeszcze? Miedzy owcami jest jedna parszywa. Dla Boga pręcz z nia/ wszystka trzoda by oparszała. Wczora wilk jednę porwał. Albo owczarz nie miał żadnych psów przy sobie *na dorędziu? A co wadzi tej krowie/ że tak chuda? Porzuciła * pomiotała.) A ta krowa cielna/ czyli nie? Tak rozumiem/ bo brała bydło * biegała z bydłem. Dziatki/ nie chodźcie blisko * przyblizajcie się) do byka/ barana/ kozła/ boć was utryknie/ ma ostre rogi. A owce już strzyżono? Jutro je będziem strzydz/ jeśli będzie pogoda.
krowy/ ćielętá/ kozy/ owce/ wieprze/ á zdroweż jeszcże? Miedzy owcámi jest jedná párszywa. Dla Bogá pręcż z nia/ wszystká trzodá by opárszałá. Wcżorá wilk jednę porwał. Albo owcżarz nie miał żadnych psow przy sobie *ná dorędźiu? A co wádźi tey krowie/ że ták chuda? Porzućiłá * pomiotáłá.) A tá krowá cielna/ cżyli nie? Ták rozumiem/ bo bráłá bydło * biegáłá z bydłem. Dźiatki/ nie chodźćie blisko * przyblizayćie się) do byká/ báráná/ kozłá/ boć was utryknie/ ma ostre rogi. A owce już strzyżono? Iutro je będźiem strzydz/ jesli będźie pogodá.
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 130v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612